Skocz do zawartości

Dlaczego zarzuciłam katolicyzm/chrzescijaństwo?


Paradoxa

Rekomendowane odpowiedzi

Większość z nas, przynajmniej "na papierze" wyrosła w wierze chrześcijańskiej. Jednak z czasem odeszła od praktykowania i wyznawania tej wiary.

 

Co było tego powodem?

 

Ponieważ założyłam ten temat, to jako pierwsza odpowiem na to pytanie;

 

Kiedyś wierzyłam w krasnoludki, świętego Mikołaja, wróżkę Zębulkę......itp. Z wiekiem, doświadczeniem, wykształceniem, rozwojem duchowym, przestałam być oszukiwana i sama się oszukiwać.

Analogicznie postrzegam odejście od religii i wiary (ślepej).

 

A jak to jest u Was?

 

Pozdrawiam i zapraszam do zwierzeń :_oczko:

Pardi

Edytowane przez Paradoxa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

W moim przypadku oczy na Kościół otworzył mi ksiądz.

A stało się to na jednej z budów warszawskiego kościoła, tam dopiero się dowiedziałem co oznacza determinacja w dążeniu do celu. Zaczęło się od zakupu - to zle sformułowanie darowizny działki pod kościoł a mianowicie ksiądz nie chciał dać ostatniego namaszczenia właścicielowi działki dopuki ten nie przekaże na rzecz Kościła swoich posiadłości. W imię wyższych intencji ten że sam ksiądz rozłożył kilka firm budowlanych które to u niego pracowałyza tak zwane "Bóg zapłać" .

I te jego posłanniczki w moherowych beretach chodzące nieustajaco po kolędzie i zbierające datki od parafian strasząc ich a to nie daniem ślubu a co starszych nie pochowniem w pełnym obrządku itd.

Kościół powstał ale moja wiara legła w gruzach, nie moge pójść się modlić do jakiego kolwiek kościoła bez braku przeświadczenia ile cierpienia ludzi trzeba było aby powstał.

Księża moim zdaniem kierują się niepisaną Kargulową zasadą "Bóg Bogiem ale majątek zbierać musim"

A czy wierzę w Boga, tak ale nie w Kościół sp. z o.o.

Pozdrawiam:

Sławomir

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

widać ze wierzycie w ludzi którzy kościół tworzą a nie w boga bo ateiści też mogą zastać kapłanami nawet był papież ateista

tak znamy to podejście :) ja nie zgadzam się z nauką kościoła, nie zgadzam się z tym i tamtym ale ja jestem katolikiem!!!

 

"Po owocach ich poznacie" i "Jak dobre drzewo może wydawać złe owoce"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kościół niszczy wiare. Dodają sobie jakieś dziwne paście [ np. Nie przeklinaj bo to grzech zuo i wogóle ] dlatego odszedłem od Katolicyzmu.

 

Wg mnie Bóg jest ten sam dla wszystkich religii : p

 

I ułożyłem pioseneczke :

 

Dla mnie wszystkie wierzenia są o tym samym,

Na byciu dobrym, na dzieleniu się wszystkim tym, co mamy.

Wiara zależy od położenia geograficznego.

Jakbyś mieszkała w Iraku broniłabyś Boga swego...

A wszyscy przecież po śmierci wędrujemy do tego samego miejsca,

Więc nie ważne w co wieżysz, bądź dobry i myśl za pomocą serca,

Wtedy napewno trafisz do dobrego miejsca,

Dla mnie nie liczy się, która wiara ma więcej dowodów na powodzenie,

Ja mam swój światopogląd, swoje alternatywne widzenie

I myślę, że po śmierci trafia się do jakiejś lokacji,

W której nie ma bólu i problemów, i nikt mi nie powie, że nie miałem racji.

I czy to dobry, czy ten który w życiu sobie nie poradził,

Wszystkich czeka jednakowy los, Denosis wam to zdradzi !

Milion wersji o tym samym mówiących,

Ja nie podpisuję się pod żadną z tych ideologii,

Nie wadź drugiemu człowiekowi, a będziesz w raju,

W którym cały czas i legalnie będziesz mógł być na haju,

Imprezy co sobote, wulkany z czeskiego piwa, do domu się wtedy nie wraca,

A co najlepsze - na zajutrz nie ma tego cholernego KACA !

Zabawa, imprezy - nie ma czasu na nudę,

To nagroda za oglądanie Polskiej reprezentacji prowadzonej przez Smude,

I za całe życie, za wszystkie problemy wynagrodzenie,

Ale to jest tylko moja teoria, moje wewnętrzne spełnienie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zaczęłam zmieniać poglądy na Kościół z biegiem czasu, nie wiem czy wpłynęło na to jakieś jedno wydarzenie ;) im więcej wiem tym mniej wierzę w prawdomówność owego Kościoła ale w Boga wierzę. I co? nie jestem katoliczką? :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obserwuję świat i nie wierzę popularnym klaunom, których jedyną siłą jest pęd, którego przez stulecia nabrali. I nie uwierzę innym klaunom, kiedy zaczną mi wciskać, że oto poznali zasady, na których opiera się świat i kiedy pójdą za nimi ślepe tłumy potrzebujące proroka Mojżesza, który ich poprowadzi. Tylko się uśmiechnę z ironią, słysząc, jak napełniają sobie kieszenie brzęczącymi nagrodami Nobla za mądrość...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wychowałam się przy babci fanatyczce- tak, śmiało mogę użyć tego słowa. Od dziecka miałam wpajane 'módl się, nie rób tego bo tak nie wolno, chodź do kościółka', wysłuchiwałam różnych opowieści, że zaraz będzie koniec świata itp. No i Karolinka grzecznie wykonywała 'obowiązki', ale z wiarą to nie miało wiele wspólnego, raczej strachem. Od zawsze przeszkadzał mi choćby dysonans dotyczący stworzenia świata. Skoro tak bardzo mam wierzyć w to czego naucza Biblia, to co z fizyką? - ale to było wieki temu.

Mój światopogląd zaczął się zmieniać od niedawna. Praktycznie od zeszłego roku. Poznawałam świat duchowy od wewnątrz, od swojego wnętrza. Wtedy właśnie do mnie dotarło, że Bóg jest jeden i religia którą się wyznaje nie ma znaczenia, bo każda do Niego prowadzi.

Zaczęłam już legalnie i bez strachu przed 'piekłem' za słowo 'ku*wa' odrzucać to, co nie przemawiało do mnie wcześniej, a tylko trzymało w ramach, które narzucono mi za młodu.

Zabawne jak światopogląd jakiejś grupy za którą ślepo idziemy może zniekształcić obraz. Cieszę się jak diabli xD że odłączyłam się od stada*.

 

*szeroko pojęty skrót myślowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O właśnie. Najbardziej zniechęca chyba moment, kiedy uświadamiamy sobie, że umiemy tyle modlitw na pamięć z dzieciństwa a dopiero teraz zaczynamy je rozumieć. To dlaczego nie moglibyśmy poznawać modlitwy na odpowiednim poziomie intelektualnym, tylko wkuwać je bez sensu? To wielki minus dla nauk Kościoła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, że masz metrykę chrztu w Kościele katolickim jeszcze nie czyni Cię katolikiem.

no fakt - ja też mam :P

mam też protestancki chrzest w kolekcji :)

ale moim zdaniem decydują albo podstawowe dogmaty (patrząc "z ponad") albo to za kogo się dana osoba uważa...

 

widzę że wracasz stale siloamie :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale moim zdaniem decydują albo podstawowe dogmaty (patrząc "z ponad") albo to za kogo się dana osoba uważa...

Patrzysz z ponad? Wow... masz się za Boga?

 

Możesz się uważać nawet za Kubusia Puchatka.

 

Powiem Ci jak wygląda Twoja sytuacja. W wyniku przyjęcia drugiego chrztu podpadłeś pod ekskomunikę na mocy samego prawa, czyli sam się wyłączyłeś z komunii z Kościołem katolickim. Jak możesz więc pisać, że nim jesteś skoro według praw tegoż Kościoła przestałeś nim być? Wybacz, ale "widzimisię" i "moim zdaniem" nie tworzą nowej rzeczywistości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patrzysz z ponad? Wow... masz się za Boga?

wyluzuj krzyżowcu, wyluzuj - mam na mysli podjeście obiektywizujące do sprawy - "z ponad" tj. z definicji

bo z definicji katolikiem będzie osoba spełniająca wymagania prawa kanonicznego...

 

natomiast jeśli mówimy o osobie prywatnej która uzna że cześć katolicyzmu jej się nie podoba- ale reszta jest ok - ma prawo sama siebie nazywać i uważać za katolika

i nie zmieni tego ani prawo kościoła ani twoje zdanie - bo taka osoba tworzy swoja własną wersje katolicyzmu (jak zresztą pewnie całkiem sporo "wierzących niepraktykujących")

 

ja nie jestem katolikiem ani za niego sie nie uważam - zresztą podczas zrywania pieczęci powiedziałem mu (im :P) takie ładne rzeczy ze (nawet pomijając katolickie zasady) -nie będzie mnie chciał w stadku :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zapomniałam dodać "i duchowym" ;)

 

komu go mierzyć ? można przecież założyć, że jeśli ktoś bardzo ma dość chrześcijaństwa, może się odrodzić np. Nepalu, tak jak czujacy się ograniczeni przed buddyzm mogą się chceć odrodzić w polsce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

osobiście uważam, że kościół to generalnie "pralnia mózgów" ....

na szczęście są ludzie, którzy w pewnym momencie życia dostrzegają światełko w mroku, szukają i uwalniaja się od "prania"...;) nieważne, czy późno, czy wcześnie - ważne, że dostrzegają te wszystkie "ściemy", którymi sa manipulowani... wielki szacun dla nich (dla Was;D)!!!

Jesli chodzi o mnie, to jakieś 2 lata temu czekając rano na autobus do szkoły doznałam takiego olśnienia.... po prostu jeden taki mój kolega rozmawia sobie o czyms tam z koleżanką i nagle pada z jego ust taki tekst: "...eee... to wszystko jest tlko po to, żebysmy się śmierci nie bali." ... wtedy miałam taki impuls w glowie, taki mocny... i zaczęłam szukać... i znalazłam ;) oczywiście naukami tajemnymi interesuję sie od dawna i zawsze mnie intrygowało wiele rzeczy, takich jak np. dlaczego KK nie zgadza się z róznymi wiadomymi dla nas sprawami np. reinkarnacja i wiele innych.... nie jest tolerancyjny dla magii i wiele jej symboli uważa za symbole szatana...pfff... tyle... :) Siła Wyższa owszem, istnieje... ja to nazywam Źródłem Uniwersalnym ;)

 

więcej takich tematów! może co niektórych oświeci w końcu..... ;))

 

pozdrawiam gorąco autorkę i resztę, którzy wypowiedzieli się genialnie na ten temat ;)) :D ;*

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję bardzo za wypowiedzi wszystkim tym, którzy zechcieli się podzielić swoimi motywacjami.

Ja zdradzę kolejne swoje, skoro jesteśmy szczerzy.....

 

Przechadzają mi się po głowie myśli, że cudów ostatnio jakoś brak.

 

Tzn. one oczywiście "są", tylko nie wytrzymują konfrontacji z chemikiem, fizykiem, psychiatrą....:yyyy:

 

PozP

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tzn. one oczywiście "są", tylko nie wytrzymują konfrontacji z chemikiem, fizykiem, psychiatrą....

Dobry żart.

 

Całun z Manopello

Płaszcz z Gauadalupe.

Święci, których ciała nie uległy skażeniu (np. św. Rita, ciało nienaruszone - zmarła w XV wieku).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czyli innymi słowy mówisz sobie co Bóg dla ciebie chce i o to prosisz :) a ja proszę o to co ja chcę :)

ale to jak właściwie to się dzieje - to już kwestia spekulacji - ja myślę że i jedno i drugie to magia :) wiara to wiara -buddysty, katolika czy satanisty... a "zadziwiająco" często to w co wierzymy mocno - to się staje :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mówisz sobie co Bóg dla ciebie chce i o to prosisz :)

Błąd. Pozostawiam Bogu całkowitą wolność wyboru.

 

"zadziwiająco" często to w co wierzymy mocno - to się staje :)

Myślę, że obaj wiemy, że nie chodzi tu o coś w rodzaju efektu placebo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czekałam na argument "cudownie nierozkładających się ciał"

Skoro się nie rozkładają, to dlaczego są woskowane i badane wyłącznie przez specjalistów watykańskich?

 

Jeśli dorzucić do tego fakt, że nie tylko ciała katolików potrafią się utrzymać w niezłym stanie wiele lat po śmierci, to gdzie tu cud?

 

PozP

Edytowane przez Paradoxa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

Jeden z książąt wileńskich też zachował sie w stanie nienaruszonym (zmarł na marskość wątroby) a co do świętości jego życia - nadawala by się na scenariusz filmu - "Jak się bawić za życia"

To żaden argument, takie procesy poprostu zachodzą ( mumifikacja) w sprzyjajacych warunkach ot i cale wyjaśnienie.

Co do całkowitego zawierzeniu swoich poczynań Bogu - Crusader działasz wbrew planom Stwórcy - bo pocoś dał Ci wolną wolę, w innym przypadku posłużyłby sie Tobą jak młotkiem.

Pozdrawiam:

Sławomir

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a widział ktoś z tych broniących "nierozkładalnych ciał" jakichś "egzemplarz...bo zwykle pokazywana jest tylko twarz, a nie na przykład plecy, na których zwykle robią sie plamy opadowe...poza tym nikt z nas raczej nie miał możliwości empirycznie zbadać takie ciało, a przecież umiejętnie wykonane woskowanie jest raczej nie do wykrycia...ale może ja napiszę dlaczego ja nie jestem chrześcijaninem...po prostu nie wierzę w to, co zakłada chrześcijaństwo, jest to niezgodne z tym jak ja postrzegam świat zarówno ten materialny, jak i duchowy i tyle...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze słyszę zarówno o jednym jak i drugim.

 

1) Nie wszystkie ciała tych świętych są w naturalnym stanie. wiele z nich się nie rozkłada, ale mają porobione woskowe twarze, mają malowane paznokcie ogólnie gdyby nie opieka "zakonnic kosmetyczek" nie wyglądali by oni tak pieknie.

 

2) To zjawisko obserwuje sie również u ludzi świeckich, niewierzących a nawet zwierząt. Udokumentowane są opisy wydobywania ciał z mogił, gdzie nienaruszone ciała leżały obok szkieletów ciał. Przypadków tych nie można tłumaczyć więc warunkami panującymi w miejscu spoczynku ciała.

 

3) Istnieją warunki w których ciała są naturalnie balsamowane. Np. katedra w Bremie. Dotyczy to oczywiście również ciał zwierząt.

 

4) Min. Św. Bernadeta została pokryta warstwą wosku - po ekshumacji bowiem, jej skura zaczeła ciemnieć. Prawdopodobnie napływ świeżego powietrza odmienił warunki jej spoczynku.

 

5) Nie słyszałem, aby ciała tych świętych zostały zbadane przez niezależnych lekarzy. Zdaje się, że iezależni naukowcy nie mają dostępu do tych ciał, lub jest on znacznie ograniczony. Ludzi badających te zwłoki wyznacza watykan, i są to ludzie bardziej lub mniej związani z kościolem.

 

6) Ciała świętych którzy zmarli setki lat temu, wyglądają prawie identycznie jak mumie egipskie - są w bardzo kiepskim stanie. Prawdopodobnie zostały zabalsamowane - naukowcy ktorzy badali te ciała twierdzili że nei były zabalsamowane - jednak według mnie byli stronniczy. Nie ma ciała niezniszczalnych świętch, którzy zmarli by setki lat temu, i wyglądali by lepiej od mumii egipskich.

 

7) Ciała które wyglądają bardzo ładnie, to ciała zmarłych względnie niedawno - tzn. w czasach w których sztuka balsamowania ciał była bardzo dobrze rozwinięta. Mogły te ciała więc zostać zabalsamowane. (przynajmniej niektóre).

 

Zaczerpnięte z ateista.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak to było dawno,to dokładnie nie pamiętam ,ale chciałem opisać ,moje obecne odczucie tego faktu swoimi słowami ,przecież wiem kim był Anubis ,ale już dwa razy choć to nie ode mnie zależy -co robię i co mówię , otrzymałem ostrzeżenie ,więc trzymam dystans .

 

A że temat jest dlaczego zarzuciłem chrześcijaństwo ,to ja już od urodzenia okazywałem oznaki odmienności i mówiłem takie rzeczy ,że najblizsi się denerwowali i niezgadzali z tym .,poprostu z czasem sam czułem co jest mi przeznaczone.

Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...
Większość z nas, przynajmniej "na papierze" wyrosła w wierze chrześcijańskiej. Jednak z czasem odeszła od praktykowania i wyznawania tej wiary.

 

Co było tego powodem?

Zacząłem czuć, że chodzenie do kościoła nic mi nie daje, że to tylko mechaniczne odbębnienie "obowiązku". I w końcu zacząłem myśleć - skąd wniosek, że chrześcijanie/katolicy mają rację, skoro nie są nawet w większości? (tzn. nie stanowią 50% ludności świata). Miliardy ludzi wierzą w coś innego, nie mogą być z tego powodu gorsi.

Poza tym nie zgadzam się z wieloma przekonaniami chrześcijańskimi. No i w końcu - trochę inaczej pojmuję Boga :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Między innymi konieczność korzystania z cudzego pośrednictwa w kontakcie z boskością i doświadczeniu misterium, abstra***ąc już od nadmiaru dogmatów i osobowości istoty, której należy oddawać bezwzględną cześć... w gruncie rzeczy sama konstrukcja religii, w której bóstwu od wyznawcy należy się cześć bezwzględna, a nie są ze sobą na prawach partnerskich, gdzie kontakt polega na wymianie uprzejmości... znalazłoby się znacznie więcej - jako osoba zajmująca się gusłami nie mogłabym być w porządku z sobą, pozostając choćby na papierze członkiem religii, której święte pisma nazywają magię wprost "obrzydliwością w oczach Pana", który zresztą sam wspomina, że jest jednym z wielu bogów i o pozostałych jest zazdrosny... oj, wiele by się znalazło, ale nie chce mi się aż tak otwarcie pisać :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego, że w chrześcijaństwie Bóg nie jest wszechobecny. Między innymi dlatego:)

Powiedziałbym że,nie wszyscy ludzie wierzą w tą Wszechobecność Boga i jego Wszechmoc oraz Wszechwiedzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo nie posiada ani jednej z tych trzech cech... natomiast ma dość wredny charakter, jest pełnym hipokryzji klamcą, który usiłuje swoich wyznawców przekonać o tym, że jednak nimi dysponuje...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Być może to nie ten dział,ale sam praktykuję Jogę przez lata,to jest to dla mnie możliwe ,Joga ,nie tylko odmładza ciało ,również konserwuje komórki ciała,natomiast głęboka medytacja sprawia że komórki nerwowe ciała i mózgu (neurony) ,odradzają się ,na nowo ,i Egipcjanie pewnie przejęli balsamowanie zwłok od starożytnych ,zaawansowanych Joginów .

To tak apropo cudów,których nigdy nie było,nie ma i nie będzie,wszystko to , co człowiek bierze za cud ,to ciężka ludzka praca nad sobą- samodyscyplina .

 

A to dowody ,oczywiście gdy Joga stanie się dla nas wszystkim,i konsekwentnie połączymy wiedzę teoretyczną ,z codzienną praktyką:

Mahasamadhi (nie mylić z samadhi) - w hinduizmie stan opuszczenia ciała, praktykowany przez zaawansowanych joginów. Od śmierci różni się tym, że przebiega świadomie, jednak nie jest samobójstwem

Nirwikalpasamadhi

Jogin może wejść w stan mahasamadhi tylko gdy on (albo ona) osiągnie stan nirwikalpasamadhi. Wyzwolony jogin który osiągnął stan nirwikalpasamadhi, kiedy jego czas na opuszczenie Ziemi nadchodzi, świadomie opuści swoje ciało. To działanie jest znane jako mahasamadhi, nie jest tym samym co fizyczna śmierć która zdarza się ludziom niewyzwolonym lub zwierzętom.

 

Mahasamadhi zdarza się tylko raz, kiedy jogin wreszcie zdecyduje się na odrzucenie cielesnej powłoki, po całkowitym przepracowaniu swojej fizycznej karmy.

 

Jogin wybiera na wejście w stan mahasamadhi datę i czas na opuszczenie fizycznego ciała. Data i czas będzie podczas Zimowego Przesilenia ("Uttarayan"), kiedy Słońce przejdzie z kierunku południowego i zacznie wędrówkę w kierunku północnym. Jogin obróci się 3 razy we wszystkich kierunkach i na koniec zwróci się w kierunku północnym i wejdzie w stan mahasamadhi.

 

O uniwersalności jogi mówią sami jogini, uznający jogę za system nie narzucający konkretnych wierzeń, czy obrządków. Profesor Ernest Wood jest podobnego zdania: „Joga (...), choć jest podstawą jednego z sześciu klasycznych systemów filozofii indyjskiej, pozostaje niezależna od jakiejkolwiek religii objawionej, odnajdując się we wszystkich zapisach religijnych. W specyficznym sensie joga Patanjalego jest ustaleniem doskonałej harmonii między codziennym ja i jego duchowymi źródłami.”1 Bardziej radykalne interpretacje traktują jogę na sposób świecki, jako „scalenie się człowieka na jego najwyższym poziomie” (Swami Kuvalayananda, dyrektor Instytutu Jogi w Lonavli)2 świadomie nawiązując do języka zachodniej psychoterapii. Dyrektor Instytutu Jogi w Bombaju – Śri Yogendra ową prawdę przekazuje w sposób nie budzący wątpliwości: „Sensowne rozumienie jogi oznacza taki sposób życia, który umożliwia pełnię zdrowia fizycznego, duchowego i moralnego. Racjonalny charakter jogi pozostaje w sprzeczności z obrzędami religijnymi lub dogmatami. System jogi w zasadzie nie ma nic wspólnego z religią i wierzeniami. Technika jogi jest ściśle naukowa.” Jeden ze współczesnych mistrzów jogi Paramhans Swami Maheshwarananda mówi: „Joga nie jest tylko fizycznym ćwiczeniem. Joga nie jest kulturowym ani religijnym ruchem. Joga jest drogą do Boga.”

Istotą jogi jest droga do Boga. Wyróżnić jednak możemy jej dwa główne aspekty: fizyczny i duchowo-filozoficzny.

Fizycznie joga oferuje nam zestaw ćwiczeń polegający na przyjmowaniu określonych pozycji (asan). Asany mają głęboki wpływ na ciało i umysł. Dla przykładu: Marjari (Kot) dla przeciągnięcia ciała i kręgosłupa, B***angasan (Kobra), aby uspokoić agresję i emocje, Shashankasan (Zając) dla relaksu. Wywierają także wpływ na mięśnie, ścięgna, układ krwionośny, system nerwowy i limfatyczny, a także na umysł i psychikę. Są to ćwiczenia psychosomatyczne, które wywierają wzmacniający i równoważący wpływ na cały system nerwowy, a stan psychiczny ćwiczącego jest zharmonizowany i ustabilizowany. Opanowanie i mentalny spokój, relaks oraz poczucie wewnętrznej wolności i pokoju to efekt tych ćwiczeń. Ćwiczenia przeprowadzane są powoli, aby umożliwić równoczesne wykonanie ich w myśli i świadome zrozumienie ruchu. Liczba ćwiczeń nie jest istotna, tylko jakość ich wykonania. Przed, pomiędzy i po ćwiczeniach powinny być wykonywane świadome, fizyczne i umysłowe relaksacje. Sensem i celem asan nie jest zamiana stłumionej energii lub napięcia w ruch, raczej zharmonizowanie ciała i umysłu poprzez przytomną obserwację fizycznych i umysłowych procesów w trakcie ruchu i relaksacji, które wykonujemy świadomie. Po wykonaniu asan ciało nie jest zmęczone. Przeciwnie - naładowane energią i witalnością, jest ono wypoczęte i odświeżone. Korzyści dla zdrowia płynące z regularnego ćwiczenia asan to między innymi: zwiększenie elastyczności kręgosłupa, kości i ścięgien, wzmocnienie naturalnego systemu immunologicznego, wzmocnienie i rozluźnienie mięśni oraz dostarczenie im obfitego zapasu krwi, pobudzanie i harmonizowanie narządów wewnętrznych i gruczołów, stymulacja układu limfatycznego, uspokojenie i wzmocnienie systemu nerwowego, ustabilizowanie krążenia i ciśnienia krwi, oczyszczenie i odświeżenie skóry.

Oprócz asan zbawienny wpływ na nasze ciało ma także ćwiczenie oddechu (pranajama). Klasyczna pranajama ma trzy fazy:

1. Puraka – wdech

2. Reczaka – wydech

3. Kumbhaka – zatrzymanie oddechu

W klasycznej pranajamie największy nacisk kładzie się na fazę zatrzymania oddechu. Rytm oddechu staje się wolniejszy i dłuższy tak, że cały cykl oddechowy trwa około minuty. Naturalną, przyrodzoną konsekwencją pranajamy z zatrzymaniami jest to, że do tkanek ciała trafia mniej tlenu i jednocześnie wydalana jest mniejsza ilość dwutlenku węgla. Tkanka musi przystosować się do obniżonej przemiany materii i tym lepiej wykorzystywać tlen. Na przykład lekki niedostatek tlenu pobudza mięsień serca do lepszego zaopatrywania organizmu w komórki krwi. Także oddechowy ośrodek nerwowy w mózgu musi się przystosować temu kierowanemu, zwolnionemu rytmowi. Po kolejnych ćwiczeniach ten ośrodek nerwowy może łatwiej wyrównywać zmiany między zewnętrznym a wewnętrznym środowiskiem, zwiększa się odporność na przeciążenia, zwiększa się również odporność organizmu przeciwko różnym warunkom życia oraz przeciwko szkodliwemu wpływowi środowiska zewnętrznego. Rytm oddychania wpływa także na funkcjonowanie ciała. Niektóre rytmy pobudzają do działania, inne uspokajają. Umiarkowany nadmiar dwutlenku węgla w krwi powoduje wewnętrzny spokój i pogodę ducha oraz podwyższa krążenie krwi w mózgu. Z punktu widzenia psychiki, swoim uspokajającym działaniem, pranajama pomaga nam utrzymać myśl pod kontrolą i lepiej przezwyciężać sytuacje stresowe. Na zakończenie trzeba jeszcze powiedzieć, że pranajama polepsza zdolność przystosowania się do stale zmieniających się warunków życia, zwiększa odporność przeciwko szkodliwemu wpływowi środowiska zewnętrznego i czyni nas mniej zależnymi od biorytmów.

Celem ćwiczeń fizycznych i oddechowych jest zachowanie ciała w zdrowiu, żeby jego problemy nie były czynnikami, które martwią ducha. Doskonałością w fizycznym rozwoju jest dla jogina stan tzw. nirwikalpa samadhi, stan bez pulsu i bez oddechu, całkowitego zaprzestania wszystkich aktywności ciała, umysłu, myśli i intelektu.

Aspekt zaś duchowo-filozoficzny pozostawia nam joga do własnej interpretacji, jednak jego podstawą jest medytacja i modlitwa. Medytacja jest dla nas drogą do poznania siebie, a następnie rozlania miłości na całe stworzenie. Modlitwa zaś jest rozmową z Bogiem, którą każdy jogin prowadzi na swój sposób. Adept jogi może kilka dni nie jeść i nie pić, ale dzień bez modlitwy to, według nauczycieli jogi, dzień stracony. Mahatma Gandhi mówił: „Mimo, iż mogę pościć fizycznie, to do poszczenia duchowego nie jestem zdolny.” Hinduski święty, który mógł rozumieć język zwierząt, podobnie jak Św. Franciszek z Asyżu, powiedział: "Nawet zwierzęta modlą się rano i wieczorem do Boga." O wschodzie i zachodzie słońca ptaki posyłają pieśń radości i dziękczynienia Stwórcy. Czyż ludzie nie są wiele niżej od tych zwierząt, gdy nie modlą się ani nie myślą o Bogu? Gdzie brakuje modlitwy tam brakuje miłości, a rządzi duma, ego i ignorancja. Modlitwa powinna wypływać z serca i nie powinna być tylko pokazywana na zewnątrz, aby robić wrażenie pobożności. „Ugiąć kolana jest prościej niż pokłonić się w sercu.”1 Jogina ce****e także przestrzeganie pięciu zasad: prema, sathya, dharma, shanti i ahimsa (miłość, prawda, prawość, spokój wewnętrzny i niekrzywdzenie). Reszta pozostaje do własnych przemyśleń adepta, którego kieruje nauczyciel nazywany guru (gu – światło, ru – ciemność, czyli „rozświetlający ciemność”).

Edytowane przez Pit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elwingo. Częstotliwość oczerniania przez ciebie pana JHWH na tym forum jest zadziwiająca;)

Szamanie - bo ja po prostu tego typa strasznie nie lubię.

I nie będę udawać miłej dla kogoś, kogo nie trawię :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co przez to rozumiesz?

w co/kogo w takim ukladzie wierzysz?

 

Hindusi w indiach,mają logiczne wytłumaczenie ,wiary w Boga ,a według mnie ,takie myślenie było by dobre u nas w europie,a mianowicie ,jak mówią :

"Każda twarz ludzka ,jest odbiciem twarzy Boga ".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co przez to rozumiesz?

w co/kogo w takim ukladzie wierzysz?

 

Napisz prosze najpierw Elleno, ile masz lat - aby Elwinga wiedziala na jakim poziomie zrozumienia Ci odpowiadac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

argumenty tych rekontrukcjonistycznych paganów mogę jeszcze zrozumieć. Za to Wiccan, którzy się modlą do do Piersiastej Bozi i Rogatego Bozia wymyślonych przez Gardnera już nie bardzo;)

Za to Cię lubię :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisz prosze najpierw Elleno, ile masz lat - aby Elwinga wiedziala na jakim poziomie zrozumienia Ci odpowiadac.

Sporo.Na tyle duzo ze moglabym byc matka wiekszosci z Was

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisz prosze najpierw Elleno, ile masz lat - aby Elwinga wiedziala na jakim poziomie zrozumienia Ci odpowiadac.

 

Sporo.Byc moze w wieku matek wielu z Was

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No coz.Mam ten sam dylemat.

Wierzaca ale wlasnie problemem jest kler ktory nie spelnia swoje roli i nie zyje zgodnie z tym,o czym sam glosi i wymaga od wiernych.

Jednak pocieszeniem jest ze sa jeszcze ksieza z tzw.powolania.

W koncu To ich problem a nie moj i z tego powodu nie zamierzam odwracac sie od Boga.

Dla mnie kosciol,jako budowla oczywiscie,jest swiatynia Boga i miejscem gdzie winno sie skladac poklon,podziekowanie i prosby.

Zawsze pozostaje wierzyc ze modlic sie mozna wszedzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O - i to jest niegłupi pomysł...

Zresztą nie chcę tu robić za adwokata diabła (i tak stale za niego robię, więc chwila urlopu nie zaszkodzi :D) - ale... metod kontaktu z boskością jest wiele... i wiele jest sposobów na doświadczenie dotyku sacrum - to nie musi być ta, konkretna religia... zresztą w wypadku katolicyzmu wystarczy nie zgadzać się wewnętrznie z jednym dogmatem bądź zasadą (czyli odrzucać choćby konieczność pośrednictwa kapłana), żeby się ze wspólnoty tworzącej kościół katolicki samodzielnie wykluczyć...

 

Pozostaje po prostu otwarcie głowy na tyle, by uwierzyć, że boskości można dotknąć POZA konkretną zwyrodniałą i wciąż bardziej wyrodniejącą instytucją i nie musi ona wcale wyglądać tak, jak ta instytucja i mitologia, na której bazie zbudowano jej kult nauczają... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zresztą w wypadku katolicyzmu wystarczy nie zgadzać się wewnętrznie z jednym dogmatem bądź zasadą (czyli odrzucać choćby konieczność pośrednictwa kapłana), żeby się ze wspólnoty tworzącej kościół katolicki samodzielnie wykluczyć...

Otóż to - to sprawa, której większość katolików nie rozumie - większość katolików nie jest katolikami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
Otóż to - to sprawa, której większość katolików nie rozumie - większość katolików nie jest katolikami.

 

To jest XXI wiek a katolicy to nie stado bezmyslnych baranow.Potrafia czytac,myslec samodzielnie i wyciagac wnioski.

,Jedynie postawa kleru sprawia ze ludzie odwracaja sie od Boga,kosciola.

Jak dla mnie ,podstawa wiary jest Nowy Testament a nie przykazania koscielne gdyz sa one wymyslem kleru przywiazujacym ludzi glownie do kk.

 

Jaka jest Twoja definicja katolika?

Edytowane przez ELL3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to jesteś chrześcijanką, nie katoliczką, odrzucając nakazy i zakazy stworzone przez hierarchię, tradycję i wspólnotę, sama się poza tą wspólnotą stawiasz... podejrzewam, że w jakimś - jednym z wielu - kościele protestanckim znalazłabyś odpowiadające sobie miejsce...

 

Dlaczego ludzie tak boją się zmiany etykietki określającej ich religijność? Nazywają się katolikami, choć z zasadami ustalanymi przez wspólnotę katolicką nie zgadzają się w większości założeń?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

podejrzewam, że w jakimś - jednym z wielu - kościele protestanckim znalazłabyś odpowiadające sobie miejsce...

 

Wiesz ze bralam pod uwage taka mozliwosc

Tylko ja nie lubie zmian

I uwazam ze jesli z jakiegos powodu urodzilam sie w tej wierze i spolecznosci kk to ma to jakies znaczenie.

Nic co sie dzieje w naszym zyciu nie jest przypadkiem

Jest po COS

Edytowane przez ELL3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też się urodziłem w danej wierze i społeczności, ba przez długi czas nie sądziłem, że mogę zmienić światopogląd... w międzyczasie próbowałem też sobie wytłumaczyć, że to wszystko to "jeden Bóg" tylko inaczej nazywany...

 

Wiesz co - to po prostu nie działało, przynajmniej w moim wypadku.

Tylko że urodzenie się "w czymś" nie implikuje że jest się do tego przypisanym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

podejrzewam, że w jakimś - jednym z wielu - kościele protestanckim znalazłabyś odpowiadające sobie miejsce...

 

Wiesz ze bralam pod uwage taka mozliwosc

Tylko ja nie lubie zmian

I uwazam ze jesli z jakiegos powodu urodzilam sie w tej wierze i spolecznosci kk to ma to jakies znaczenie.

Nic co sie dzieje w naszym zyciu nie jest przypadkiem

Jest po COS

Nie jesteś katoliczką. Co więcej - możliwe, że jesteś tzw. utajoną heretyczką. Na Twoim miejscu skonfrontowałbym swoje poglądy z tym, co naucza KK i porównał różnice i podobieństwa. To co napisałaś wygląda mi na zwykłe lenistwo, albo tumiwisizm. Jeśli nie uznaje się "wymysłów i nakazów kleru" to nie ma żadnych podstaw przynależenia do kierowanej przez niego wspólnoty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem przerażona niektórymi postami.Jak dla mnie bycie katolikiem nie polega na bieganiu co niedzielę do kościoła, i dawania hojnych datków na tacę .Jestem wychowana w tej wierze i do kościoła chodzę tylko w tedy gdy mam taką potrzebę duchową wtedy wiem że muszę się gorliwie pomodlic .Dla mnie to jest wiara .Piszecie o innych odłamach katolizmu ,mam w rodzinie świadka jechowych i jestem przerażona ich podejściem do przetaczania krwi jedzenia kaszanki tak jak by w kiełbasie jej nie było .Choc z moją szwagierką nigdy nie poruszamy jej wiary to bardzo się lubimy i często odwiedzamy ,bo jest dobrym człowiekiem.Do wiary trzeba podeśc racjonalnie i niekrzywdzic innych ani ich poglądów , ja się czuje katolikiem, przecież nam nie wolno uprawiac magi ani z niej kożystac ,a większośc forumowiczów to przecież katolicy...... pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rutka i to jest właśnie głupie... że większość forumowiczów tu jest zainteresowanych magią i jej praktycznym wykorzystaniem, jednocześnie występując przeciwko jednej z zasad kościoła - zakazowi sięgania po magię. Już samo to wystarczy aby samemu się postawić poza jego nawiasem (oczywiście ta wiara jest na tyle sprytna, że zawsze można "wyrazić żal za grzechy" i wrócić).

Jednocześnie Ci sami forumowicze określają się jako katolicy.

 

Po prostu jest to hipokryzja ew. nieznajomość zasad własnej wiary.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rutka i to jest właśnie głupie... że większość forumowiczów tu jest zainteresowanych magią i jej praktycznym wykorzystaniem, jednocześnie występując przeciwko jednej z zasad kościoła - zakazowi sięgania po magię. Już samo to wystarczy aby samemu się postawić poza jego nawiasem (oczywiście ta wiara jest na tyle sprytna, że zawsze można "wyrazić żal za grzechy" i wrócić).

Jednocześnie Ci sami forumowicze określają się jako katolicy.

 

Po prostu jest to hipokryzja ew. nieznajomość zasad własnej wiary.

 

ja nazwałabym to brakiem świadomej tożsamości...dlatego że

po:

1. wyznają coś co przekazała im rodzina tzw. powielanie błędów pokoleniowych i trzymanie się stada

2. nie słuchają swego "ja" bo nie ma na to "czasu"

3. uleganie i wzorowanie się na tym co ktoś powie i napisze

4. strach przed zmianami

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kościół katolicki ma jasną i klarowną doktrynę i nauczanie - określone przez Magisterium Kościoła, zawarte Katechizmie Kościoła Katolickiego przede wszystkim. Jeśli się do nich nie stosujesz, jeśli się z nimi nie zgadzasz, to nie jesteś katoliczką. Czy większość forumowiczów to katolicy? Formalnie tak - w rzeczywistości nie. Na papierze to katolików mamy w kraju 88%, rzeczywistych katolików to nie wiem czy by się 40% uzbierało. Katolikiem nie jest ten, kto jest wpisany do ksiąg parafialnych. Katolikiem jest ten, co według katolicyzmu żyje. Takich ludzi jest znacznie mniej, rzekłbym garstka, jeśliby porównać do ogółu. Ci, którzy mówią, że są katolikami, a nie stosują się do Katechizmu, w rzeczywistości grają - zakładają maskę. Czy to z lenistwa, czy z indyferentnej postawy, czy z braku świadomości, czy ze strachu - nie ważne, ważne, że to nie fair wobec Kościoła katolickiego i tych "prawdziwych katolików". Weźmy modelowy przykład: Ja osobiście też jestem "na papierze" katolikiem(w księgach chrztu), ale nigdy nim nie byłem i nigdy się nim nie czułem. Nigdy też nie żyłem według nauczania Kościoła katolickiego, więc gdy ktoś się pyta, czy jestem katolikiem, odpowiadam przecząco. Mentalnie nie należę do tego kościoła, formalnie może kiedyś też nie będę należeć. Nie jestem katolikiem i nakazy tego kościoła mnie nie obowiązują. Dlaczego ludzie boją się tak mówić?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego promujesz księdza, który na swoich wypocinach zbija miliony? Wiemy, że niezły z niego Dan Brown, ale twój post jest tendencyjny i bez związku z tematem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego ludzie boją się tak mówić?

La Papesse,niby czym jest moja wypowiedz?

Ludzie mowia,buntuja sie nie przeciw Bogu lecz wlasnie przeciw temu ,o czym glosza ksieza i co nam nakazuja przykazaniami koscielnym ktore sa b.czesto w sprzecznosci z ich wlasnym postepowaniem.

Pozatym sa podejrzenia co do wiarygodnosci tlumaczen Biblii ktora przeciez jest podstawa na ktorej oparta jest wiara chrzescijanska.

Dodac do tego historie powstania kk i juz masz powod watpliwosci co do wiarygodnosci kk.

I jesli ludzie nadal tkwia w kk to nie wynika z lenistwa tylko,jak jest w moim przypadku,braku dostatecznych dowodow na falszowanie Biblii.

Powiesz ,to szukaj dowodow-ok.Tylko wskaz mi droge gdzie i od czego zaczac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale dlaczego wciąż utożsamiać kk z chrześcijaństwem? Chrześcijaństwo to zbiór nadrzędny, katolicyzm jest w nim jednym z podzbiorów...

Od czego zacząć? A pójść np. na nabożeństwo do ewangelików czy metodystów. Jeśli chce się przy chrześcijaństwie pozostać, bo uważa się to za właściwą drogę. Lub zastanowić się, czego tak naprawdę oczekuje się od religii i poszukać poza tym szerokim chrześcijańskim zbiorem.

 

Buntowanie się przeciwko temu, co głoszą księża i jest nakazywane przykazaniami kościelnymi nie sprawia, że delikwent przestaje być chrześcijaninem. Jednak zdecydowanie sprawia, że przestaje być katolikiem, choć nie ma odwagi tego głośno przyznać, oczekując, by wyznanie religijne nagięło się do jego oczekiwań... to człowiek ma się naginać do religii, a nie religia do niego, religia to nie towar konsumpcyjny, który ma odpowiadać szerokim masom. Dość niepopularny pogląd dzisiaj, kiedy wszyscy chcą, żeby wszystko było takie jak chcą, ale w gruncie rzeczy to przecież oczywiste. Naginasz się do systemu religijnego, albo szukasz innego... w ramach tego samego szerokiego zbioru lub nie.

 

Elleno, zastanów się po prostu, czego chcesz od religii... zasad moralno-etycznych, uporządkowania świata, żywego kontaktu z boskością...wspólnoty wiernych? Wybierz to, co jest najważniejsze - i szukaj według tego klucza - skoro nie jesteś w stanie nagiąć się do zasad tworzonych przez krk, katoliczką jesteś tylko z urodzenia i w wykazach wiernych, pozostawanie w skostniałych strukturach instytucji, z której zasadami się nie zgadzasz rzeczywiście zakrawa na hipokryzję, nawet jeśli nieświadomą, to jednak... Użyj rozumu, użyj wolnej woli, którą dał ci Twój bóg i znajdź właściwe dla siebie miejsce. Poza krk, jeśli się z nim nie zgadzasz...

 

Swoją drogą historyczne ciekawostki związane z doktryną krk, zniechęcające zdecydowanie do pozostawania w jego strukturach można sobie poczytać tutaj: Dogmaty Kościoła Katolickiego oraz daty ich wprowadzenia.

Edytowane przez Hrefna
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dogmaty KK heh, ostatnio podsunęłam pod nos mojej koleżance , która jest wierną katoliczką i z urodzenia i z praktykowania, wiec mi odpowiedziała że każda religia ma swoje złe i dobre strony w historii świata. Ona widzi tylko te dobre strony , a w szczególności te co wydarzyły się na przełomie XX i XXI w. - ot taka krótko wzroczność religijna. Ja nie muszę czytać tych dogmatów żeby wiedzieć że KK to zło wcielone włącznie ze swoimi wszystkimi rytuałami i przypowieściami rodem z książki zw.Biblia, równie dobrze moglibyśmy sobie ją nazwać Saga o kilku pokoleniach Żydów. Poza tym wystarczającym powodem, aby mieć takie a nie inne przeświadczenie jest już sam fakt ludobójstwa jakiego się dopuszczali przez kilka wieków na tzw. czarownicach i czarownikach ( zapewne ludzie z tego forum mieliby już nie jeden stos za sobą) czytałam na ten temat trochę...Ginęły całe wsie oskarżone o rzekome czary, a powodem były przede wszystkim chęć wzbogacenia się na ofiarach tej zbrodni ponieważ zarówno oskarżony jak i jego rodzina(krewni) tracili wszelkie prawa do swojego majątku na rzecz oprawców. Pomijam już inne jak psychopatyczne skłonności i czerpanie przyjemności z tortur. Można jeszcze dołączyć do tego grona "uszczęśliwionych" Indian Ameryki Pn i Pd, szczególnie Inków, , Aztekowie, Majowie ( ci to woleli zniknąć w ogóle z Ziemi niż wyznawać te dogmaty ;) Gdyby ludzie wiedzieli wszystko na temat tej religii i na jakich została wzniesiona fundamentach to ich życie byłoby jeszcze bardziej pokręcone i pewnie straciłoby sens po tylu latach wiary w coś co nie ma żadnego znaczenia dla zbawienia (?)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

DziekiMM

Ja wiem czy to hipokryzja czy zwykle lenistwo.

Prawdopodobnie brak wyobrazni i odwagi by szukac tego co jest zgodne z moim wyobrazeniem wiary i zasad z nia zwiazanych.

Do tej pory jedynie narastal we mnie sprzeciw wobec hipokryzji w kk.

Edytowane przez ELL3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elleno spokojnie... przyjdzie czas... wybierzesz swoją drogę. W tę czy inną stronę.

 

Peyotl.. ale spokojnie... poganie też święci nie byli... mit "dobrego dzikusa" już dawno umarł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szerszen to Ty uważasz że ja czcze i hołduje w ten sposób jakimś bożkom pogańskim?:_kwadr: W żadnym przypadku.Interesuję się tylko w celach badawczo - empirycznych. Wierzenia osobiste mam wyłącznie wg. własnego poznania i praktyki

Wiem doskonale co wyrabiali Aztekowie czy Majowie ze swoimi poddanymi i jeńcami. Ale było to przyzwolenie ogólnonarodowe jako rytuał tak jak np rytuałem jest spożywanie komunii w KK. Widać tamte społeczności miały trochę inne poczucie moralności względem swojego narodu. Ale jeśli chodzi o Europę no to raczej trudno dopatrywać się tutaj czegoś moralnego w tym co robiono w ramach religii KK, skoro wg przykazań chrześcijan w tym i KK jest kochaj bliźniego jak siebie samego.

Zresztą wszystkie religie to jeden biznes począwszy od Atlantów skończywszy na Lucyferianizmie wielkiej globalizacji.Ja uważam że jeśli ktoś wyznaje katolicyzm to popiera kościół włącznie z tym co robią księża, ponieważ w ten sposób dokłada cząstkę swojej energii dając wkład i poparcie.Chcesz być zdrowy na ciele, umyśle i duszy to lepiej trzymać się z daleka od tego wszystkiego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie Peyoltu, ja uważam, że jest wiele ścieżek. Jedną z nich jest cała duża rodzina religii chrześcijańskich.

Każda religia ma swoje blaski i cienie i nie ma tu wyjątków.

 

O tym w co wierzysz, nie pisałem ani słowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zgadzam się, nie wszystkie religie to jeden biznes, czy biznes w ogóle - są religie nieinstytucjonalne...

 

ok, więc które nie są? chętnie się zapoznam i odpowiem jeśli będę miała cokolwiek w temacie do napisania ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ok, więc które nie są? chętnie się zapoznam i odpowiem jeśli będę miała cokolwiek w temacie do napisania ;)

 

Generalnie te, w których funkcje kapłańskie nie są pełnione przez "specjalistów" lecz mogą być sprawowane przez każdego pełnoprawnego członka danej religii. Dodatkowym warunkiem, choć nie jestem pewien czy koniecznym jest "religia o charakterze naturalnym a nie objawionym".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...