FaTaL Napisano 27 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 27 Lutego 2010 Dzisiaj śmiło mi się takie coś: Szedłem ulicą zatłoczoną w jakimś starym mieście, ale sklepy były nowe, jakaś baba (ok. 40tki) była obładowana rzeczami i wołała po angielsku swoje dzieci, które gdzieś pobiegły. Krzyknąłem do niej po angielsku że je złapię i pobiegłem za nimi. Złapałem je i ni z tego ni z owego przeniosło mnie do obozu koncentracyjnego na podwórku moich dziadków, byli tam oni i najbliższa rodzina i ta kobieta co jej dzieci uciekły też. Te dzieci poleciały do mojej siostry na kolana. Wszyscy siedzieli przy ławkach ustawionych w podkowę, było tam ze sto ludzi różnych ras, płci i wieku. Nagle wyszedł z domu generał z krótkim niemieckim pistoletem z 2giej wojny światowej. Podszedł do mnie i strzelił mi w klatkę piersiową. Ja nawet się nie broniłem, jeszcze przez chwile żyłem. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi