Skocz do zawartości

Jestem samotny i nie wiem czy to ma sens...


Lythander

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Jestem smutny. Codziennie muszę wstawać i robić to i tamto potem wracać do domu, po to by znów następnego dnia robić to samo. Może od czasu do czasu "w nagrodę" za dobre sprawowanie los nam coś miłego sprawi lub stanie się tragedia. Czy tak musi być? Czy musimy żyć według tego samego schematu? Czy muszę być istotą społeczną tylko dlatego że jestem człowiekiem? Czy nasz intelekt pomaga nam czy jest dla nas brzemieniem? Czy słowa które teraz piszę naprawdę ktoś czyta? Czemu nie potrafiliśmy i nie potrafimy zapewnić sobie szczęścia? Dlaczego niektórzy ludzie decydują za nas? Czemu szukam czegoś szczęśliwego, czegoś nierealnego? Czy to intuicja mi mówi że coś takiego istnieje, czy to tylko wyobrażenie? Czemu mam żyć by w końcu umrzeć? Czy na śmierci kończy się nasza świadomość? Jakie mam zadanie, jakie jest me przeznaczenie? Mam przeżyć te lata i się cieszyć, Z CZEGO? Te doświadczenia mają mnie wzruszyć, czy co do jasnej cholery? Czy świat nie może być ułożony inaczej? Czy można go zmienić? Ja nie chcę się do niego dostosowywać, chcę go zmienić. Czy to mi się nie należy? Nie rozumiem nic z tego wszystkiego. Te wszystkie komórki, tkanki w ludzkim ciele zachowują się tak jakby miały cel. Czy więc mają świadomość? Błagam odpowiedzcie mi na te pytania. Nie chcę żyć po to by umrzeć, uczyć się po to by móc pracować, zarabiać pieniądze po to by je wydawać. Musimy dbać o naszą przyszłość, by wtedy móc robić to samo. To jest okropne, paskudne, nienawidzę tego. Jak tego wszystkiego uniknąć? Jak żyć chwilą?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Sowilo92

Po pierwsze to ja to czytam, czyli już "ktoś" to przeczytał...czy na prawdę uważasz, że jesteś "TYLKO" człowiekiem...? Mnie się wydaję, że jesteśmy aż "człowiekami":))...i to już jest powód, żeby się cieszyć...dlaczego uważasz, że nie potrafimy sobie zapewnić szczęścia? Ja się na przykład uważam za osobę szczęśliwą, mam swoje zainteresowania, mogę się rozwijać, poznawać nowych ludzi, jest wolny...bo pamiętaj, nikt za nas nie decyduje, jesteśmy wolnymi ludźmi, ale trzeba mieć na względzie, że wolna wola, nie jest tym samym czym jest samowola...i Ci ludzie, których oskarżasz o "decydowaniu za nas", tak na prawdę dbają o to, żeby każdy z nas był wolny i zarazem nie wchodził drugiemu człowiekowi w wolną wolę....czy żyjesz po to, żeby umrzeć?...po części na pewno tak, ale zarazem żyjesz po to, aby się rozwijać, żeby Twoje przyszłe życie było lepsze od obecnego, a umierasz po to, aby narodzić się ponownie...wiesz co, to jest normalne, że szukasz szczęścia i samo to, że o tym piszesz jest dowodem na to, że jesteś już gotowy, aby je odnaleźć...każdy z nas ma jakieś przeznaczenie w obecnym życiu, ale to nie jest wyrok, mamy własne życie we własnych rękach i to my nim sterujemy, ale zawsze musimy pamiętać, że każdy nasz czyn ma soje konsekwencje...zastanów się tak na spokojnie, kiedy już ujarzmisz smutek, czym dla Ciebie samego jest szczęście i pomyśl jak możesz je osiągnąć

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... chyba sensem zycia jest szukanie sensu życia, mam podobnie jak Ty Lythander. Prawie codzień to samo, w kółko ...ale mam jeszcze wiarę, że to się jednak odmieni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytając Twoje słowa Lythander zastanawiam się, skąd w Tobie goryczy? Czy życie faktycznie "dało Ci w kość"? Co musiało się stać, że zacząłeś się zastanawiać, nad tym po co żyjesz, że życie, prowadzi tylko do śmierci itp?

