Skocz do zawartości

Chrzest


Lex

Rekomendowane odpowiedzi

Ja z kolei od kilku ezoteryków i znawców tematu słyszlam, ze dziecko warto ochrzcić nawet nie będąc chrześcijaninem, ponieważ chrzest otwiera czakre korony, a pomazanie olejkiem ułatwia potem otweranie 3oka.

Hmm... no to chyba właśnie zdecydowałem, ze jednak ochrzczę moje dzieci ;) (jeśli je kiedyś będę miał :P ). Tylko z tym może być problem, niechrześcijaninowi ksiądz może odmówić :/ no przecież mu chyba nie powiem, że chcę po prostu żeby moje dziecko miało otwartą czakrę korony, bo mnie już na pewno z kościoła przepędzi ;)

 

Uważam, że akt apostazji to indywidualna sprawa każdego, nie mniej nie jestem za tym, by dokonywały tego osoby niepełnoletnie, a nawet 18 i 19 latkowie. Znam osoby, które od buntu przeszły przez satanizm, magię, a wróciły do chrześcijaństwa. Choć zapierały się wcześniej rękami i nogami, że nigdy więcej itp. Ja też się zapierałam i zapieram, ze nie wrócę na łono KK, ale nie składam wniosku o apostazję, bo nie mam takiej potrzeby.

Dlatego uważam, że taką decyzję należy podjąć z uwagą i rozsądnie, a nie na zasadzie bo nie chcę być katolikiem i już. Trzeba do tego dojrzeć, a wybaczcie, ale osoba w wieku 12, 14 czy nawet 18 lat nie jest jeszcze dojrzała.

Masz rację - dojrzała nie jest, ale skoro przyjmuje te sakramenty nie będąc dojrzałą, to ja na tej samej zasadzie uważam, że nie należy wymagać by do zaprzeczenia im była dojrzałą.

 

Każdy z trzech sakramentów jest rodzajem przysięgi, ślubu wobec Boga, wzajemnego zobowiązania, kolejnego przymierza z Bogiem.

Trudno jest przyjąć założenie, że jeżeli człowiek świadomie zrywa tą "umowę", to Bóg tego nie zauważy.

Że nie pozostanie żaden ślad na owej części wspólnej.

Jak dla nie to w ogóle trudno jest mówić o umowie, której się świadomie nie zawarło ;) Wręcz uważam, że gdyby ktoś powrócił i przyjął je jeszcze raz, byłoby to bardziej świadomie i miałoby to większe znaczenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

też nie rozumiem dlaczego Ci się nie podoba. Przecież chrzcząc dziecko wiesz, że pójdzie do komunii, bierzmowania, weźmie ślub katolicki. A to jest wychowanie w wierze chrześcijańskiej ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ksiądz na pewno ochrzci Ci dziecko. Moze ewentualnie poprosić byś i ty dopełnił w najbliższym czasie tych formalności. Moi znajomi ateiści ochrzcili dziecko bez problemu, nie musieli tez tłumaczyć czemu chcą to zrobić. Co prawda dopiero w drugim kościele bo pierwszy ksiadz odmówił ze względu na... brak ślubu koscielnego. Drugi ucieszył się, że pomimo ateizmu chcą dać dziecko w boska opiekę, tak to przyjął. Wszystko zależy od tego na kogo sie trafi. Mój syn też jest ochrzczony i nikt nie robił mi problemów.

Ja osobiście to mam wszystkie 3 sakramenty (choć żaden nie był brany świadomie tak na prawdę, wszystkie to płynięcie z prądem ;) i choćby dlatego żałuję, bo teraz bym bardziej świadomie wybrał patrona na bierzmowanie, jeśli już). Tylko, że np. nie zamierzam iść do spowiedzi, a to już nie bardzo pasuje jak na rodzica chrzczonego dziecka ;)

 

Co do umowy... Myślę, ze bierzmowanie jest formą takiego potwierdzenia chrztu.

Jak powyżej - ja się nie zastanawiałem nad bierzmowaniem, wszyscy szli, to poszedłem :P Więc z tą świadomością to bym się nie zgodził...

 

Owszem.

KPK mówi jasno, że:

 

 

Teoretycznie chrzestni warunkują wypełnienie wyżej podkreślonego przeze mnie punktu ale bywa z tym różnie.

No właśnie ja wiem co mówi i stąd moje wątpliwości...

Nic tylko ożenić się z katoliczką ;) (chociaż tego tym bardziej nie wiedzę :D )

 

nie podoba mi sie paragraf drugi.... :chytry:

Noo fakt. Trochę to tak wygląda, że jako niechrześcijanin nie mogę ochrzcić dziecka, ale jak jego życie będzie zagrożone, to mogą to zrobić nawet wbrew mojej woli - super logiczne ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość anatemka

a nie, chodziło mi o cos innego. Sama uczestniczyłam w chrztach z wody. Kiedyś.

Pytam, dlaczego w momencie zagrozenia zycia decyduje sie za kogos chrzcąc go. Wybierajac za niego religie. Rozumiem, gdy robia to rodzice, zobowiazujacy sie do wychowania go w wierze katolickiej. Ale obce osoby?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, gdy robia to rodzice, zobowiazujacy sie do wychowania go w wierze katolickiej. Ale obce osoby?

Dlaczego od razu obce?

Nikt obcy nie będzie wyrywał dziecka z rąk rodziców, aby je ochrzcić. W każdym razie nikt przy zdrowych zmysłach.

Można wtedy tłumaczyć, próbować przekonać, ale bez jakichś aktów rodem z filmów sensacyjnych.

 

A wyobraźcie sobie np. rodziców satanistów i babcię katoliczkę, czy ogólnie chrześcijankę i dziecko, którego życie jest zagrożone.

Taki mocno skrajny przykład, ale nie niemożliwy.

W takim przypadku Prawo Kanoniczne daje po prostu możliwość.

 

Czy w tym przypadku będzie to akt dobroczynny, czy nadużycie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość anatemka

caliah, to nie tak wygląda.

Przywożą z porodówki dziecko na intensywna terapie, dziecko nie rokuje, więc jest chrzczone z wody. Nikt nie pyta /bo i nie ma kogo/ czy jest z rodziny katolickiej, ŚJ, protestanckiej, ateistycznej, muzułmańskiej czy pogańskiej. zostaje ochrzczone z wody, bo obcy ludzie o tym decydują.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

caliah, to nie tak wygląda.

Przywożą z porodówki dziecko na intensywna terapie, dziecko nie rokuje, więc jest chrzczone z wody. Nikt nie pyta /bo i nie ma kogo/ czy jest z rodziny katolickiej, ŚJ, protestanckiej, ateistycznej, muzułmańskiej czy pogańskiej. zostaje ochrzczone z wody, bo obcy ludzie o tym decydują.

I aktem tym, wg wiary chrześcijańskiej, dokonują zmycia grzechu pierworodnego, czyli dokonują oczyszczenia, uświęcenia tego dziecka.

Nic mniej i nic więcej.

 

Jak dalej postąpią jego rodzice zależy wyłącznie od nich.

Wychowają je zgodnie ze swoją wiarą i sumieniem.

Wobec dziecka chrzest nie rodzi zobowiązań, a jedynie daje łaskę, z której w późniejszym czasie człowiek może skorzystać lub nie.

 

Jeżeli przeżyje, to samo w późniejszym, dorosłym życiu zadecyduje, co z tym zrobić.

A jeżeli nie...

To czy warto pozbawiać je tego sakramentu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość anatemka

sama piszesz: wg wiary chrześcijańskiej.

Dla muzułmanina to nie bedzie obojetne.

Dla innych osób, nie zwiazanych z wiara chrzescijańska też nie.

to takie uszczęśliwianie na siłę.

 

Czy gdyby ktos rytualnie poswiecił Twoje dziecko Bogom pogańskim, nie sprawiłoby to Ci żadnej róznicy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sama piszesz: wg wiary chrześcijańskiej.

Dla muzułmanina to nie bedzie obojetne.

Dla innych osób, nie zwiazanych z wiara chrzescijańska też nie.

to takie uszczęśliwianie na siłę.

 

Czy gdyby ktos rytualnie poswiecił Twoje dziecko Bogom pogańskim, nie sprawiłoby to Ci żadnej róznicy?

 

Jest pewna różnica między rytuałem poświęcenia, a oczyszczenia.

Jeżeli moje dziecko znajdowałoby się daleko ode mnie, w stanie zagrożenia życia, to z pewnością nie miałabym pretensji o to, że ktoś w dobrej intencji postanowił zapewnić mu bezpieczną drogę po śmierci.

 

Rytuały poświęcenia to już trochę inna bajka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czemu inna bajka? taka sama, tylko chrześcijanie pokazuja dziecko swojemu Bogu, a poganie swojemu...

A temu, że czym innym jest przedstawienie dziecka Bogu, a czym innym jego poświęcenie/ofiarowanie.

Taka mała różnica semantyczna.

 

Jednak chrzest jest rytuałem poświęcenia Bogu,tak biorąc obiektywnie z magicznej strony. Więc wychodzi na to samo moim zdaniem.

Chrzest jest sakramentem oczyszczenia.

Różnica intencji... oczyszczenie ≠ poświęcenie/ofiarowanie.

Ofiarowanie siebie lub kogoś nie wymaga żadnych szczególnych sakramentów.

 

W ST pierworodnych zgodnie z Prawem poświecano Bogu, gdyż do Niego zgodnie z tym Prawem należeli.

Kolejne dzieci również przedstawiane były w świątyni, ale poświęcane, oddawane Bogu już nie były.

Edytowane przez caliah
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Iwanov
A temu, że czym innym jest przedstawienie dziecka Bogu, a czym innym jego ofiarowanie.

Taka mała różnica semantyczna.

 

 

Chrzest jest sakramentem oczyszczenia.

Różnica intencji... oczyszczenie ≠ ofiarowanie/poświęcenie.

Ofiarowanie siebie lub kogoś nie wymaga żadnych szczególnych sakramentów.

 

Jednak jest przynależne do kościoła,Boga,buduje się wieź,więc to jest rytuał poświęcający jak oczyszczający.Poświęcenie bóstwom to też oczyszczenie,w gruncie rzeczy różni się jedynie estetyką i "bogami",którym się ofiaruje.Podsumowując,nie różni się to niczym poza religijnymi doktrynami:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość anatemka

chrzest jest włączeniem do wspólnoty chrześcijańskiej.

Zbyt powaznie traktuje religie /wszelakie/ by włączać do wspólnoty osoby, ktore tego nie chcą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednak jest przynależne do kościoła,Boga,buduje się wieź,więc to jest rytuał poświęcający jak oczyszczający.Poświęcenie bóstwom to też oczyszczenie,w gruncie rzeczy różni się jedynie estetyką i "bogami",którym się ofiaruje.Podsumowując,nie różni się to niczym poza religijnymi doktrynami:)

 

Jeżeli przez poświęcenie rozumiesz oddanie pod opiekę, to się zgodzę.

Jeżeli natomiast poświęcenie jest równoznaczne z oddaniem na służbę, to już nie będzie to samo.

Dlatego istnieje rozróżnienie między oczyszczeniem a poświęceniem/ofiarowaniem.

Oczyszczenie = oddanie pod opiekę, poświęcenie = oddanie na służbę.

Widzisz teraz różnicę?

 

chrzest jest włączeniem do wspólnoty chrześcijańskiej.

Zbyt powaznie traktuje religie /wszelakie/ by włączać do wspólnoty osoby, ktore tego nie chcą.

Tak, w celu zapewnienia ochrony. Dania określonych praw. Ale w niczym nie ogranicza.

Wydaje mi się, że w momencie zagrożenia życia należałoby się raczej skupić na zapenieniu bezpieczeństwa owemu dziecku, a nie na bądź co bądź egoistycznych upodobaniach, urazach itp. blokadach.

Chyba, że ktoś wybiera drogę przeciwną do światła, to wtedy może mieć uzasadnione pretensje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli byłoby zagrożenie życia, to ja osobiście nie miałbym nic przeciwko ich dobrym intencją. W ST jest napisane, że liczą się intencje serca a nie czyny, ponieważ on [bóg] bada nasze serca i czystość ducha.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem. Ale dla chrześcijanina się liczy, więc osoba wierząca nie powinna mieć nic przeciwko ochrzczeniu dziecka w innej wierze np. przy zagrożeniu życia ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość anatemka
Wiem. Ale dla chrześcijanina się liczy, więc osoba wierząca nie powinna mieć nic przeciwko ochrzczeniu dziecka w innej wierze np. przy zagrożeniu życia ;)

 

co?! a osoba niewierzaca?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja odbiję piłeczkę i spytam, czy to takie w porządku że rodzice w takim momencie mają prawo wybierać za taką małą duszyczkę, że np. chrztu nie potrzebuje?

Dla mnie to działa w obie strony, przy czym chrzest nie zaszkodzi, za to jego brak może.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Iwanov

Hmm.Chrzest może zaszkodzić,zależy jak człowiek się rozwinie,to trudny temat,ale jak sama powiedziałaś działa w obie strony,więc dla mnie to spór nie do rozwiązania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marsz rację Seid.

Wiecie co, ja nawet nie chcę sobie wyobrażać co muszą przeżywać rodzice, którzy znajdą się w takiej sytuacji, dlatego pasuje z tego tematu, bo nie potrafię tak po prostu na chłodno o czymś takim pisać :((

A w ogóle to offtop się zrobił...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chrzest można porównać do zakładu Pascala (chyba tak się pisze). Wnika z niego, że bardziej opłaca się wierzyć, gdyż:

Jeśli wierzymy, a jest to prawdą - nagroda

Jeśli wierzymy, a nie jest to prawdą - nic

Jeśli nie wierzymy, a coś tam istnieje - kara

Jeśli nie wierzymy i mamy racje - nic

 

Czyli co? :D Bardziej się opłaca :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Mafciek

Jeśli nie wierzymy, a coś tam istnieje - kara

Nie zgadzam się!! Jeśli nie wierzymy i dobrze przeżyjemy swoje życie to z sakramentami czy bez czeka nas nagroda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Mafciek
Ja podałem tylko to, co było w zakładzie Pascala ;) To nie są prze zemnie wymyślone sformułowania ;)

Uważam jednak, że są to już przestarzałe poglądy, niegodne ludzi XXI wieku. Zresztą z tego co wiem Pascal nie pisał nic o karze czy nagrodzie, rozważał jedynie co możemy zyskać lub stracić.

Edytowane przez Mafciek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz racje. Ja to opisałem bardziej obrazowo i może trochę nad interpretowałem ;)

 

PS. Powiedz mi co Ci takiego zrobił Kościół, że tak się teraz na forum na nim wyżywasz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

też nie rozumiem dlaczego Ci się nie podoba. Przecież chrzcząc dziecko wiesz, że pójdzie do komunii, bierzmowania, weźmie ślub katolicki. A to jest wychowanie w wierze chrześcijańskiej ;)

 

katolickiej wierze , chrześcijanizm to pojęcie które obejmuje różne religie a nie w każdej jest komunia , bierzmowanie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak ale chrzest jest w każdym wyznaniu chrześcijańskim i w każdym jest czymś szczególnym, ponieważ wprowadza do społeczności danego wyznania chrześcijańskiego ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ezoteryka niby nie idzie w parze z KK? To bylo podkreslane w innych postach- (te wszystkie spory na ten temat nie bede tworzyc oftopa) i tu wlasnie tworzy sie ironia-prawdziwi chrzesnijanie teraz powinni :oklasky: bo ludzie ktorzy zyja wedlug swoich zasad -wybarli inna droge niz KK-tu wlasnie dobrowolnie przyjda do Kosciola ochrzcic dziecko???bo co bo chrzest otwiera czakre korony a naznaczenie olejkiem 3 oko,?? to wedlug mnie obluda na maksa-skoro nie wierzysz w Boga wiec po co Ci "Jego" sakrament? czyniony reka slugi Bozego-w ktorego i tak nie wierzysz ze takowy jest naprawde bo ksieza sa tacy a tacy???Po co blogoslawisz dziecko olejkiem i pozwalasz czynic znak krzyza na jego czole skoro wyparles sie KK zmieniles wiare czy cokolwiek???

Obluda i tyle !!!(pisze w drugiej osobie czysto przypadkowo a nie uderzam w wypowiedz konkretnego przedmowcy-to tak dla wyjasnienia;))

A jesli chodzi o wybor -to wcale nie musimy wybierac dziecku wiary -wychowajmy wedlug swoich wierzenia w ktorym trwamy a dziecko samo wybierze -chrzest czy jakikolwiek inny sakrament mozna przyjac w kazdym wieku!jesli dziecko wybierze chrzescijanstwo.

  • Lubię to! 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja spytam z innej strony: Jakbyś zareagowała gdyby np w identycznej sytuacji ktoś (np pielęgniarka czy lekarz) w rytualny sposób dokonali aktu tożsamego z chrztem ale w innym wyznaniu. Np oddali pod opiekę Bogu i Bogini z tradycji pogańskiej? Zrobiliby to w dobrej wierze, chcąc, zgodnie ze swoja wiarą, zapewnić temu dziecku szybkie pojednanie z bogami w których wierzą. Ty jako katoliczka miałąbyś prawo do uzasadnionego spzreciwu wobec czemuś takiemu. A co jeśli rodzice ochrzczonego w ten sposób dziecka są np poganami, lub muzułmanami? Nie koniecznie będą zachwyceni, ze chrzci sie ich dziecko w obcej im tradycji.

Viv, jeżeli dobrze rozumiem, rozpatrujesz sytuację zaproponowaną przez Anatemkę, czyli gdy dziecko znajduje się w stanie zagrożenia życia, a rodzice są zbyt daleko, aby mogli podjąć jakieś działania lub choćby decyzję.

Jeżeli tak, to na podobne pytanie odpowiedziałam już Anatemce: http://www.ezoforum.pl/chrzescijanstwo/22927-chrzest-3.html#post189754

 

sama piszesz: wg wiary chrześcijańskiej.

Dla muzułmanina to nie bedzie obojetne.

Dla innych osób, nie zwiazanych z wiara chrzescijańska też nie.

to takie uszczęśliwianie na siłę.

 

Czy gdyby ktos rytualnie poswiecił Twoje dziecko Bogom pogańskim, nie sprawiłoby to Ci żadnej róznicy?

 

Jest pewna różnica między rytuałem poświęcenia, a oczyszczenia.

Jeżeli moje dziecko znajdowałoby się daleko ode mnie, w stanie zagrożenia życia, to z pewnością nie miałabym pretensji o to, że ktoś w dobrej intencji postanowił zapewnić mu bezpieczną drogę po śmierci.

 

Rytuały poświęcenia to już trochę inna bajka.

Dokładnie na tej samej podstawie, którą wymienił Nordis:

...liczą się intencje serca a nie czyny, ponieważ on [bóg] bada nasze serca i czystość ducha.

Z pewnością byłoby mi przykro, że sama nic nie mogłam zrobić, ale przypuszczam, że byłabym wdzięczna osobom, niezależnie od religii/wyznania, które zatroszczyły się o moje dziecko.

W takich sytuacjach moim zdaniem należy uciszyć własne ego, a skupić się na dużo istotniejszym aspekcie.

 

Poświęcenie to sakrament kapłaństwa ewentualnie złożenie ślubów zakonnych gdzie osoba zgadza się na poświęcenie swojego życia Kościołowi.

Nie Kościołowi, a Bogu poprzez m.in. pełnienie określonej posługi w Jego Kościele.

To dotyczy osób konsekrowanych, również świeckich.

Ale poświęcenia można dokonać bez konieczności przyjmowania sakramentów/konsekracji i jest ono tak samo ważne i zobowiązujące.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ludzie ktorzy zyja wedlug swoich zasad -wybarli inna droge niz KK-tu wlasnie dobrowolnie przyjda do Kosciola ochrzcic dziecko???bo co bo chrzest otwiera czakre korony a naznaczenie olejkiem 3 oko,?? to wedlug mnie obluda na maksa-skoro nie wierzysz w Boga wiec po co Ci "Jego" sakrament? czyniony reka slugi Bozego-w ktorego i tak nie wierzysz ze takowy jest naprawde bo ksieza sa tacy a tacy???Po co blogoslawisz dziecko olejkiem i pozwalasz czynic znak krzyza na jego czole skoro wyparles sie KK zmieniles wiare czy cokolwiek???

 

 

Dokładnie tak, a chcę jeszcze zaznaczyć, że wszystkie te sakramenty dotyczą Boga katolickiego. A ja takiego Boga ani nie znam, ani w niego nie wierzę, ani nie uznaję.

A tym samym gdybym zezwoliła na ochrzczenie mojego dziecka, wykazałabym się obłudą.

Jak sakramenty będące pod pieczą Boga katolickiego, którego nie uznaję, mogłyby być łaską dla mojego dziecka? Pomijając fakt, że narzucałabym mu je (a przynajmniej chrzest).

Nie byłyby, choć nie twierdzę tym samym, że byłyby czymś szkodliwym.

Edytowane przez Nereida
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
co?! a osoba niewierzaca?

Moim zdaniem ten konflikt rozciąga się na intencje ogólnie (nawet w oderwaniu od religii). Czy ważniejsze są czyny czy intencje? ja zgadzam się z Caliah:

 

Z pewnością byłoby mi przykro, że sama nic nie mogłam zrobić, ale przypuszczam, że byłabym wdzięczna osobom, niezależnie od religii/wyznania, które zatroszczyły się o moje dziecko.

 

Jeżeli ja nie mogę, a ktoś chciał dobrze dla mojego dziecka, to ja osobiście byłbym mu wdzięczny (ponieważ ja cenię intencje). A i sądzę, że żaden Bóg też się nie obrazi (a już zwłaszcza nie na dziecko czy na mnie ;) ).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jest dużo objawień na ten temat jedno z nich

ORĘDZIA PANA JEZUSA DO KAPŁANÓW

 

Łaska udzielona przy chrzcie świętym przemienia i przeobraża duszę tego, kto przyjmuje ten sakrament. Stał się on możliwy dzięki Tajemnicy Wcielenia. Wynika z tego, że każdy ochrzczony ma udział w tej wielkiej Tajemnicy Wcielenia.

 

Udział ten powinien wzrastać wraz z rozwojem dziecka. Rośnie również Moje Boskie Życie w nim, poprzez współpracę z rodzicami lub ich zastępcami, trwającą w czasie procesu chrześcijańskiego wychowania.

 

Wychowanie to powinno rozpocząć się już od pierwszych miesięcy życia dziecka. Niestety, nie jest to już prawie praktykowane. Nie widać nic w takim dziecku, jak tylko jego ludzką naturę.

 

Brakowało i brakuje ze strony kapłanów pilnej uwagi dotyczącej darów chrztu świętego-

 

Wszyscy więc chrześcijanie mają udział w Tajemnicy Wcielenia, stosownie do stopnia wiary w tę wielką tajemnicę - największy - kapłani.

 

chrześcijanie otrzymują w czasie sakramentu Chrztu Łaskę uświęcającą, czyli Wiarę, Nadzieję i Miłość, te cnoty są nierozłączne. Gdzie jest miłość ku Bogu, tam jest wiara, a gdzie jest wiara tam jest miłość. Nie jest to gra słów, ale zdumiewająca rzeczywistość. Na Chrzcie otrzymaliście od Miłości zdolność miłowania, czyli służenia i słuchania. Dla mnie droga miłości jest najcudowniejszą, najkrótszą i najpewniejszą.

 

 

Jezus: Synu, pisz.

 

Mówiłem już o bierzmowaniu, tym wielkim sakramencie, który zaciąga chrześcijan do Mego Wojska, podnosząc ich godność i siły oraz czyni z nich prawdziwych żołnierzy.

 

Żołnierzem jest ten, kto walczy by obronić się sam i swą ziemię ojczystą, a więc swą rodzinę, język, kulturę i wszystkie wartości cywilizacji wśród której żyje.

 

Podobnie należy powiedzieć o chrześcijaninie dojrzałym w duchu dzięki sakramentowi bierzmowania. Chrześcijanin jest żołnierzem dlatego, potrafi walczyć przeciw wszystkim siłom, wysłanym przeciw niemu przez zarząd piekła, czyli przez Lucyfera, Szatana i Belzebuba. Walcząc bronią odpowiednią, może on odrzucić wszystkie ataki skierowane przeciw niemu i Kościołowi - Sakramentowi Zbawienia. Kościół umieściłem w świecie, by mógł przyjmować na swe łono dusze zranione grzechem pierworodnym i własnymi winami. Podstawowym i głównym celem powołania Kościoła było, aby przygotował ludzkość - do wejścia - do Ziemi Obiecanej, do prawdziwej Ojczyzny, do Domu Ojca, który nie zawahał

 

się posłać na ziemię dla waszego zbawienia Mnie, swego Umiłowanego Syna, abym umarł na Krzyżu.

