otlogin Napisano 3 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 3 Stycznia 2010 Nie przedłużając się: Budzę się. Ktoś każe mi zdejmować podkładki z torów, bo nadjeżdżają Rosjanie. Zdejmuję ich już kilka, ale jest za późno. Pociąg z komuchami nadjechał na stację. Biegnę do domu. W piwnicy jest arsenał. Są tam moi przyjaciele i kilka nieznajomych osób. Nie ma żadnych członków rodziny. Próbujemy wślizgnąć się i zdobyć broń oraz pancerz. Wymieniam mój hełm ze znajomym, bo okazuje się na mnie za ciasny. Biorę dwa pistolety. Nie ma innej broni. Mam mało amunicji. Ruszam na stację. Są tam już komuniści i Niemcy. Rozstrzeliwują prawie wszystkich, a tylko najsilniejszych i najbardziej aryjskich przyjmują w swoje szeregi. Wachałem się, czy nie spróbować do nich dołączć, jednak matka przestrzega mnie, bym im nie ufał. Każe mi iść na tereny okupowane przez komunistów. Słucham się jej. Słyszę nawoływania niemców. Ufam im i nawet chcę dołączyć, lecz spotykam ukochaną dziewczynę z jej matką. Wpadam na pomysł, by pójść z nią do niemców. Jest taka piękna. Na pewno dadzą jej obywatelstwo i będzie bezpieczna. Niestety zaczepia nas jakiś ruski oficjel. Prosi o dowody osobiste. Pokazuję swój - rusek nie ma zastrzeżeń. Niestety moja ukochana, ani jej matka nie mają dowodów. Zostają zaproszone do środka. Idę za nimi i czekam na nie. Są za zamkniętymi drzwiami. Długo nie wychodzą. W końcu komuch wychodzi i wywiesza dwie ozdoby choinkowe. Nagle wiem, że moja ukochana umarła. Budzę się smutny. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.