gra komputerowa we śnie

[majkamajka]

Witam wszystkich i bardzo proszę o interpretację snu:

Śniło mi się, że trzyosobową grupą, ja, mój były chłopak (za którym bardzo tęsknię, bo urwał za mną kontakt) i trzecia osoba, której nie pamiętam - wyruszyliśmy na weekend w góry. Pogoda była zimowa na początku. Gdy dotarliśmy na miejsce - okazało się, że pogoda jest letnia, mimo, że podróż była w bardzo złych warunkach śniegowych. Miejsce docelowe okazało się wiejską farmą moich dziadków, która w rzeczywistości istnieje. Jednak śniło mi się, że dziadek jeszcze żyje, choć pochowaliśmy go myślę ok. 6 lat temu. Nagle się okazało że musimy wracać, z powodu którego już nie pamiętam. W drodze powrotnej ścieżka wiodła przez pola i lasy w pięknej letniej pogodzie. Same drzewa iglaste jak to w górach. No i zaczęło się piekło. Mój były chłopak zorientował się, że jesteśmy żywymi ludźmi w grze komputerowej, w którą kiedyś grał. Gonił nas wielki buldożer z walniętym gościem za kierownicą, który cały czas krzyczał, że nas pozabija. Zawsze gdy tylko się zbliżał i miał już być koniec - jakoś udawało się uciec. Nagle zagonił nas do wielkiego garażu bez wyjścia i polał nas benzyną. Zapalił zapałkę. Zaczęliśmy się palić oboje. Nie wiem jakim cudem otworzyły się drzwi do garażu i okazało się że facet pali się również. Uciekliśmy. Po drodze prosiłam byłego chłopaka żeby podał mi rękę, lecz on powiedział i zobaczyłam to że ma całą spaloną dłoń. We śnie z byłym chłopakiem byliśmy parą. Zapytałam tylko, kiedy pójdziemy z powrotem na górę po nasze plecaki, a on na to że na pewno nie jutro (jutro miała być sobota we śnie) bo jedzie na mecz do miasta Tarnowskie Góry i będzie zajęty. i Obudziłam się po wszystkim.