wybraniec_losu Napisano 8 Marca 2010 Udostępnij Napisano 8 Marca 2010 "Przeczekać sztorm", w moim przypadku "nie poganiać czasu" w takich chwilach żyje tym co będzie jutro (tuż po sztormie), zapominając że jestem tu i teraz jest sztorm. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
infedro Napisano 9 Marca 2010 Udostępnij Napisano 9 Marca 2010 (edytowane) Nie musisz mi niczego tłumaczyć , poruszyłaś po prostu kilka spraw jednocześnie… Dodam tylko jeszcze ze będziesz cierpieć przez to co Cie spotkało tak długo dopóki będziesz to w sobie nosiła użalała się nad sobą wspominała i żyła tymi wspomnieniami nie wiem jak to nazwać tu trzeba przejść przez to albo wybaczyć pozwolić żeby odeszło jakoś tak... ; - porzucić wszystkie złe myśli… - wziąć „swój krzyż"...i zaufać Bogu… - przypomnieć sobie kto Cie stworzył… i kto Cie najlepiej zna… - no i super krzys… widzę ze dąłeś rade… - czyli lekcja wybaczania i pokory… !!! - wybaczasz innym… bo nagle uświadamiasz sobie że jesteś tylko pyłkiem marnym… w dziele stworzenia. !!! Dodam jeszcze tylko tyle (również w uzupełnieniu do mojego poprzedniego postu) że : - Ego dołuje nas po to… byśmy doznali „szoku emocjonalnego”, a poco jest nam potrzebny szok emocjonalny ? - po to byśmy się w końcu „przebudzili” i przewartościowali swoje życie (czyny, poglądy, uczucia,myśli... ) na lepsze… - tak byśmy… mogli być zadowoleni z „owoców” naszego zmienionego życia… - bo w szoku emocjonalnym czujemy się bardzo źle… a wiec uświadamia nam ze zbieramy „owoce swego życia” które niestety nie są przyjemne… - a wiec przyszedł najwyższy czas, żeby coś zrobić aby te „owoce” zmienić… - bo przecież powiedziane było… „poznacie je po owocach…” Amen. --- pozdrawiam… i życzę wytrwałości na Swej drodze… infedro… Ps. - wprawdzie masz bana... ale poczytać i tak możesz... Edytowane 10 Marca 2010 przez infedro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wybraniec_losu Napisano 10 Marca 2010 Udostępnij Napisano 10 Marca 2010 Tak jego wysokość ego upadło teraz można doświadczyć tego czego nie odczuwaliśmy wcześniej bądź wiedzieliśmy ze gdzieś jest :-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
infedro Napisano 10 Marca 2010 Udostępnij Napisano 10 Marca 2010 - tak jego wysokość ego upadło...\ - teraz można doświadczyć tego czego nie odczuwaliśmy wcześniej bądź wiedzieliśmy ze gdzieś jest :-) - właśnie dokładnie ...TAK , to chciałem powiedzieć... - chociaż z tym końcem ego... to trochę za wcześnie... ale początek końca, to tak to na pewno... - pod warunkiem... ze będziemy sprawę dalej drążyć... i nie ustawać w demaskowaniu Ego... - gdyż... Ego jest jak ośmiornica, utniesz jedna mackę to zaatakuje cię drugą... itd... - więc trzeba wytrwałości i samozaparcia... żeby jEGO pokonać... - i niestety... ale wymaga to czasu... --- pozdrawiam... infedro... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Joanna2k Napisano 12 Marca 2010 Udostępnij Napisano 12 Marca 2010 Przykro mi ale sa takie dni ze przestajemy ufać nie tylko kobieta ale i mężczyzna. zdarza sie ze przez nasza nie ufność cierpią osoby które są niewinne. I gdy przez ta nie ufność towarzyszy duma/ego to krzywdzimy nie tylko siebie ale tez innych. Jest takie przysłowie Najlepszą wagą do mierzenia przyjaźni jest nieszczęście. I warto o tym pamiętać.......... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
penel0pa Napisano 14 Marca 2010 Udostępnij Napisano 14 Marca 2010 Kiedy jednak tracimy ufnosc do innych, zazwyczaj nie dzieje sie to bez powodu. Jesli ktos mnie popchnal, zebym upadla, nie jestm pewna czy chcialabym jego pomocna dlon, zeby sie podniesc. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dc13fala Napisano 14 Marca 2010 Udostępnij Napisano 14 Marca 2010 Kiedy jednak tracimy ufnosc do innych, zazwyczaj nie dzieje sie to bez powodu. Jesli ktos mnie popchnal, zebym upadla, nie jestm pewna czy chcialabym jego pomocna dlon, zeby sie podniesc. hmmm...wiara czyni cuda...a pokonywanie przeciwności...wzmacnia...natomiast zaufanie powinno być inwestowaniem w kogoś na przyszłość...przy zastosowaniu, wszystkich czynników...można śmiało podać tą delikatną dłoń...aby sie podnieść...czego ....szczerze Ci życzę... Z mocą i wiarą dc13fala Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Paralipomena Napisano 1 Stycznia 2011 Udostępnij Napisano 1 Stycznia 2011 hahaha, masz rację mnie osobiście najbardziej doprowadza do szału twierdzenie, że czas leczy rany - owszem, minął ponad rok po tym jak otrzymałam największy cios od losu w dotychczasowym życiu - i taaak, już nie boli - ale najważniejsze - nie czuję bólu, owszem, ale i żadnych pozytywych emocji również na tym właśnie polega to dobroczynne działanie? Rok po ciosie to nie tak długo... ja nie czułam nic przez 5 lat, a teraz jest całkiem dobrze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
gay Napisano 2 Stycznia 2011 Udostępnij Napisano 2 Stycznia 2011 Co do czasu, owszem on leczy rany i oswaja nas do tego bólu.. rany się goją z czasem ale sporo ludzi ma to do siebie, że po prostu lubi sobie w te rany sypać sól..! Wiem to z własnej autopsji.. Ale pamiętajmy też o tym i nie zapominajmy, że czas jest naszym sprzymierzeńcem podczas decyzji, które kształtujemy w sobie i wydobywamy wokół siebie.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lex Napisano 9 Stycznia 2011 Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2011 (edytowane) Najgorzej jak jakiś drobiazg rozdrapie tą ranę... Teraz się właśnie tak czuję. Jestem już tak daleko, jak nigdy przedtem. Wszystko się układa (choć jeszcze wiele przede mną), operacja za mną (nie, nic groźnego dla życia, aż tak źle to nie jest, ale jednak to było ważne) i nagle spotykam kogoś... i czuję się przez to tylko gorzej. To nie nieodwzajemniona miłość, bo nie zwykłem nazywać takich uczuć miłością, co najwyżej zauroczeniem i to głupim, że aż wstyd - to kontakt że tak powiem na płaszczyźnie zawodowej (jego, bo nie mojej - następny mój słaby punkt). I nie wiem... ponieważ to mężczyzna (gwoli wyjaśnienia: jestem bi), to zarazem nie sposób nie porównać siebie... a jak się wypada tak blado to uuu... nagle wszystkie te drobiazgi (jak niski wzrost, nadwaga, kiepskie perspektywy pracy, inne rzeczy), które pojedynczo nie stanowią dla mnie problemu, to razem wydają się czymś dyskwalifikującym mnie... komuś takiemu nie dorównam ani nie zainteresuję... I nie chodzi o tego faceta (który zapewne jest hetero, bo ma rodzinę i życzę mu z całego serca szczęścia), tylko że w ogóle to tak uświadamia... no że się nie ma wiele do zaoferowania drugiej osobie. I zainteresowania... nawet to w jakiś sposób potrafi być utrudnienie. Rzadko spotykam ludzi interesujących się ezoteryką, łatwiej o takich, dla których takie zainteresowania są niepoważne. To też jakby nie pomaga (pewnie dlatego żalę się teraz właśnie na tym forum, a nie na żadnym innym... i że w ogóle się żalę... nie wiem, smutno mi dziś... :mutny: ). Niby całkiem dobrze opanowałem pozytywne myślenie, tylko w tej jednej kwestii (ewentualnego partnerstwa) nie mogę tego przeskoczyć - swoich wad... I nie mogę poprawić sobie humoru bo najlepsze podobno sposoby na tę chwilę odpadają (sport, wysiłek fizyczny - jeszcze nie mogę; słodycze - dość już przytyłem przez ograniczenie ruchowe). Edytowane 9 Stycznia 2011 przez Lex Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pit