 

Bierzmowani mają więc walczyć nie tylko w obronie własnej, ale za wielką Rodzinę Bożą, za Kościół. Otrzymali w tym celu wspaniały mundur, z którego powinni być zawsze dumni. Jest to mundur niezniszczalny i kto go raz włożył, pozostanie w nim na wieki, nawet w piekle, jako powód do większej kary, aby zawsze pamiętał, że był żołnierzem - zdrajcą. Sam pozbawił się tej godności, która mogła by mu przynieść szczęście wieczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Mafciek
Na Chrzcie otrzymaliście od Miłości zdolność miłowania, czyli służenia i słuchania.

Nie zgadzam się... Czy innowiercy nie mogą się miłować?

 

Otrzymali w tym celu wspaniały mundur, z którego powinni być zawsze dumni. Jest to mundur niezniszczalny i kto go raz włożył, pozostanie w nim na wieki, nawet w piekle, jako powód do większej kary, aby zawsze pamiętał, że był żołnierzem - zdrajcą. Sam pozbawił się tej godności, która mogła by mu przynieść szczęście wieczne.

Masz na myśli moher? ;DDD:hahaha: :oczko2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zgadzam się... Czy innowiercy nie mogą się miłować?

Mafćku, mogą, jak najbardziej mogą.

Ale napisałeś "się miłować" - rozumiem miłować siebie wzajemnie.

W przypadku nauki chrześcijańskiej nie chodzi o miłość emocjonalną do drugiego człowieka, czy innego obiektu pożądania.

Chodzi o miłość doskonałą, uniwersalną, pozbawioną cielesności, czystą skierowaną do Miłości i dla Miłości, i chodzi o to, aby ta miłość była świadoma.

Dlatego m.in. tak ważne jest wyrzeczenie się siebie i swoich ziemskich przywiązań.

Owszem miłość ta może i powinna prowadzić przez umiłowanie drugiego człowieka i innych stworzeń Bożych, ale nie one są celem tej miłości.

 

Masz na myśli moher?

Mafćku...

W końcu bądźcie mocni w Panu - siłą Jego potęgi. Obleczcie pełną zbroję Bożą, byście mogli się ostać wobec podstępnych zakusów diabła. Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich. Dlatego weźcie na siebie pełną zbroję Bożą, abyście w dzień zły zdołali się przeciwstawić i ostać, zwalczywszy wszystko. Stańcie więc [do walki] przepasawszy biodra wasze prawdą i oblókłszy pancerz, którym jest sprawiedliwość, a obuwszy nogi w gotowość [głoszenia] dobrej nowiny o pokoju. W każdym położeniu bierzcie wiarę jako tarczę, dzięki której zdołacie zgasić wszystkie rozżarzone pociski Złego. Weźcie też hełm zbawienia i miecz Ducha, to jest słowo Boże - wśród wszelakiej modlitwy i błagania. Przy każdej sposobności módlcie się w Duchu! Ef 6, 10-18

 

Do tego należałoby jeszcze dodać dary Ducha Świętego, które podczas bierzmowania są w nas umacniane w szczególny sposób.

Dlatego osoby, które świadomie przystąpiły do tego sakramentu lub nawet w czasie późniejszym otworzyły się na jego przyjęcie otrzymują szczególne łaski.

 

 

Nie wiedziałem Mafciek, że nosisz moherowy beret na głowie ;]

Seid, Mafciek nie był bierzmowany :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Mafciek

Wybaczcie, nie mogłem się powstrzymać z tym moherem.

No ok Caliah piszesz, że podczas sakramentu otrzymywane są specjalne łaski typu ale czy to znaczy, że inni są tych rzeczy, uczuć, emocji pozbawieni?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ok Caliah piszesz, że podczas sakramentu otrzymywane są specjalne łaski typu ale czy to znaczy, że inni są tych rzeczy, uczuć, emocji pozbawieni?

Nie tyle pozbawieni, co mają utrudniony do nich dostęp.

Ale nie przez to, że Bóg ich go pozbawia, ale dlatego, że przeważnie szukają "po omacku".

Wiara, religia jest pewnym uporządkowaniem pojmowania, określoną formą drogi, na której umieszczone są drogowskazy, na której poznajesz elementarne zasady ruchu, na której uświadamiane są prawa oraz obowiązki osób z niej korzystających.

Osoby wybierające inną drogę często błądzą, gdyż nie potrafią samodzielnie uporządkować wartości, odrzucić tego co zaśmieca, zakłóca ich odbiór świata, oddzielić tego szumu od informacji istotnych, na których powinny się skupić.

 

W naszych rozmowach poruszamy się nie tylko w świecie materialnym... i nie trudno jest również zauważyć, że w wielu przypadkach możliwość skorzystania z tych "rzeczy, uczuć, emocji" jest dodatkowo, z zewnątrz utrudniania.

W związku z powyższym niemożliwe staje się również zaprzeczenie temu, że w owej drodze bardzo istotną sprawą jest nasze otwarcie na pomoc, którą możemy otrzymać od Boga.

Dlaczego akurat w sakramentach?

Bo są one aktem potwierdzającym naszą deklarację wobec Boga.

Wyznaniem wiary i określeniem kierunku drogi, w którym będziemy podążać, czyli niczym innym jak tylko właśnie potwierdzeniem naszego otwarcia wobec Boga.

 

Inną sprawą jest nasza wiara jako taka. To czy wierzymy, w co wierzymy i czy wierzymy w ogóle.

A od tego przede wszystkim zależy droga i możliwość naszego rozwoju duchowego.

Każdy w coś wierzy, nawet, gdyby były to tylko jego własne poglądy. Inaczej ich po prostu nie da się uzasadnić. Akt wiary jest zatem jedyną drogą uzasadniania wielu fundamentalnych dla naszego życia prawd. Zarówno przyjęcie istnienia Boga, jak i Jego odrzucenie opiera się na wierze.

Powyższy cytat pochodzi z artykułu dotyczącego względności wiary we współczesnym świecie : Czas dla wiary

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
Hmm... no to chyba właśnie zdecydowałem, ze jednak ochrzczę moje dzieci ;) (jeśli je kiedyś będę miał :P ). Tylko z tym może być problem, niechrześcijaninowi ksiądz może odmówić :/ no przecież mu chyba nie powiem, że chcę po prostu żeby moje dziecko miało otwartą czakrę korony, bo mnie już na pewno z kościoła przepędzi ;)

 

 

Masz rację - dojrzała nie jest, ale skoro przyjmuje te sakramenty nie będąc dojrzałą, to ja na tej samej zasadzie uważam, że nie należy wymagać by do zaprzeczenia im była dojrzałą.

 

 

Jak dla nie to w ogóle trudno jest mówić o umowie, której się świadomie nie zawarło ;) Wręcz uważam, że gdyby ktoś powrócił i przyjął je jeszcze raz, byłoby to bardziej świadomie i miałoby to większe znaczenie.

 

Mi odmówiłi tez nie chciał dać zgody na chrzest w innym kościele ponieważ nie mam kościelnego,poszłam do kurii i tam mi powiedzieli że nie może mi odmówić jeżeli taka jest moja wola.Sam biskup zadzwonił do proboszcza,afera na całego,musiał dać zgodę.Teraz jestem na czarnej liście:P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tobie powiem szczerze że dla mnie to nie ma znaczenia.Bardziej u mnie to był nacisk ze strony rodzinny.Bo każdy ma prawo wyboru i wszystkie te sakramenty powinno sie otrzymywać świadomie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie chodze do kosciola, co nie oznacza ze jestem niewierzaca. jednak chrzescijanstwo w ogole do mnie nie przemawia..

w kazdym razie rozwazalam kiedys problem chrztu i doszlam do wniosku ze chcialabym ochrzcic dziecko, zeby ten chrzest wlasnie mialo.moze to nic nie da ale na pewno nie zaszkodzi,a jesli kiedys moje dziecko bedzie chcialo isc do komuni, moze kiedys wziac slub koscielny to przynajmniej nie bedzie mialo problemow.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie też tak myślę teraz syn idzie do komunii (chociaż nic z tej nauki nie rozumie)a potem niech robi co chce.Mam szwagra który w wieku 35 lat brał chrzest i komunie,a pretensje miał do rodziców że tego nie załatwili.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość anatemka
pretensje miał do rodziców że tego nie załatwili.

 

że nie załatwili czego?

Sakramenty to nie jest cos co sie 'załatwia'.

Niech zgadnę: należało wziąść ślub kościoleny i dlatego musiał za papierkami latać? Czy moze tak mu doskwierał brak przynależności do kościoła?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

że nie załatwili czego?

Sakramenty to nie jest cos co sie 'załatwia'.

Niech zgadnę: należało wziąść ślub kościoleny i dlatego musiał za papierkami latać? Czy moze tak mu doskwierał brak przynależności do kościoła?

 

Nie zgadłeś nie ma kościelnego,tylko cywilny.Nie przyleżność tylko głupia presja z tego co mówił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość anatemka

;)

presja...

widzisz, ja tam presji nie czuję.

Nie brałam ślubu kościelnego, nie ochrzciłam dziecka, do komunii siłą rzeczy też nie pójdzie.

Babcie cos tam się burzyły, ale im przeszło.

Poważnie: presji nie czuję.

Ani w pracy - gdzie wszyscy wiedza że moje dziecko nie idzie do komunii w maju, ani w szkole u młodego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy robi tak jak czuje,nawet jeżeli to jest dla świętego spokoju to należy to uszanować.Ja tam mogę tylko mówić za siebie.Mi jest obojętne czy mój syn ma chrzest,mojemu mężowi zależało i tak po 1,5 rocznej debacie uległam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważam, iż chrzest, przyjęcie jest za szybko robione ze względu na co? Rodzinę? Otoczenie?

Powinno się przystępować do tak ważnych (moim zdaniem) skramentów będąc świadomym, po co się je przyjmuje i zdając sobie sprawę czy tego chcemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bo chrzest uwalnia od szatana

 

Przez narodzenie z wody i Ducha opuszczasz królestwo szatana i wchodzisz do Królestwa Bożego; zostajesz wyzwolony z niewoli i stajesz się wolny.

 

Chrzest jest to pierwszy i najpotrzebniejszy sakrament, który:

 

* gładzi grzechy,

 

* daje życie nadprzyrodzone (łaska uświęcająca),

 

* czyni nas członkami Kościoła katolickiego,

 

* daje udział w kapłaństwie Chrystusa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś czytałam artykuł: "Pieczęć czyli jak ukraść człowiekowi duszę" który uznałam za hit dnia, nie wiem na ile jest prawdziwy, autor trochę koloryzuje. Wklejam co ciekawsze fragmenty (Smile):

 

 

 

(...)Obecnie kościół katolicki jest organizacją sprawującą magiczną kontrolę nad duszami swoich wiernych. Wierni są tylko owcami które się regularnie strzyże. Jedynym celem tej struktury jest gromadzenie (kradzież) energii i oddawanie się praktykom pieczętowania ludzi (...).

 

 

(...)Od wieków trwa pieczętowanie ludzi. Odbywa się to poprzez czarno-magiczne rytuały zwane sakramentami. System ten działa tak, że już nowonarodzone dziecko rodzice dobrowolnie przynoszą kapłanom aby ci dokonali pierwszego rytuału - chrztu. Jednak nie ma on nic wspólnego z obrzędem opisanym w Ewangeliach. Przede wszystkim nie jest aktem świadomym, dobrowolnym, pomijając inne kwestie. W czasie chrztu polewa się głowę niemowlęcia, przedtem wzywając szatana... Tak, szatana - już tłumaczę. Przed obrzędem chrztu następuje egzorcyzm, który ma sprawić aby szatan i inne demony opuściły dane dziecko. Ale dlaczego domniemywa się że to dziecko jest już nawiedzone przez szatana?! Skąd taki pogląd? Magia działa tak, że jeśli coś wzywasz po imieniu to „to” przychodzi. Kontekst inwokacji jest wtórny. Jeśli cos wypędzasz, a tam tego czegoś w rzeczywistości nie ma, to to przyjdzie, bo usłyszy swe imię. Egzorcyzm przed chrztem jest wskazaniem demonicznym siłom, gdzie mają swoją nową ofiarę(...).

 

 

(...)W starych tradycjach uznaje się, że na czubku głowy znajduje się ujście centralnego kanału energii, znanego jako czakram sahasrara. Przez ten czakram dusza opuszcza ciało w momencie śmierci lub też w momencie oświecenia przezeń następuje łączność z światem duchowym. Znam świadectwo pewnej osoby, która poddała się regresji hipnotycznej - kiedy doszła do momentu chrztu miała wizję zalewającej ją czarnej, śmierdzącej smoły, która wpływała weń przez czubek głowy(...)

