stokrotka1282 Napisano 1 Kwietnia 2010 Udostępnij Napisano 1 Kwietnia 2010 Witam, bardzo proszę o interpretację mojego snu, który jest dla mnie dodatkową zagadką ze względu na temat. Śniło mi się, że zamieniliśmy mieszkanie na większe choć również dwupokojowe (jakie mamy obecnie). Ale w tym nowym było więcej przestrzeni. Na pewno duży przedpokój, w którym jeszcze zmieścił się stół i krzesła. W tym mieszkaniu było dosyć przytulnie, ale nie przypominam sobie, bym ja je meblowała. Zastanawiające dla mnie jest to, że mieliśmy 3 koty i lwa. Mąż ogólnie nie przepada za kotami, więc jego troska o te zwierzęta i w ogóle zadowolenie z ich posiadania jest dla mnie zastanawiające. Mąż bawił się z nimi, gdy się kładł do łóżka one zaraz były koło niego.Koty były duże, jeden nawet miał taką sierść jak pudle. One właściwie ciągle były w ruchu, gdzieś chodziły, gdzieś się chowały. W pewnym momencie okazało się, że przecież ten ogromny lew musi gdzieś załatwiać swoje potrzeby fizjologiczne, a o tym jakoś wcześniej nikt z nas nie myślał. I zobaczyłam kałużę w pokoju, ale mąż zaraz zaczął to wycietać a i lew zaprzestał dalszego działania. Pomyślałam, że może trzebaby tego lwa na balkon wystawiać na ten moment. Chodziłam po tym mieszkaniu i nagle przypomniało mi się, że nie pamiętam jakie są kafelki w kuchni, więc poszłam tam. W kuchni nie było kafelków, więc pomyślałm, że będzie można od razu założyć nowe. Okno w tym pomieszczeniu było dziwne, bo były to wąskie ale długie okienka, chyba z 5 sztuk. Myśałam wtedy jak założyć te kafelki na bocznych ściankach, skoro to wszystko jest takie wąskie. W pewnej chwili przyszła rzekoma poprzednia właścicielka tego mieszkania. Wchodząc do nas powiedziała, że się pomyliła i weszła tu z przyzwyczajenia. Zaprosiłam ją do nas. Ładnie była ubrana z zakupami. Mówiła, że jest zadowolona z tej zamiany i że przystanek autobusowy teraz ma blisko. Pomyślałam w czasie tej rozmowy, że przystanek wcale nie jest blisko i że dobrze, że jej to odpowiada. Narzekała trochę na swojego męża, że nie chce się zgodzić na jej jakieś samodzielne działania. Wtedy ja zaczęłam chwalić mojego męża, który mnie zawsze wspierał i popierał, gdy chciałam coś samodzielnie przedsięwziąć. Właściwie tak jakoś zakończył się mój sen. Przebudził mnie telefon sygnałami sms-ów. Bardzo dziękuję za odpowiedź Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.