Pytasz jak tego wszystkiego uniknąć, jak żyć chwilą? Odpowiedz jest prosta - przestać się zamartwiać, przestać zadawać sobie pytania, na które nie ma jednej racjonalnej odpowiedzi, znaleźć pasję w życiu, wyjść do ludzi ...

Zmień nastawienie do siebie i życia, zacznij myśleć pozytywnie, a zobaczysz, że wszystko zacznie się zmieniać - na lepsze :-)

Jest tylko jeden warunek, musisz tego chcieć.

Pozdrawiam

Ania

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, ze znalazleś się w najlepszym miejscu by odpowiedzieć sobie na wiele z Twoich pytań... a potem tylko poszukuj, dociekaj, pytaj a odnajdziesz odpowiedź na WSZYSTKIE.... i poznasz sens życia i bedziesz żył jego pelnia do końca życia. Wszystko w Twoich rękach..Powodzenia! :_oczko:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość winteer

Lythander

 

A masz pomysł żeby zrobic dla siebie coś nietypowego, coś co da Ci zadowolenie i będzie nie tyle odskocznią od codziennosci co pomoze ubarwic Twoje życie?

Jakie są Twoje pasje i marzenia, które możesz zacząć realizować dziś? Co lubisz robić?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja chce po prostu być inny, żyć inaczej niż dzisiaj. Dzisiaj jestem okropnie uległy, z wszystkimi się zgadzam tylko dlatego że boję się odrzucenia, dużo kłamię, tak naprawdę w realnym świecie na twarzy mam maskę samego siebie. Nie wierzę w Boga, ale oficjalnie jestem katolikiem. Ba nawet jestem ministrantem (bo to podnosi ocenę na połroczę i na koniec roku o 1 stopień). Wiem to cholerny materializm z mojej strony, ale to nie moja wina że stawiają stopnie z religii, i przekupują tym wszystkich. Na każdej lekcji religii muszę kłamać i rzygać mi się chce gdy uświadamiam sobie że to moje własne słowa. Staję się taki plugawy, to mnie niszczy. Chciałbym żeby wszyscy wiedzieli kim tak naprawdę jestem, ale wtedy chyba nie będą mnie lubić. Będę wyrzutkiem. Tak bardzo chciałbym być sobą, czymś indywidualnym. Boję się, że gdy będę dorosły będę tak samo musiał kłamać i kryć się za jakąś maską. Boję się że nie będę potrafił się przeciwstawić komukolwiek. I jak wtedy będzie wyglądało moje życie?

 

A masz pomysł żeby zrobic dla siebie coś nietypowego, coś co da Ci zadowolenie i będzie nie tyle odskocznią od codziennosci co pomoze ubarwic Twoje życie?

Jakie są Twoje pasje i marzenia, które możesz zacząć realizować dziś? Co lubisz robić?

 

Jest mnóstwo marzeń, jednak szczęście dało by mi każde inne działanie. Gdy widzę jakąś górkę to chcę na nią wejść, gdy widzę las to chcę tam iść, ale nie mogę jakoś się przełamać. Dziwne to ale tak jakby sam sobie postawiłem ogrodzenie. Nie mogę z niego wyjść. Tak samo jest z innymi ludźmi. Chcę z kimś, do kogo coś czuje porozmawiać, ale nie mam odwagi. Takie niezdecydowanie i wegetacja w końcu mnie zniszczy.

Edytowane przez Lythander
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Vanilia22

Witaj

 

Problem polega na tym, że czasem pragniemy czegoś dokonać wielkiego a brakuje sił nawet na drobne sprawy.

Może zacznij od czegos drobnego? Poszukaj w sobie pasji bycia domownikiem. Może cos pomalujesz, skomponujesz, pomajsterkujesz. Ciesz się nawet z tego, że pościeliłeś łóżko!

A po czasie dostrzeżesz że nawet tsakie drobne sprawy mogą dać jakś przyjemność. Może to jakoś pobudzi cie do działania?

Miałam jakiś czas temu podobnie i własnie zaczęłam od drobnych rzeczy teraz mam apetyt na większe sprawy:)

Powodzenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

 

Chciałbym żeby wszyscy wiedzieli kim tak naprawdę jestem, ale wtedy chyba nie będą mnie lubić. Będę wyrzutkiem. Tak bardzo chciałbym być sobą, czymś indywidualnym.

 

Musisz sam wybrać. Większość ludzi nie chce się wyróżniać,

bo boją się, że ich działania nie uzyskają akceptacji.

Tylko niewielu decyduje się podążać tą drugą drogą,

czyli drogą za swoimi marzeniami. Ich nie interesuje

co o nich myślisz. Dla nich najważniejsze jest to,

że mogą realizować swoje marzenia i cieszyć się życiem.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak napisała Vanilia22 ciesz sie drobiazgami zwykłymi czynnościami dnia, one dadzą droge do pozytywnego myslenia i przestania patrzec ze to czynność codzienna.

Wiecej wiary w siebie.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postaw sobie na początek może mały cel który możesz zrealizować, jak go osiągniesz poczujesz się inaczej, dojdziesz że nie może być źle, a przede wszystkim pozytywne myślenie które odsunie ponure myśli. Rozumiem cię dawno temu miałam takie myśli i rozterki, ale już nie bo znalazłam dobre strony i aspekty. Czasami jest tak że mając kogoś u boku tą ukochaną osobę to czujemy się samotni;

"Wolnym być nie znaczy, że samemu powinno się żyć; Szczęśliwym być to nie znaczy wszystko mieć; Bo wolni i szczęśliwi są ci którzy nie żyją w klatce, nie są niczym przytłoczeni Oni czują wolność i szczęście bo są wpełni spełnieni."

A co tobie brakuje aby być spełnionym, szczęśliwym bez takiego myślenia. ?

Edytowane przez Yoko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy jest samotny, tylko nie każdy jest tego świadomy. Ciesz się że możez napawać się swoją samotnością, nie zwracaj uwagi na to że jesteś uległy, to że zauważyłeś swoje wady, schematy jest ogromnym sukcesem. A cierpienie z tego powodu odróżnia Cię od lunatycznych małpek w których świecie żyjemy. Osobiście polecam Ci książkę de Mello o banalnym tytule "Przebudzenie", jak również wszystkim innym. Byc może spożytkujesz ją jako zimny okład na swoje rany, lecz mam nadzieje że zrozumiesz o co tak naprawdę chodzi. Jest to wg mnie najlepsza książka opisująca tę "alternatywną" ścieżkę życia. Pozdrawiam :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. Jestem smutny. Codziennie muszę wstawać i robić to i tamto potem wracać do domu, po to by znów następnego dnia robić to samo. Może od czasu do czasu "w nagrodę" za dobre sprawowanie los nam coś miłego sprawi lub stanie się tragedia. Czy tak musi być? Czy musimy żyć według tego samego schematu?

 

Nie musisz, jeśli w tej całej monotonii dostrzeżesz jakiś sens i będziesz do niego dążyć. Życie ma tylko taki charakter, jaki sami mu nadajemy.

 

Czy muszę być istotą społeczną tylko dlatego że jestem człowiekiem? Czy nasz intelekt pomaga nam czy jest dla nas brzemieniem? Czy słowa które teraz piszę naprawdę ktoś czyta? Czemu nie potrafiliśmy i nie potrafimy zapewnić sobie szczęścia? Dlaczego niektórzy ludzie decydują za nas?

 

Człowiek z natury jest istotą społeczną i to inni ludzie i doświadczenia czynią nas, kim jesteśmy. Ale to nie znaczy, że trzeba ślepo pędzić za innymi. Można trzymać się zasad ogólnych, jednocześnie wytyczając sobie własną drogę. A niektórzy decydują za nas lub w naszym imieniu, bo chcąc nie chcąc, jesteśmy częścią jakiejś całości. Wyobraź sobie np., że każda część twojego ciała decyduje sama za siebie. Mózg każe ręce sięgnąć książkę, a łapka pacnie cię w łeb, bo sama tak zdecydowała : )

 

Czemu szukam czegoś szczęśliwego, czegoś nierealnego? Czy to intuicja mi mówi że coś takiego istnieje, czy to tylko wyobrażenie?

 

Nie ty jeden. I uwierz mi, że wielu zadaje sobie to samo pytanie. Ja odpowiadam sobie na nie tak: gonisz za tym, czym jesteś.

 

Czemu mam żyć by w końcu umrzeć? Czy na śmierci kończy się nasza świadomość? Jakie mam zadanie, jakie jest me przeznaczenie?

 

Nie myśl, że żyjesz, by umrzeć. Żyjesz po to, żeby poznać świat, ludzi i ukształtować swoją duszę. Kto wie, może to wszystko przyda ci się w innym życiu, jeśli takowe istnieje. Ale nie zawracaj sobie zbytnio głowy pytaniami, na które nie ma odpowiedzi. Śmierć i to, co po niej mogą poznać tylko martwi. Nie zastanawiaj się nad tym. Żyj i czekaj cierpliwie, aż przyjdzie twoja kolej, by poznać odpowiedź na pytania. Wszystkiego dowiesz się w swoim czasie, a dołujące refleksje i spekulacje tylko kradną twój cenny czas na ziemi.

 

Mam przeżyć te lata i się cieszyć, Z CZEGO? Te doświadczenia mają mnie wzruszyć, czy co do jasnej cholery? Czy świat nie może być ułożony inaczej? Czy można go zmienić? Ja nie chcę się do niego dostosowywać, chcę go zmienić. Czy to mi się nie należy? Nie rozumiem nic z tego wszystkiego. Te wszystkie komórki, tkanki w ludzkim ciele zachowują się tak jakby miały cel. Czy więc mają świadomość? Błagam odpowiedzcie mi na te pytania. Nie chcę żyć po to by umrzeć, uczyć się po to by móc pracować, zarabiać pieniądze po to by je wydawać. Musimy dbać o naszą przyszłość, by wtedy móc robić to samo. To jest okropne, paskudne, nienawidzę tego. Jak tego wszystkiego uniknąć? Jak żyć chwilą?

 

Wcale nie musisz żyć chwilą, ani nieustannie czuć bezkresnej radości. Żyj świadomie. Szukaj znaczenia - w swojej pracy, zwykłym życiu, a zobaczysz, że to wcale nie jest takie bezsensowne. Chcesz "tego wszystkiego uniknąć"? Życia? Tak się nie da. To dobrze, że nie jesteś skończonym materialistą i szukasz "czegoś więcej". Ale trzeba tego szukać nie gdzieś w kosmosie, ale tu i teraz, w realnym świecie. Obserwuj i ucz się. I postaraj się nie popadać w lęki egzystencjalne, bo cię zniszczą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Dziękuje za te wszystkie odpowiedzi, jest ich bardzo dużo. Znalazłem pocieszenie i już nie bolą mnie te wszystkie sprawy tak bardzo. Wiem co powinienem zrobić, by być szczęśliwym. Jeszcze raz dziękuje za zainteresowanie i okazaną pomoc. :):D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Miałem problem z religią, nie wiedziałem, czy jestem chrześcijaninem, czy powinienem wyznawać prawdziwą religię moich przodków, czy coś innego. Bardzo irytowały mnie niektóre mechanizmy w KrK, wcale nie zniszczony przez media i własną głupotę Rydzyk, nie to, co można usłyszeć często w internecie. Istota funkcjonowania. Zdecydowałem, że muszę poznać tą i inne religie na tyle, żeby móc orzec, w co wierzę. Przeczytałem ewangelie, porównałem z rzeczywistością, gadałem z księżmi, medytowałem, ostatnio wypożyczyłem Koran, czytam. W internecie dużo czytałem o pogaństwie, neopogaństwie i Wicca, trochę mniej o religiach wschodu. Dochodzę do wniosku, że w cokolwiek bym nie wierzył(w jakąkolwiek religię), i tak będzie to złe, bo ta wiara i grunt pod nią nie będzie pochodziło ode mnie samego, z moich doświadczeń. Że w końcu i tak poczułbym się oszukany, nieważne, czy przez księży, czy przez druidów:]. Postanowiłem, póki co, pozostać na rozdrożu. Moja mama jest mocno wierzącą katoliczką i bardzo mnie krytykuje za niektóre moje zachowania, stosunek do KrK, księży i reszty. Dobrze, że nie wie, że pacierza już nie mówię, kiedy idę spać. Na mszę jadę tylko po to, żeby pojechać. Żeby się nie czepiała. I tak z tym pewnie wkrótce skończę. A kiedy ukończę 18 lat, myślę, że wypiszę się z tej zabawy.

Zawsze chciałem być mądry. I silny. Im więcej książek przeczytam, tym mocniej się utwierdzam, że nie można zdobyć z nich mądrości. Czy w ogóle można, nie wiem. Z siłą jest podobnie, tylko, że łatwiej mi się z tym pogodzić, niż z problemem nieistnienia mądrości:]. Mam swoje, tylko i wyłącznie moje ideologie, których nie czerpałem od innych, sam je wymyśliłem, być może były zainspirowane moją dyskusją z jakimś systemem, ale to, do czego ja dochodzę, zazwyczaj ma się nijak do tego, z czego wychodzę.

Nie chcę mieć z życia wielkiej przyjemności, po prostu, twierdzę, że życie samo w sobie jest już przyjemnością i często dostarcza mi satysfakcji. Nie mam planu na dziś, na jutro i pojutrze. Po prostu się staram i wykonuję ruchy Browna, odbijając się od jednej czynności, którą w danym momencie swojego życia uważam za cenną, do innej. Być może kiedyś przez to przepadnę i spłonę, ale zobaczymy. Mam sporo dziwności, z którymi w większości się nie kłócę (np. takie coś, jak nieumiejętność utrzymania choćby jakiego takiego porządku nie może być tolerowane). Wielu ludzi mówi mi, że jestem dziwny. Mówię, rozmawiam, nawet, kiedy mogę zostać uznany przez swoje odezwanie się za czubka. Czasami piszę wiersze, ale tylko wtedy, kiedy tego potrzebuję. Normalnie, jeśli coś pisuję, to takie coś, o czym mówię, że być może kiedyś będzie to książka:] Mam tego ok. 200 stron, cieszę się z tego, chociaż uważam, że jest prawie do niczego. Lubię (mocno lubię) kilku ludzi. Tylu mi wystarczy, uważam nawet, że to i tak za dużo jak na mnie. Powtarzam sobie często, że kiedyś obiorę jedyną słuszną drogę, którą znam od zawsze, ale nie jestem tego świadomy. Kiedy spoglądam na siebie, nie uważam się za jakiegoś specjalnie dobrego człowieka. Myślę, że jestem chyba nawet bardziej zły, niż dobry i martwię się czasami o to. Próbuję jednak nie być egocentrykiem i nie podporządkować sobie ludzi, z którymi chciałbym żyć bez wzajemnych wyrzutów. Nie chcę być alfą i omegą, ale chciałbym posiąść dużą wiedzę i mądrość życiową (nie musi się to wcale stać już teraz;]), ruszyć kiedyś przed siebie z moją gitarą, na której udaję, że umiem grać;] i nie wrócić. Wiem, że moje pragnienia wzajemnie się wykluczają, że niektóre są niedorzeczne, a niektórych realizacja może pokrzywdzić innych. Nie chcę krzywdzić innych, ale nie sposób ani raz w życiu nie rozlać mleka, chyba, że się z niego nie korzysta:]. Ale wtedy nie wiesz, jak smakuje mleko.

I to też właśnie jest ważne, żeby wiedzieć, jak co smakuje. Nie ma to być pretekst do obrania najłatwiejszej drogi na sam dół, tej, w której tocząc się po równi pochyłej alkoholu, papierosów, narkotyków i innych specyfików ograniczających twoje możliwości, stwierdzasz, że coś nie wyszło. Chodzi bardziej o oglądanie, dotykanie i subtelne smakowanie świata TAKIM, JAKIM JEST (więc czasem pod "subtelnym smakowaniem" będzie się kryć truskawka i zachód słońca, a kiedy indziej krew z nosa po przegranej bójce). Doświadczać czegoś i odczuwać to, to jest cenne. Ból i cierpienie, bezsens, samotność i bezsilność też są cennymi odczuciami, których możemy doświadczyć. Nie zamierzam przed nimi uciekać. Płakać? Zobaczy się. Ale nie uciekać. Póki nie doświadczę wszystkiego tego, co chcę (z magią i prawdziwą miłością włącznie), nie chcę stąd odchodzić i nie dam sobie wymachiwać przed oczami palcem żadnemu wszechmocnemu bogu, ani nie chcę słyszeć o asteroidzie, która roztrzaska się o moją Ziemię:D. Później... Zobaczymy, co będzie później, być może okaże się, że to, co napisałem, nie sprawdzi się w życiu i trzeba będzie sięgnąć po inną deskę ratunku. Jedno jest pewne: Nie będzie nią dostatecznie mocny sznur, który byłby w stanie utrzymać na gałęzi 70 kg. I choćbym miał umrzeć taki sam głupi, jak się urodziłem i do tego jeszcze żałować setek tysięcy rzeczy, ten świat będę chyba wspominał w miarę dobrze. I mógłbym tu jeszcze napisać wiele optymistycznych (albo trochę mniej) bzdur, których być może nikt nie zrozumie, ale po co?

