Skocz do zawartości

spadające samoloty/ paraliż/ ciąża


aniatrz

Rekomendowane odpowiedzi

Witam :) Mam nadzieję, że ktoś z Was pomoże mi wyjaśnić znaczenie moich snów...

Wszystkie z nich to sny powtarzające się, śniły bądź śnią mi się systematycznie.

1) Spadające samoloty:

Zaczęły śnić mi się około rok temu, czasem śniły mi się co noc i tak przez kilka miesięcy. Zawsze wyglądało to podobnie- stałam na moim podwórku, patrzyłam w niebo i widziałam spadający samolot, w kierunku północnym albo południowym... Leciał nisko nad moim domem, słychać było straszny huk. Widząc to jednocześnie bałam się i byłam podekscytowana. Bałam się, że coś złego stanie się komuś z mojej rodziny, zawsze chciałam dzwonić po pomoc. Katastrofa była dla mnie swego rodzaju sensacją. Początkowo myślałam, że sny te pojawiały się przez świadomość tego, że za kilka miesięcy polecę po raz pierwszy samolotem. Ale śniły mi się dalej, nawet po podróży. Ostatnio znów wróciły. Zaznaczam, że nie boję się latać samolotem :)

2) Sama nie wiem jak określić ten sen- paraliż?

Śniło mi się to kilka razy przez około miesiąc- ostatnio znowu. Budziłam się (w śnie oczywiście), będąc pewna, że to nie sen. Nie mogłam się ruszyć, wstać, obrócić. Próbowałam podnieść rękę, czułam, że ją podnoszę, jednak widziałam, że dalej leży nieruchomo. Widziałam jak we mgle, strasznie bolała mnie głowa, słyszałam szumy, stukoty, trzaski w głowie, przez ciało przechodziły mi ciarki. Nie umiem tego lepiej określić... W którymś ze snów widziałam pająka idącego po łóżku w moją stronę, nie mogłam go odepchnąć więc zaczęłam w niego dmuchać... Za każdym razem bałam się znowu zasnąć, bo wiedziałam, że jeśli zasnę znów się obudzę i będę sparaliżowana, ale to było silniejsze ode mnie. Zasypiałam, znów się budziłam, znów czułam to samo... Aż w końcu już naprawdę budziłam się wystraszona, cała spocona... Długo zastanawiałam się co to może oznaczać i nie mam żadnego pomysłu... Zaczęłam nawet się bać, że jestem chora...

3) Ciąża:

Przez ostatni tydzień śniła mi się już chyba 3 razy. Za pierwszym razem wyglądało to tak, że znajdowałam się w pokoju razem z moimi rodzicami i mama zaczęła krzyczeć do taty: "O Boże, ona jest w ciąży!!!"... Było mi strasznie wstyd, bałam się co ludzie powiedzą. I na tym się skończyło. Dziś znowu- śniło mi się, że się dowiedziałam, że jestem w ciąży. Bałam się i zarazem byłam bardzo dumna. I najśmieszniejsze jest to, że nie mogłam sobie przypomnieć z kim... Potem obudziłam się na chwilę, chciało mi się śmiać, zasnęłam i znowu zaczęłam wyliczać, w którym miesiącu jestem i z kim kilka miesięcy temu mogłam sypiać...

W rzeczywistości w ciąży nie jestem i jest to raczej- a raczej na pewno niemożliwe. Chcę mieć kiedyś dzieci, ale jeszcze nie teraz.

 

Mam nadzieję, że ktoś znajdzie chwilkę czasu, by mi pomóc...

Pozdrawiam ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam i dziękuję za odpowiedź ;)

 

Co do ostatnich kilku zdań to częściowo się zgadzam :o - kiedyś byłam łatwowierna, naiwna, ludzie mnie wykorzystywali. Pewnie nadal po części taka jestem, ale staram się z tym walczyć. Wszystko przez to, że zbyt wierzę w ludzi... A nie warto... :neutral:

 

Co do interpretacji snu pierwszego, to na szczęście do tej pory nic złego nie stało się w mojej rodzinie. Na krewnych (przynajmniej tych najbliższych) polegać mogę (a może tutaj właśnie pojawia się ta moja naiwność...). Ale w czasie, gdy samoloty mi się śniły miałam niezbyt dobre stosunki z moją koleżanką, z którą znamy sie od małego. Kiedyś bardzo się przyjaźniłyśmy, teraz nie jest już tak samo, nasze drogi się rozeszły. Szczerze powiedziawszy jakoś tego nie żałuję...

 

Jeśli chodzi o paraliż, to hmmm... Ostatnio w moim życiu zaszła duża zmiana, nie do końca było mi z nią dobrze, ale wszystko już wróciło do swojego poprzedniego stanu.

Na kontakty z innymi ludźmi uważam, wiem, że wokół mnie jest kilka fałszywych osób, obgadujących mnie i moich przyjaciół na prawo i lewo...

 

Ostatni sen... Zmian, których się w swoim życiu nie spodziewałam raczej na razie nie widzę. Nadchodzą- matura, studia, praca, samodzielność... Bardzo się tego boję, a kiedyś tak pragnęłam być dorosła... :???:

 

Jeszcze raz dziękuję :grin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety z tą wiarą w siebie jest baaaardzo ciężko... Jestem raczej nieśmiała, nie widzę swoich zalet... Widzę tylko ludzi naokoło, którzy są ode mnie lepsi (zawsze się coś znajdzie)...

Stres przeżywam wielki. Bardzo chcę dostać się na wymarzone studia... Dodatkowo za kilka dni czeka mnie ważny egzamin... I boję się, że się nie uda. Czasem przeżywam takie chwile, gdy myślę sobie, że nic dobrego w życiu mnie nie czeka... :neutral:

Wiem, że to brzmi jak użalanie się nad sobą, ale cóż, taka już jestem... :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nie patrzyłam na to z tej strony... Chyba masz rację, co do oparcia w rodzinie. Nie zawsze jest tak jak chciałabym, żeby było. Nigdy nie miałam łatwych stosunków z rodzicami. I ja i rodzice wiemy, że wina leży pośrodku...

Nie pozostaje mi nic jak wreszcie wziąć się w garść i iść prosto do tego wymarzonego celu...

Naprawdę bardzo mi pomogłaś, dużo uświadomiłaś :)

Dziękuję!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...