atrament Napisano 10 Stycznia 2011 Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2011 chciałabym poprosić o interpretację tego snu . tak więc śniło mi się, że byłam w jakimś kościele, w ławkach stali ludzie i modlili się z rękami uniesionymi do góry . nie była to raczej modlitwa chrześcijańska, przypominało mi to raczej buddyjskie medytacje czy coś takiego . wszyscy byli zajęci tym wołaniem do swojego Boga, gdy na nich patrzałam byli szarzy, zapatrzeni w górę .. wydaje mi się, że żadna osoba nie miała oczu, a zamiast tego coś w podobie kulek zwiniętego papieru na ich miejscu . słuchając tak ich dłuższą chwilę przestraszyłam się, że ich Bóg wysłucha ich prośby (choć nie wiedziałam o co proszą) i postanowiłam stamtąd uciec . zaczęłam biec ku wyjściu tego kościoła .. gdy byłam już prawie u drzwi, momentalnie z ławki wyszedł wysoki mężczyzna .. nie miał oczu .. był szary , bez wyrazu, tak jakby nie żył, ale stanął przede mną i zatorował mi drogę . przestraszyłam się go i wycofałam do tyłu z krzykiem . w tym momencie sen się skończył . było to bardzo intrygujące i chciałabym wiedzieć co oznacza . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.