openyourmind Napisano 27 Czerwca 2010 Udostępnij Napisano 27 Czerwca 2010 Witam. Od 5 lat interesuję się psychologią. Choć jestem nowa na forum zapewniam, że nie świecę brakiem wiedzy w tym temacie. Od dłuższego czasu znajomi, przyjaciele i rodzina zwracają się do mnie z typowymi i nietypowymi problemami - cóż nie jestem lekiem na życie i jego niedogodności, ale z pewnością pomagam w spojrzeniu na pewne sprawy, wyrażam swoje zdanie wnikliwie badając problem, co daje mi wewnętrzne spełnienie. Chcących uzyskać wszelkich porad serdecznie zapraszam... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość davo Napisano 27 Czerwca 2010 Udostępnij Napisano 27 Czerwca 2010 Witaj:) Życzę Miłej Pracy:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
openyourmind Napisano 27 Czerwca 2010 Autor Udostępnij Napisano 27 Czerwca 2010 Dziękuję Mam nadzieję, że poprzez moje działania choć w pewnym stopniu komukolwiek pomogę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość davo Napisano 27 Czerwca 2010 Udostępnij Napisano 27 Czerwca 2010 Mam do Ciebie pytanie i to poważne bo mam problem z kumplem,był 10lat w związku z kobietą, którą naprawdę kochał on dawał jej wszystko spełniał każdą zachciankę,tymczasem ona któregoś dnia mu oświadczyła,że to nie ma sensu,bo od 5lat jest w związku z kimś innym. On się totalnie załamał i zmienił nie do poznania;/w dodatku coraz częściej mówi o samobójstwie o leczeniu nie chce słyszeć;/nie wiem co robić bo chcę mu pomóc i nawet podstępem zaprosiłem go na rozmowę z psychologiem tłumacząc, że to jest mój dawno niewidziany kolega, niestety kumpel jest bardzo inteligentny i nas zdemaskował;/Co mam zrobić w tej sytuacji?Boję się,że on naprawdę się zabije;/ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
openyourmind Napisano 27 Czerwca 2010 Autor Udostępnij Napisano 27 Czerwca 2010 Akt samobójstwa często faktycznie nie jest wynikiem odwagi, ale tchórzostwa przez pewnymi problemami. Przede wszystkim każdą rozmowę z tym kolegą zaczynałabym od tego, żeby poczuł się wartościowo i uwierzył w siebie - napiszę jaśniej - stan, który ma w głowie świadczy o tym, że stracił poczucie własnej wartości, podświadomie uważa, że stracił tą kobietę przez pryzmat swoich niedociągnięć i wad, a ten drugi okazał się lepszy dla jego wybranki. Wiele tu może zdziałać wpajanie o niesłuszności zachowań i wadach tej kobiety - załamanie wynika też z tego, że kolega zapewne widział w niej ideał, wiązał plany na przyszłość i pewnie taki obraz tej kobiety mu pozostał - trzeba mu jak najszybciej uświadomić na podstawie przykładów z życia, że od 5 lat obraz jego związku był zakłamany nie z jego, ale z jej winy, że to ona okazała się złym wilkiem, który pożerał jego uczucia, grając na dwa fronty. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość davo Napisano 27 Czerwca 2010 Udostępnij Napisano 27 Czerwca 2010 To nie tchórzostwo, tylko całkowita rezygnacja z jego strony,właśnie on sobie niczego nie zarzuca ponieważ uważa,że robił dla niej wszystko i tak rzeczywiście było.Po prostu jego życie straciło sens.On się poddał i powiedział,że jeśli tak ma wyglądać życie,to on nie chce w tym uczestniczyć...On już nawet nie potrafi być na nią wściekły,wręcz przeciwnie życzy jej szczęścia;/ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
openyourmind Napisano 27 Czerwca 2010 Autor Udostępnij Napisano 27 Czerwca 2010 Rozumiem. Wobec tego mamy do czynienia z totalną bezsilnością i ratunkiem będzie przekonanie kolegi do tego, że biorąc pod uwagę jego zalety spotka kogoś kto nie okaże się dwulicowy i z kim zbuduje przyszłość. Wiadomo, że to wymaga czasu. Taką sytuację poznałam już wcześniej i zbawiennym wyjściem okazało się totalne oderwanie od obecnego miejsca egzystencji, zmiana pracy, uwolnienie od "wspólnych" znajomych, to tzw. ucieczka świadomości, która ma na celu zapoczątkowanie nowego etapu w życiu. Czasem niekonieczne jest całkowite "oderwanie się", są sytuacje gdy pomaga część z tych działań. Kolejnym aspektem, którego nie mogę pominąć jest to, że osoba ta nie powinna być sama (co powinno być oczywiste). Czasem wielogodzinne rozmowy, "wałkowanie" jednego i tego samego tematu przez wiele godzin pomaga na "uwolnienie" świadomości i psychika zaczyna się otwierać na inne aspekty życia, co może być początkiem końca takiego zadręczania się w tym, w czym się tkwi obecnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość davo Napisano 27 Czerwca 2010 Udostępnij Napisano 27 Czerwca 2010 Z wyjazdem świetny pomysł teraz tylko muszę go do tego przekonać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
openyourmind Napisano 27 Czerwca 2010 Autor Udostępnij Napisano 27 Czerwca 2010 Wierzę, że się uda i że kolega powróci szybko do chwil, kiedy mógł w pełni cieszyć się życiem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sunfruit Napisano 6 Lipca 2010 Udostępnij Napisano 6 Lipca 2010 Witam. Nie mam komu zwierzyć się z moich problemów, więc mam nadzieję, że chociaż ktoś z Was postara się mi pomóc. Jestem w związku od 5 lat- wcześniej walczyłam o niego, bo moja rodzina nie akceptowała mojego wybranka. Początki były cudne, niestety potem zaczęło coś się psuć- mój chłopak po roku czasu pisał smsy ze swoją byłą, która szantażowała go, że coś sobie zrobi.Nie podobało mi się, że robił to w tajemnicy przede mną. Po 4 latach bycia razem znowu rozmawiał z nią tym razem na gg- w sumie to wzajemnie się "bajerowali"-Mój chłopak mówil ze był zly na mnie więc chcac poczuc sie komus potrzebny zaczął pisać z osobą, która do niego na gg napisała- nawet nie wiedział z kim rozmawia, myslal ze to takie bezinteresowne. Powoli odkryłam że to znowu TA dziewczyna szuka z nim kontaktu. Przeżyłam to strasznie bo mimo tego, ze nic zlego nie zrobil jednak zabolało mnie to. Zawsze byłam przekonana ze on takich rzeczy nie zrobi a jednak wyszło co innego. Kochamy się, jesteśmy razem, ale ja od roku nie potrafię nie myśleć o tym. Katuję się ciągle myślą, ze jak on mogl tak dac sie manipulowac. Przez to ciagle mu wypominam ten występek i psuje wszystko. Rozmawialismy o tym wiele razy,. ale ilez razy mozna. Nie umiem spojrzeć na to z innej strony. Proszę o pomoc. Nie chce zespuć wszystkiego, a on zaczyna miec mnie dosć. Męczę siebie i jego.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
caliah Napisano 8 Lipca 2010 Udostępnij Napisano 8 Lipca 2010 Sory, że wchodzę w temat, ale jedno spostrzeżenie... Davo, możesz powiedzieć swojemu koledze, że wbrew wszystkiemu miał wiele szczęścia w tym, że go ta panna zostawiła, bo czytając o jej czysto egoistycznym podejściu do życia, jej nowemu wybrankowi "nie wróżę" z nią dobrej przyszłości. A przy okazji, na przyszłość, nauka dla Twojego kolegi: jeżeli poważnie myśli o trwałości związku, to niech sam poważnie i odpowiedzialnie podejdzie do jego budowania. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość davo Napisano 8 Lipca 2010 Udostępnij Napisano 8 Lipca 2010 Dziękuję caliah już z nim troszkę lepiej:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kasienka1989 Napisano 8 Lipca 2010 Udostępnij Napisano 8 Lipca 2010 Witam, jestem w związku z chłopakiem jakiś rok, znamy się dłużej. Jestem w nim bardzo zakochana, mieszkamy razem w Angli Moim problemem jest zazdrość tylko i wyłącznie o jedną dziewczynę, w której mój chłopak był zakochany (ona mieszka w Polsce), kiedyś sprzątając znalazłam pod łóżkiem ich wspólne zdjęcia i list w którym napisał jej wyznanie i coś w stylu, że będzie czekał aż jej serce otworzy się dla niego... hmmm no i zastanowiło mnie po co on to wciąż trzyma... Wiem, że wciąż pisują smsy i dzwonią do siebie... boje się że przez zazdrość popauję nasz związek... On twierdzi, że to jest jego koleżanka i nie urwie z nią kontaktu. A ja na każdy dźwięk smsa si denerwuję, że to ona... Czy mogla byś mi coś doradzić ? Pozdrawiam serdecznie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.