Skocz do zawartości

Przeznaczenie..?


Kolummbia

Rekomendowane odpowiedzi

Wierzycie w coś takiego tak przeznaczenie?:>

Bo ja osobiście nie:P Przewidywanie przyszłości dla mnie ma o wiele większy sens niż przeznaczenie, z góry wyznaczone co będe robiła i po co żyję... Przy takim postrzeganiu świata to moim zdaniem zatraca się sens życia, które mamy rzekomo ukartowane...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, wierzę w przeznaczenie.

To kim jestem i kim będe jest już przesądzone od... powiedzmy, że od dawna - ale to co zrobię zależy ode mnie. Nie mam wyznaczonego, tego co będe robił, ale to po co żyję tak.

I właśnie nie tracę sensu życia, bo wiem co będe robił, jaki mam cel, i muszę go osiągnąć. A wielu z tych co nie mają(tak sądzą) przeznaczenia, robi to co chce, żeby skończyć przed telewizorem.

 

Poza tym wszyscy (lub prawie wszyscy... hehehe) ludzie mają też jedno, wspólne, przeznaczenie. Wiesz co mam na myśli?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W rzeczywistości każdego dnia podejmujemy jakieś decyzje i wybieramy drogi, którymi podążamy przez życie, a od tych decyzji zależy nasz dalszy los. Brak decyzji też jest decyzją :) i wpływa na nasze życie równie silnie, jak zdecydowane działania. A może to wszystko co jest ukierunkowane naszymi decyzjami należy rozumieć jako przeznaczenie, lub czysty przypadek :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No! jedyne przeznaczenie w jakie wierze to śmierć:)

A wszystkiego nie możemy tłumaczyć "bo tak musiało być", ponieważ nie poczuwamy się wtedy odpowiedzialny.. odciążamy swoje sumienie przeznaczeniem. To, że mi się nie uda, to było już ukartowane... A to, że zdobędę to, co chciałam to już moja zasługa czy przeznaczenia? ;|

nie wiem... ;p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"A po co upadamy? Żeby nauczyć się podnosić".

Niepowodzenia też muszą mieć miejsce, jeśli "przeznaczenie" chce tego, żebyśmy byli silni. Nie mówię, że wszystko jest ukartowane, bo ktoś musiałby się nieźle napracować :mrgreen: ... ale te najważniejsze momenty życia niekiedy muszą mieć miejsce, żeby być tym, kim ma się być.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale wtedy czy to jest przeznaczenie? Czy po prostu kolej wypadków, na które przychodzi czas wraz z naszym dojrzewaniem, życiem... praktycznie u każdego człowieka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, czy prawidłowo, ale mi sie to wszystko jawi jako pewnego rodzaju schemat blokowy ( przyrównuje tak dla ułatwienia odbioru ). Punkt wejścia jest jeden, później na bazie dokonywanych wyborów następują rozgałęzienia ( mnóstwo różnych możliwości ), ale nawet te dróżki mogą prowadzić do kolejnych punktów stałych ( niezależnych od alternatyw ), następnie znowu rozgałęzienia i punkty stałe... itd., aż do punktu wyjścia ( który też jest jeden ). Czy przeznaczeniem w tym przypadku nie są punkty: "wejścia", "stałe" i "wyjścia"? A cel, tak czy inaczej zostanie osiągnięty... Pozdrawiam.

 

[ Dodano: 2006-01-16, 22:09 ]

Czasem i "prawdziwa wróżka" może się pomylić, jeżeli chodzi o szczegóły drogi - skupi się na jednym wariancie ( to tak na marginesie ).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale to my sobieobieramy te punkty:|

Nie rozumiem tego, gdyby byłoprzeznaczenie, kierowało to by naszymi mózgami, nami... czyli w zasadzie nie byłoby powiedzenia "Bądź Sobą"... ;|

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo wielu ludziom jest przeznaczone bycie prostym człowiekiem. I przeznaczenie nie kieruje mózgiem - ono go kreuje na samym początku - nadaje mu odpowiednie cechy.

Poza tym właśnie "Bądź Sobą" pasuje jak najbardziej - bo "być sobą", to być zgodnym ze swoimi cechami, a to właśnie ludzie próbują czasami zmienić przeznaczenie, i odgrywać kogoś innego. I zazwyczaj takim ludziom się to nie udaje, i nie osiągają nic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A kiedy siebie zmieni, to znaczy, że zmienił przeznaczenie, czy że takie było jego przeznaczenie?... :P

Nie wiem, może i jest jakaś w tym racja co piszesz, chociaż mi straasznie ciężko uwierzyć w przeznaczenie, i chyba łatwiej mi się z tym żyje ;D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niektórych przeznaczeniem jest się zmieniać - ja właśnie zmiany mam zapisane w gwiazdach.

Najczęściej przeznaczenie jest proste - "Wyszkolisz się, będziesz walczyć z "potworami", aż zginiesz - i to jest właśnie przeznaczenie" ;] .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy wy wierzycie w Boga? Każdy na ziemi ma jakiś cel już wytyczony tylko nikt z ludzi nie wie jaki. Bóg obdarował nas wolną wolą i to my decydujemy czy będziemy zgodzie z jego wskazówkami iść po tej drodze ,która prowadzi do celu jakim jest życie wieczne. Można też isć swoimi drogami ale te nie prowadzą do szczęścia i w tedy mówi się ,że ludzie błądzą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy wy wierzycie w Boga?

To zależy od tego, jakiego boga masz na myśli :mrgreen: . Jeśli chodzi o to czy jestem katolikiem, to powiem, że nie. A powiedz co będzie według ciebie w "życiu wiecznym" katolików? Co będziesz robić w "Raju"?

Jeśli chcesz porozmawiać o wierze, to w "Ezoteryce" jest temat "Wiara".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam takie tylko małe pytanko, bez względu czym jest przeznaczenie....

 

Otóż, czy jesteśmy na tyle silni, by wziąć na siebie odpowiedzialnośc za wszystkie aspekty naszego życia, być prawdziwym kowalem swojego losu, gdy powiemy, że nie wierzymy w przeznaczenie :?:

 

Ja osobiście mówię, że nie jestem....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobre pytanie, ale ja Ci na nie nie odpowiem. Za to powiem Ci, dlaczego nie odpowiem :). Nie chce się zastanawiać i szukać argumentów zaprzeczających istnieniu przeznaczenia, ja po prostu pragnę w nie wierzyć. To mi daje siłę wynikająca ze świadomości pewnej - jakkolwiek to zabrzmi - misji. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieliczni są tak silni :> Ale oni "wybrani są eony przed swoimi narodzinami" ;]

Wobec tego taki stan rzeczy został już gdzieś ustalony? Ale co tak naprawdę się dzieje, gdy człowiekowi przeznaczony jest brak przeznaczenia :?: Prawda, brzmi to dość paradoksalnie :? ale taką kwestię też trzeba rozpatrzeć.

 

A co do samego przeznaczenia, to lubię wierzyć, że przeznaczony nam jest jakiś cel, ale także sytuacje, w których musimy dokonać wyboru. Poprzez takie a nie inne podjęte decyzje, nabieramy doświadczenia życiowego, na podstawie którego w decydującym momencie znowu coś wybierzemy. I to od całokształtu zależy, czy wykorzystaliśmy nasze życie, by wypełnić "misję " (pozdro Rita :lol: ), czy też nie....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli przeznaczony jest brak przeznaczenia, to już jest przeznaczenie. Czyli jednak nikt nie może uciec przeznaczeniu :wink: . Ale wtedy nie ma ograniczeń. Ale to musi być ktoś bardzo... hm... zdolny( :mrgreen: ) bo po pierwsze musi przewidzieć swoje przeznaczenie, czyli nie mieć ograniczeń w jasnowidzeniu, a po drugie musi mieć Moc, aby je zmienić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli utożsamiasz brak przeznaczenia, z szukaniem przeznaczenia. Jeżeli chodzi o szukanie, to w pełni się z Tobą zgadzam. Aby odnaleźć sens życia, jaki nadaje mu właśnie przeznaczenie, to rzeczywiście ktoś musi być silny....

 

Co do tego, że każdemu jest coś przeznaczone, nawet brak przeznaczenia, to się raczej zgadzamy :wink: . Ale nadal pozostaję kwestia braku przeznaczenia, jako właśnie braku celu, misji, czy sensu życia.... Co wtedy? :? :?:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
Gość emimada

ja wierze ze przeznaczenia nie da sie uniknac

wysiadalam kedys z autobusu przede mna 2 osoby gdy one juz wyszly jakas dziwna sila zatrzymala mnie w srodku poczulam sie slabo nie moglam sie ruszyc, nie moglam dac 1 kroku gdy tak stalam

zdarzyl sie wypadek 1 dziewczynka nie przezyla chlopaczek juz od kilku miesiecy jest w spiczce mi mialo sie nic nie satc

zyje

wierze w przeznaczenie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też wierzę w przeznaczenie.Jak najbardziej.Wiele razy w życiu dawało wyraźnie znać.Raz nawet uniknełam śmierci dzieki nie mu...A ostatnio poznałam dzieki nie mu wspaniałego mężczyznę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeznaczenie to nie tylko przyjmowane dary od losu, ale również porażki. Tak się zastanawiam, dlaczego nikt nie pisze - wylali mnie ze studiów, rozwiodłam się z mężem, poznałam niewłaściwego mężczyznę... to było przeznaczenie. Agnieszka - gdybyś nie uniknęła tej śmierci, to też "dzięki niemu".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja natomiast wierzę w Boga. nie chodze tak często do kościoła i nie przestrzegam surowo dekalogu, ale wierze :grin: agnieszka, ja bym powiedziała, że przeznaczenie nie uchroniło cię od śmierci, ale anioł stróż. :wink: ale to tylko moje skromne zdanie :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

olcia - nazwij to jak chcesz, przeznaczenie - Anioł Stróż, nie bedziemy się przecież spierać o "miano", skoro mamy na myśli to samo. I uprzedzam kolejne pytanie - porażki też mogą być zasługą "Anioła", tyle że on widzi sprawy w szerszym kontekście. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
Gość emimada

zgadzam sie z Toba Rita tylko ze jak nam sie zdarzy cos przykrego to trudno jest nam uwierzyc ze to nasze przeznaczenie.Duzo łatwiej sformułowac to np. niefartem.

Staram sie juz od dawna zrozumiec jak przeznaczenie widzi nasze niepowodzenia w szerszym aspekcie i dochodze do wniosku(moze sie myle)ze porazki sa po to aby docenic szczęście.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To też... ale chyba przede wszystkim chodzi o nakierowanie naszego umysłu na podst. tych doświadczeń, na podejmowanie takich a nie innych decyzji w ważnych momentach naszego życia. Dla mnie to tworzy przy takim ujęciu pewną logiczną całość ( gdybyś zechciała się cofnąć do mojego postu w tym temacie o wizji przeznaczenia jako schematu blokowego ). Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość emimada

bardzo trafnie to ujełaś juz wiem jak to rozumiesz moge sie nawet z Toba zgodzic.

mozemy kierować przeznaczeniem?

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też uważam, że nie możemy kierować przeznaczeniem, bo wtedy to pojęcie traci sens ( o ile w nie wierzymy ). Mamy natomiast wolną wolę i jesteśmy w stanie podejmować różne decyzje. Tyle, że wg mnie one i tak prowadzą do pewnych punktów stałych... zresztą pisałam już o tym. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Myślę że coś takiego jak przeznaczenie istnieje, myślę również że jest to gdzieś zapisane jak mamy przeżyć to życie, a my to powoli odkrywamy. Los jest naszym nauczycielem, te wzloty i upadki które doświadczamy. Dzięki nim, poznajemy świat, wartości, cierpienie. Zawsze jest jakiś cel tej ,,wyprawy” lecz jaki, musimy już sami odkryć. Chyba po to jest ta cała ,,szopka” :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze jest jakiś cel tej ,,wyprawy” lecz jaki, musimy już sami odkryć
- bardzo często to się okazuje z perspektywy. Nikt nie wie dokąd zmierza, dopóki tam nie dotrze. Pozdrawiam.

 

[ Dodano: 2006-04-23, 21:45 ]

P.S. W sumie tylko nieliczni potrafią zauważyć moment, w którym "dotarli".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

witajcie, jestem tu wprawdzie nowa, ale tylko tu jesli chodzi o forum itd, osobiscie ciesze sie ze tu trafilam:)

 

 

odnosnie tematu to powiem tak.

