Gość Indhi Napisano 1 Grudnia 2010 Udostępnij Napisano 1 Grudnia 2010 (edytowane) ,,Zmiana'' to słowo w jednych wzbudza dreszczyk emocji w innych strach. Ci pierwsi nie boją się wyzwań, wręcz je uwielbiają, wyzwania stanowią dla nich siłę napędową. Tych drugich na samą myśl o zmianach paraliżuje strach. Dzieje się tak dlatego, że żyją zachowawczo według pewnego ustalonego schematu, tak aby przypadkiem nie wychylić się ze swojego hermetycznego świata, spod klosza. Nie ma mowy o ryzyku, wszystko musi być przewidywalne, znane bo z tym co jest znane z reguły wiadomo jak postępować. Po co ryzykować i narażać się na jakiś dodatkowy stres, a może jeszcze jakieś negatywne przeżycia, sytuacje skoro trwanie ciągle w tym samym jest bezpieczne. Zmiany wywołują w nich tylko negatywne bodźce i myślenie typu, a jeśli postąpię tak i tu pojawia się milion powodów by nie robić, tego co by w jakiś sposób zaburzyło tą pozorną sielankę. Tak naprawdę w ten sposób nie ograniczają ryzyka, bo czy mogą przewidzieć, że wychodząc za mąż za mężczyznę czy kobietę znaną od lat mogą się unieszczęśliwić, bo to co miało być gwarantem pięknej i dozgonnej miłości okazało się życiową porażką. Każda podjęta w życiu decyzja niesie za sobą ryzyko. Ryzyko jest w każdym działaniu czy zaniechaniu, wykonując określone zadanie ryzykujemy, że się nie powiedzie, ale jeśli zaniechamy podjęcia się wykonania tego zadania, ryzykujemy tym, że zostaną wyciągnięte konsekwencje. Na czym zatem polega różnica między ludźmi lubiącymi wyzwania, a tymi, którzy boją się zmian? Ludzie lubiący wyzwania, przewidują, że mogą czegoś nie osiągnąć dopuszczają do siebie taką możliwość , tylko , że nawet jeśli coś im się nie powiedzie nie załamują rąk tylko idą dalej wyznaczając sobie kolejne cele, porażki traktują w kategoriach lekcji. Natomiast sparaliżowani strachem każde niepowodzenie rozpatrują w kategoriach nieudacznictwa i życiowej porażki upadają, lecz nie zawsze się podnoszą. A Ty jak reagujesz na zmiany? Edytowane 1 Grudnia 2010 przez Indhi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pit Napisano 2 Grudnia 2010 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2010 Fajny temat ,podjęłaś Indhi,napiszę od siebie że ,cenię sobie wyzwania i przeciwności losu,bo dzięki nim mogę stawać się bardziej sobą ,mogę się rozwijać, osiągając wyższą świadomość i dojrzałość ,uczyć się na własnych błędach . Zacytuję to co kiedyś ,powiedział mi pewien znajomy "Los i Życie rzuca ci belki pod nogi ,przystań -schyl się - podnieś i zbuduj z nich dom". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość beneton123 Napisano 2 Grudnia 2010 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2010 Jakby w życiu nie było wyzwań i przeciwności, to by było nudno:). Dla mnie są one po prostu lekcjami, kolejnymi sprawami do załatwienia, jedne w mniejszym stopniu wpływają na życie inne w większym, a życie, choć inne toczy się nadal... Ani lepsze, ani gorsze od tego, które było, po prostu inne... To chyba właśnie lęk przed niewiadomym powoduje, że tak niechętnie przystajemy na jego zmianę... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
verita Napisano 3 Grudnia 2010 Udostępnij Napisano 3 Grudnia 2010 Dzisiejsze tempo życia sprawia, że chyba nikt nie jest w stanie siedzieć w miejscu i nic nie robić, nie reagować na to co niesie życie, codzienność. Każdy stara się iść do przodu, choć nieżadko przed krokiem do przodu, robi się kilka kroków do tyłu tylko po to by się czegoś nauczyć, wyciągnąc wnioski... Każdy idzie przez świat i światu nadaje kształt przez swoje czyny i to od nas zależy jak będziemy żyć i jak będziemy patrzeć na samych siebie. Jak mówi stare powiedzenie: DO ODWAŻNYCH ŚWIAT NALEŻY! Choć czasami łatwiej jest coś powiedzieć niż zrobić to jednak warto próbować coś zmienić, by żyć z zgodzie z własnym "ja" i nie wyrzucać sobie czegoś na co mogliśmy mieć wpływ a byliśmy bierni...Wybór należy do nas samych. Pozdrawiam! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
karolinna Napisano 4 Grudnia 2010 Udostępnij Napisano 4 Grudnia 2010 Jak reaguję na zmiany... Gdyby nie zmiany to zwariowałabym chyba. Mam silne poczucie wolności i niezależności, i potrzebuje zmian. Owszem, wiele z nich wiąże się z ryzykiem, ale podobnie jak Beneton, traktuje to jako życiowe lekcje, zbieranie doświadczeń, więc staram się nie dopuszczać uczucia strachu. Działać. Co jakiś czas staje przede mną możliwość zmiany życia o 180 stopni- nie są to więc błahostki. Co robię? Żyję. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Belen Napisano 4 Grudnia 2010 Udostępnij Napisano 4 Grudnia 2010 Ja uwielbiam zmiany. Nie lubię nudy i monotonii. Jak wiem, że coś ma się zmienić, to czekam z niecierpliwością i zaciekawieniem. Czasem zmianom towarzyszy taki przyjemny dreszczyk, jakby to nazwać, adrenaliny? "Co będzie dalej..." i w ogóle. Jak poprzednicy - życiowe lekcje i zbieranie doświadczeń. Ryzyko jest przyjemne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.