 

 

(...)Według mojego rozeznania kapłani w momencie chrztu kradną duszę dziecka, pieczętują ciało poprzez wykonanie wspomnianych czynności magicznych tak, aby ta dusza nie mogła swobodnie do ciała powrócić. Pisząc dusza mam na myśli szamańską wykładnię tego terminu. Zgodnie z szamańskimi doświadczeniami mamy wiele dusz, w tym jedną najważniejszą, którą można utracić i wtedy trzeba ją odzyskiwać. Po chrzcie człowiek nie ma kontaktu z najważniejszą częścią siebie, pozostając przez resztę życia tworem niekompletnym, niezintegrowanym i pokawałkowanym. Nie ma kontaktu z Jaźnią i jest praktycznie rzecz biorąc martwą istotą. Zdarza się że wskutek różnych doświadczeń życiowych, determinacji, owa pieczęć się poluźnia i można odzyskać częściową łączność ze swą duszą. Ale są to przypadki sporadyczne. Aby w pełni odzyskać duszę i sprowadzić ją do ciała konieczne jest podjęcie trudnego procesu(...).

 

 

 

Smile(...)

Edytowane przez manalena
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, że chrzest, bierzmowanie czy kapłaństwo zostawiają na człowieku stempelek akurat uznaję, zresztą taki jest sens tego sakramentu.

Natomiast nie wierze w te rózne pieczętowanie, kradzenie energii i tym podobne. Niemniej jednak są osoby, którym te stempelki przeszkadzają w rozwoju.

 

Jak nie jak tak. Są pieczątki. Jest energia. Jest wampiryzm energetyczny. Zawadzają wszystkie klamoty w czakrach i aurze, nie tylko, te kościelne. Fajny off top. Dobranoc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym tego nie nazwal stempelkiem, ani pieczecia - lecz pietnem :) Na zasadzie "Ona/On moj Ci jest juz, ja polozylem na nim lape - i wara innym" ;)

A kazdy nastepny tzw."sakrament" jest niczym innym jak magicznym rytualem majacym na celu umocnienie tego posiadania...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość SooYoung

przerażające słowo :/

nigdy tak tego nie odbierałam, przyjmując chrzest jest się tak małym że nie masz świadomości co robią

dopiero podczas 1 Komunii zrozumiałam ze coś jest nie tak jak miałam iść do spowiedzi, bo z czego ma się spowiadać 7 letnie dziecko?

przecież dzieci uznawane są za czyste dusze więc po co to :(

nie krytykuję Kościoła ale zaczynam zauważać jak rozmija się nauka Kościoła z życiem,

ale osobiście sakramenty mi nie przeszkadzają gdybym chciała zmienić wyznanie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bo z czego ma się spowiadać 7 letnie dziecko?

przecież dzieci uznawane są za czyste dusze więc po co to :(

 

7 letnio dziecko też popełnia grzechy i trzeba się spowiadać z grzechów ciężkich a nie z byle powodu np "pomyślałem źle o koleżance" bo może nie wiesz złe myśli to też grzech.

Dzieckiem się jest do 18 roku życia no cóż 17 letni dres z kijem w rękach który bije młodszego kolegę nie można uznać za dusze czystą. Tak naprawdę to nikt z nas nie ma czystego sumienia bo nawet najmniejsze grzechy zaśmiecają naszą dusze i sumienie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Manalena

Jak nie jak tak. Są pieczątki. Jest energia. Jest wampiryzm energetyczny. Zawadzają wszystkie klamoty w czakrach i aurze, nie tylko, te kościelne. Fajny off top. Dobranoc.

No dobra enegia jest ale ona jest wszędzie w jednym miejscu bardziej aktywna w innym miejscu mniej jest tej energii.

Zreszta na dwodów twierdzenia nie ma ani wjedną a ni w drug ą strone. No bo udowdnij mi że ksiądz jest wampirem energetycznym. Chcesz to jesteś chcesz to nie w kościele. Analogicznie to samo ksiądz mówi o innych wiarach że tam to są demony i wiecej zasysajacych tylko ksiądz może to innaczej forumułuje :)

 

A że w pewien sposób dośtajesz takei jak to Ulf powiedział piętno to prawda, tylko to wynika z czegos innego niż sakramentów a raczej uwarunkowania społecznego.

 

Obrazuje to dobrze przysłowie jak wejdziesz między wrony kraczesz jaki one.

 

Chodzi mi o to tutaj że społeczeństwo jest w pewien sposób uformowane wpływ pokoleń na to najmłodsze. Tam gdzie wpływ jest nie duży tam nie ma takiego jak by to powiedzieć że ktoś wierzy bo reszta wierzy tylko ta osoba świadomie podejmuje decyzje .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale ja nie piję do KK. No dobra piję, ale o inne kwestie. Drażni mnie to szukanie czegoś poza sobą i klepanie modlitw bez pomyślunku. Równie dobrze mogłabym rzucić mięsem w inną religię, bo nie ma idealnej. Rozbawił mnie ten tekst do łez, autor przegiął pałę, niemniej sakramenty pozostawiają ślady, jeszcze lepsze pozostawia mnichostwo, rytuały tantryczne, bioenergoterapeuci, dł. można by wymieniać, co nam w duszy gra. Obecnie interesuje mnie bardziej burdel w eterze — (smile).

Edytowane przez manalena
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sakramenty nie pozostawiaja tylko sladow - sa to magiczne pietna lub jak wolisz pęta nalozone przez chrzescijanskiego boga, aby oznaczyc swoj lup...yyy... znaczy swoja owieczke :P i uniemozliwic jej ucieczke. Jak myslisz dlaczego wszelka magia jest zabroniona i jest ciezkim grzechem wg. KK ? Moze dlatego ze moglaby poluzowac albo zdjac te pęta ofierze... o pardon ! - owieczce?. Rytualy tantryczne i bioenergioterapia to pikus przy sztuczkach JHVH :P

Spojrz co pisze na ten temat Prawo Kanoniczne:

"§ 2. Nawet długotrwały zwyczaj przyjmowania sakramentów według obrzędów Kościoła innego samodzielnego obrządku, nie pociąga za sobą przynależności do tego Kościoła." co oznacza ze mozesz robic co chcesz, wstapic nawet do Kosciola Latajacego Potwora Spaghetti, byc satanista, nihilista, ludozerca - a nalozone na Ciebie chrzescijanskie znaczki nadal maja swoja moc. Bo to jest rytual magiczny... i to bardzo silny ;)

 

A jak juz jestesmy przy prawie kanonicznym to tak jak napisal juz Seid, do 7 roku zycia jest sie bezrozumnym dzieckiem, potem do 14 roku domniemywa sie ze ewentualnie myslisz, a majac 14 lat osiagasz "pelnoletnosc religijna" i mozesz w tym wzgledzie sam o sobie stanowic.