 

wierze w to ze mamy wyznaczone cel jako taki, ale jaka droga do niego dojdziemy to juz nasza indywidualna sprawa:)

czasem oczywiscie zyciowe sprawy sie tak komplikuja ze jestemy zmuszeni dokonac jekiego wyboru- prawdopodobnie aby przyblizyc nam cel:)

 

i to wlasnie moim zdaniem owa droga to najwazniejszy etap w calym tym PRZEZNACZENIU- zycie jest bowiem nauka, lekcja wobec sil ktore panuja na "ziemi" i wszedzie indziej.

i to wlasnie nasza droga ktora idziemy jest owa lekcja, a to ze dojdziemy do celu zalezy tylko od nas,

czasem sama droga jest juz przeznaczeniem, idziemy nia bowiem napiotykajac na przerozne rzeczy, ludzi itd.... (moze to splytszam, ale trudno to ujac w innych slowach),

 

sa oczywiscie ludzie odporni na wszelkiego rodzaju wiedze,

zgadzam sie jednak z przedmowca- ze sa ludzie ktorzy skazani sa na bycie prostymi ludzmi- aczkolwiek to w niczym nie uwlaszcza, bowiem prosta droga jest czesto droga prawdziwej madrosci!

 

moze namieszlam, ale zle sie czuje i nie moge sie skoncentrowac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

No tak intuicja :) ostatnio mnie coraz bardziej zaskakuje i to pozytywnie a nawet bardzo pozytywnie, czasem preraza, a ostatnio bardzo rzadko sie myli . Chyba bedziemy musialy sie polubic nawzajem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Każdy jest kowalem własnego losu ale........

Przeznaczenie to także predestynowanie do czegoś (destiny to po angielsku przeznaczenie).

Wiele można się dowiedzieć z astrologii, a jedną z ciekawszych jest chińska astrologia Czterech Filarów Przeznaczenia, tłumacząca naszą datę urodzenia na swoistą matrycę energetyczną człowieka. I tu można się dowiedzieć dlaczego ktoś ma farta i wszystko mu wychodzi, a inny nie ma. Kiedy "przeznaczenie" nam sprzyja, a kiedy lepiej usiąść w kąciku i przeczekać.

Poszukajcie w Google pod "Cztery Filary Przeznaczenia". Polecam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy "przeznaczenie" nam sprzyja, a kiedy lepiej usiąść w kąciku i przeczekać.
- to się troszkę kłóci z moim widzeniem sprawy. Wydaje mi się, że przeznaczenie dot. zarówno tych dobrych momentów, jak i złych. Uważam, że nie można sobie usiąść w kąciku i przeczekać negatywnych wibracji, bo już sam fakt, że tak uczynimy jest warunkowany naszym przeznaczeniem... i kółko się zamyka. Pozdrawiam.

 

[ Dodano: 2006-07-20, 21:09 ]

P.S. Jeszcze inaczej - fakt, że dotarliśmy do takiej informacji o "złym okresie", czy wyciągnęliśmy na ten temat wnioski samodzielnie i postanowiliśmy się chwilowo wyciszyć, aby bardziej w swoim życiu nie namieszać - to nic innego jak przeznaczenie właśnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że przeznaczenie dot. zarówno tych dobrych momentów, jak i złych. Uważam, że nie można sobie usiąść w kąciku i przeczekać negatywnych wibracji, bo już sam fakt, że tak uczynimy jest warunkowany naszym przeznaczeniem... i kółko się zamyka. Pozdrawiam.

A ja myślę, że to jak z prognozą pogody. Jeśli wiesz, że będzie padać to możesz wziąć parasol, a jeśli nie jej nie znasz, to musisz go nosić na wszelki wypadek.

Jeśli nie będziesz wiedzieć, że masz "zły okres", to możesz się niepotrzebnie wpakować w tarapaty. Ale jeśli masz "dobry okres", to wszystko Ci sprzyja. Tak rozumiane przeznaczenie można wykorzystać.

Gdyby wszystko było z góry zdeterminowane, to czy trzeba by było cokolwiek robić ? Skoro coś jest nam przeznaczone, to dostalibyśmy to niezależnie od naszych działań !

A gdzie "wolna wola" człowieka ??? Czyżby nie istniała ??? Fatalizm i..... nic więcej.

:roll:

Pozdrawiam,

telstar

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby wszystko było z góry zdeterminowane, to czy trzeba by było cokolwiek robić ? Skoro coś jest nam przeznaczone, to dostalibyśmy to niezależnie od naszych działań !

A gdzie "wolna wola" człowieka ??? Czyżby nie istniała ??? Fatalizm i..... nic więcej.

 

Pozdrawiam,

telstar

- zanim zaczniemy o tym dyskutować, przeczytaj temat od początku do końca... (bo mam wrażenie, że tego nie zrobiłeś). Nie chcę sie powtarzać i przytaczać argumentów, które już tutaj padły na tak sformułowany problem. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ przeczytałem !

Odniosłem się wyłącznie do Twojego stwierdzenia : "sam fakt, że tak uczynimy jest warunkowany naszym przeznaczeniem... i kółko się zamyka" oraz "fakt, że dotarliśmy do takiej informacji o "złym okresie", czy wyciągnęliśmy na ten temat wnioski samodzielnie i postanowiliśmy się chwilowo wyciszyć, aby bardziej w swoim życiu nie namieszać - to nic innego jak przeznaczenie właśnie".

Wynika z niego , że cokolwiek zrobimy, to jest to nasze przeznaczenie. Być może jest to skrót myślowy nie zrozumiany przeze mnie.

 

Wydaje mi się, że w całej dyskusji brakuje rozróżnienia dwóch znaczeń słowa Przeznaczenie.

1) - jako zdeterminowanie naszego postępowania, czyli : niezależnie co robimy, to jest nam to przeznaczone - inaczej fatalizm.

2) - jako uwarunkowanie ogólne, czyli : posiadamy pewne cechy determinujące nasze działania, ale mamy też drogę wyboru - inaczej wolna wola.

 

Nie jest to nowość. Już Ptolemeusz odróżniał przeznaczenie boskie (nieodwracalne i konieczne) od przyrodniczego (zmiennego i niekoniecznego).

Jak zajrzymy do słownika języka polskiego, to mamy takie podwójne znaczenie :

1. konkretny cel, któremu dana rzecz służy, do którego coś jest przeznaczone; zastosowanie;

2. siła nadnaturalna, nadprzyrodzona mająca wpływ na życie ludzkie; nieunikniona przyszłość, nieuchronna konieczność; los, fatum;

 

Ale jak zajrzymy do Wikipedii, to mamy już tylko jedno :

Przeznaczenie to: los, dola, fatum, fortuna; predestynacja; to co powiedziane, przepowiedziane, zrządzone przez bogów; nieodwołalna konieczność.

 

W tym co napisałem wcześniej, chodziło wyłącznie o to, że jeśli zadamy sobie trud poznania naszego przeznaczenia, to możemy wykorzystać tę wiedzę, aby świadomie mu się przeciwstawić (czasem przeczekać) lub równie świadomie skorzystać z przeznaczonych nam możliwości.

Pozdrawiam, telstar

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym co napisałem wcześniej, chodziło wyłącznie o to, że jeśli zadamy sobie trud poznania naszego przeznaczenia, to możemy wykorzystać tę wiedzę, aby świadomie mu się przeciwstawić (czasem przeczekać) lub równie świadomie skorzystać z przeznaczonych nam możliwości.

Pozdrawiam, telstar

- skoro mówisz, że przeczytałeś to bardzo dziwnym wydaje mi się fakt, ze nie zwróciłeś uwagi na moją wypowiedź związaną z przedstawieniem przeznaczenia na zasadzie schematu blokowego. Twoje argumenty są oderwane od tej mojej koncepcji, w związku z tym, ja nadal nie widzę wspólnego mianownika do rozmowy. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bardzo dziwnym wydaje mi się fakt, ze nie zwróciłeś uwagi na moją wypowiedź związaną z przedstawieniem przeznaczenia na zasadzie schematu blokowego. Twoje argumenty są oderwane od tej mojej koncepcji,

Przepraszam, że nie dostosowuję się do Twojej koncepcji. Zawsze mi się wydawało (widocznie nieprawidłowo !), że dyskusja polega na przedstawianiu różnych poglądów, a nie na potakiwaniu rozmówcy.

Nie wiem, czy prawidłowo, ale mi sie to wszystko jawi jako pewnego rodzaju schemat blokowy ( przyrównuje tak dla ułatwienia odbioru ). Punkt wejścia jest jeden, (...)rozgałęzienia (...)itd., aż do punktu wyjścia ( który też jest jeden ). (...)Czy przeznaczeniem w tym przypadku nie są punkty: "wejścia", "stałe" i "wyjścia"? A cel, tak czy inaczej zostanie osiągnięty...
Dla mnie ten schemat blokowy jest schematem ciągle otwartym. Wybór ścieżki (wolna wola człowieka) otwiera nowe dróżki schematu. Jeśli jest to schemat już zamknięty, tak jak to opisałąś, to jest w nim zamknięte nadal FATUM, czyli niezależnie co zrobisz i tak dojdziesz do wyznaczonego ci miejsca. Potwierdziłaś to ostatnim zdaniem.
w związku z tym, ja nadal nie widzę wspólnego mianownika do rozmowy.

Pozdrawiam.

Rzeczywiście, wspólny mianownik raczej będzie nam trudno znaleźć. Przepraszam za zaburzenie tak ładnie układającej się dyskusji.

Pozdrawiam, nie będę więcej przeszkadzał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam, że nie dostosowuję się do Twojej koncepcji. Zawsze mi się wydawało (widocznie nieprawidłowo !), że dyskusja polega na przedstawianiu różnych poglądów, a nie na potakiwaniu rozmówcy.
- nadal mamy problemy w komunikacji, bo Ty nie rozumiesz celu mojego zachowania. Poprosiłam, abyś przeczytał ten post, bo tam poruszyłam kwestie, o których pisałeś - m.in. o wolnej woli. Możemy podyskutować, owszem... ale pod warunkiem, że nie będę musiała kilka razy się powtarzać, zwłaszcza w tym samym temacie. Czy teraz wyraziłam się dość jasno? Dopiero wówczas, gdy pojawią się Twoje kolejne pytania... nastąpi dialog (pod warunkiem, że odpowiedź nie została już zamieszczona, a Ty jej po prostu nie zauważyłeś).

 

[ Dodano: 2006-07-22, 20:33 ]

Dla mnie ten schemat blokowy jest schematem ciągle otwartym. Wybór ścieżki (wolna wola człowieka) otwiera nowe dróżki schematu. Jeśli jest to schemat już zamknięty, tak jak to opisałąś, to jest w nim zamknięte nadal FATUM, czyli niezależnie co zrobisz i tak dojdziesz do wyznaczonego ci miejsca. Potwierdziłaś to ostatnim zdaniem.
- owszem, bo wg mnie tak to właśnie wygląda.

 

[ Dodano: 2006-07-22, 20:35 ]

Przepraszam za zaburzenie tak ładnie układającej się dyskusji.
- nie ma za co... rozumiem, że nie jesteś w stanie pojąć, że pisząc tak wiele postów, czasem nie ma się ochoty powtarzać tego, co zostało już powiedziane.

 

[ Dodano: 2006-07-22, 20:36 ]

Pozdrawiam, nie będę więcej przeszkadzał.
- a przeszkadzaj do woli... forum jest dla wszystkich. Pozdrawiam :smile:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Przeznaczenie... Czym szybciej stawimi czoła zadaniu jakie zostalo nam wyznaczone w danym życiu - tym szybciej bedziemy mogli sie zajać tym co najbardziej lubimy w danym wcieleniu :)

 

Przeznaczenie dlamnie to zadanie jakie mamy wykonac. Po zakonczeniu tego zadania - możemy robic co chcemy :) Już nic nas nie zobowiazuje...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeznaczenie dlamnie to zadanie jakie mamy wykonac. Po zakonczeniu tego zadania - możemy robic co chcemy Już nic nas nie zobowiazuje...
- hmmm, nie sądzę... To że się "wyrobisz" wcześniej, to też jest zapisane w przeznaczeniu, a w związku z tym - kolejne zadanie już czeka. A z drugiej strony uważam, że cel jest jeden... natomiast następujące po sobie wydarzenia (zadania) to pewien ciąg elementów ze sobą połączonych... jak w Domino. Poza tym, to chyba zbytnia śmiałość z Twojej strony mówić - po zakończeniu zadania... jesteś w stanie określić metę? Pozdrawiam.

P.S. Możemy robić, co chcemy... - to też przeznaczenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A z drugiej strony uważam, że cel jest jeden... natomiast następujące po sobie wydarzenia (zadania) to pewien ciąg elementów ze sobą połączonych... jak w Domino. Poza tym, to chyba zbytnia śmiałość z Twojej strony mówić - po zakończeniu zadania... jesteś w stanie określić metę? Pozdrawiam.

P.S. Możemy robić, co chcemy... - to też przeznaczenie.

 

Kiedy możesz robic co chcesz - masz Wolną Wolę! Kiedy jest przeznaczenie - oznacza to, że nie masz Wolnej Woli, gdyż ją coś ogranicza! np: Bog Wszechmogący - grrr...

 

Rozwizaniem z tej sytuacji jest zaakceptowanie, że nasze Wyższe Ja zakłada plan na kilka wcielen - i my sami sobie ograniczamy Wolną Wolę. I przez to powstalo pojecie Przeznaczenia, które tak naprawde zostało podytkowane przez nasze Wyższe Ja! Zakłada ono plan rozwoju świadomosci duszy i jej istnienia w Nieskończoności :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy możesz robic co chcesz - masz Wolną Wolę! Kiedy jest przeznaczenie - oznacza to, że nie masz Wolnej Woli, gdyż ją coś ogranicza! np: Bog Wszechmogący - grrr...
- o czym Ty mówisz? Właśnie tak to jest skonstruowane, że Twojej Wolnej Woli nic nie ogranicza... ale to co zrobisz jest wpisane w przeznaczenie, wszystko istnieje jednocześnie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...
  • 2 tygodnie później...

A mi sie wydaje,że jest takie cos jak przeznaczenie wieże w to,że gdzieś tam komus sie nie układa tak samo jak mi :cry: i ta osoba tak samo czeka na mnie jak i ja na nią :lol: kiedys,albo sie spotkamy nie wiedzac nawet o tym,ze mogi byśmuy ze soba być...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
  • 3 miesiące temu...

Siedzę sobie i czytam w ramach nadrabiania zaległości :). Widzę że jesteśmy tutaj niezłą grupką indywiduów :) Każdy ma tutaj inny pogląd na te same sprawy. No to postanowiłem podzielić sie moim dość radykalnym z tego co tutaj czytam poglądem na przeznaczenie i wywlec ten temat z odmętów zapomnienia :) może uda mi się rozbudzić kilka dyskusji.

 

Moje spojrzenie na przeznaczanie? Hmm... Wydaje mi się że nazywanie wszystkiego co się dzieje w naszym życiu zakrawa na chodzenie na łatwiznę. Bo w sumie czemu mamy być zniewoleni czy jak kto woli przeznaczeni? Mój pogląd przypomina odrobinę teorię efektu motyla... Każde nasze działanie świadome czy nie powoduje drgania subtelnych energii, które prędzej czy później zapoczątkują następne działania bo nic przyrodzie podobno nie ginie. To się nazywa karma. Za wszystko jesteśmy odpowiedzialni. Za to co czynimy świadomie i nieświadomie. Za nasze myśli, słowa i czyny lub ich brak. Nawet za to że myślami spowodowaliśmy spotkanie z kimś, przez co wtargnęliśmy na teren energetyczny tej osoby i będziemy musieli za to zapłacić. Jest takie jedno fajowe powiedzenie "nie śmiej się dziadku z czyjegoś wypadku..." Teraz tylko pytanie czy jesteśmy w stanie to pojąć? Możliwe że tak. Dla mnie przypominało by to raczej połknięcie 40 tomowej kroniki w kilka sekund, potem trzeba by było jeszcze być świadomym tej wiedzy żeby umieć wyciągać wnioski...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od przeznaczenia ucieczki nie ma. Kto z nas wie co będzie jutro. Jeśli wiemy i jeśli potrafimy to zmienic, to możemy próbować. czy się uda? raczej wątpię. Popatrz na swoje dłonie, tam jest wszystko zapisane. Kto umie niech czyta, kto nie to trudno, będzie żył w nieświadomości, która się spełni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Wierzę w przeznaczenie. Dla mnie tzw. wolna wola nie istnieje - jest iluzją, żebyśmy czuli się bezpiecznie i nie tracili poczucia sensu życia. To tylko z troski o nas...

 

Każdy ma w życie wpisany plan, który musi wykonać. Nie ma zmiłuj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wierzę w przeznaczenie. Rodzina w której się urodziłeś/aś jest Tobie przeznaczona. Przecież nie mogłeś/aś urodzić się gdzie indziej. Wszystko musi byc gdzieś zapisane. Tylko kto wie gdzie? Każdy człowiek, którego mijasz, może być Twoim Aniołem Stróżem. A jak wyjaśnić Deja Vu w takim razie? Czy to nie jest nic innego jak odczytanie przez nas przeznaczenia wcześniej niż byłoby nam to pisane :neutral: ? Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko że de ja vu można odmienić, możesz powiedzieć/zrobić coś innego niż w wizji. Nie trzeba bezmyślnie poddawać się temu uczuciu. Kiedyś wierzyłam, że jedynym przeznaczeniem jakie nas czeka w życiu są ludzie, Ci których spotkamy na swojej drodze. Reszta świata toczy się własnym torem popychany milionami energii i wolą stworzeń, bytów itd. Więc skoro mowa o przeznaczeniu? Gdzie ono jest? A właśnie-znajduje się ono w czasie naszych narodzin-ot całe przeznaczenie. Rzuca nas w taki świat, w którym mamy możliwość nauki, co nie oznacza, że właśnie z tego skorzystamy. Bynajmniej to nie jest loteria-czasem można czuć, że jest się na tym świecie przez przypadek, jednak szukanie sensu jakkolwiek jest bezsensowne to cel w życiu jest określony- NAUKA! Nie ma recepty na odnalezienie celu swego bytowania, albo zauważymy ten cel albo go miniemy, nieświadomi swojej egzystencji. Dochodząc do takiego wniosku, trzeba określić czego mamy się uczyć, mianowicie-nie są to kolejne zdobywane zawody-choć możliwe, że samo ich zdobywanie ma nas czegoś nauczyć, np. cierpliwości czy wytrwałości. Czy można się doskonalić nieświadomie? Tak teraz rozmyślając stwierdzam, że można, następnym krokiem będzie na przykład uświadomienie sobie celu przeznaczenia lub coś mniejszego, zainteresowanie się swoją stroną duchową, czy też próba poznania. Tak mnie naszło, że chyba zaprzeczę właśnie sama sobie, ale nie chce mi się już tego redagować, czy nauka okrucieństwa nie jest potrzebna do duchowego rozwoju? Oprócz tych wszystkich cnót, potrzeba również złych cech. Jak inaczej mielibyśmy rozróżnienie tego co jest złe a co dobre? Wychodzi na to, że nawet śmierć ma swój cel :razz: a to już pewnie znacie, żyje się po to by umrzeć, umiera po to by żyć.

Doskonalenie się jest naszym przeznaczeniem.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
  • 2 miesiące temu...

Witam, jestem nowy na tym forum.

Już od około 2 lat kocham pewną dziewczynę. Znamy się od dziecka, a dopiero te 2 lata temu się poznaliśmy lepiej. I od tamtej pory wiem, że ją kocham. Nie podoba mi się, a ją kocham. Idealnie do siebie pasujemy, odkąd pamiętam tak właśnie sobie wyobrażałem ideał dziewczyny. Rozumiemy się i dogadujemy idealnie. Ani razu się nie kłóciliśmy, między nami jest niesamowita więź. A mimo to nie jesteśmy razem. Ona widzi we mnie tylko przyjaciela, a przynajmniej tak to wygląda. I dlatego jej nie mówię o tym co do niej czuję. Ale mimo to wszystko czuję, że jeśli istnieje przeznaczenie to jesteśmy na siebie skazani :smile: . Po prostu to wiem. Ale sam nie wiem czy to tylko mój umysł od niej świruje, czy to rzeczywiście przeznaczenie. A jak Wy sądzicie :smile: ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Hej Tomek, a powiedziała Ci to że jesteś dla niej tylko przyjacielem? Może ona czuje to co Ty..., może warto spróbować porozmawiać z nią o tym co do niej czujesz. Jeżeli jednak ona traktuje Cię tylko jako bardzo dobrego przyjaciela, to narazie nie rób nic na siłę bo to może ją zrazić do Ciebie. W dzisiejszych czasach naprawdę trudno o dobrego przyjaciela wiem coś o tym...Jeżeli pytasz czy jest Tobie przeznaczona, to myślę że jeżeli jest, to będziecie razem, wcześniej czy pózniej.

Wracając do głównego wątku, to ja wierzę w przeznaczenie i uważam że każdy, chociaż poświadomie wierzy w tą przeznaczoną osobę-drugą połówkę.Według mnie nie każdy chce ją znaleźć. Każdy może jednocześnie być kowalem własnego losu i może wierzyć w przeznaczenie, bo przecież przeznaczenie nie podpowiada nam co mamy zrobić, my sami śwadomie podejmujemy decyzje.Po czasie dopiero stwierdzamy" to było mi przeznaczone", dlatego też realizujemy świadomie własne przeznaczenie :cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, ja też wierzę w przeznaczenie. Poznałam mojego męża 11 lat temu, w dyskotece. Odprowadzając mnie do autobusu naszła mnie myśl że to będzie mój mąż - to był ułamek sekundy który wrył mi się głęboko do głowy.

Ja miałam 17,5 lat a on 24. Po 7 latach spotykania się w końcu się pobraliśmy.

nie wyobrażam swojego życia bez mojego męża :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

A ja myślę że jest coś takiego jak przeznaczenie, nie tylko w miłości ale w każdej dziedzinie zycia.

Też mam takie przeblyski w pewnych chwilach, które za kilka lat okaża sie kluczowymi elementami w moim zyciu. mimo że świadomie nie dązyłam do ich realizacji, po prostu los chce zebysmy gdzies poszli pomimo tego ze nam sie nie chce i spotykamy milosc naszego zycia..

jednak nawet przeznaczeniu trzeba dac szanse i go szukać - aktywnie :)

bo nawet jesli przeznaczenie samo sie znajdzie to moze byc gorszej jakości .:P

 

Tomku, jesli czujesz ze jestescie sobie przeznaczeniu - to ufaj sobie.

tylko pamietaj, zeby jej nie wystraszyc wyznaniami, lepiej swoim zachowaniem wyraz swoje uczucia. Poprzez bycie blisko, spojrzenia, gesty

powodzenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, jestem nowy na tym forum.

Już od około 2 lat kocham pewną dziewczynę. Znamy się od dziecka, a dopiero te 2 lata temu się poznaliśmy lepiej. I od tamtej pory wiem, że ją kocham. Nie podoba mi się, a ją kocham. Idealnie do siebie pasujemy, odkąd pamiętam tak właśnie sobie wyobrażałem ideał dziewczyny. Rozumiemy się i dogadujemy idealnie. Ani razu się nie kłóciliśmy, między nami jest niesamowita więź. A mimo to nie jesteśmy razem. Ona widzi we mnie tylko przyjaciela, a przynajmniej tak to wygląda. I dlatego jej nie mówię o tym co do niej czuję. Ale mimo to wszystko czuję, że jeśli istnieje przeznaczenie to jesteśmy na siebie skazani :smile: . Po prostu to wiem. Ale sam nie wiem czy to tylko mój umysł od niej świruje, czy to rzeczywiście przeznaczenie. A jak Wy sądzicie :smile: ?

Sorki za brutalność, ale ja nie uważam takich rzeczy za coś niezwykłego. Przeżyłem utratę prawdziwej połówki tej jedynej, mitycznej i wiem, że nic nie jest piękne a zwłaszcza miłość. Aczkolwiek nie powiem byś nie próbował, kto wie może to będzie to.

 

A co do przeznaczania to wiem jedno, że ono jest i będzie zawsze. Kiedyś uważałem, że takie coś nie istnieje, ze to my decydujemy o swoim losie, ale przeżyłem już na tyle dożo, że już sie nie łudzę. Może to bogowie, nami kierują, dając nam jakiś cel, albo po prostu musimy sie wypełnić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przeznaczenie.. ja też w nie wierzę. ale wiem, że możemy je choć trochę naginać ;)

No naszczęście tez tak uważam, choć na dłuższą metę nie da sie ustrzec przed przeznaczeniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Przeznaczenie to coś z czym mam do czynienia od kilku lat. Nie pytam czy istnieje, ja to wiem. Codziennie uczę sie je przewidywać krok po kroku. Tworząc obraz ułożony w jedną całość. Dostrzegam rozmowy, ludzi z którymi będę miał do czynienia, wydarzenia z nimi związane itd. Jestem w pewnym sensie medium, ale nie uważam sie za taką osobę. Wracając do tematu. Przeznaczenie to ciąg wydarzeń który możemy przewidzieć im wyraźniejsza jest przyszłość tym lepiej, bo wiem kiedy się wydarzy. Można ją zmieniać na różne sposoby. Wszystko zależy od nas. Podejmując decyzje tworzymy ją i zmieniamy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja nie wierzę w istnienie "przeznaczenia".

 

A przynajmniej takiego przeznaczenia, rozumianego na zasadzie fatalistycznej i deterministycznej, jaka jest np. ukazana w wypowiedzi Czu-lunga. Według mnie zwyczajnym wygodnictwem jest posądzanie o coś odgórnego "zapisu/przydziału", jesteśmy przecież istotami posiadającymi wolną wolę.

 

Owszem, istnieje pewien zbiór sposobności, z których się albo skorzysta, albo i nie. Ale to od nas zależy, czy tę sposobność/zagrożenie spostrzeżemy. Od nas też zależy, czy skorzystamy z tego we właściwy sposób. Istnieje tylko pewna możliwość, ale wykorzystanie jej w pełni zależy tylko od nas samych.

 

Dlatego uważam, że nie istnieje coś takiego jak przeznaczenie. Mamy prawo i obowiązek walki o samych siebie. Poddawanie sie potulnie przeciwnościom to tylko lenistwo. A nie żadne "fatum".

 

Nasze życie determinuje bardziej to, jacy jesteśmy. A już przede wszystkim to, jakie mamy wady. Ale to również nasze własne ograniczenia. Wszystko można w sobie zmienić (mówię o naszym wnętrzu) wystarczy tylko chęć, pracowitość i otwartość na zmiany. Nic nie dzieje sie samo z siebie.

 

Stąd - przykład o wielkiej miłości, która sie skończyła, to żaden przykład. To tylko wypadkowa zmarnowanych możliwości i niewyjaśnionych żali. "Góra" nie miała z tym nic wspólnego.

 

:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

boadicea, to mi najbardziej "robi sens", tak jak w grze paragrafowej (tudziez komputerowym RPGu), jest cos odgornie "zapisane/przydzielone", tylko zmienia sie ono w zaleznosci od wyborow jakich dokonujemy :)

Tak jakbys szla gdzies i masz dwie drogi do wyboru - na jednej na chodniku lezy dziesiec zlotych, na drugiej powiedzmy wisiorek. Jak pojdziesz pierwsza, to nie znajdziesz wisiorka, ale mozesz znalezc pieniadze, jak zapatrzysz sie w chmury, to nie zobaczysz pieniedzy, ale moze wpadniesz na kogos i Cie ten ktos zbeszta etc etc etc :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam

Ja nie wierze w przeznaczenie. Wiem jedno nic nie dzieje sie bez przyczyny. Kazda sytuacja ma swoje dobre i zle strony, np. ludzie maja wypadki samochodowe niewiadomo jak powazne a mimo to nadal zyja i nie uwazam to za przeznaczenie. Moim zdaniem dzieje sie tak tylko po to zeby ludzie przemysleli swoje zycie i sie czegos nauczyli np. ze zycie jest tylko jedno i ze trzeba sie cieszyc nawet z drobiazgow. Kolejnym przykladem jest to ze jesli tracicie bliskich to np. po to zeby uzmyslowic sobie jak byli wspaniali, albo zeby poprostu te osoby nie musialy przezywac koszmarow ktore przynosi zycie, ktore dotkneloby ich gdyby dluzej zyli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a jesli te wypadki nie sa z Toba bezposrednio zwiazane, ale odczuwasz to bo bliska Ci osoba podjela decyzje przez ktora Ty cierpisz? niezawsze to nasze decyzje wplywaja na nasze zycie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alez oczywiscie, ze nasze, niekoniecznie te tuz przed - bezposrednie :) kazda najmniejsza decyzja, wplywa na to, co bedzie dalej... tak uwazam, z reszta tak jak napisalam na poprzedniej stronie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ok, piszecie ze jest jakis scenariusz i ze kazdy podejmuje decyzje, ale wedlug mnie to sa dwie sprzecznosci Jesli jest scenariusz to Twoje decyzje powinny byc w nim zapisane, bo jesli podejmujesz decyzje to zmieniasz scenariusz czyli scenariusz jest zupelnie inny niz byl przedtem a ja w tym nie widze sensu. Oczywiscie kazdy ma swoje zdanie, wkoncu nie bez powodu sa fora.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"przeznaczenie i całe to badziewie" jakos w to cale badziewie nie wierze, moze i jest cos zapisane u gory, ale mam wolna wole, zyje jak chce bez wzgledu na to czy cos jest mi pisane czy nie. Moim scenariuszem moze byc tylko co juz przezylam ale nie wierze w to ze jest jakis scenariusz tego co bedzie. Przyszlosc tak jak zycie jest nieprzewidywalne

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm a co by było, gdyby tak jak pisze boadicea i przytakują szyla czy Nashira był scenariusz, jakieś z góry ustalony ciąg, łańcuszek zależności, które jedynie wyglądają tak byśmy czuli, że mamy wybór. Zdarzyło mi sie nie raz, bo niestety potrafię coś przewidzieć haha, że znałem wydarzenie zanim ono nastąpiło i choć je znałem w większości wypadków nie dało sie tego zmienić. Co znaczy przepowiednia jeśli by sie nie wydarzyła, nie miało by to sensu. Samo powiedzenie, że wróżka przepowiada ci przyszłość czy jasnowidz itp określa, zakłada, że to jest zapisane i ma sie wydążyć inaczej, gdyby nie było to ustalone nie dało by sie tego przewidzieć. Logiczne prawda KKKiki. Bo reszta chyba mi przyzna rację....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm, no w sumie. Tylko przepowiednia jest przepowiadana juz na, ze tak powiem bazie jednego ze scenariuszy, czyli to jakby wglad w przyszle jego wydarzenia. A i wrozba, nie zawsze jest nieunikniona przepowiednia, czasem wskazowka, mowiaca jak bedzie, a nawet podpowiadajaca jak to mozna zmienic... nie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wszystko sie zgadza, bo przeciez przewidujac przyszlosc, nie przewidujesz jej calkowicie, a jedynie scenariusz. I moze byc tak, ze przewidujesz wlasnie ten ktoremu mozesz sie przeciwstawic, a moze byc tez jak w Star Wars - przewidujesz to, co sie stanie, o ile bedziesz walczyl z przeznaczeniem.

