quantenz Posted April 24, 2008 Share Posted April 24, 2008 Witam, jestem nowy tutaj. Otóż chciałbym prosić o interpretację tego jakże - za przeproszeniem - porąbanego snu. Pierwsza część snu działa się na jakiejś wieży, smukłej spiczastej wieży. W "komnacie" (?) na samej górze siedziałem ja z kolegą z klasy i graliśmy w karty. W przerwie gry podszedłem do muru, a tam na takiej wystającej krokwi z boku wieży siedział gołąb i orzeł. Gołąb zaczął iść na koniec krokwi a orzeł za nim, po czym orzeł wyjął sierp (!) i pokroił gołębia w takie koła (gołąb był strasznie okrągły, a orzeł wyglądał jak z kreskówki). Nagle wszystko zaczęło się szybko obracać (wieża, Ziemia), mój kolega upuścił karty i zbiegliśmy na dół. Tu pierwsza część się urywa. Nagle zaczęło mi się śnić, że ta wieża i to wszystko działo się na innej planecie, a po powrocie na Ziemię zabrano mnie do czerwonego namiotu i przeprowadzano kwarantannę i badania. W środku namiotu wisiały różne niedojrzałe rośliny. Osoba z namiotu powiedziała mi że jeśli mam jakieś nasiona z tamtej planety to mam jej je oddać (nie pamiętam czy to był mężczyzna czy kobieta). Osoba ta kazała mi podnieść prawą nogę i mierzyła mi średnicę jąder (!), powiedziała że jest wszystko ok a na koniec zafundowała mi czyszczenie okrężnicy (!). Normalnie jak wstałem rano to sam się do siebie zaczęłem śmiać, bo większych głupot w życiu nie uświadczyłem. Masakra. (zmieniono tytuł wypowiedzi na zgodny z regulaminem - oryginał: "straaaaaaaasznie dziwny sen" / przypisek - kaffka) Link to comment Share on other sites More sharing options...
quantenz Posted May 3, 2008 Author Share Posted May 3, 2008 dzięki Nashira, przynajmniej sen nie poszedł na marne Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts