Skocz do zawartości

truskawki dla corki


besita

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

rzadko intrygują mnie sny, lecz dzisiaj obudziłam sie i zupełnie nie wiedziałam gdzie jestem. Sen był tak wyraźny i rzeczywisty, że aż surrealistyczny. Na długo po obudzeniu pozostały we mnie emocje, które mu towarzyszyły. Byłam w małym bardzo schludnym i miłym sklepiku. Wszystko jakby tonęło w promieniach słońca. Wokół stało kilkoro innych ludzi. Wszyscy pragnęli coś kupić, atmosfera była miła wręcz przyjazna, taka jaka może panować w małym osiedlowym sklepiku gdzie wszyscy sie znają i regularnie spotykają. Kupowałam kilka ciastek drożdżowych dla mnie i córki. Były takie piękne, wyglądały smakowicie. W pewnej chwili spostrzegłam, a może ktoś zwrócił moją uwagę na truskawki stojące obok. Było ich dość dużo. Cenę miały wysoką lecz warte były tych pieniędzy, pachnące, smakowite i takie czerwone. Zapytałam, dorastającą już, córkę ( zadałam pytanie nie widząc dziecka lecz miałam świadomość że stoi tuż za mną) czy chce jeszcze truskawki. Chciałam zakupić kilogram pomimo wysokiej ceny, lecz sprzedawczyni zwróciła mi uwagę że te truskawki to jeszcze nie te do takiego jakiegoś tam hurtowego jedzenia, tylko to są specjalne do tego by cieszyć oko i delektować sie smakiem. Zakupiłam więc 25 dkg. Czułam sie taka spokojna, wyciszona, radosna a zarazem trochę obawiałam się wyjść z tego sklepu. A zarazem tak mi było głupio, że stać mnie na zakupienie większej ilości owoców nie dbając, że dla innych stojących obok zabraknie.

Jak nigdy obudziłam się od razu, stając niemal na równe nogi. Pełna energii ale i takiej dziwnej melancholii. Poszczególne obrazy przez cały dzień przewijają mi sie w głowie. A zapach tych truskawek i ciast ze sklepiku niemal czuję.Dlaczego?? Czy to coś ważnego dla mnie??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja również miałam kiedyś sen, może nie tak bardzo szczegółowy jak pani, ale podobny. Otóż wybrałam się na zakupy do nowo otwartego sklepu. Gdy tam weszłam poczułam się nagle jak w domu. Te wszystkie zapachy, kolory (!) zupełnie jak w dzięcięcych czasach. Nawet w ekspedientce było coś bardzo znajomego... Poczęstowała mnie ciastem, pachnącym i świeżo upieczonym. Ugryzłam je i... nagle się obudziłam. Jeszcze długo miałam w ustach smak tego wypieku. Cały dzień nie miałam apetytu, bo (słowa mojego męża, gdy mu o tym powiedziałam) "najadłam się snem". Dopiero pod koniec dnia zdałam sobie sprawe, że ekspedientką w moim "sennym" sklepie była nieżyjąca już prababcia, która częstowała mnie swoim popisowym ciastem.

 

Przepraszam panią, że tak się tu rozpisałam, ale ja równiez jestem bardzo ciekawa co znaczą te "nasze" sny. Pozdrawiam gorąco.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziekuje za interpretacje. Troche myślalam co takiego czeka mnie takiego nie do konca moralnego lecz nic mi do glowy nie przychodzi. W kazdym razie zapowiada to jakies urozmaicenie i to mile, a to moze mi sie przyda w zyciu nieco nudnym i powtarzalnym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...