:n3 ostatnie zdanie.... dokładnie tak! Tak to widze :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam :)

ale z jednej strony gdyby nie było przeznaczenia to ludzkość nigdy by nie sformuowała takiego pojęcia jak przeznaczenie, nie nadała mu nazwy, znaczenia ani w roli w zyciu codziennym a przeciez jest to pojecie całkowicie abstrakcyjne, nienamacalne, niedoswiadczalne, ( w sumie wszelkiego rodzaju jasnowidze, astrologowie, wróżki itd są jakby badaczami tego zjawiska.. myślę ze sa efekty ich pracy.. wiec badanie empiryczne w gruncie rzeczy istnieje,a nie kazdy to uznaje)

 

a przeznaczenie może odbija sie na kazdym człowieku inaczej..

jesli ja lubie rozwijac sie duchowo, staram sie sluchac swojej intuicji, uzywam Tarota jak narzedzia do opanowania przeznaczenia moge je w jakiś sposób zmienić. Mogę isc na badania dając sie poniesc szeptom intuicji i wyleczyc powazna chorobe.. jednak jakbym to zignorowała mogłabym umrzec za pare miesiecy

 

to tak jak z mysleniem.. kazdy czlowiek myśli... jednak jedni potrafia opanowac mysli i zaprojektoac cos niepowtarzalnego, a niektórzy nie umieja uzywać myslenia w sposób pozytywny i doprowadzaja sie swoimi czarnymi myslami do depresji..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam to znowu ja, nie pisalam bo ostatnio nie mam czasu, oczywiscie nie bez powodu istnieje to slowo. Nie wierze w przeznaczenie a mimo to nie potrafie podac przykladu zeby Was przekonac do mojego rozumowania, moze dlatego ze nie chce Was przekonywac (wkoncu kazdy ma wlasne zdanie), moze poprostu nie wierze w przeznaczenie poniewaz w nic juz nie wierze i chce myslec ze to co sie dzieje to przypadek, jakas pomylka ktora nastapila gdzies u gory i dlatego to wszystko co zle spotyka akurat mnie. Nie potrafie tego wytlumaczyc, ale tak to czuje. Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Moim zdaniem każdemu człowiekowi przeznaczone jest poszukiwanie sensu, szukanie prawdy. Zadajmy sobie pytanie: „po co jesteśmy na świecie?, po co żyjemy?” Bo przecież nie po to by zarabiać pieniądze, wydawać je, a w chwili zmęczenia relaksować na dowolne sposoby. A wielu nie dostrzega nic poza tym, albo po prostu nie chcą widzieć, nie zastanawiają się, nie szukają. A „kołaczcie aż znajdziecie!”? Ja tego jeszcze nie wiem – na razie skupiam się na tym, by doskonalić się wewnętrznie, powiem banalnie – by być dobrym człowiekiem.

Powiem jeszcze jedno „kto szuka ten błądzi” i to są właśnie ścieżki, które prowadzą do celu. Fakt, że czasem próbujemy zmieniać nasz los, poprzez przewidywanie skutków podjętych decyzji, robimy wtedy przeznaczeniu na przekór, ale życie za jakiś czas stawia nam kolejne zadanie i kolejne, aż w końcu dokonamy prawidłowego wyboru, otwierając w ten sposób kolejne drzwi, wspinając się na kolejny stopień w naszej wędrówce. To siła, która sama prowadzi nas do wiedzy, jaką mamy zdobyć, a jak szybko to zrobimy zależy właśnie od naszych decyzji, wyborów. Moim zdaniem, to zgadza się z wiarą w reinkarnację – nie zdążyliśmy wypełnić przeznaczenia teraz, otrzymamy kolejną szansę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Witam Was ciepło

to bardzo smutne co napisała Kkkiki..

Jestem przekonana,że wszystko co sie dzieje w naszym życiu ma swój sens...nawet najgorsze wydarzenia..z perspektywy czasu widzę,że zdarzenia, które były dla mnie tragedią po pewnym czasie zmodyfikowały sie w pewnego rodzaju naukę..i chronią przed błędami, które powtórzone w innych okolicznościach miałby jeszcze gorsze skutki,wszystko co nam sie przydarza a szczególnie złe rzeczy pozwalają zajrzeć w głąb siebie..potrzeba jest jednak dużo czasu i pracy żeby ze złych doświadczeń wyciągnąć pozytywne wnioski i zacząć być za nie wdzięczni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Ponadto, wydarzenia ktore osobiscie odbieramy za zle, lub niesprawiedliwe, niejednokrotnie po spojrzeniu na nie z, ze tak powiem globalnego punktu widzenia byly pozytywne. Dzieki nim cos gorszego sie nie stalo, lub cos dobrego stalo sie wlasnie dzieki nim :)

Nawet tu na forum mamy wiele historii gdzie, np ktos kogos porzucil. Facet/dziewczyna kogos opuscili. Opuszczona osoba rozpacza, nieraz wydaje jej sie ze to juz koniec, a przeciez moze to stalo sie zeby mogla spotkac kogos lepszego, albo moze uniknac czegos zlego, co moglo zdarzyc sie w tym zwiazku, a moze ta druga osoba bedzie mogla teraz spotkac kogos lepszego, lub dokonac czegos czego w zwiazku nie mogla? Czesto upieramy sie na sile, ze czegos chcemy i zwlaszcza gdy sie sypie, za wszelka cene usilujemy to zatrzymac, a nieraz - lepiej puscic, bo nie zawsze wiemy, co dla nas najlepsze :)

Wszystko ma swoj cel i przyczyne.

Pozdrawiam najserdeczniej

Edytowane przez Szyla
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 miesięcy temu...
Ponadto, wydarzenia ktore osobiscie odbieramy za zle, lub niesprawiedliwe, niejednokrotnie po spojrzeniu na nie z, ze tak powiem globalnego punktu widzenia byly pozytywne. Dzieki nim cos gorszego sie nie stalo, lub cos dobrego stalo sie wlasnie dzieki nim :)

Nawet tu na forum mamy wiele historii gdzie, np ktos kogos porzucil. Facet/dziewczyna kogos opuscili. Opuszczona osoba rozpacza, nieraz wydaje jej sie ze to juz koniec, a przeciez moze to stalo sie zeby mogla spotkac kogos lepszego, albo moze uniknac czegos zlego, co moglo zdarzyc sie w tym zwiazku, a moze ta druga osoba bedzie mogla teraz spotkac kogos lepszego, lub dokonac czegos czego w zwiazku nie mogla? Czesto upieramy sie na sile, ze czegos chcemy i zwlaszcza gdy sie sypie, za wszelka cene usilujemy to zatrzymac, a nieraz - lepiej puscic, bo nie zawsze wiemy, co dla nas najlepsze :)

Wszystko ma swoj cel i przyczyne.

Pozdrawiam najserdeczniej

 

Witam!

 

Mam nadzięję, że coś jest w twych słowach, że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, tylko czasem człowiek, żeby to sobie uświadomić musi przejść piekło....jak ja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...