solomanolo Napisano 2 Kwietnia 2008 Udostępnij Napisano 2 Kwietnia 2008 witam. od jakiegoś czasu nie mogę zapamiętać moich snów, a tu nagle się jeden trafił. bardzo proszę o jakieś interpretacje. z góry dziękuje. razem z córką jakiegoś generała byłem załogą działa-armaty. dojechaliśmy na skraj lasu ja wycelowałem w drzewo armata wystrzeliła(właściwie to chyba córka generała pociągnęła za spust) i ujrzałem drzewo w płomieniach. póżniej z córką generała i samym generałem jedliśmy elegancki obiad... pozdrawiam solomanolo Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
solomanolo Napisano 3 Kwietnia 2008 Autor Udostępnij Napisano 3 Kwietnia 2008 witaj kaffka. dziękuję za zainteresowanie moim snem. oto moje wyjaśnienia. dziewczyna nie kojarzy mi się z nikim. co do uczuć..hm...może być pewna bliskość, może intymność...w każdym razie to ona bardziej była dowódcą tej armaty z której strzelaliśmy do drzewa. ja wykonywałem jej polecenia, namierzyłem cel a ona pociągnęła za spust. drzewo do którego strzelaliśmy nie zostało trafione, za to inne drzewo płonęło mocno, tak że płomienie rozświetlały kształt tego drzewa. na obiedzie siedzieliśmy na szczycie stołu a generał z żoną(chyba) siedział przy lewym boku od nas, ale nie przy nas, ale trochę dalej. między dziewczyną a generałem czuć było jakiś dystans... dziwne było także to że podczas tego obiadu wychodziłem kilka razy do obskurnej toalety w której było wiadro z ekskrementami.tfu :???: jeżeli będziesz mieć jeszcze jakieś pytania to chętnie na nie odpowiem jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam solomanolo Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
solomanolo Napisano 15 Kwietnia 2008 Autor Udostępnij Napisano 15 Kwietnia 2008 witaj kaffka. dziękuję za tak wyczerpującą interpretację. tym bardziej dziękuję, ze jest ona pozytywna. przynajmniej tak ją odbieram. na razie powiem, że z "triumfu nad nieprzyjacielem" chyba wyszedłem może nie tyle triumfująco, co obronną ręką, ale dla mnie to był triumf. miałem spotkanie z źle ostatnio nastawionym do mnie szefem, który jest osobą bardzo sugestywną . tak sobie myślę, że sugestie osób trzecich spowodowały takie a nie inne nastawienie szefa do mnie. na tym spotkaniu obroniłem się, i samo to, że się obroniłem jest dla mnie w sumie triumfem. bo z moim szefem się raczej nie dyskutuje. co do reszty to mam pewne przeczucia, ale ja znów jestem osobą trochę przesądną, więc do póki nie będzie finału, to będę milczał ( żeby nie zapeszyć haha :grin: ) za kilka dni mam nadzieję odpisać o powyższym. pozdrawiam. dziękuję. solomano Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi