latexowyhabit Posted November 16, 2010 Share Posted November 16, 2010 Witam Śniło mi się, że zmarła moja babcia. Razem z mamą, tatą i bratem stanęliśmy przy ołtarzu, który znajdował się na dworze i zapaliliśmy 4 białe świeczki - każdy miał przydzieloną swoją świecę, a cała 'zabawa' polegała na tym, że czyja świeca zgaśnie jako pierwsza - ten umrze jako następny. Moja paliła się bardzo słabo, ale nie pamiętam czy zgasła. Byliśmy 'rodziną farmerską', więc mieliśmy ogromne pole zboża. Mój tata je podpalił, jakby na znak pamięci o babci. Całą rodziną siedzieliśmy na pagórku i obserwowaliśmy ten pożar. (Motyw trochę jak z 'Co gryzie Gilberta Grape'a ^^ ). Mój tata powiedział, że pomału musimy iść w górę, bo zaraz pożar dojdzie do nas. Spokojnie poszliśmy, wiedzieliśmy, że jesteśmy bezpieczni - tata dokładnie obliczył jak szybko pożar będzie się rozprzestrzeniał. Nagle usłyszałam straszny hałas. Spojrzałam w lewo i ujrzałam tysiące rozpędzonych koni. Były podobnej wielkości, większość była maści brązowej. Biegły w stronę tego zboża, ale nie wiem, czy paliły się w nim, czy udało im się ten pożar ominąć. Wszyscy się bardzo baliśmy, co chwilę kładliśmy się na ziemi, żeby konie nas nie zauważyły i nie staranowały. Kiedy ostatni raz spojrzałam na zboże, ognia prawie wcale nie było - jedynie czarny dym. Z czasem robiło się coraz ciszej, koni było coraz mniej, a nam udało się bezpiecznie dotrzeć do sąsiedniego miasta. To chyba tyle ^^ z góry dziękuje za pomoc w zinterpretowaniu Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
Note: Your post will require moderator approval before it will be visible.