 

Niech się trzymają mocno ci, którzy średnio się trzymają. Każdy w swoim życiu ma te gorsze dni, jedni więcej, drudzy mniej. Ale od tego macie życie, żeby je dobrze wykorzystać. I w lepszych i w gorszych dniach. Nie bez umiaru się wytarzać (choć można i tak), ale zrobić to, co uważacie za na prawdę słuszne.

  • Nie lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

@Tireno

Muszę powiedzieć, że mi zaimponowałeś. Wg mnie jesteś na dobrej drodze do upragnionej mądrości. :) W swoim tekście zawarłeś sporo rzeczy, pod którymi mógłbym się podpisać, choć nie jestem pewien, czy chciałoby mi się przelewać to na papier (stronę internetową? :>).

Tak czy owak, życzę powodzenia w Waszych dążeniach zarówno Tobie, jak i autorowi wątku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja myślę, że mądrości chyba nie da się zdobyć, posiąść w całości, a jedną z największych pomyłek jest usilne szukanie jej w swojej głowie, albo w książkach. Wiedza, to nie mądrość. Co najwyżej jej element składowy. Myślę, że lepiej po prostu żyć. Tylko trzeba chcieć żyć i mieć po co, a to nie takie łatwe, jak się zdaje dla niektórych. Gdybanie nie daje wiele mądrości, tasiemcowate posty (jak mój z 22.06.) też nie. Jeśli jednak komuś pomaga w problemach, to być może ma jakiś sens:).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...
Ja myślę, że mądrości chyba nie da się zdobyć, posiąść w całości, a jedną z największych pomyłek jest usilne szukanie jej w swojej głowie, albo w książkach. Wiedza, to nie mądrość. Co najwyżej jej element składowy. Myślę, że lepiej po prostu żyć. Tylko trzeba chcieć żyć i mieć po co, a to nie takie łatwe, jak się zdaje dla niektórych. Gdybanie nie daje wiele mądrości, tasiemcowate posty (jak mój z 22.06.) też nie. Jeśli jednak komuś pomaga w problemach, to być może ma jakiś sens:).

 

Hm, to piękne co piszesz, może uważam też tak dlatego, że podzielam po części Twoje poglądy. Na temat religii miałam identycznie, więc teraz po prostu patrzę z dystansu jako obserwator. Wiele ludzi sie mnie czepiało, rodzina na szczęście nie :) (chociaż ten plus)

Zawsze jak ktoś słyszy moje poglądy i takie skryte pragnienia dotyczące życia to dziwi się i patrzy z ukosa. Bo mi tak na prawde do szczęścia wiele nie potrzeba. Chciałabym kiedyś żyć jak "autsajder" żeby nie liczyło się nic prócz mojej gitary i klimatu tworzącego sie jak gramy razem z zespołem na próbach. Do tego jeszcze brak pieniędzy i wędrówka autostopem po świecie :) Prawie jak tułaczka odysa... Prawie robi wielka różnicę :icon_cool:

 

Według mnie mądrość to doświadczenie, życie uczy nas mądrości. Ale w takim razie co ma powiedzieć osoba która nie stara się życ? Mówisz, że gdybanie nie daje efektów. Ludzie w takim razie nie stworzyliby filozofii, wątpię czy w ogóle istniałyby religie, państwa i wszystkie zasady moralne. Bo skąd wiedzieliby o tym co jest złe skoro nie zastanawiałoby ich to?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy ma tak ciekawe życie - jakie sam sobie stwożył.

 

Cały tydzień można charować itd. Jednak to od ciebie zależy co zrobić w weekend! W końcu codzinnie spoglądamy na to samo, jednak nie znaczy że każdy raz tak samo postrzegamy! Nieraz pewnie zdażalo się w życiu u każdej osoby, że choć znamy coś "aż do bólu", to nagle okazywało się nagle że odkryliśmy coś zupelnie nowego, coś czego nigdy byśmy się nie spodziewali.

 

Dlatego moja rada, nie "płyń z prądem", lecz poprostu zacznij szukać siebie, odkrywać wszystko na nowe, nie pod tym "szarym" znaczeniem jakie już znasz. Między innymi po to jest i ezoteryka ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...