Martina999 Napisano 5 Lutego 2011 Udostępnij Napisano 5 Lutego 2011 (edytowane) Śniły mi się trzy sny jeden po drugim. Pierwszy sen był bardziej realny. Śniłam że śnię i powoli się przebudzam, na swojej szyi czułam małą istotkę która roztaczała dużo ciepła, czułam jej łapki i byłam przekonana że to moja szynszyla przyszła się przytulić. W pewnym momencie zaczęła mnie gryźć po ustach do krwi więc zerwałam się i złapałam ją, co więcej okazało się że to fretka nie szynszyla, zastanawiałam się skąd się u mnie wzięła i tak się skończył. Drugi sen zaczął się od podróży autobusem z wielkim plecakiem. Wiedziałam tylo tyle że jadę do mojej babci na troche. Byłam bardzo szczęśliwa. Gdy dojechałam na miejsce i wychodziłam z autobusu, nagle moje nogi stały się ciężkie i bardzo powolne, i plecak stał się okropnie ciężki, nie mogłam dotrzeć do furtki mojej babci, ale mimo wszystko walczyłam i chyba dotarłam i znowu koniec. Trzeci jest bardziej skomplikowany i nie pamiętam zbyt dobrze wszytkiego tylko urywki. Na początku była podróż pociągiem, gdy wyszłam z nigo na peron zauważyłam wóz i ludzi z nim walczącymi (tzn. Próbującymi go złożyć). Pobiegłam więc im pomóc, pamiętam że wóz był drewniany (nawet koła) i za wszelką cene próbowałam przełożyć deskę jako jakąś podporę w tym wozie i zawsze byłam o milimetry od osiągnięcia celu ale mi nie wychodziło. Mimo to wóz mógł jechać więc pozostawiłam go w takim stanie. Gdy wyszłam z peronów znalazłam się w bardzo dziwnym i mrocznym miejscu (była to jakby wielka ciemna hala z ogromną przepaścią w kształcie koła po środku). Ktoś mnie ścigał, a ja zaczęłam uciekać. schowałam się w ciemnym miejscu za filarem, a na przeciwko zauważyłam oświetlony korytarz i przyjaciela który uciekał w głąb ale w pewnym momencie się zatrzymał bo zauważył że nie biegnę razem z nim więc się wrócił. KAzałam mu uciekać i mnie zostawić ale wrócił się wbiegł w ciemnice po to by te złe istoty odciągnąc odemnie i zniknął. Jakoś się przedostałam tam do światła i spotkałam następnego przyjaciela z którym po tych korytarzach jeździliśmy na jakimś trójkątnym wózku i poznawaliśmy ludzi jednych bardzo życzliwych a drugich mniej (oczywiście dla mnie bo jego każdy lubił), i to chyba byłby koniec. Edytowane 5 Lutego 2011 przez Martina999 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.