Skocz do zawartości

Mój najdziwniejszy sen...


Sephira

Rekomendowane odpowiedzi

Było sobie miasteczko.

Małe, dziwne miasteczko, złożone z domków jednorodzinnych, niczym z klocków. Owo miasteczko, leżące w sąsiedztwie wyżyn i wzniesień wydawało się jeszcze mniejsze, a już na pewno wielkości ujmował mu stojący w centralnym punkcie miasta monument anioła. Anioł o zimnym, kamiennym obliczu górował ponad wszystkim, nawet ponad wieżą pobliskiego kościółka. Muszę jednak dodać, że gdyby nie kolumna, która dodawała mu ładnych kilkunastu metrów, nie był by już taki imponujący. No więc Stał kamienny anioł, ta tej kamiennej kolumnie, ręce miał delikatnie rozchylone, jakby chciał schronić wszystkich mieszkańców w swych ramionach, albo pobłogosławić ich wszystkich na raz. Spoglądał sobie na wszystkich z góry i pilnował.

No więc... znalazłam się w miasteczku strzeżonym przez serafina, po to aby odwiedzić moją siostrę, która wyprowadziła się z domu rodzinnego i zamieszkała w jednym z tych małych, podanielskich domków. Obserwując zachowania mieszkańców szybko zorientowałam się że nie jest to zbyt wesołe miejsce. Wprost przeciwnie, wszyscy chodzili jakby bez celu, snuli sę niczym duchy, nie rozmawiali ze sobą, a kiedy próbowałam nawiązać jakiś kontakt patrzono na mnie ze strachem w oczach i mówiono: "ciiii... Anioł patrzy!". Zrozumiałam. Skrzydlaty nie tyle ma za zadanie chronić mieszkańców, co ich pilnować. Ludzie się go bali, nie robili nic co mogłoby zostać wzięte za jakiś przejaw zła. W końcu przestali robić cokolwiek. Żyli tak sobie kursując między kościołem a swoimi komicznymi domkami. Nie wychodzili nawet spojrzeć na bajeczny zachód słońca, który zdawał się wisieć nad miastem zawsze, nie zależnie od godziny. Może zniechęcały ich gigantyczne słupy wysokiego napięcia, ciągnące się długim sznurem na zielonej łące, poza granicami miasta.

Nie chcąc się poddać powszechnie panującej dusznej atmosferze zawieszenia udałam się na przechadzkę. Nogi doprowadziły mnie na cmentarz. Niewiele różnił się on od reszty miasta - panowała tam tak samo martwa cisza. Na pozór zwykłe miejsce pochówków, ot, groby, pomniki, stare drzewa oplecione bujnym bluszczem, wszystko czyste i zadbane. Gdzieniegdzie uwijali się ludzie 'niemowy', wyraźnie porządkowali mogiły swoich bliskich. Zagłębiając się w alejki tego swoistego miejsca zrozumiałam, że to właśnie ono, wbrew pozorom jest najbardziej żywotnym miejscem w 'mieście stróża', słyszałam tam wiatr kołyszący koronami drzew i świergot ptaków ukrywających się w ich konarach. Zauważyłam też ruda kitę przemykającej wiewiórki.

Cmentarz tętniący życiem. Widocznie jego 'mieszkańcy' wolni już byli od trosk i kamiennego stróża.

 

 

 

Mam nadzieję że czytając wczujecie się choć trochę w ten klimat, który czułam śniąc ten sen.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie czują się wolni tylko w obliczu śmierci, za zycia są zbyt martwi i boją się zrobić cokolwiek by nie rozgniewać "kamiennych stroży". MOże to przestroga dla ciebie, abyś nie była martwa za życia i wzorem swej siostry "nie wyjechala" do miasta umarłych?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasami sny są piękną opowieścią :)

Mi na ten wzór śnił się sen z facetem marzeń, który był filozofem i rozmawialiśmy na wiele fajnych tematów ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sephira, kotku, to, że był przygnębiający, nie oznacza, że nie był piękny, jak dla mnie pięknym bez wątpienia był.

 

Radunia, sądzę, że jeśli Sephira chciałaby o tym mówić, to by nam powiedziała.

 

[ Dodano: 2008-06-24, 19:25 ]

Sephira, kotku, to, że był przygnębiający, nie oznacza, że nie był piękny, jak dla mnie pięknym bez wątpienia był.

 

Radunia, sądzę, że jeśli Sephira chciałaby o tym mówić, to by nam powiedziała. Zadałaś troszkę nietaktowne pytanie.

 

[ Dodano: 2008-06-24, 19:45 ]

sorry za powtórkę, moja możliwość edycji postów coś nawala

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aneta, piękne były na pewno widoki w tym śnie :)

 

A sam sen... To nie żadna tajemnica,

Był taki czas że bardzo martwiłam się o swoją starszą siostrę, nie podobało mi sie towarzystwo w jakim się obracała. Moje niezadowolenie manifestowałam dosłownie na każdym kroku, bo byłam przeświadczona że ona wpakuje się w jakieś kłopoty.

Po jakimś czasie odbyłyśmy szczerą rozmowę i okazało się że ja wcale nie miałam racji. Wrogie nastawienie w stosunku do jej kolegi spowodowało że w nim dopatrywałam się przyczyny wszystkich problemów siostry. To było grubo przesadzone, nie lubiłam gościa, ale jednak źle go oceniłam.

Dla mnie ten sen był przestrogą, że nie mogę na siłę próbować pomagać komuś, kto tej pomocy wcale nie chce i nie potrzebuje (w tym przypadku mojej siostrze), bo może dojść do sytuacji kiedy obsesyjna troska przeradza się w jakąś dziwną próbę kontrolowania. A to może tą osobę co najwyżej unieszczęśliwić. Takie znaczenie miał dla mnie ten sen.

 

 

Anetko, dodałabyś coś?? :) Pytam z ciekawości, bo to było już tak dawno, że na prawdę nie miałoby teraz zbytniego znaczenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję ci serdecznie za wyjasnienie. Wybacz że tak dopytuję, ale Twój sen bardzo mnie zaciekawił, był piękny, tak jak napisała Aneta - bez względu na odczucia i uczucia mu toarzyszące.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

mi śnił się dziwny sen u jak ktoś miał taki niech o nim mi opowie a oto i on : śnił mi się na początku młody chłopak który popełnił samobójstwo a potem ja stałam się lekarzem od sekcji zwłok to wydaje się normalne ale to nie tylko stałam się jego krwią tego potem płaczącego chłopaka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...