Skocz do zawartości

Dwa sny.


olka0929

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

 

ogólnie mam bujne życie "senne". Śnił mi się i Bóg, i szatan, i druga wojna światowa. Nawet gestapo mnie goniło ;)

Swego czasu miałam noc w noc taki sam koszmar- pomogła mi biała magia od znajomej wróżki (albo autosugestia jak kto woli).

Ale do rzeczy:

Miałam ostatnio dwa, dosyć charakterystyczne sny.

 

Pierwszy był taki, że wyjrzałam przez okno i zobaczyłam wielkie słońce, gigantyczne, bardzo blisko ziemi. Mocno pomarańczowe, z wielkimi promieniami i nagle zaczęło się gotować (na słońcu jak wiadomo następują wybuchy) i zrobiło się takie pomarańczowo-czerwone i tak się gotowało- nie czułam ciepła, ale wiedziałam, że to koniec świata, że słońce nas spali, że wybuchnie i nikt nie przezyje. Szukałam jakiejś metody ratunku, ale nie mogłam znaleźć.

W sumie to nie bałam się tak naprawde, ale to słońce było bardzo dziwne.

 

A wczoraj w nocy śniło mi się, że coś mnie pogryzło, podrapało- wewnętrzną stronę prawego ramienia. Nie widziałam kto mi to zrobił, ale chyba to był kot (moja ciotka ma kota- a dzień wczesniej widziałam urywek Przyjaciół, gdzie kot podrapał bohaterkę- tak dosyć brutalnie podrapał). Wiem, że kot oznacza nieszczęście, ale ponieważ go nie widziałam+sugestia z serialu to nie ma to chyba znaczenia. Nie wiem. Natomiast, co przykuło moją uwage w śnie: mniej więcej od łokca w dół leciała mi krew. Wiem, że kot albo cokolwiek mnie podrapało, tak mi się wbiło w żyłę, że ją przerwało i krew dosłownie lała mi się po ręce. I prosiłam tatę o wizytę w szpitalu, żeby ktoś mi zaszył tę żyłę, bo się wykrwawię ;) trochę bolało, a potem zacisnęłam to koszulą i trzymałam rękę tak jak po badaniu krwi- i to przestalo krwawić, ale był strup...?

 

Co to można znaczyć? Sprawdizłam kota i słońce i trochę mnie to przeraża, bo ffaktycznie ostatnio ktoś jest nieprzychylny- nie tyle mnie, co moim znajomym i mogą być problemy... Natomiast krew ma pozytywne znaczenie....

Proszę o interpretację.

 

Ola

 

Ps. A przezywanie własnej śmierci? Kilka razy świadomie umarłam... dwa razy z tatą. Byliśmy nawet podczas własnego pogrzebu jako duchy. Podobno wlasna smierc i bliskiego to oznaka dlugiego zycia....

 

Przepraszam, ze troche mam polskich znakow, troche nie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...