Skocz do zawartości

Kościół a pieniądze


Beata111

Rekomendowane odpowiedzi

 

 

Jak zapewne zauważyłeś, ja odpowiadałam na post Beaty111. W którym zarzucała że tego typu "budowle" są fundowane z pieniędzy państwowych. I moja odpowiedź jest ustosunkowaniem się do tak zarysowanego problemu.

 

 

Po raz kolejny czytasz w moich postach, to czego nie napisalam. Nie podoba mi sie to. Nie podchodz do moich postow z tak wielka niechecia, wiedzac od razu co chcialam napisac. Moje zdanie brzmialo, cytuje:

"Nie podoba mi sie, ze w czasie, kiedy pelno biedy - stawia sie najwieksze pomniki Jezusowi." Gdzie ja tu pisalam o pieniadzach panstowych? Nie interesuje mnie skad te pieniadze. Interesuje mnie, ze kosciol zezwolil na takie zainwestowanie tych pieniedzy. Mozna je bylo przeznaczyc na cos innego, bardziej potrzebnego. Nie podoba mi sie rowniez budowania nowych kociolow - bez wzgledu na to KTO na te budowe daje pieniadze i kto jest do tego przymuszany. Gdy mieszkalam w Polsce co miesiac pukal do mnie i moich sasiadow chlopak i probowal wymuzac datki na budowe kolejnego kosciola. Zagadniety ksiadz odpowiedzial mi, ze przeciez sie nalezy. To jest FAKT.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie pieniądze ,powinny być przeznaczone na pomoc ,tym biedniejszym ,bardziej potrzebującym ,powinno się zwracać większą uwagę na człowieka i jego potrzeby a także uczucia ludzkie ,a nie na rozbudowę ,coraz więcej instytucji państwowych jakimi są kościoły ,przecież to ludzie tworzą kościoły ,a nie mury kościelne ,przecież Bóg mieszka w każdym sercu ludzkim,a najwyższą mocą która spaja ludzi na Ziemi jest Miłość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Beato 111.

Wcześniej stawiano pomniki Leninowi, Dzierżyńskiemu, Świerczewskiemu, Żołnierzom Armii Czerwonej a teraz Chrystusowi, Popiełuszce itp. jednym słowem kto u władzy ten stawia pomniki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie pieniądze ,powinny być przeznaczone na pomoc ,tym biedniejszym ,bardziej potrzebującym ,powinno się zwracać większą uwagę na człowieka i jego potrzeby a także uczucia ludzkie ,a nie na rozbudowę ,coraz więcej instytucji państwowych jakimi są kościoły ,przecież to ludzie tworzą kościoły ,a nie mury kościelne ,przecież Bóg mieszka w każdym sercu ludzkim,a najwyższą mocą która spaja ludzi na Ziemi jest Miłość.

 

Pit masz 100% racji szkoda że to mówi Jogin a nie Ksiądz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz Sławomirze,szkoda że nie wykrztałciłem się na księdza ,ale jak ktoś mnie nazwał "Jednoosobowy Zakonnik" i miał rację ,ja żyję jak św. mnich i asceta ,może w przyszłości będę miał większy wpływ na losy świata ,i będę mógł rozpowszechniać Boską Miłość,narazie ,no cóż ,jest jak jest .

Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz Sławomirze,szkoda że nie wykrztałciłem się na księdza ,ale jak ktoś mnie nazwał "Jednoosobowy Zakonnik" i miał rację ,ja żyję jak św. mnich i asceta ,może w przyszłości będę miał większy wpływ na losy świata ,i będę mógł rozpowszechniać Boską Miłość,narazie ,no cóż ,jest jak jest .

Pozdrawiam :)

 

Znałem i takiego księdza ale marny z niego "ekonomista" był dla sp. z o.o., tylko w książkach siedział i ludziom pomagał,spał na pryczy a w domu to tylko regały z ksiażkami miał całe życie pieszo chodził a pieniądze jak nie na książki to dla innych oddawał, nie został biskupem ani proboszczem zgodnie z powiedzeniem : "miękkie serce twarda ...........".

Także Pit kariery to ja ci w tej instytucji nie wróże a szkoda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz Pit bo dla mnie nie ma wyznań ani kościołów są ludzie dobrzy i ludzie źli, a do jakiej świątyni chodzą i czy w ogóle nie powinno wpływać na ich postrzeganie przeze mnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po raz kolejny czytasz w moich postach, to czego nie napisalam. Nie podoba mi sie to. Nie podchodz do moich postow z tak wielka niechecia, wiedzac od razu co chcialam napisac. Moje zdanie brzmialo, cytuje:

"Nie podoba mi sie, ze w czasie, kiedy pelno biedy - stawia sie najwieksze pomniki Jezusowi." Gdzie ja tu pisalam o pieniadzach panstowych? Nie interesuje mnie skad te pieniadze. Interesuje mnie, ze kosciol zezwolil na takie zainwestowanie tych pieniedzy. Mozna je bylo przeznaczyc na cos innego, bardziej potrzebnego. Nie podoba mi sie rowniez budowania nowych kociolow - bez wzgledu na to KTO na te budowe daje pieniadze i kto jest do tego przymuszany. Gdy mieszkalam w Polsce co miesiac pukal do mnie i moich sasiadow chlopak i probowal wymuzac datki na budowe kolejnego kosciola. Zagadniety ksiadz odpowiedzial mi, ze przeciez sie nalezy. To jest FAKT.

 

A mi z kolei po prostu się nie podoba, że ktoś komu samemu nie pasuje przymuszanie do wydawania własnych pieniędzy w określony sposób - MI może mówić jak przykładowo ja powinnam wydawać swoje własne pieniądze.

 

Nie podoba mi się krytyka, że ktoś przykładowo chciał sobie wpłacić własne prywatne pieniądze na specjalne konto budowy pomnika Jezusa - bo "mógł te pieniądze przeznaczyć lepiej". Bo inny z tego co mu zbywa kupuje sobie nowy kosmetyk czy ciuch, inny jeszcze wymienia telewizor (pod wpływem przykładowo reklamy) na lepszy i z tego jakoś nikt nie robi tragedii.

Jego biznes. Jego pieniądze. Jego decyzja.

I nikomu nic do tego.

 

Tak samo ludzie o "wielkich sercach", płaczący przykładowo nad dolą biednych zaniebdanych sierotek (siedząc przed komputerem i nabijając posty) powinni chyba zacząć wdrażać zmiany od samego siebie. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

siedzenie przed komputerem i nabijanie postow to niby o mnie? Nie mam sobie nic do zarzucenia - uwierz mi :) zyczylabym kazdemu takiego zaangazowania na rzecz ludzi chorych i cierpiacych. Mnie zawsze denerwuja takie akcje, bo wiem ile jest do zrobienia, ile cierpienia i jakie problemy. Od lat jestem zwiazana z hospicjum. Najpierw w Polsce, teraz w swoim miescie. I wiem ile dobrego moze zrobic slowo ksiezy. Budowanie pomnikow, kosciolow, zlotych replik bazylik razi ludzi. Ale prosze bardzo - wolna wola. Masz racje mozesz wydawac swoje pieniadze jak chcesz. Nie zapomianaj jednak, ze inni maja prawo nie dawac zlamanego grosza na tace. A sa nadal takie miejca, gdzie ksieza napietnuja tych, ktorzy omijaja tace szerokim lukiem. Kazdy kij ma dwa konce.

 

Jak zauwazylas - zyje w kraju, w ktorym kosciol nie ma tak duzo do gadania, w ktorym bierze czynny udzial w akcjach charytatywnych proszac, dziekujac i rozliczajac sie co do grosika. Nie raz i nie dwa wspolpracowalam tutaj z kosciolem i powiem ci - byla to czysta radosc. Wspolpraca w Polsce - wygladala roznie, w zaleznoci od proboszcza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kaffka - oprócz tego co powiedziała Beata, zastanów się nad kwestią "Czy taki zbrodnia przeciwko sztuce, jaką jest ten metalowy kloc, podoba się ludziom i można to stawiać tylko dlatego, ze to za czyjeś prywatne pieniądze?" Odpowiedź brzmi nie. Postawmy sobie za nasze pieniądze na przykład wielką, 40-metrową betonową nogę ludzką np. za Zieloną Górą, żeby wszyscy z miasta sobie mogli to dzieło oglądać - gdzie tu jest sens i sprawiedliwość - i dlaczego każdy ma to gówno oglądać?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze jak już coś to betonowy:DPo drugie nie jest to żadna zbrodnia przeciw sztuce. Zwykły pomnik Jezusa podobny do tego z Rio.Zbrodnią przeciw sztuce to jest twórczość pani Abakanowicz lepiącej postaci bez głów stylem, który równie dobrze mogłaby nasladować trzylatka z dostępem do masy gipsowej, albo Leona Tarasewicza malującego na ścianach kolorowe kropki i kreski i każącego ludziom wierzyć, że to pejzaż nadbiebrzańskich lasów i puszcz.

 

To jest zbrodnia przeciw sztuce, już Licheń nią był, ale teraz Świebodziński Jezus go przebił. Jeszcze jest kilka takich zbrodni w Polsce, na przykład sanktuarium w Łagiewnikach. Totalne bezguście.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale PRAWDZIWA tandeta :P to stoi w Krakowie na Bronowicach- na wjeździe do Krakowa - Kosciół im. Kantego - naprawdę wyglada z jednej strony jak kiosk okrętu podwodnego

o proszę: Parafia św. Jana Kantego w Krakowie

 

Czepiasz się, Jezus przecież rybakiem był a że pływał U-Botem no cóż przynajmniej wiemy o kogo chodziło w "20 tys. mil podmorskiej żeglugi"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie ludkowie. Chyba od tematu odeszliście drodzy, bo ocenianie czy taki czy inny pomnik papieża powinien stanąć na takim czy innym placu, czy pomnik Jezusa, to kicz, albo niepotrzebny wydatek, to małe piwo!

Wyszperałam w internecie, mogłabym się pokusić i streścić po swojemu, żeby nie było, że nic nie wnoszę do dyskusji. No ale po co? Jak materiał wg mnie całościowo traktuje o kościele i pieniądzach, a poza tym nie chce mi się :icon_mad: Szkoda czasu, jak ktoś zrobił to profesjonalnie, żebym się siliła na swoje wypotki. No ale, nasunęły mi się refleksje,min i taka, że

my zwykli zjadacze chleba, zajmujemy się maleńkimi sprawami, z naszego podwórka niejako, np. budowa świątyni, pomnika i takie tam. Natomiast bogactwo kościoła jest naprawdę niebotyczne. Bogactwo daje władzę, w tym wypadku światową. A władza, z kolei, w takim zakresie, jaką sprawuje kościół, daje mu nieograniczone możliwości penetrowania, nie tylko gospodarki, nauki światowej i polityki, ale daje mu możliwość wpływania na losy świata, a to już może przerażać!

 

Cyt. " Finanse

 

Finanse Watykanu są otoczone największą tajemnicą. Przyczyna oraz zasięg owej tajemniczości są oczywiste.

 

Jan Paweł I postanowił sprawdzić nieco owe tajemnicze finanse. W rezultatcie podano mu wysoce niestrawne śniadanko i... następcą jego stał się Jan Paweł II.

 

Gdyby finanse Watykanu nie były wielce szokującymi, mielibyśmy na ten temat mnóstwo informacji.

 

Gdyby Watykan był zadłużony, z pewnością błagano by o zwiększenie datków na tacę! Tymczasem cały świat jest po uszy w długach za wyjątkiem Watykanu.

 

Jak to jest możliwe?

 

Kościół powstał pierwotnie on na bogactwach cesarstwa Rzymskiego w roku 325 n.e.. Potem poszerzał on swe wpływy za pomocą wojen, szantaży, inkwizycji, handlu odpustami - zakupywał coraz więcej posiadłości, budował kościoły (najczęściej za pieniądze wiernych), a kościoły te stawały się kolejnymi źródłami pieniędzy. Nie tylko ze względu na wartości budowli, ale także z powodu ciągle napełnianej datkami słynnej tacy!.

 

Także dzisiaj taca kościelna jest źródłem stałego cotygodniowego regularnego nie opodatkowanego dochodu.

 

Watykan wprowadził celibat z jednego głównego powodu. Księża nie posiadający rodzin nie tylko nie marnują majętności watykańskich, ale z braku celu życia jakim jest rodzina i potomstwo, kapłaństwo poświęca wszystkie umiejętności tylko i wyłącznie dla dobra swego Kościoła. Posiadając mnóstwo czasu, bezpieczny kawałek chleba oraz wygodny dach nad głową, księża i biskupi pracują bardzo energicznie dla Kościoła stale pomnażając jego wpływy i bogactwa.

 

Większość z nas walczy jedynie o przeżycie, o chleb i o schronienie.

 

Na nic innego większość z nas nie ma ani czasu ani energii. Życie nasze to stała walka o przetrwanie. Oto straszliwie ograniczony cel naszego życia.

 

Kapłani poświęcają olbrzymią ilość czasu, pieniędzy oraz umiejętności i wiedzy, aby kontrolować nas oraz nasze sumienia. Oni tak organizują nasze życie, abyśmy na nic innego nie mieli ani siły, ani ochot, ani innych możliwości.

 

Inne źródła dochodów.

 

Dawniej sprzedawano odpusty, nakładano haracze, kradziono, zabierano, ciągle powiększając majątki kościelne. Stosowano najróżniejsze niewybredne metody, najczęściej nieprzyjemne. (Krzyżacy). Dzisiaj są specjalnie wykupywane msze za zmarłych, specjalne okazje, pogrzeby, śluby, chrzty, pierwsze komunie, bierzmowania czy też coroczne święta - Boże Narodzenie, Wielkanoc, Boże Ciało - znacznie więcej innych okazji i możliwości.

 

Krążą pogłoski, że Watykan jest w stanie wybudować dla każdej rodziny na ziemi własny dom i utrzymywać każdą rodzinę bez pracy do końca jej życia.

 

Olbrzymim źródłem dochodów Kościoła są datki, darowizny oraz przekazy często olbrzymich majątków na rzecz Kościoła.

 

W niemal każdym szpitalu są księża z 'posługami' dla umierających, a śmiertelnie chorzy często zapisują swe często olbrzymie majątki... Kościołowi, w zamian za jakiekolwiek szanse na zbawienie.

 

Przykład.

 

Bogaty człowiek w wieku 87 lat leżący na łożu śmierci i dobrze wie, że już nigdy z tego łoża nie wstanie, Człowiek ten spowiada się księdzu ze wszystkich swych zbrodni. Będąc bogaty najczęściej miał owych grzechów sporo! Majątek jest trudno zdobyć uczciwą pracą a fakt posiadania majątku to dodatkowe pokusy z powodu większych możliwości grzeszenia, jakie dają duże pieniądze.

 

Ksiądz daje takiemu człowiekowi ostatnią szansę na zbawienie.

 

"Oddaj swój majątek na Kościół, a będziesz mieć pewność, że twój dobry uczynek będzie doceniony przez Jezusa, Boga miłości i z pewnością wynagrodzony, a wszystkie twoje grzechy zmaże komunia oraz święte sakramenty. Miłosierdzie Boga nie ma granic."

 

Na taką propozycję przystaje wielu, chociażby tylko po to, aby mieć jakąkolwiek iskierkę nadziei, że tam, po owej drugiej stronie istnieje Bóg, który za ów akt skruchy oraz chęci poprawy doceni datek i wszelkie grzechy ewentualnie wybaczy. Dla większości owe ewentualne szanse są poważne i skoro majątek już nie jest potrzebny, łapią oni tę jedyną szansę ze strachu przed potępieniem w piekle. Kościół skwapliwie przejmuje owe dobra przez setki lat! Dobra te rzadko trafiają do ubogich.

Cała planeta jest tak uboga, ponieważ oni są tacy bogaci.

 

Posiadając taki ogrom ziemi, bogactw i złota Watykan jest jedyną nie zadłużoną instytucją na globie ziemskim. Owo bogactwo daje niemal niczym nieograniczoną władzę oraz masywne możliwości manipulacji społeczeństw i całych państw.

 

Posiadając tak olbrzymie bogactwa oraz wiedzę, oraz informacje uzyskane podczas spowiedzi - Watykan jest w stanie kontrolować niemal wszystkie aspekty życia na ziemi.

 

Byłoby wielką naiwnością wierząc, że pokusa władzy nad światem nie ma na kler jakiegoklwiek wpływu

 

Biblia także zapewnia nas, że Babilon Wielki czyli Watykan - Wielka Nierządnica rzeczywiście kontroluje całą naszą całą planetę.

 

Watykan kontroluje wszystkie biznesy oraz wszystkich biznesmenów, którzy składają swe pieniądze w najpewniejszych watykańskich bankach - ulokowanych bezpiecznie w Szwajcarii. Kluczowe korporacje, podobnie jak banki prywatne, media czy przemysł petrochemiczny są oczywiście także pod kontrolą Watykanu, a Rockefellerzy czy Rothschildowie to jedynie administratorzy i zaufani powiernicy części watykańskich dóbr.

 

Ich bogactwa są jedynie małą częścią tego, co posiada Watykan.

 

Przykład możliwości użycia takich bogactw.

 

Powiedzmy, że ktoś wpłacił na moje konto 100 bilionów dolarów. Znajduję się w Polsce. Wystarczy, ze media to ogłoszą i już mogę zażądać, aby polski premier zjawił się u mnie na audiencji o godzinie, którą ja ustalę. Wiedziałby doskonale, co mogę zrobić, gdyby z mego 'zaproszenia' nie skorzystał. W ciągu dwóch tygodni byłbym właścicielem mediów, wszystkich większych gazet i kanałów TV, posiadałbym kupionych sędziów, polityków, oficerów wojska i policji a nawet służb bezpieczeństwa - część sama przyszłaby do mnie w nadziei, że docenię właściwie ich oddanie 'słusznej sprawie'.

 

Znając głupotę czytelników Wyborczej czy TVN-u, cokolwiek powiedziałbym w MOICH mediach, oczywiście wierzyli by (oni zawsze wierzą mediom) na każde słowo. Wtedy ustalałbym kto będzie następnym premierem, media przygotowałyby odpowiedni życiorys mojego kandydata a nieposłuszny zostałby w mediach obsmarowany i jeszcze wsadzony do więzienia za naduzycia.

 

Oczywiście media nigdy byt nie wspominałyby, kto w rzeczywistości wydaje rozkazy premierowi! Proste?!

Dlatego nigdy o czymś takim nie słychać w mediach!

 

Media są pod niemal ścisłą kontrolą Watykanu i nic dziwnego, że nie można w nich znaleźć żadnych informacji szkodliwych dla Kościoła. Jedynym niekontrolowanym medium jest Internet, aczkolwiek jest on częściowo kontrolowany przez agentów pilnujących nie tylko interesów Kościoła ale także ideologii NWO oraz wszelkich form satanizmu, okultyzmu, czarów i magii.

 

Agenci, wymieszani z rzeczywistymi poszukiwaczami Prawdy sieją zamieszanie nadal wprowadzając w błąd większość czytelników czy widzów YouTube. Centrum Prawdy jest otoczone wieloma warstwami kłamstw, prze które trzeba się mozolnie przebijać, aby owej Prawdy dotrzeć.

 

Najtrudniej jest uzyskiwać informacje to finansach Watykanu oraz o Syjonizmie, który pajęczą siecią oplata Masonerię całkowicie ją kontrolując. Masoneria (czy raczej Żydzi) wydaje się być organizacją spełniającą rolę kozła ofiarnego w przypadku buntów okradanych ze wszystkiego społeczeństw. Owe informacje są najbardziej pieczołowicie strzeżone."

 

http://www.zbawienie.com/watykan.htm

Edytowane przez tylka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Sluchajcie,w tym wszystkim nie jest w sumie najwazniejsze czy ladne czy nie ladne,najwazniesze ze musi byc duze,zeby wszystkich wierzacych pomiescic ktorzy beda wrzucac na tace.Im wiecej tym lepiej :D

 

Bogaty człowiek w wieku 87 lat leżący na łożu śmierci i dobrze wie, że już nigdy z tego łoża nie wstanie, Człowiek ten spowiada się księdzu ze wszystkich swych zbrodni. Będąc bogaty najczęściej miał owych grzechów sporo! Majątek jest trudno zdobyć uczciwą pracą a fakt posiadania majątku to dodatkowe pokusy z powodu większych możliwości grzeszenia, jakie dają duże pieniądze.

 

Ksiądz daje takiemu człowiekowi ostatnią szansę na zbawienie.

 

"Oddaj swój majątek na Kościół, a będziesz mieć pewność, że twój dobry uczynek będzie doceniony przez Jezusa, Boga miłości i z pewnością wynagrodzony, a wszystkie twoje grzechy zmaże komunia oraz święte sakramenty. Miłosierdzie Boga nie ma granic."

 

Na taką propozycję przystaje wielu, chociażby tylko po to, aby mieć jakąkolwiek iskierkę nadziei, że tam, po owej drugiej stronie istnieje Bóg, który za ów akt skruchy oraz chęci poprawy doceni datek i wszelkie grzechy ewentualnie wybaczy.

 

W momencie gdy lezy sie na lozu smierci,i liczy czas do odejscia zadne pieniadze nie maja znaczenia za ta iskierke nadzieji.Hmm,coz niektorzy potrafia to wykorzystac.

 

Także dzisiaj taca kościelna jest źródłem stałego cotygodniowego regularnego nie opodatkowanego dochodu.

 

No nie moze byc inaczej :)

 

Dzisiaj są specjalnie wykupywane msze za zmarłych, specjalne okazje, pogrzeby, śluby, chrzty, pierwsze komunie, bierzmowania czy też coroczne święta - Boże Narodzenie, Wielkanoc, Boże Ciało - znacznie więcej innych okazji i możliwości.

 

Mozliwosci Ci tutaj bez liku hihi,i jest wszystko OK,a jak okazuje sie ze ktos na forum bierze kase za zdejmowanie urokow czy analize czakr etc.to ludzie robia wielkie halo,dziwna ta nasza narodowa metalnosc ;)

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda czasu, jak ktoś zrobił to profesjonalnie,....(...)

Cyt. " Finanse

Tak sobie czytam te "profesjonalizmy" nie wiem czym mam się śmiać czy płakać.

W aureoli napiętej tajemniczości jakiś wielce wtajemniczony osobnik z pieczołowitością nakreśla jakąś wizję wyprodukowaną chyba naprędce dla jakiegoś brukowca.

Heh, kolejna papka bazująca na ludzkich emocjach i taniej sensacji rozpoczynającej się od zawsze chwytnej i chorej teorii spiskowej.

 

Później trochę psychologicznej podpuchy i wystarczy, aby u osób którym brakuje poczucia własnej wartości, dla których posiadanie majątku, choćby przez sąsiada jest przedmiotem zazdrości, wywołać określonego rodzaju obsesję, która objawia się m.in. takimi paranoidalnymi wizjami:

Kapłani poświęcają olbrzymią ilość czasu, pieniędzy oraz umiejętności i wiedzy, aby kontrolować nas oraz nasze sumienia. Oni tak organizują nasze życie, abyśmy na nic innego nie mieli ani siły, ani ochot, ani innych możliwości.
A wszystko oparte na tajemniczych, "krążących pogłoskach", które dla wzmocnienia efektu podpierane są powoływaniem się na Biblię (ciekawe, na który jej fragment?)

Szkoda, że autor tego czegoś nie podał ani jednego źródła, tych jakże ekscytujących informacji, za to z lubością miesza pojęcia, kategorie, a nawet Żydów z Masonami.

 

Szkoda także, że tak mało wie o działalności charytatywnej i misjonarskiej instytucji, o której się z takim "znawstwem" się wypowiada.

Dobra te rzadko trafiają do ubogich.

Cała planeta jest tak uboga, ponieważ oni są tacy bogaci.

Przypuszczam, że z Azji i Afryki to chyba ten Watykan ściągnął najwięcej....

 

Pocieszający jest jednak fakt, że ten jakże sprytny autor powołuje się na głupotę osób korzystających z informacji rozprowadzanej za pośrednictwem mass mediów, a więc można przypuszczać, że liczy również na takową względem swojej twórczości.

No cóż, kto pod kim dołki kopie....

 

P.S.

Osoby zainteresowane pochodzeniem majątku kościelnego, również tego z okresu rzymskiego zachęcam do poszukiwań w źródłach historycznych np. Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Dowiedzą się przy okazji skąd wzięła się "taca". Dla ułatwienia podpowiem, że ma to coś wspólnego z ofiarami ST.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj tam, gadacie. Przecież oni nie tylko z tacy żyją. Już na tacę to tak dużo nie rzucają ludzie, bez przesady. Tutaj fragment książki Deschnera. O finansach Kościoła rzymskiego, które, jak zaraz przeczytacie, są właściwie w ciągłym ruchu. Książka przedstawia stan w latach 60tych, jednak do dziś niewiele się zmieniło(może oprócz sytuacji w Hiszpanii), a w sprawach terytorialnych to się nawet polepszyło(patrz sukces Komisji majątkowej w Polsce). Dla waszej wiadomości, zwłaszcza te słowa kieruję do caliah - tu w co trzecim zdaniu były przypisy, które usunąłem ze względu na estetykę czytania. Wszystkie te rzeczy są udokumentowane, wiec nie ma co nawet tego podważać:)

 

<<„Kościół Chrystusa idzie drogą wskazaną przez

boskiego Zbawiciela. Nie miesza się on do niczego,

co niedwuznacznie dotyczy gospodarki” (Papież Pius XII)

 

Oto pewne liczby, które uświadamiają, jakie dochody uzyskuje Watykan w naszych czasach. Termin „świętopietrze" brzmi niewinnie. Papież ściągał je już w VIII wieku, i to najpierw z Anglii, na wybudowanie w Rzymie hospicjum dla pielgrzymów stamtąd. Później świętopietrze napływało z różnych krajów. Te dochody zmalały w epoce reformacji, ale po roku 1870, kiedy to zostało zlikwidowane państwo kościelne, urosły one do ogromnej wysokości. Gdy ówcześni niemieccy biskupi poprosili o informacje na temat przeznaczenia świętopietrza, otrzymali odpowiedź, że wydawanie tych sum nie jest w Rzymie księgowane. Stwierdzono ponadto, że do znikania znacznych kwot należy odnosić się pobłażliwie, aby nie wybuchł żaden skandal. Dzisiaj Watykan otrzymuje z jednych tylko Stanów Zjednoczonych, których burżuazja przemysłowa i finansowa nieustannie wspiera Kościół katolicki, od 100 do 120 milionów dolarów rocznie, co obejmuje świętopietrze i pewne inne wpłaty; w roku 1924 ów dochód wyniósł 680483 dolary. Z samych tylko środków włoskiego skarbu państwa otrzymuje Watykan rokrocznie 14 miliardów lirów. W Niemczech obrano w roku 1950 podatek kościelny na sumę 130 milionów marek; w 1957 roku wyniosła ona 500 milionów. Kościół katolicki pozostaje właścicielem największego areału w świecie chrześcijańskim. We Włoszech dysponuje Watykan prawdopodobnie obszarem wynoszącym pół miliona hektarów, i to w najżyźniejszych regionach. Areał ziemi posiadanej przez wyższe duchowieństwo Hiszpanii i Portugalii liczy się w milionach hektarów, podobnie jest w Argentynie. tych krajach bez mała 20% ziemi uprawnej stanowi własność hierarchów katolickich. Nawet w Anglii kler tego Kościoła posiada prawie 100 000 hektarów gruntów; w Niemczech Zachodnich — 350 000 ha; we Francji — pół miliona; w Stanach Zjednoczonych — nieco ponad 1 100 000 ha. Liczby te, zaokrąglone in minus,nie obejmują łąk i lasów, a jedynie użytki rolne. Jednakże Kościół Chrystusa, który — jak mówi Pius XII — nie miesza się do niczego, co niedwuznacznie dotyczy gospodarki, najbardziej zainteresowany jest posiadaniem akcji. Watykan inwestuje swój kapitał w najróżniejsze przedsiębiorstwa, i to „prawie zawsze bez uwzględniania etycznego oblicza przedsiębiorców”; ma on swoje udziały we francuskich towarzystwach naftowych, w argentyńskich gazowniach i elektrowniach, w boliwijskich kopalniach cyny, w brazylijskich fabrykach kauczuku, w amerykańskich hutach stali, w wielkich firmach włoskich, niemieckich, szwajcarskich; mało tego, Stolica Apostolska nie odżegnuje się od spekulacji na giełdach i dywidend z kasyn gry. We Włoszech Watykan, jezuici oraz inne środowiska duchownych posiadają — już to bez pośredników, już to poprzez zaufanych ludzi — akcje i papiery wartościowe największych przedsiębiorstw przemysłowych oraz instytucji finansowych. Kręgi te mają udziały w wielu zakładach produkujących energię elektryczną i spółkach telekomunikacyjnych, na przykład w Lombardzkiej Spółce dla Dystrybucji Energii Elektrycznej, Piemonckiej Elektrowni Wodnej, Rzymskiej Spółce Elektrycznej, Adriatyckiej Spółce Elektrycznej, Południowowłoskiej Spółce Elektrycznej, Powszechnej Spółce Elektrycznej dla Sycylii, spółkach elektrycznych „Selt Valdarone" i „La Centrale", Turyńskiej Spółce Telefonicznej, Tyreńskiej Spółce Telefonicznej i innych. Spośród przedsiębiorstw kolejowych należą do Kościoła: spółka akcyjna Kolej Południowowschodnia oraz spółka „Strade Ferrate del Mezzogiorno". Spośród banków pod kontrolą Kurii znajdują się: Bank Komercyjny, Bank Rzymski, Bank Rolny, Centralny Instytut Kredytowy, Rzymski Instytut Kredytowy, bank „Ugo Natali", bank „Scaretti", bank „Santo Spirito" i inne. W niemałej części kontrolowana przez Watykan jest znana spółka „Montecatini", a także firma „Viscosa" (produkcja nylonu). W znacznej części należą do Stolicy Apostolskiej i pewnych kręgów kościelnych: towarzystwo „Alitalia", będące najważniejszym włoskim przewoźnikiem lotniczym (zarówno pasażerów, jak i towarów) oraz firma Fiat. Od wyższego kleru — po części lub całkowicie — zależne są ponadto bardzo liczne towarzystwa ubezpieczeniowe i firmy budowlane. W Stanach Zjednoczonych Stolica Apostolska ma przede wszystkim niemały wpływ na hutnictwo stali, między innymi na takie koncerny, jak U.S. Steel, Sharon Steel, Bethlehem Steel, Jons Manville Steel. Poza tym Watykan i jezuici posiadają tam wiele akcji firm: General Motors Corporation, Bendix Aviation, Douglas Aircraft, Worthington Pumps, American Telephone and Telegraph Company, Metropolitan Life Insurance Company, Prudential Life i innych. W Republice Federalnej Niemiec Watykan i pewne środowiska duchownych są udziałowcami następujących przedsiębiorstw: Badische Anilinund Soda-Fabriken AG w Ludwigshafen; Bayerische Motoren Werke AG w Monachium; Brown, Boveri and Cie AG w Mannheim; Deutsche Erdol Aktiengesellschaft w Hamburgu; Essener Steinkohlenbergwerke AG w Essen; Farbenfabriken Bayer AG w Leverkusen, Hamburgische Elektrizitatswerke AG w Hamburgu; Gesellschaft fur Lindes Eismaschinen AG w Wiesbaden; Metallgesellschaft AG we Frankfurcie nad Menem; Rheinische Stahlwerke w Essen; Siemens und Halske AG w Berlinie Zachodnim; Siiddeutsche Zucker- Aktiengesellschaft w Mannheim; Vereinigte Deutsche Metallwerke AG we Frankfurcie nad Menem; Mannesmann AG w Dusseldorfie i innych. Jak się twierdzi, około 18% dochodów Stolicy Apostolskiej pochodzi z Niemiec Zachodnich, co najmniej 35% ze Stanów Zjednoczonych, reszta zaś z innych krajów.

Nominalna wartość akcji oraz udziału kapitałowego Kurii w roku 1956 w jednych tylko Włoszech wyniosła w przeliczeniu około 6 milionów marek. Globalną wartość akcji i udziałów kapitałowych Watykanu w roku 1958 oceniono na blisko 50 miliardów marek. Większość uzyskiwanych dochodów deponuje się w banku Credit Suisse w Zurychu oraz w nowojorskim banku Morgana, którego właściciel, nie będący katolikiem John Pierpont Morgan[ ta rodzinka ma coś wspólnego z Tarotem, tak mi się przypomniało:D], otrzymał w 1938 roku wysokie odznaczenie od Piusa XI. Zapewne nie bez racji były teolog papieski Tondi dopatruje się — ze względu na ten ogromny areał i kapitał — ekonomicznych motywów wrogości Kościoła wobec socjalizmu, powątpiewając w eksponowane przez kościelną propagandę motywy religijne. „Socjalizm zagraża nie bogobojnym duszom, które chcą trafić do królestwa niebieskiego, lecz bogactwu kapłanów, a co za tym idzie, ich przywilejom społecznym i politycznym". Nie dotyczy to oczywiście niższego kleru, którego część żyje po prostu w ubóstwie.(..)

 

Bona culina, optima disciplina

Jezuici z Uniwersytetu Gregoriańskiego mieli świetne wyżywienie nawet w okresach powszechnego głodu. Podczas gdy biedni ludzie otrzymywali raz w tygodniu po trzy albo cztery liry na osobę, którą to sumę podniesiono ostatnio

do wysokości dziesięciu lirów, ojcowie mogli spożywać wszelkie potrawy, miedzy innymi przyrządzane na życzenie: „Wystarczyło, że ktoś upomniał się o jakieś specjalne danie, a natychmiast stawiano je przed nim. Kto chciał, ten

mógł jeść przez cały dzień”. Nie przejmowano się więc czternastą regułą zakonu, która nie pozwala na jedzenie i picia między stałymi posiłkami. Tondi opowiada: „Villa Malta, rezydencja godna księcia, w której mieszka jezuita Riccardo Lombardi, posiada tak wspaniale wyposażoną kuchnię, że nie znajdzie się podobnej nawet w hotelach klasy międzynarodowej. Jako generalny rewizor budownictwa zakonnego, z ciekawością oglądałem różne maszyny, które pokazywał mi zarządca, o. Robert Zullich, pełen radości i satysfakcji z tego powodu, że w taki sposób zapewnił żołądkom wysoko postawionych osobistości doskonałe dania. Tymczasem w Rzymie, w ruinach i barakach, żyje ponad dwieście tysięcy ludzi, których nie stać na chleb". Gdy rozpoczynają się letnie upały, ale i wcześniej, wielu ojców wyjeżdża na wczasy. Skromni pod tym względem okazują się tylko nieliczni. „Większość jeździła w Alpy; tam zatrzymywali się oni w willach należących do zakonu, w wielkich hotelach, przebywali wśród kobiet w spodniach i wśród nudystów. Nie twierdzę bynajmniej, że brali udział w orgiach. Ale na pewno utrzymywali stosunki towarzyskie z nastawioną na zabawę elitę. Inni udawali się za granicę: do Anglii, nad przyprawiające o melancholię jeziora Irlandii i Szkocji, jak również za ocean, do Ameryki, które potem przemierzali". Niektórzy spośród biednych synów Ignacego niechętnie jeżdżą koleją. Mimo wysokich kosztów w każdej podróży korzystają z samolotów. „Trzeba było na przykład wystąpić z odczytem w Hiszpanii. Zamiast pojechać pociągiem, odbyto podróż samolotem. Dzięki temu można było przemówić w Madrycie, a na kolację oraz jakże ważny wykład następnego dnia, dla około dwudziestu nie wyspanych seminarzystów, znaleźć się znowu w Rzymie. Cóż znaczą koszta! Stać ich na to, żeby podróżować wygodnie, w wesołym i wytwornym towarzystwie, wśród wielkich tego świata. A biedacy, którzy tłoczą się u drzwi i otrzymują po dziesięć lirów na osobę? A bezrobotni? A ci, którzy z rodziną, z dziećmi, wegetują w brudzie,

nękani przez żar niszczycielskiej suchotniczej gorączki? A ci, którzy nie mają mleka ani chleba?" Gdy Tondi podzielił się tymi myślami z jednym ze swoich braci zakonnych, ów odparł: „Zawsze byli i zawsze będą ludzie biedni. Sam papież o tym mówi. (...) Musimy oświecać duszę, na ciało przyjdzie później kolej. Lepiej wydać pół miliona na cykl odczytów za granicą niż podarować tę sumę potrzebującym". Potrzeby jezuitów z Universita Gregoriana są tak kosztowne, że nawet rektor tej uczelni, o. Paolo Dezza — zdaniem Tondiego, człowiek zasługujący na wielki szacunek — poskarżył się na to: „Mój Boże... ci poczciwi ojczulkowie kosztują więcej niż aktorzy filmowi". „To prawda" — mówi Tondi. Jeżeli profesorowie, którzy poprzysięgli ubóstwo, kosztują Stolicę Apostolską tak wiele, to ile trzeba wydać na zaspokojenie potrzeb kardynałów, skoro we Włoszech — zgodnie z artykułem 21 układu laterańskiego z roku 1929 —przysługuje im traktowanie równe temu, jakie spotyka książąt krwi? Sumy przeznaczane przez Watykan dla biednych są często zaledwie kroplą w morzu potrzeb, mimo że bywają one ogromne, ale musimy tu dodać, iż

pochodzą one zawsze od filantropów, których pozycja społeczna jest wysoka. Tondi podkreśla: „Były to, co do lira, cudze pieniądze. Stolica Apostolska nie wydała nigdy ani jednego lira z własnych funduszy. Znam te sprawy bardzo dobrze".>>

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tekst jest na tyle konkretny, że nie zamierzam go podważać :) i zakładam, że źródła, na których się opiera są w miarę solidne.

Mogę natomiast rozważać odniesienie załączonego tekstu, do interpretacji cytowanej wypowiedzi papieża, czyli tego, co wg czytelników oznacza mieszanie się do gospodarki?

 

Od strony ekonomicznej mieszaniem się do gospodarki będzie już choćby zakup bułki na śniadanie.

Idąc dalej tym torem mieszaniem się będzie również i to w znacznie większym stopniu zarządzanie jakimkolwiek majątkiem (im większym, tym większe owo "się mieszanie").

Co ciekawe, rozliczając Kościół z majątku bardzo rzadko zwraca ktoś uwagę na to, iż majątek ten należy do określonej społeczności, która stanowi ponadpaństwową i ponadnarodową wspólnotę, z której znaczną część stanowią osoby znajdujące się w różnego rodzaju zgromadzeniach, które to muszą (czy im się to podoba, czy nie) muszą dla swojego istnienia posiadać jakieś źródła utrzymania. Mimo, iż powołanie jest łaską daną od Boga, to nie każde śmiertelne ciało jest zdolne żyć samą Łaską (chociaż były i takie przypadki).

Opiewana już wielokrotnie taca tak na prawdę w większości przypadków nie wystarcza nawet na utrzymanie danej parafii (remonty, media, wystrój, utrzymanie dla kapłanów - ma na myśli kapłanów świeckich, którzy nie mają wsparcia ze wspólnot zakonnych), a tym bardziej nie zostanie z niej na utrzymanie klasztorów i innych domów wspólnotowych, a przecież osoby wybierające tą drogę życia miały i mają niepodważalne prawo o dokonania tego wyboru. Co zatem dalej...?

A to, że muszą one w jakiś sposób zadbać o utrzymanie swoich domów/klasztorów, a ponieważ wyszliśmy już ze średniowiecza i wyszły z niego również ww. osoby (dla przypomnienia - rodzą się, wychowują i dorastają, jako ludzie świeccy), to może dziwić fakt, że niektórych dziwi lub zaskakuje to, że osoby te korzystają ze współczesnych metod pozwalających na utrzymanie wspólnoty, do której należą. Kiedyś zaskoczenie budziła zakonnica prowadząca samochód, później zakonnica programistka...

Ludzie, Kościół już dawno wyszedł ze średniowiecza, tylko niektóre populistyczne stereotypy tkwią jeszcze w średniowiecznym tworzeniu obrazu Kościoła!!!

 

Inne znaczenie merytoryczne będzie natomiast miało owo "mieszanie się do gospodarki" rozpatrywane w kategoriach politycznych, czyli bezpośredniego wpływania na gospodarkę danego kraju w sposób celowy, z zamierzonym użyciem działań dyplomatycznych.

Przypuszczam, że nie uczestniczenie w takim właśnie "mieszeniu się do gospodarki" miał na myśli cytowany Papież.

 

Nieporozumieniem jest natomiast obarczanie Kościoła odpowiedzialnością za nieudolność socjalną państwa, które jako instytucja społeczna ma obowiązek socjalny wobec ubogich czy bezrobotnych.

O zaniedbaniu obowiązków przez państwo autor jakoś nie wspomniał (no w sumie tekst omawia instytucję Kościoła, a nie państwa), ale nie omieszkał przedstawić w możliwie karykaturalny sposób pomocy Kościoła wobec ww. Dziwne, że całkowicie jej nie zaprzeczył..., choć „przypadkiem” pominął niezauważalnym milczeniem pieniądze wydawane przez Kościół na przytułki, szpitale, różnego rodzaju domy pomocy oraz pomoc misyjną (lekarstwa, żywność), na którą Kościół przeznacza znaczną część swoich niegodnych dochodów.

 

Kolejną sprawą, jaką porusza autor zamieszczonego przez Ciebie tekstu jest majątek prywatny księży.

W tym przypadku sprawa wygląda tak, że ksiądz świecki nie składa ślubów ubóstwa, zatem posiadanie przez niego majątku nie jest jakimkolwiek wykroczeniem.

Księżom, jako że zgodnie z ich posłannictwem mają żyć wśród ludu i tak jak lud, nie zabrania się kontaktów towarzyskich z kobietami, chodzenia w spodniach (bez sutanny) oraz wszelkiego innego zachowania o ile nie powoduje ono zgorszenia, czyli nie narusza norm moralnych/obyczajowych/społecznych/prawnych, a przede wszystkim Prawa Bożego.

Błędem natomiast jest sytuacja, w której troska o ów majątek oraz złe jego wykorzystanie (w tym zamknięcie na potrzebujących) w jakikolwiek sposób narusza czystość posługi kapłańskiej.

 

Owszem część krytyki pod adresem Kościoła zawarta w cytowanym tekście jest jak najbardziej uzasadniona i niepodważalna (życie ponad stan, życie w przepychu, jak w opisanym seminarium itp.),i jeśli nawet takie przypadki stanowią niechlubną mniejszość, to nie powinny mieć miejsca w ogóle.

Nie można natomiast żądać, aby Kościół żyjący współcześnie cofał się organizacyjnie i technologicznie do standardów średniowiecza, podczas, gdy inne wspólnoty bez zastrzeżeń korzystają z osiągnięć cywilizacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, caliah, znów odkręcasz kota ogonem. Jasne jest, że kto jak kto, ale Stolica Apostolska nie powinna grzebać w giełdach, akcjach, spółkach i innych podobnych rzeczach. Jaki jest koń każdy widzi. Nie wiem o jakich innych wspólnotach mówisz - są setki tysięcy kościołów które takich rzeczy nie robią. To, że KK jest największą wspólnotą nie znaczy, ze ma prawo do czegoś więcej niż inne, włączając w to udziały w wielkich spółkach.

 

"choć „przypadkiem” pominął niezauważalnym milczeniem pieniądze wydawane przez Kościół na przytułki, szpitale, różnego rodzaju domy pomocy oraz pomoc misyjną (lekarstwa, żywność), na którą Kościół przeznacza znaczną część swoich niegodnych dochodów." - ocknij się caliah - ta forsa w większości nie pochodzi od kościoła, więc daruj sobie. Te datki na biednych to dajesz ty, ja i setki chrześcijańskich Donaldów Trumpów(tak, w większości to datki z USA od osób prywatnych, tak jest od wielu lat), a Kościół je tylko przekazuje. Caritas to przy ich "datkach" pestka. Skoro katoliccy duchowni tak się dosłownie w większości trzymają Biblii i są przekonani, że są Sługami Bożymi, a nie zwykłym zawodem, to powinni być troszkę odsunięci od kapitalistycznego modelu życia. Coś jak sędzia Sądu Najwyższego - nie może wykonywać innych zawodów i czerpać korzyści materialnych z czego innego, tylko kasę ma z tytułu tego, co robi w SN. A skoro chcą być uważani za zwykły zawód - to niech nie plotą bzdur o "specjalnym charakterze ich profesji". Wielu z nich uderza do głowy woda sodowa tylko dlatego, że są księżmi - znam takie przypadki bardzo dobrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łoo, Mocny temat!

Pieniądze ,a kościół. hymmm...

Jak to Pit napisał, powinny być przeznaczane dla biednych, bezdomnych, chorych, a kościół nie powinien mieszać się w politykę i media.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Nie odkręcam kota ogonem (nie lubię męczyć zwierzątek :), tylko przedstawiam punkt widzenia bardzo trudny do przyjęcia dla osób, które chciałyby, aby Kościół był (zgodnie z tym, co twierdzą) zacofany, a najlepiej, gdyby nie kłuł ich w oczy ciągłymi nakazami i zakazami, które tak bardzo przeszkadzają im w beztroskim życiu. Przeszkadzają nie dlatego, że ktoś nazywa je Prawem, ale dlatego, że w swoim wnętrzu czują, że to Prawo istnieje a Kościół im o nim przypomina (taki bolący wyrzut sumienia). A wtedy przeszkadza wszystko co z Kościołem związane, tak samo jak przeszkadzają ludziom inni ludzie, którzy są dla nich niewygodnymi świadkami ich słabości.

 

Jasne jest, że kto jak kto, ale Stolica Apostolska nie powinna grzebać w giełdach, akcjach, spółkach i innych podobnych rzeczach.

Uważasz, że zarabianie na giełdach, spółkach i podobnych rzeczach jest z gruntu samo w sobie złe?

 

Jak zauważyłeś KK jest bardzo dużą wspólnotą, większą niż inne podobne.

Nie znaczy to oczywiście, że ma z tego powodu jakieś nadzwyczajne prawa, ale tak się jakoś składa, że im większy organizm, tym większych środków na jego utrzymanie/funkcjonowanie/rozwój potrzeba (a do istnienia chyba ma prawo?)

Nie twierdzę, że Kościół nie popełnia błędów, bo musiałabym mieć duże kłopoty z myśleniem, żeby taką opinię przedstawiać, ale popadanie w drugą skrajność i żądanie, aby funkcjonował "bezfinansowo" jest moim zdaniem również pozbawione uczciwej logiki.

 

- ocknij się caliah - ta forsa w większości nie pochodzi od kościoła, więc daruj sobie. Te datki na biednych to dajesz ty, ja i setki chrześcijańskich Donaldów Trumpów(tak, w większości to datki z USA od osób prywatnych, tak jest od wielu lat), a Kościół je tylko przekazuje. Caritas to przy ich "datkach" pestka.

Wiesz jakoś jestem dość "obudzona" jak na takie tematy. Mam kontakt z misją Jeevodaya w Indiach, do misji w Tanzanii przygotowuje się ksiądz, a którym mam bardzo bliski kontakt.

Pieniądze, które zbierane są w kościołach są przysłowiową, choć bardzo cenną, kroplą w morzu.

Z nich może być finansowane np. działanie takiej kuchni "Brata Alberta", która codziennie przygotowuje posiłki dla potrzebujących. Caritas, zajmujący się bieżącą pomocą humanitarną to tak, jak sam napisałeś również "pestka".

Ale jeżeli zajrzymy do Hospicjum Małego Księcia, to tam już ekonomia wygląda zupełnie inaczej i bez owych "Trampów" funkcjonowanie placówki nie byłoby możliwe. I tak krok po kroku wchodzimy w coraz bardziej wyspecjalizowane dziedziny działania Kościoła, a co za tym idzie wchodzimy w coraz wyższą ekonomię.

Zastanów się, jak może zatem wyglądać finansowanie jeszcze większych ośrodków, takich jak np. wspomniane przez mnie misje czy np. seminaria w Afryce, będące przyczółkami misji w krajach tego kontynentu. To zupełnie inny wymiar finansowy, na który mogą nie wystarczać nie tylko wysokie datki z USA, o których wspomniałeś.

 

Zastanawia mnie jedna rzecz: skoro tak dobrze znane i z taką pieczołowitością omawiane są, źródła dochodów Kościoła, to może ktoś ma podobną rozpiskę dotyczącą wydatków?

Bo jak na razie wszyscy czepiają się jakichś lokalnych sensacji, a zupełnie nic a nic nie wspominają o działalności Kościoła w skali globalnej...

 

Skoro katoliccy duchowni tak się dosłownie w większości trzymają Biblii i są przekonani, że są Sługami Bożymi, a nie zwykłym zawodem, to powinni być troszkę odsunięci od kapitalistycznego modelu życia. Coś jak sędzia Sądu Najwyższego - nie może wykonywać innych zawodów i czerpać korzyści materialnych z czego innego, tylko kasę ma z tytułu tego, co robi w SN. A skoro chcą być uważani za zwykły zawód - to niech nie plotą bzdur o "specjalnym charakterze ich profesji". Wielu z nich uderza do głowy woda sodowa tylko dlatego, że są księżmi - znam takie przypadki bardzo dobrze.

Chyba trochę za bardzo uogólniłeś (tak przynajmniej jak na moje "oko").

Wydaje mi się, że w większości nie zajmują się oni "dorabianiem do pensji".

To, że żyją jak normalni ludzie, mają samochody, jeżdżą gdzieś na wakacje wynika z tego, że z założenia mają żyć wśród "ludu i tak jak lud". Jeszcze raz przypomnę: kapłani świeccy nie ślubują ubóstwa, ani żadnych innych form ascezy.

"Bycie księdzem" nie jest zawodem, ale powołaniem do pełnienia określonej funcji wśród ludu, więc nie jest to "profesja" w znaczeniu zawodu.

Apostołowie również byli kapłanami, ale na swoje utrzymanie często zarabiali pracą swoich rąk zgodnie z myślą: "kto nie pracuje, niech nie je".

 

Oczywiście są i tacy, co mają jakieś dodatkowe biznesy i jeżeli ta działalność w jakikolwiek sposób szkodzi wypełnianiu obowiązków wynikających z kapłaństwa lub wręcz stoi z nim w sprzeczności, to w takiej sytuacji dany kapłan powinien z niej zrezygnować. Jeżeli któremuś "uderza woda sodowa do głowy" to powinien wylać na nią wiadro zimnej wody, a jeżeli sam nie potrafi, to dobrze by było, gdyby inni członkowie Kościoła mu w tym pomogli. Tak jak wspomniani prawnicy często mają problemy z prawem, tak samo księża niestety zbyt często mają problem ze swoim powołaniem. Nie znaczy to jednak, że wszystko, co związane z Kościołem jest z gruntu rzeczy całkowicie złe, tak samo jak "wpadki" prawników nie świadczą o całkowitym zakłamaniu instytucji związanych z prawodawstwem.

Edytowane przez caliah
literówka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już gdzieś chyba było, że jeśli cytaty z biblii to tylko po hebrajsku i przetłumaczone z uwzględnieniem wszystkich znaczeń słów :) A w temacie zgadzam się z asztoret fanatyzm to najgorsze co religia może zrobić z człowiekiem (uprzedzam od razu, że nie kieruje tego do nikogo konkretnie więc jeśli ktoś czuje się urażony to z góry przepraszam i mogę tylko zacytować stare polskie przysłowie "uderz w stuł a...":) )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do" tylka". Prawda!Watykan ma prawie nieograniczoną władzę którą sprawują ludzie nie mający nic wspólnego z Chrystusem i Jego Nauką.Dobrze napisane,naprawdę,pozdrawiam!Domini Cane.

Edytowane przez apage
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...