WTA Napisano 29 Kwietnia 2008 Udostępnij Napisano 29 Kwietnia 2008 W moim snie przeniosłem sie w czasie o jakies dwadziescia pare lat wstecz. Byl cieply sloneczny dzien a ja stalem pod klatka bloku w ktorym spedzilem dziecinstwo. Stalem tak chwile i sie zastanawialem jak to sie stalo ze jestem tu a nie w 2008. Wszystko w kolo wygladalo tak jak za tamtych czasow. Po jakims czasie zauwarzylem grupke rozbieganych dzieciakow wracajacych ze szkoly a wsrod nich mnie, malego chlopca wracajacego do domu. Ten "maly ja" podszedl do mnie popatrzal i wypowiedzial moje imie tak jakby mnie rozpoznal. Pamietam ze poszlismy do domu (tego samego jak przed laty) a tam spotkalem babcie ktora w tej chwili juz nie zyje i ojca z ktorym nie mam kontaktu od kilku lat. Siedzielismy rozmawialismy. Wydaje mi sie ze oni wiedzieli kim i z kad jestem ale jakos nie wywarlo to na nich jakiegos wrazenia. Po jakims czasie przyjechala ciotka z wujem i dalej siedzielismy i gadalismy. Pamietam ze chcialem im powiedziec co maja robic a czego nie. Chcialem im powiedziec jakie skutki beda mialy ich przyszle decyzje i jak bedzie wszystko wygladac w 2008 roku. W co np. maja inwestowac pieniadze. Cos mnie jednak hamowalo, jakby lek przed zmiana historii. Nasza rozmowa wtedy troche przygasla a ja sie obudzilem. Co prawda malo pamietam ale prosze o interpretacje mojego snu o ile to mozliwe. Z gory dziekuje. Pozdrawiam. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi