MajQa Napisano 17 Maja 2008 Udostępnij Napisano 17 Maja 2008 Śniło mi się to jakieś 2 lata temu, lecz nadal nie daje mi to spokoju. Otóż wszystko było w kolorze piasku, lub szarym, takim jak na starych fotografiach. Sen dział się w moim domu i i na dworze. Chyba była wojna albo wybuchła jakaś epidemia, ludzie leżeli martwi, ci co żyli biegali w maskach przeciwgazowych, okna były pozabijane deskami. Brama wjazdowa była przewalona. Ewakuowali nas, mnie, mojego brata, tate i mame. Brakowało tylko mojej siostry. Było straszne zamieszanie, ci ludzie "pchali" nas ku tylniemu wyjściu. Przechodząc przez gabinet, zauważyłam duży portret mojego dziadka (nigdy go nie poznałam, umarł zanim się urodziłam), który jakby patrzył się na mnie. Na tym skończył się mój sen, lecz gdy opowiedziałam swojej siostrze o tym śnie, dowiedziałam się że jej śniło się to samo, tyle że widziane jej oczyma, że ona została sama i nas szukała, że zwierzęta biegały luzem i wcale się nie atakowały, ta wojna (czy epidemia), poprostu to samo. Należy też dodać że mieszkam w bardzo starym zameczku. Bardzo proszę o interpretacje! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi