Skocz do zawartości

Moja historia


marcinkalinowski1991

Rekomendowane odpowiedzi

To tak:

 

Jestem Marcin, jestem tu nowy ale forum czytam od bardzo dawna i widze jak wiele osób doswiadcza w zyciu tego co ja.

 

Około 2005 roku wszystko się zaczęło, powiem tylko że wczesniej do tego czasu byłem mocno wierzacym katolikiem, no wiec wracam sobie do domu wchodze i widzę poruszajacy się pewien przedmiot który opada na ziemie gdy wchodze (plecak), zdziwiłem sie i zaintrygowało mnie to bardzo.

 

nie wiedziałem ze to rozpoczyna całą serie która trwa do dzis dnia.

 

potem widziałem pewnej nocy postac w habicie przy moim łóżku.Ale to nie najgorsze, mam brata Rafała który widział tez wszystkie te dziwne zdarzenia razem ze mna co swiadczy że nie mam schizofrenii no chyba ze moga ja miec 2 osoby naraz i miec takie same haluny i w tym samym czasie.

 

No więc co noc słyszelismy jak ktos wchodzi do pokoju, kroki i to cos zatrzymywało się koło łóżka, nieziemski strach, myslałem ze to ja wariuję ale brat z płaczem po jakims czasie opowiedział mi ze cos go straszy.

 

i tak było przez rok potem to cos ,,wpadało" do nas tylko co jakis czas a teraz w ogóle.

 

zainteresowałem się zjawiskami paranormalnymi.

 

od czasu wizyt tamtego czegos, zmieniłem sie bardzo, kilka razy widziałem postaci w pokoju, twarze, nawet w szkole widze sylwetki przechadzajace się po niej.

 

i nadszedł przełom dzien 8 luty 2008 roku,pierwsze oobe. teraz osiągam je co noc, możecie nie wierzyc ale leze sobie tylko a pop jakimś czasie ktos mnie wyciaga, brat ma tak samo.

 

Ld opanowałem równiez do perfekcji ale nad tym pracowałem od 2006 roku.

 

raz podzczas oobe słyszałem jeki i głos faceta który mówił mi : stary wracasz do domu. to ja myslę do piekła? kim jestem?

 

potem widziałem goscia przy łóżku który mówił ze jest bogiem, i małą dziewczynkę.

 

pewnej nocy zobaczyłem jak po pokoju wedruje ta czarna postac a innym razem słup białego swiatła, to mnie przeraziło.

 

raz z bratem nagralismy na dyktafonie czyjs głos, był demoniczny, taki jaki słyszałem wtedy w głowie, a po chwili nagranie od tak znikło zostało usuniete ale nie przez nas.

 

to tylko wycinek, dodam tylko ze zmieniłó mnie to na gorsze, mam zrujnowana psychikę, upadł mój swiatoipoglad, jestem niewierzacy, mam mysli samobójcze, poszukiwanie prawdy stało sie moją obsesja, nie potrafię normalnie zyc przez to co doswiadczyłem.

 

narazie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

powiem tylko że wczesniej do tego czasu byłem mocno wierzacym katolikiem, ...

Z tego co napisałeś mogę wnioskować, że jesteś osobą bardzo rozwinięta duchowo.

Czy przypadkiem nie prosiłeś Boga o jakieś doświadczenie?

 

Jeżeli nie to Twoja duchowość została po prostu zauważona przez istoty zła, a Twoja wiara wystawiona na próbę.

 

No więc co noc słyszelismy jak ktos wchodzi do pokoju, kroki i to cos zatrzymywało się koło łóżka, nieziemski strach,....

...raz podzczas oobe słyszałem jeki i głos faceta który mówił mi : stary wracasz do domu. to ja myslę do piekła? kim jestem?

... zainteresowałem się zjawiskami paranormalnymi.

...i nadszedł przełom dzien 8 luty 2008 roku,pierwsze oobe. teraz osiągam je co noc, możecie nie wierzyc ale leze sobie tylko a pop jakimś czasie ktos mnie wyciaga, brat ma tak samo.

 

Ld opanowałem równiez do perfekcji ale nad tym pracowałem od 2006 roku.

Cel był wiadomy, miano skierować Ciebie w stronę inną niż droga, po której szedłeś.

I jak widać sukces został już częściowo osiągnięty.

 

potem widziałem goscia przy łóżku który mówił ze jest bogiem, i małą dziewczynkę.

 

pewnej nocy zobaczyłem jak po pokoju wedruje ta czarna postac a innym razem słup białego swiatła, to mnie przeraziło.

Do tego dochodzi zwodzenie oraz manipulacja takimi emocjami jak strach.

Typowe działanie szatana.

 

to tylko wycinek, dodam tylko ze zmieniłó mnie to na gorsze, mam zrujnowana psychikę, upadł mój swiatoipoglad, jestem niewierzacy, mam mysli samobójcze, poszukiwanie prawdy stało sie moją obsesja, nie potrafię normalnie zyc przez to co doswiadczyłem.

A zwróciłeś się z tym do Boga?

Nie jesteś niewierzący, tylko zgubiłeś kierunek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie prosiłem Boga o doswiadczenie.

 

tak byłem mocno wierzacą osoba, ale nie w znaczeniu że:

 

chodze do koscioła co niedziela, daje na tace itp. ja interesowałem sie osobistym kontaktem z bogiem, mistyką, ważniejsze było dla mnie poczucie jego obecnosci, np. po bardzo długiej modlitwie to odczuwałem.

 

potem zaczęły się te rzeczy, i powoli zaczęła irytowac i niechecic mnie modlitwa, itp. wolałem eksperymentowac z astralem,duchami itp.wkoncu i w to przestałem wierzyc, pomnieszało mi sie w głowie,teraz jestem nawet nie wiadomo kim, wrakiem istoty, cały czas czuje jakiś psychiczny ból, nie wiem jak to opisac, nie chce zyc ale nie po to bo p[o śmierci nie bedzie problemów ja nie chce istniec w ogóle, nie chce nawet szczescia brzydze się nim, na swiecie tylu biedaków a ja jakie mam prawo byc szczesliwy gdy oni nie są?

 

 

 

rozwazam pobyt w szpitalu psychiatrycznym gdyz mam mysli kompulsywne, i zacząłem nienawidzic ludzi, głupoty tych pierdół : dyskotek itp jak o tym gadaja , mam chec ich skrzywdzic, ale powstrzymuje się bo wiem że to niesprawiedliwe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak byłem mocno wierzacą osoba, ale nie w znaczeniu że:

 

chodze do koscioła co niedziela, daje na tace itp. ja interesowałem sie osobistym kontaktem z bogiem, mistyką, ważniejsze było dla mnie poczucie jego obecnosci, np. po bardzo długiej modlitwie to odczuwałem.

Szukałeś Boga, ale nie poprzez miłość do Niego, nie poprzez pojmowanie siebie jako stworzenia, które szuka swego Stwórcy.

Chciałeś Go znaleźć wg zasad, które Ty wyznaczyłeś.

Dlatego pomyliłeś drogi.

 

Problem jest w tym, że najwyraźniej źle pojmowałeś znaczenie "chodzenia do kościoła", bo nie o to w tym chodzi.

Twój uraz do "dawania na tacę", to skutek uległości wobec populistycznych hasełek osób, którym Bóg jest naprawdę obcy, a które poprzez budowanie negatywnych emocji wokół instytucji KK chcą innych ludzi do niego zrazić i tym samym odsunąć od Kościoła, jako wspólnoty ludzi szukających Boga. Czyli odsunąć od Boga.

 

Zbuntowałeś się przeciw pokorze wobec drogi, jaką Bóg chce żebyśmy do niego przyszli, a skoro zbuntowałeś się wobec Boga, to przyszły do Ciebie istoty, które z tego buntu chcą skorzystać i korzystają.

 

Twoje myśli nie są Twoimi myślami.

Myśli samobójcze, bunt, wrogość wobec innych ludzi i wrogość wobec czegokolwiek, to nie są natchnienia od Boga.

Nie ma w nich miłości, która pochodzi od Niego.

potem zaczęły się te rzeczy, i powoli zaczęła irytowac i niechecic mnie modlitwa, itp.

Bo byłeś coraz dalej odciągany od Boga, coraz dalej od miłości.

Później zaczęła w Tobie narastać już tylko niechęć.

Nie zrozumienie, czy poszukiwanie, ale wrogość.

Czy teraz widzisz, jaką drogę przeszedłeś?

Od miłości i poszukiwania, do nienawiści i ucieczki.

 

nie chce nawet szczescia brzydze się nim,...

Marcin, obudź się wreszcie i zacznij iść do przodu.

Zbuntuj się przeciw złemu, które w tej chwili Tobą rządzi.

 

...na swiecie tylu biedaków a ja jakie mam prawo byc szczesliwy gdy oni nie są?

Masz pełne prawo do szczęścia i jako szczęśliwy, boży człowiek będziesz mógł pomóc wielu nieszczęśliwym.

Zerwij łańcuchy, które Ciebie teraz krępują, znajdź miłość, tę Bożą i dziel się nią z innymi.

 

Wrócić do Boga.

I to z całych sił jakie jeszcze teraz posiadasz.

A masz ich jeszcze trochę skoro nadal szukasz pomocy.

Zacznij więc na nowo szukać dobra, miłości, szukać Boga.

Ja nadal oferuję Ci moją pomoc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bog sie od ciebie nigdy nie odwroci wiec najlepsza metoda wyzdrowienia to zawrocenie z drogi ktora prowadzi cie ta istota

 

Kiedys jak medytowalem dostalem takie przeslanie ze czlowiek ma wolna wole i zadna sila nie jest w stanie tego zlamac moze ci tylko kusic i obiecywac rozne rzeczy prubojac wyprowadzic cie z rownowagi

Edytowane przez -PIOTR-
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z kościelnych spraw to pomóc może dobra spowiedź i przyjęcie komunii.

Przepraszam, że wtrącę, ale dokładnie chodzi tu o sakrament pokuty i pojednania, pojednania się z Bogiem.

To właśnie kryje w sobie popularnie zwana spowiedź.

A ta musi być szczera, ze szczerym i konsekwentnym postanowieniem poprawy, czyli pracy nad sobą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Dharma

spowiedź przed samym sobą.

 

 

Cześć Marcinie..

Czy uważasz że jesteś Tym co teraz czujesz? To są emocje. To są Twoje reakcje.

 

chyba Ciebie rozumiem. bo sama w pewnym sensie to przechodzę. Na początku swojej drogi takie sprawy jak izolowanie sie od ludzi, uciekanie w samotność, a nawet ten ból psychiczny ( czujesz jakbyś umierał?? ) poprostu zaakceptowałam. Zaakceptowałam ( myślałam, ze akceptacja uwolni mnie od bólu ) w taki sposób , że stało sie to mną. Zalęgło się w mojej podświadomości i ciągle wpływało na życie na reakcje i samopoczucie.. Uważałam to jako cześc mnie poprostu I dalej izolowałam sie i dalej "umierałam". Naszczęście pewien człowiek ( pozdrawiam Cię WHITE :D :* )

otworzył mi oczy. Spojrzałam na to z innej strony. Wreszcie powoli zaczynam oddzielać swoje emocje odemnie. Okazuje się ze podstawą tych emocji jest lęk i brak akceptacji stanu faktycznego (Chwili Obecnej). Okazuje sie ze Ego (osądza) i odrywa brutalnie od mojej wolności.

 

nasuwa mi się pytanie "Skoro mam wpływ na swoje emocje dlaczego tak sie czuję? Dlaczego te emocje wybrałam"

 

Dlaczego? bo mając ten irracjonalny lęk w sobie chronię się przed wszystkim, żeby to zagłuszyć. Tak działa błędne koło. same napędza się.

 

naszczescie możesz przerwać tą grę. Transformując siebie. Zmieniając nastawienie. Przede wszystkim musisz odnaleźć w sobie tą chęć to zmienienia siebie. Skoro nie zrozumiesz siebie nie zrozumiesz Boga. Bóg jest w sercu a Ty tym lękiem i innymi emocjami odrywasz się od niego.

Nie jesteś bólem. nie utożsamiaj się z nim.

 

mam nadzieje ze cos zrozumiales. Mam nadzieje ze jest to jakis trop dla Ciebie.

 

pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

spowiedź przed samym sobą.

Nie Drahmo, nie przed sobą, ale przed Bogiem.

Okazanie zrozumienia swoich błędów oraz prośba o pomoc w pracy nad sobą, nad zbliżeniem się do Niego.

Taki jest sens spowiedzi dla chrześcijan, dla osób mówiących o Kościele.

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...