Skocz do zawartości

Jak to właściwie jest...


viv

Rekomendowane odpowiedzi

Chciałabym prosić o pomoc. Z góry dziękuję, problem dotyczy moich relacji z drugim człowiekiem, które nie są łatwe oględnie mówiąc. Tworzymy czy też tworzyliśmy rodzinę, mamy dziecko. Wiele się zdarzyło między nami, zdrada, powroty i rozstania. Jeśli sięgnę pamięcią wstecz, połączyła nas wielka miłość. Lecz oddalaliśmy się od siebie zaś wszystkie wydarzenia myślę, były rezultatem zachowania obydwu stron. Efekt jest następujący - on wyprowadził się z domu. Myślałam, ze to dobre rozwiązanie naszego problemu, właściwie chyba go do tego popchnęłam. Lecz ciągle go kocham naprawdę, on zaś wychodzi z założenia, że to ja chciałam tej wyprowadzki i nie ma zamiaru zmieniać zdania. Troszkę to może chaotyczne co piszę, ale odrzucając wszystkie zdarzenia i urazy, w głębi mnie naprawdę jest MIŁOŚĆ, inna niż na początku, głębsza, rozumniejsza... On mówi, że kocha mnie inaczej. Myślałam, ze jak nabiorę do tego wszystkiego dystansu, będąc bez niego, okaże się że to naprawdę mnie już nie dotyczy, że uczucie się skończyło. Ale tak nie jest. Nie umiem tego "ugryźć", proszę o pomoc jeśli to możliwe. Czy ten związek przeżywa kryzys i jest do uratowania? Czy to tylko wytwór mojego serca???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jaga_Wiedzma

Słuchaj a moze wykorzystaj zblizające sie walentynki i zaproś go gdzieś, gdzie w miłej atmnosferze pogadacie. Szczerze nie ukrywajac nic przed sobą. Powiedz mu co czujesz i jak, poprops by i on był szczery.

Moja rada to spotkajcie sie w neutralnym miejscu. Nie u ciebie i nie u niego ale na gruncie neutralnym. Kawiarnia,. restauracja. Spędźcie ten dzień ze sobą i moze z dzieckiem,a przy okazji wyrzućcie z siebie to co skrywaliście. Warto spróbowac uratować ten zwiażek, tym bardziej że miłosć w nim jest, nawet inna niz wcześniej ale jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za radę. Nawet nie wiesz ileż to razy próbowałam z nim rozmawiać, w różnych warunkach... To trudny charakter, ma deficyty w komunikowaniu się łagodnie mówiąc, jest uparty i skryty. Jak z nami mieszkał próbowałam propozycji terapii, wizyty u psychologa - on twierdzi, ze nic nie potrzeba. Zdaję sobie sprawę, ze na siłę nie można nic osiągnąć. Mimo tego, ze wyraził już właściwie swoje zdanie, ta sytuacja mnie męczy... Jednym słowem - kocham i nie wiem, co robić :(((

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jaga_Wiedzma

Wykorzystaj fakt, ze są walentynki, moze i jego nastrój innych nastroi. Zawalcz, a jeśli sie nie uda powiedz sobie trudno. Nie ma sensu tkwić w toksycznym zwiazku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...