Biała Rosa Posted March 14, 2010 Share Posted March 14, 2010 Zawsze wydawało mi się, że sny po prostu mnie nie nawiedzają. Jeśli już nawiedzają to prawie nigdy ich nie pamiętam, choć bardziej przekonana byłam co do tej pierwszej opcji. Wyczytałam gdzieś jednak, że człowiek śnić musi. Postanowiłam zapisywać więc wszystko to, co pamiętałam zaraz po przebudzeniu. Nawet rzeczy całkiem niewarte uwagi. I tak oto doszłam do wniosku, że mimo wszystko śnię najczęściej o jednym. Nie jest to osoba, ani rzecz. Nie jest to nawet miejsce. Jest to jakaś otchłań, próżnia, nieprzenikniona ciemność. Powiedzenie, że śnię o czarnym kolorze nie oddaje tego czym to "coś" jest. Wiem, że lękam się bardzo tejże ciemności. Czasem czuję, że taka oto otchłań czeka mnie po śmierci. Czasem pojawia się coś jeszcze, np. płacz dziecka albo przeświadczenie, że ta próżnia to Prawda. Jeśli macie jakieś pomysły na interpretacje, piszcie śmiało. Jestem ciekawa czy ma to jakiekolwiek znaczenie, czy to po prostu pusty sen. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Pysiaczek Posted March 14, 2010 Share Posted March 14, 2010 Żaden sen nie jest pusty dlatego, że nie bierze się z niczego Według Junga ciemność oznacza nieakceptowaną i odrzuconą przez człowieka część jego osobowości... Pomyśl o tym czy może nie odrzucasz do swojej nieświadomości jakiś swoich cech, myśli czy pragnień tylko dlatego, że są one nieakceptowane przez ogół społeczeństwa... Czy nie myślisz w życiu często o tym, że nie zrobisz czegoś, bo "co ludzie powiedzą"? Link to comment Share on other sites More sharing options...
Biała Rosa Posted March 15, 2010 Author Share Posted March 15, 2010 Dziękuję Pysiaczku za tą interpretację... Spróbuję znaleźć jeszcze jej sens w odniesieniu do siebie. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Pysiaczek Posted March 15, 2010 Share Posted March 15, 2010 Nie ma za co Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts