Rajaib Napisano 3 Października 2010 Udostępnij Napisano 3 Października 2010 Pomocy. Mam na imię Paulina i mam 15 lat. Mój problem polega na tym,że nie mogę sobie poradzić z tym,co ostatnimi czasy mnie spotyka,a mianowicie koszmarami sennymi. Co drugą noc śnią mi się zmarli ludzie,czasem widzę jak umierają czasem ''przychodzą'' do mnie już po śmierci. Jest to przerażające. Budzę się z krzykiem i boję się spać.Czuję się bezsilna.Nie wiem co robić. Zadaję sobie pytanie. Dlaczego akurat mnie to spotyka?Czemu nie mogę być normalna?Co robić,żeby nie śniły mi się w ogóle lub rzadziej?Jak się przed nimi ochronić? Jeśli chodzi o opętanie to z pewnością to nie ta bajka.Chciałam zaznaczyć,że nigdy nie bawiłam się w żadne przyzywanie duchów. Nie oglądam horrorów,nie czytam strasznych książek. Mieszkam w niedawno wybudowanym domu.Próbowałam oczyszczającej medytacji,ale na nic się to nie zdało wręcz przeciwnie straszne wizje pojawiły się natychmiast. Czytałam,że podobno dla osób wibracji życia 7 to normalne,a jeszcze w wieku dorastania. Ale to wszystko mnie przerasta. Potrzebuję pomocy. Co robić?I dlaczego ja? Proszę,proszę,proszę o pomoc. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
siloam Napisano 3 Października 2010 Udostępnij Napisano 3 Października 2010 Wibracji życia 7 A cóż to za dziwna terminologia? Po polsku proszę :| Może to dusze zmarłych proszących o modlitwę. Może to też być nękanie diabelskie. Idź do spowiedzi najpierw i skontaktuj się z księdzem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Szyla Napisano 3 Października 2010 Udostępnij Napisano 3 Października 2010 Po pierwsze to bez paniki zgadzam sie z Siloam, moga to rowniez byc odbicia Twojej sytuacji zyciowej - symboliczne, jak to sny. Nie znamy wystarczajaco szczegolow. Ksiadz i spowiedz nie zaszkodza, a modlisz sie przed snem? pozdrawiam najserdeczniej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Belen Napisano 3 Października 2010 Udostępnij Napisano 3 Października 2010 Myślę, że nie ma po co iść tu do księdza ani do spowiedzi. Nakłaniam do samodzielnego poradzenia sobie z tym problemem, a nie szukania wsparcia w kościele. Swego czasu też miałem coś podobnego. Minęło z czasem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Szyla Napisano 3 Października 2010 Udostępnij Napisano 3 Października 2010 Myślę, że nie ma po co iść tu do księdza ani do spowiedzi. . Moze i nie ma ale nie zaszkodzi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Belen Napisano 3 Października 2010 Udostępnij Napisano 3 Października 2010 Może i nie zaszkodzi, ale nie wszystko kręci się wokół zła, demonów i Lucka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Duszołap Napisano 3 Października 2010 Udostępnij Napisano 3 Października 2010 Myślę, że nie ma po co iść tu do księdza ani do spowiedzi. Nakłaniam do samodzielnego poradzenia sobie z tym problemem, a nie szukania wsparcia w kościele.Swego czasu też miałem coś podobnego. Minęło z czasem. Czyli jak konkretnie miałaby sobie poradzić...? Konsultacja z księdzem i szukanie pomocy to też forma radzenia sobie, poniekąd. Zależy od tego, w co kto wierzy. I nie, nie interesuje mnie polemika, że tylko KK niesie prawdziwą pomoc. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Belen Napisano 3 Października 2010 Udostępnij Napisano 3 Października 2010 Niby tak, ale chodziło mi głównie o to aby nie szukać od razu przyczyny problemu na tym podłożu. No, ale w sumie, tak myślę, warto odhaczyć tę możliwość. Idź do kościoła! ^.^ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.