pożar/płomienie/ogień/wagon

[nuova]

Motywem przewodnim mojego snu był pożar/ogień. Zauwazyłam ogień w oknie domu znajdujacego sie na przeciwko domu w którym ja przebywałam, chciałam zadzwonić po straż pożarna ale nikt nie mógł mi pomóc z ustaleniem nr. telefonu, wkońcu sie udało, biegalam i sprawdzałam czy dom w którym przebywam jest bezpieczny od ognia - był połozony bardzo blisko od budynku płonacego ,ale okna były szczelnie pozamykane, a nawet przez uchylone drugie drzwi wejściowe od ogrodu nie dostawał sie ogień, miałam wrazenie, ze mimo obaw jestesmy bezpieczni... Dom w którym przebywałam nagle okazał sie domem zmarłej pare lat temu babci, a wśród osób które w nim przebywały oprocz mamy i siostry pojawił sie były facet mamy, którego nie akceptowała za życia babcia, a ja obecnie mam z nim neutralny sporadyczny kontakt.. Budynek płonął, widziałam wagony bez lokomotywy stojace na dachu i upadajace na dół, niby z powodu ognia ale płomieni na nich nie widziałam, ogień sie rozprzestrzeniał ale strazacy go ugasili. Po jakims czasie poszłam z siostra pod spalony budynek i najpierw wlałysmy 2 wiadareka wody przez okno jakby na spalone wnetrze, a potem wziełam węża do wody i wlewałąm wode do okna na wysokim pietrze - nie widziałam wnetrza budynku ale nagle w oknie pojawił się ponownie ogień... W nerwowej atmosferze ponownie dzwoniłam po strażaków - nie miałam pewności czy się dodzwoniłam czy nie, wróciłam do domu w którym było bezpiecznie, ale biegałam i sprwadzałam okna , które gorace od ognia z zewnatrz prawie sie topiły ale od środka były niby ok... Strazacy ponownie gasili płonacy budynek (pamiętam tylko obraz wewnatrz budynku i kilku strazaków biegajacych w ogniu)... i tak na 80% to był ostatni obraz bo wiecej nie pamietam ;( aaaa budynek który płonał raczej nie był budynkiem mieszkalnym, nie było tam ludzi, raczej jakby budynek gospodarcz, i płomienie zawsze były w srodku widziane przez okienne otwory, dymu nie było...