Napisano 9 Stycznia 2011 Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2011 Drogi Lexie ,nie bierz niczego za pewnik ,że tak będzie ,jak było ,czasy się zmieniają,ludzka świadomość także ,czyli Człowiek dojrzewa ,ale psychicznie,jakby to zobrazować to zmieniają się uzwojenia w mózgu,Ja cały czas medytuję to wiem ,medycyna powiedziała by że mam chorą skórę głowy ,lub łupierz,tylko Ja od dawna twierdziłem (co porównywałem moim wieloletnim doświadczeniem ,chodząc również kiedyś do lekarzy -chorowałem na serce ,tarczycę ,zanik rdzenia kręgowego ,zaburzenie nerwu błędnego ,brałem wiele tabletek ,lekarstw ,miałem nieudane zauroczenia,nieodwzajemniona miłość ,10 lat temu z jedną kobietą 5 lat żyłem - powód uzależnienie od seksu ,a u mnie Miłość jest czymś Duchowym ,natomiast Seks jest Materialny ) , obecnie po latach samodyscypliny -jogi,medytacji,tai qi,tarota,wielu lektur,i wielu innych dyscyplin które mnie rozwijały Duchowo ,jestem w pełni zdrowia psychicznego,umysłowego,fizycznego ,bez żadnych uzależnień -seks,narkotyki,alkochol,hazard ,nie piję żadnych napolów alkocholowych oraz nie biorę żadnych lekarstw i tabletek . Tak rozwój duchowy to ciężka praca nad sobą ,to pot i łzy ,a nie jak niektórzy myślą że Rozwój Duchowy to zgromadzenie wielkiej wiedzy teoretycznej ,a gdzie emocje ,powiedz czym dzisiejszy człowiek różni się od komputera (poza niektórymi którzy autentycznie się rozwijają duchowo,a nie gromadzą dane w swoim biokomputerze jakim jest mózg) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lex Napisano 10 Stycznia 2011 Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2011 (nie ma tu przycisku, więc...) dziękuję za posta - postem... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rutka Napisano 2 Lutego 2011 Udostępnij Napisano 2 Lutego 2011 Witam, też dużo przeszłam i jak pisali inni forumowicze czas goi rany a nieraz je rozdrapuje i to jest chyba najgorsze ,że niemożna i niema takiego sposobu aby je wymazac z pamięci.co mogę potwierdzic to że czym mamy więcej problemów ,kłopotów czy ktoś nam kłody kładzie pod nog, potrafimy zebrac się na tyle w sobie i iśc z podniesionym czołem załatwic rzeczy które były kiedyś dla nas możliwe .. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sephira Napisano 2 Lutego 2011 Udostępnij Napisano 2 Lutego 2011 czas goi rany a nieraz je rozdrapuje i to jest chyba najgorsze ,że niemożna i niema takiego sposobu aby je wymazac z pamięci. Według mnie to jest właśnie błogosławieństwo. Pomyśl jaką osobą byś była, gdybyś wymazała wszystkie złe doświadczenia ze swojego życia? Gdybyś nie była świadoma, że kiedykolwiek przytrafiło Ci się jakieś nieszczęście, tylko sielanka i beztroska. Myślisz, że byłabyś szczęśliwym i spełnionym człowiekiem? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rutka Napisano 2 Lutego 2011 Udostępnij Napisano 2 Lutego 2011 pięknie to napisałaś dało mi domyślenia dziękuję. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sephira Napisano 2 Lutego 2011 Udostępnij Napisano 2 Lutego 2011 Służę Jeśli tylko zechcesz spójrz wgłąb siebie. Spójrz na swoje życie wstecz i odpowiedz sobie na pytania kim jesteś i jakie czynniki spowodowały, że jesteś właśnie taka a nie inna. Rozważaj swoje cechy, każdą z osobna i dotrzyj do ich źródła. Jesteś sumą wszystkich swoich doświadczeń. Wykorzystuj to na swoją korzyść 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MARGARETKA1987 Napisano 23 Lutego 2011 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2011 co z oczu to z serca, ciekawe, moze fakt zapomina się o tym ale rana w sercu nie zagoi sie nigdy ;( Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sephira Napisano 3 Marca 2011 Udostępnij Napisano 3 Marca 2011 Okaleczają tylko te sprawy, którym boimy się stawić czoła... Jeśli staniemy do walki, wyjdziemy mocniejsi. Choć może nam zająć trochę czasu nim to dostrzeżemy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
U-boot Napisano 3 Marca 2011 Udostępnij Napisano 3 Marca 2011 (edytowane) YouTube - Di Meola, McLaughlin, De Lucia - Beyond the mirage Edytowane 3 Marca 2011 przez U-boot z miłosci powstał świat wiara nadzieja cierpliwość i pokora Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
befadka Napisano 4 Marca 2011 Udostępnij Napisano 4 Marca 2011 Najgorzej jak jakiś drobiazg rozdrapie tą ranę... Teraz się właśnie tak czuję.Jestem już tak daleko, jak nigdy przedtem. Wszystko się układa (choć jeszcze wiele przede mną), operacja za mną (nie, nic groźnego dla życia, aż tak źle to nie jest, ale jednak to było ważne) i nagle spotykam kogoś... i czuję się przez to tylko gorzej. To nie nieodwzajemniona miłość, bo nie zwykłem nazywać takich uczuć miłością, co najwyżej zauroczeniem i to głupim, że aż wstyd - to kontakt że tak powiem na płaszczyźnie zawodowej (jego, bo nie mojej - następny mój słaby punkt). I nie wiem... ponieważ to mężczyzna (gwoli wyjaśnienia: jestem bi), to zarazem nie sposób nie porównać siebie... a jak się wypada tak blado to uuu... nagle wszystkie te drobiazgi (jak niski wzrost, nadwaga, kiepskie perspektywy pracy, inne rzeczy), które pojedynczo nie stanowią dla mnie problemu, to razem wydają się czymś dyskwalifikującym mnie... komuś takiemu nie dorównam ani nie zainteresuję... I nie chodzi o tego faceta (który zapewne jest hetero, bo ma rodzinę i życzę mu z całego serca szczęścia), tylko że w ogóle to tak uświadamia... no że się nie ma wiele do zaoferowania drugiej osobie. I zainteresowania... nawet to w jakiś sposób potrafi być utrudnienie. Rzadko spotykam ludzi interesujących się ezoteryką, łatwiej o takich, dla których takie zainteresowania są niepoważne. To też jakby nie pomaga (pewnie dlatego żalę się teraz właśnie na tym forum, a nie na żadnym innym... i że w ogóle się żalę... nie wiem, smutno mi dziś... :mutny: ). Niby całkiem dobrze opanowałem pozytywne myślenie, tylko w tej jednej kwestii (ewentualnego partnerstwa) nie mogę tego przeskoczyć - swoich wad... I nie mogę poprawić sobie humoru bo najlepsze podobno sposoby na tę chwilę odpadają (sport, wysiłek fizyczny - jeszcze nie mogę; słodycze - dość już przytyłem przez ograniczenie ruchowe). Drogi Leksie pomimo, że już sporo czasu minęło od napisania Twojego postu nie umiałam siebie powstrzymać od napisania kilku słów do Ciebie Jednymi z najtrudniejszych spraw są te nie załatwione , nie przepracowane a potem błahostka nas powala bo dopadają nas emocje tu i teraz jak i te z wcześniej .Mieszanka wybuchowa - powrót do ciemnych myśli , wewnętrzny krytyk ma pole do popisu :-( smutek ,łzy i bardzo zaniżone poczucie własnej wartości Niezależnie jak wyglądamy mamy być dla siebie wyjątkowi :-) napisałeś kiepskie perspektywy pracy , pracujesz - gdybyś był bardzo kiepski zapewne po kilku dniach byś już tam nie pracował, mało tego ktoś bez perspektyw pracy to ktoś kto jej nie szuka i nie pracuje Niski wzrost , nadwaga JESTEM WART MIŁOŚCI INNYCH - to moje afirmacje , przed laty byłam szczupłą wręcz bardzo chudą ,niską kobietą z szerokimi biodrami i dużym biustem, teoretycznie powinnam się podobać facetom , lecz tak bardzo skupiałam się na swoich wadach że w cale nie zauważałam zalet , było we mnie tylko to że jestem brzydka i nie warta nikogo poza moim jak na tamte czasy "niedobrym " mężem . Po latach przytyłam 15 kilo, dalej jestem niska :-) tylko wiesz inaczej patrze na siebie .Nigdy wcześniej nie czułam się tak atrakcyjną kobietą :-) Zadbałam o wnętrze i wygląd zewnętrzny czyli ciuchy bo skoro jestem kobietą to był czas rzucić w kąt styl sportowy :-) Mało tego, kiedyś w życiu miałam wszystko poza szczęściem i zadowoleniem z samej siebie. Teraz nie mam nic ale za To cieszę się życiem jak nigdy :-) Nie ma nic bardziej mylnego jak porównywanie siebie do innych , każdy z nas jest inny i wyjątkowy z pełnym worem zalet którymi mógłby obdarować inną osobę , wystarczy przepracować to co nas boli, zaprzyjaźnić się z krytykiem i doceniać w sobie na początek to co nam się w sobie podoba , nie zrażać się tym, że jest tego mało np. w sobie podobały mi się TYLKO stopy Z własnego doświadczenia wiem, że na tak beznadziejne samopoczucie nie działa sport i inne tp tylko uświadamianie sobie pozytywów i eliminacja negatywnych myśli oraz najważniejsza wiara Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Przeklęty Napisano 11 Marca 2011 Udostępnij Napisano 11 Marca 2011 Ja tak krótko napiszę.. Więcej ludzi poniosło klęskę bo nie spróbowało niż dlatego że próbowało. Satysfakcja jest oczywiście z wygranej. Z przegranej jednak również można mieć satysfakcję że się nie poddało tak łatwo. Życzę satysfakcji z podejmowanych decyzji. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pit Napisano 12 Marca 2011 Udostępnij Napisano 12 Marca 2011 Ja Podsumuję Słoowami " JEsLI ŻYCIE RZUCA CI KŁODY POD NOGI ,TO SCHYL SIĘ, PODNIEŚ I ZBUDUJ Z NICH DOM". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
gay Napisano 12 Marca 2011 Udostępnij Napisano 12 Marca 2011 Ja Podsumuję Słoowami " JEsLI ŻYCIE RZUCA CI KŁODY POD NOGI ,TO SCHYL SIĘ, PODNIEŚ I ZBUDUJ Z NICH DOM". A ja do tego dodam, że: ,,Jeżeli życie daje Ci cytryny to postaraj się z nich zrobić lemoniadę.." Do tego kiedy mnie na przykład spotyka jakiś ciężki okres w życiu powtarzam sobie.. teraz jest pierwsza minuta mojego dalszego życia - nie ma nic bardziej prawdziwego! Do tego nie trudno jest iść za innymi i to nie jest żadna sztuka, sztuką jest jeżeli sobie sami wyznaczymy szlak jeszcze nie stąpnąwszy przez innych.. W życiu trzeba być twardym, nikt na nie powiedział iż będzie łatwo. Jak przychodziliśmy na świat nie usłyszeliśmy, że życie to jest usłane tylko i wyłącznie płatkami róż.. Nie.. Teraz przypomniała mi się pewna scena dziecka o imieniu David (z filmu ,,Sztuczna Inteligencja"), kiedy to dzieję się coś złego.. coś okropnego, kiedy to dorosła kobieta/przyszywana niebiologiczna matka mówi do niego - zapomniałam dodać i wspomnieć Tobie o tym jakie jest naprawdę życie.. w momencie kiedy zostaje on przez nią opuszczony, zostawiony.. Dlatego też nie mamy innego wyboru jak tylko i wyłącznie być silnym i starać się sprostować problemom, niektórzy robią to w gromadach zaś inni samotności w zdołaniu samych na sobie.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
teri007 Napisano 30 Sierpnia 2011 Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2011 i tak i nie .. ja po kopie od życia przestałam czuć w sobie to wewnętrzne dziecko, które czasem bez powodu dostawało świra z radości. Zapisuje się na tai chi - moze tam je odzyskam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
infedro Napisano 30 Sierpnia 2011 Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2011 - i tak i nie .. ja po kopie od życia przestałam czuć w sobie to wewnętrzne dziecko, które czasem bez powodu dostawało świra z radości. - Zapisuje się na tai chi - moze tam je odzyskam - hmm... dobry wybór - a może chodzi o to by je nie tylko odzyskać, ... ale i "mogło dojrzeć"... ^ ---pozdrawiam... infedro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.