kasiaojej Napisano 3 Stycznia 2011 Udostępnij Napisano 3 Stycznia 2011 Niebądżcie bezduszni ,nie jedzcie po kimś kto wazs tu potrzebuje.Często łatwiej jest napisąc parę słów wirytualnie i odczytąć coś dobrego co pomoże.Bardzo mnie poruszyło jak przeczytałąm dziś na forum tyle negacji do kogoś kto napisał z bezradnosci "chce żyć".............. skoro jest to miejsce pomocy to nim będzie a wszytkim mądralom :znajdżcie się w tej sytuacji i bądzie tacy do przodu wtedy ,a nawet jak ją przezyliście to każdy jest inny i naczej słabyi inaczej bezradny . Mnie na dzień dzisiejszy tez sie wali wiele .Mamie lekarze nie dają szan i i stało sie to nagle ...a moje małzenstwo sie konczy bo dla męża najważniejszy jest on sam i swiat wokoł niego . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość beneton123 Napisano 4 Stycznia 2011 Udostępnij Napisano 4 Stycznia 2011 A żyć trzeba dalej... Czyjaś ścieżka się kończy, czyjaś jeszcze trwa a czyjaś dopiero zaczyna... To że ktoś kończy swoją ziemską wędrówkę w tym wcieleniu nie oznacza jeszcze że bezpowrotnie, całkowicie odchodzi... Wróci - w następnym wcieleniu... To normalny, powtarzający się cykl i choć jest nam bardzo przykro i ciężko, gdy to ktoś bliski odchodzi, tracimy jakby cząstkę samego siebie nie pozostaje nic innego jak się z tym pogodzić i zaakceptować prawa natury i zachować z wdzięcznością w pamięci wszystkie dobre, przeżyte z tym kimś chwile. Co do męża - widać tę lekcję odrobiłaś, więc nie pozostaje nic innego jak ten etap zamknąć i iść dalej. Aby mogło zacząć się nowe stare musi się skończyć, a to nowe nie będzie ani lepsze ani gorsze od starego - będzie po prostu inne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
asztoret Napisano 4 Stycznia 2011 Udostępnij Napisano 4 Stycznia 2011 (edytowane) To niech żyje.Jeśli to do mnie - a chyba do mnie - to nie bylo to bezduszne. Bylam w wielu trudnych sytuacjach, ktore tez zdawaly mi sie bez wyjscia, nie chce mi się rozwlekac jakich i ile, ale pewnie wielu z nas mogloby powiedziec ze znalazlo sie w momecie, w ktorym, jak napisalas: wszystko sie wali. I wiesz co? Takie glaskanie po glowce jakiego oczekiwala ta osoba w niczym nie pomaga. Pomaga wziecie sie w garsc i zaczecie dzialac. Nikt ci nie pomoze, jesli sama nie zaczniesz sobie pomagac, dlatego jestem przeciwna dolaczaniu sie do uzalanie sie osoby w trudnej sytuacji, bo w tym nie ma zadnego wyjscia. Edytowane 4 Stycznia 2011 przez asztoret literowka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość alathea Napisano 5 Stycznia 2011 Udostępnij Napisano 5 Stycznia 2011 ludzie maja rozny poziom wrazliwosci, nieraz trudno jest ocenic, co podziala na nich lepiej... nie zawsze trzeba sie uzalac i glaskac po glowce - ale jednak w jakis sposob wesprzec "dobrym slowem" (tak tak, banalne okraslenie i moze wytarte) ludzie czuja wtedy przyplyw dobrej energii, jakies zainteresowanie od swiata zewnetrznego i czasem to wystarcza, zeby mieli sile isc dalej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kasiaojej Napisano 5 Stycznia 2011 Autor Udostępnij Napisano 5 Stycznia 2011 Ccłowiek ,ktory doświadczył wiele w życiu i wyniósł lekcje dane mu zaczyna osiągąć zrozumienie dla siebie i innych .................. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.