Gość maja111 Napisano 18 Września 2010 Udostępnij Napisano 18 Września 2010 Niestety nie pamiętam początku snu. Zapamiętałam, że byłam w jakimś budynku, to chyba była kolonia (wyjeżdżam na kolonie jako kadra), o 16 miał być podwieczorek. Razem z wychowawczyniami (pamiętam dwie) zbierałyśmy to, co zostało na talerzach, było to ciasto, wyglądało bardzo apetycznie, mnie kojarzyło się z szarlotka, ale na wierzchu była jakaś pianka jakby śmietana czy ptasie mleczko. Potem dołożyłam kilka pączków na talerz z szarlotka (chyba trzy), zastanawiałam się nawet, czy się zmieszczą. To wyglądało tak, jakbyśmy sprzątały. Pamiętam, że miałam wielki apetyt na szarlotkę i chciałam zjeść, ale stwierdziłam, ze muszę poczekać do 16.00. Potem zauważyłam, że kilka kawałków zniknęło (może dwa), ale zostało tyle, że spokojnie wystarczyłoby dla mnie i dla innych. Potem mieliśmy zmienić pokoje, tzn przenieść się z pierwszego i drugiego piętra na parter. Przeznaczone dla nas pokoje na parterze oznakowane były w ten sposób, że w drzwiach był zostawiony klucz. Wybierałam pokój dla siebie czyli kierownika, zastanawiałam się nad kilkoma (nie pamiętam numerów - 3, 6?), w końcu wybrałam pokój z numerem 9 (chyba). Pokój był trzyosobowy, pomyślałam, ze dla dzieci lepsze są pokoje czteroosobowe. Po prawej stronie stała szafa, w szafie, na półce był jakiś dziecięcy ciuch, obok szafy dziecięce buty. Pomyślałam, że sprzątaczka nie posprzątała jeszcze pokoju po poprzedniej grupie. Cały czas zastanawiałam się także, czy wystarczy miejsc dla dzieci i czy nie będę musiała przeprowadzić się do pokoju wychowawców. Następnie znalazłam się w swojej miejscowości, poszłam do sąsiadów z zapytaniem, czy mogę u nich wziąć prysznic. Niosłam ze sobą niebieski ręcznik i jakieś ciuchy, chyba spodnie. NA chodniku leżała granatowa bluza dresowa (mam taką), schyliłam się, by ją podnieść i uświadomiłam sobie że musiałam zgubić. W ręku niosłam też kapcie - japonki. Sąsiadka powiedziała, ze mogę się umyć i wskazała drzwi do łazienki. W tym czasie wrócili domownicy (rodzina sąsiadki) i moi sąsiedzi z naprzeciwka, przyjechali na obiad. Ja weszłam do łazienki, cały czas myślałam, ze muszę zużyć możliwie najmniej wody, bo korzystam z uprzejmości sąsiadów. Przed wejściem była wycieraczka, pomyślałam, że powinnam wytrzeć buty albo w ogóle je zdjąć. W rękach trzymałam kapcie - japonki, na nogach miałach drewniane chodaki, weszłam w nich do łazienki. Łazienka była czysta i jasna. Na wprost mnie stała mała wanna, dość dziwna, bo bardziej w kształcie zaokrąglonego kwadratu, była tez półka z kosmetykami i przyborami do mycia, zwróciłam uwagę na płyn do układania włosów (w sprayu) i gumę do włosów. Na tym mój sen się skończył. Dodam tylko, że sąsiadka mieszka po prawej stronie względem mojego domu i a na imię Ewa. Gdy była w łazience miałam świadomość, że w domu jest także sąsiadka, która mieszka na przeciwko mojego domu, nazywam ją "babcią", to starsza kobieta, bardzo dobra, ma na imię Jadwiga. Czy ktoś mógłby mi pomóc w interpretacji tego snu? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.