Skocz do zawartości

Dziwne sny


Grafi_27

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Ostatnio miewam dość dziwne sny. Nie było by to dziwne, ale jestem świadom tego co robię w tych snach i przez to stając rano pamiętam je nawet dokładnie...

 

A więc tak, pierwszy sen:

 

Ten sen miałem jakoś pod koniec października, a może i już w listopadzie. Nie pamiętam dokładnie. A więc tak:

- Pewnego dnia spałem sobie smacznie w moim łóżeczku kiedy nagle zaczął szczekać mój pies(mały kundel) na podwórku. Przebudziłem się, spojrzałem na okno(leżąc na łóżku widzę latarnie, no i niebo; mam piętrowy dom), odkręciłem się do ściany, przykryłem kołdrą i poszedłem dalej spać. Nagle po jakimś czasie znowu się przebudzam, ale tym razem pies nie szczeka, tylko tak jakby piszczy(?). Wstałem, podszedłem do okna, a na moim parapecie znajduje się mały szczeniaczek, rudy i to on tak piszczy. Pogłaskałem go i zauważyłem, że drapie w okno, więc pomyślałem, że chce wyjść. Kiedy otwierałem okno, on próbował wybiec na zewnątrz. Łapałem go i znowu wciągałem do pokoju. Nie chciałem, żeby spadł z pierwszego piętra na chodnik. Nagle słyszę głośniejsze szczekanie, patrzę przed siebie, a u sąsiada na podwórku znajduje się kilka krokodyli, a koło nich biega mój mały kundel i na nich szczeka. Bardzo mnie to zdziwiło i wtedy przebudziłem się i znajdowałem się znowu w moim łóżku. :ysz::co:

 

Drugi sen miałem tak jakoś w środku listopada:

- Sen zaczął się w moim starym pokoju, który dzieliłem z siostrą. Znajdował się on na parterze mojego domu(teraz pokój mam sam, na piętrze). W tym pokoju znajdowałem się z pewnym chłopakiem, za którym za bardzo nie przepadam, ponieważ, bo to czysty kozaczek. Chuchra jak nie wiadomo co, ale wielki kozak. No i tak siedziałem z nim w tym pokoju, nie pamiętam co dokładnie robiliśmy, ale pamiętam, że trzy razy się biliśmy. Nie wiem o co poszło, ale pamiętam, że trzy razy z nim wygrywałem. Później nagle zauważyłem moją byłą dziewczynę(chodzi z nim do jednej klasy). Nie pamiętam o co już dokładniej z nią poszło, ale pamiętam, że wystąpiła jakaś kłótnia, w której to moja była dziewczyna poparła tego chłopaka, a nie mnie. Później zadzwonił telefon. Odebrałem go i usłyszałem jednego z moich kolegów. W porządku chłopak, znam go od dzieciństwa. Kolega powiedział mi, żebym przyszedł pod kościół(chodzi o ten, który znajduje się w moim mieście), dodał jeszcze, że są z nim jeszcze dwóch chłopaków. Też ich znam, też uważam ich za porządnych kolegów. Jednym nawet utrzymuje lepsze kontakty. No i przyszedłem pod ten kościół, a co się okazało, że pod tym kościołem znajdują się jakieś typki, które chcą mnie pobić. Były to ziomki tego typka co na początku się z nim biłem. Wyszło na to, że tych trzech moich ziomków mnie wystawiło. Tak mi się przynajmniej wydawało. Później znajdowałem się gdzieś pod jakimiś schodami. Stałem z jedną dziewczyną i z trzema chłopakami. Szukałem ludzi, żeby napaść na tych typków co czekali na mnie pod kościołem. Po schodach, w dół i w górę chodziło bardzo dużo ludzi, takich raczej dzieci, po 7 - 12 lat. Wśród tłumu dostrzegłem mojego kumpla, dość silny chłopak. Zapytałem się go czy w razie czego czy by pomógł. Powiedział, że nie ma problemu.(Dodam jeszcze, że kiedyś w rzeczywistości prosiłem go o pomoc). Później nagle ktoś do mnie podszedł i powiedział: "Dominika współczuje Ci porażki". (Dominika jest to moja stara przyjaciółka. Teraz nie utrzymuje z nią kontaktu, ponieważ wyszła nie miła sytuacja w naszej paczce<w paczce było z 5 - 6 osób>. Nie utrzymuje teraz z nikim kontaktu, po prostu sam nie chce) Zdziwiłem się kiedy to usłyszałem. Zapytałem gdzie ta Dominika się znajduje. Ta osoba powiedziała mi, że w sklepie. Patrzę stoi jakiś sklep w chodzę do niego, patrzę stoi mama tej Dominiki, a jej samej nie ma. Widzę jakieś schody, wszedłem na górę, a tam ta Dominika siedzi na jakimś wózku elektrycznych i jakaś chora. Jak by była chora na Downa. I wtedy sen się skończył, obudziłem się, usiadłem na łóżku i zastanawiałem się, czy to co mi się śniło zdarzyło się na prawdę. Byłem świadom, to co mi się przytrafiło w tym śnie, dlatego tak go pamiętam.

 

No i trzeci sen. Przyśnił mi się dzisiaj.

A więc tak:

Pamiętam jedynie to, że z kilkoma osobami uciekałem przed jakimiś wilkami. Pamiętam, że w tej grupce ludzi znajdowała się moja rodzona siostra, kolega z którym chodzę na karate oraz dziewczyna, która to do mnie "zarywa", tak mi się przynajmniej wydaję i kilka osobom też. Uciekliśmy na jakiś domek. Musieliśmy wejść na jakąś beczkę i wskoczyć na dach domku. Kolega z karate bez problemu, kilka osób też bez problemu wskoczyło, ja wskoczyłem z małymi problemami, ale dałem radę. Patrzę, że wilki nabiegają już, a moja siostra z tą dziewczyną stoją jeszcze na ziemi. Moja siostra próbuje wskoczyć, udało się jej, ale prawie spadła. Ta dziewczyna próbuje wskoczyć, ale nie udaje się jej to i ciągle spada na ziemie. I wtedy sen się skończył, ponieważ dalej nie pamiętam co się wydarzyło...

 

Może i sny wydają się jakieś dziwne, zmyślone, ale na prawdę coś takiego mi się śniło. Kiedyś często śniłem tak, że wydawało mi się, że to nie sen. Jak dacie radę to jakoś z interpretujcie moje sny. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...