Kodeks Prawa Kanonicznego /Ksiega I / Tytul IV / Rozdzial I / Kanon 111 § 2 stanowi :

" Małoletni, przed ukończeniem siódmego roku życia, nazywa się dzieckiem i uważany jest za nie posiadającego używania rozumu. Po skończonym siódmym roku życia domniemywa się, że posiada używanie rozumu. "

oraz

" Każdy z mających być ochrzczonym, który ukończył czternasty rok życia, może dobrowolnie wybrać chrzest w Kościele łacińskim lub Kościele innego samodzielnego obrządku; w takim wypadku należy do tego Kościoła, który wybrał. "

 

Takze czysto teoretycznie bedac doroslym "religijnie" mozna juz od 14 roku zycia dokonac aktu apostazji ;]

Edytowane przez Ulf
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Mafciek
7 letnio dziecko też popełnia grzechy i trzeba się spowiadać z grzechów ciężkich a nie z byle powodu np "pomyślałem źle o koleżance" bo może nie wiesz złe myśli to też grzech.

Śmieszy mnie ta wypowiedź.. Jak siedmioletnie dziecko może popełnić grzech jeśli nawet nie jest do końca świadome? A tym bardziej grzech ciężki.

Dzieckiem się jest do 18 roku życia no cóż 17 letni dres z kijem w rękach który bije młodszego kolegę nie można uznać za dusze czystą. Tak naprawdę to nikt z nas nie ma czystego sumienia bo nawet najmniejsze grzechy zaśmiecają naszą dusze i sumienie.

Siedemnastoletni dres w przeciwieństwie do do siedmiolatka jest bardziej świadomy tego co robi i ponosi odpowiedzialność za swoje czyny. Odpowiedzialności karnej podlega się od bodajże od trzynastego roku życia i ten właśnie wiek uznałbym za pierwszy krok do dorosłości.

Rozbawił mnie ten tekst do łez, autor przegiął pałę, niemniej sakramenty pozostawiają ślady, jeszcze lepsze pozostawia mnichostwo, rytuały tantryczne, bioenergoterapeuci, dł. można by wymieniać, co nam w duszy gra. Obecnie interesuje mnie bardziej burdel w eterze — (smile).

Autor to znaczy ja? Jeśli tak to dopowiem tylko, że tantrycy i bioenergoterapeuci nie odnoszą się wrogo w stosunku do rozwoju duchowego czy religii pogańskich. Natomiast KK tak właśnie robi, można by to uznać jednym z elementów ich krucjaty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Autor to znaczy ja? Jeśli tak to dopowiem tylko, że tantrycy i bioenergoterapeuci nie odnoszą się wrogo w stosunku do rozwoju duchowego czy religii pogańskich. Natomiast KK tak właśnie robi, można by to uznać jednym z elementów ich krucjaty.

 

Nie autor artykułu o pieczątkach. Nie schlebiaj sobie ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość sheina
chzest jest po to by szatan nie miał dostępu do dziecka

 

ohoho troche to przegiecie nie sądzisz ?:D to w takim razie jakko ta chrxczona moge czuc sie pewnie bo szatan nigdy mnei na zla droge nei sprowadzi,. to po co grzech? Nie ma go ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śmieszy mnie ta wypowiedź.. Jak siedmioletnie dziecko może popełnić grzech jeśli nawet nie jest do końca świadome? A tym bardziej grzech ciężki.

Nieświadomie

 

Siedemnastoletni dres w przeciwieństwie do do siedmiolatka jest bardziej świadomy tego co robi i ponosi odpowiedzialność za swoje czyny. Odpowiedzialności karnej podlega się od bodajże od trzynastego roku życia i ten właśnie wiek uznałbym za pierwszy krok do dorosłości.

No od 13 roku życia można ponieść już kare a więzienie chyba od 16 roku życia.

 

Ulf pełnoprawnym katolikiem można zostać dopiero po ukończeniu bierzmowania które można otrzymać od 16 roku życia i nie udawaj że wiesz coś o kościele. No i powiedz mi jakiego ty jesteś wyznania to się pośmieje z ciebie i tego bożka.

Edytowane przez Xeo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niestety nie.

Ten konkrety kanon dotyczy jedynie wyboru obrządku chrztu, a nie decydowaniu o sobie w ogóle.

Jestes 100% , Seid?

We wielu innych religiach wlasnie ten wiek jest granica doroslosci. A jesli dotychczas ( jak wynika z tego kanonu) nie byles ochrzczony, mozesz podjac samodzielna decyzje o chrzcie w dowolnym obrzadku. Tzn. z pelna swiadomoscia przystapic do spolecznosci wiernych / lub nie.

Jesli ta decyzja ma byc wiazaca - to musisz byc w swietle danej religi dorosly.

Czy moze sie myle?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

„Ona nie jest twoja”

 

Ale nawet jeśli wypierając się Boga, stajesz się złym, Bóg nigdy nie przekreśla cię jako swojego dziecka. Co więcej: pieczęć chrztu św. jest niezmywalna. Nawet satanistów Bóg się nie wyparł, chociaż oni wypierają się Chrystusa! Kiedy egzorcyzmowałem satanistkę, ten, który w niej siedział, krzyczał: „Zostaw ją, ona jest moja, podpisała pakt!” Powoływał się na pakt, podpisany jej własną krwią. Ale ja mu przypominałem: „Ona nie jest twoja. Ona jest Chrystusa, ona nosi na sobie pieczęć chrztu”. I wtedy się wściekał i wył. Bo przypominałem mu prawdę, która jest położona na jej duszy. I to go paliło.

Edytowane przez Seid
usunięcie offtopu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...