Skocz do zawartości

Akt konieczny


mondra

Rekomendowane odpowiedzi

w zeszlym roku mialam na studiach przymusowy egzamin z etyki (przymusowy, bo kompletnie nie zwiazany z moim kierunkiem studiow). z tego czego sie wtedy uczylam nie zapamietalam prawie nic poza jednym pojeciem:

 

AKT KONIECZNY

mowiac lopatologicznie to niezmienny, wewnetrzny przymus do dazenia do konkretnego celu, ktorego osiagniecie sprawia, ze jestesmy szczesliwi. chodzi o to, ze jest w nas jakies glebokie pragnienie, ktorego zaspokojenie daje nam szczescie, spokoj, lad. czasem determinuje to cale nasze zycie. o ludziach, ktorzy dobrze znaja swoje akty konieczne, czesto zwyczajnie mowimy, ze wiedza, czego chca.

 

aktem koniecznym moze byc milosc do tej i zadnej innej osoby. moze to byc cos, czym bardzo chcemy sie zajmowac w zyciu. moze to byc jakis nasz talent, ktory rozwijamy. np. w moim przypadku jest to gra w teatrze, z ktora nie rozstaje sie od dziecka. za kazdym razem, kiedy los rzuca mnie w jakies nowe miejsce od razu szukam teatru, w ktorym moglabym sie "zaczepic". bez tego jestem po prostu nieszczesliwa i nie do wytrzymania;) mam jeszcze inne tego rodzaju "przypadlosci" ale nie bede sie rozpisywac;)

 

zastanowcie sie dobrze, na pewno macie jakies akty konieczne. wg. mnie swiadomosc, ze sie ma cos takiego bardzo poprawia nastroj:) wtedy widzi sie wyrazniej, ze nasze zycie nie jest pozbawione sensu:)

 

byc moze dobrze znacie swoje akty konieczne, lub wlasnie je w sobie odkryliscie:) ale jedno jest pewne - teraz juz wiecie, ze maja one fachowa nazwe :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałam Twoją wiadomosc jeszcze w pracy,ale dopiero teraz do domciu wrociłam. Może to i dobrze, miałam czas na przemyślenia.

A pytanie niezwykle ciekawe.

Mój akt konieczny? Mam wiele zainteresowań, ale zainteresowanie nimi jest falowe - raz militarystyka, raz mediewistyka, innym razem robótki ręczne. Za miesiac ponownie wraca - ale przy tak roznych i licznych zainteresowaniach trudno jest skupic sie na czyms caly czas...

Ale coś, co jest niezbedne abym była szczęśliwa i coś do czego zmierzam, aby to szczescie osiagnac to dwie rzeczy - kontakt z ludźmi i zwierzętami. To są zdecydowanie moje akty konieczne.

Jestem uzależniona od kontaktu z futrzakami myślącymi. Szczególnie cenię sobie koty, których natura uczy ludzi pokory :D Również i pies jest mi do szczęścia potrzebny. We Włoszech brakowało mi polskiego chleba z masłem i dotyku zwierzęcej sierści pod palcami, wyraz oczu i te magiczna wiez laczaca człowieka ze swoim miluśińskim sierściuchem.

Aktem koniecznym jest również kontakt z drugiim człowiekiem. Nie chodzi mi tutaj o związek w klasycznym tego słowa znaczeniu - po prostu rozmowe, obcowanie itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

boadicea, masz bardzo szlachetne akty konieczne:) na pewno bardzo cie rozwijaja, bo przebywanie i z ludzmi i ze zwierzetami uczy nas obserwowac otoczenie, nie tylko czubek wlasnego nosa. podejrzewam, ze w takim razie mozna sie z toba czuc bezpiecznie. osoby, ktora kocha zwierzeta nie podejrzewalabym o zle intencje;)

 

a co z aktami koniecznymi dotyczacymi uczuc? te wydaja mi sie bardziej skomplikowane. milosc czy przyjazn niosa radosc, ale tez problemy: poswiecenie, czesto bol i wielokrotnie spotegowane emocje np. podczas klotni. z pewnoscia sto razy bardziej bola konflikty z bliskimi osobami niz z kims malo znanym. ze juz nie wspomne jak sie trzeba nagimnastykowac, jezeli blisko nas jest osoba z trudnym charakterem! a przeciez mozna byloby zyc sobie w pojedynke i nie martwic sie o innych. z pewnoscia byloby wygodniej. a jednak akt konieczny czesto mowi nam, ze mimo tych niedogodnosci, ci ktorych kochamy to najlepsze osoby jakie moglibysmy wybrac i karze nam dalej i bez ustanku "meczyc sie" z bliskimi;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o uczucia, to dominują u mnie dwa - radość i przyjaźń. Miłosc do szczęścia nie jest mi potrzebna. Nie potrafię żyć bez śmiechu, a przyjaźń łaczy się z wcześniej wymienionymi aktami koniecznymi - kontaktem z ludźmi i zwierzętami - wśród obu mam przyjaciół.

Mam wielu znajomych, nie mam problemów z nawiazaniem nowej znajomości, ale przyjaciół mogę policzyć na palcach jednej ręki. Przyjaźń jest dla mnie czymś wielkim i dla przyjacół wypruje sobie żyły i nawet postąpie wbrew własnej woli, jeśli mnie o to poproszą i wiem, ze to jest ważna rzecz. Przyjaciołom daje niezwykle wiele, ale również wiele od nich wymagam...

 

 

 

P.S. Mondra, mimo swojej nieogranicoznej miłości do sierściuchów (jestem niedojszłym wterynarzem :D) nie jestem przekonana o słuszności teorii mówiacej o tym, że miłośnicy zwierząt są dobrymi ludźmi. Czasami ich miłość ogranicza się jedynie do zwierząt, bez sympati, ba !! czasem z nienawiścią do ludzi.

znam dwoje takich ludzi. Wzruszy ich los pieska na którego włascicielka podniosła głos, ale pozostają niewzruszeni wobec krzywdy bitego dziecka, czy jakiegokolwiek innego człowieka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ismer zmienił tytuł na Akt konieczny
  • Ismer odblokował ten temat

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...