Salach się budynek

[Akim793]

Od około tygodnia codziennie mam ten sam sen:

Jestem w wielkim zelbetowym wieżowcu, na jego ostatnim piętrze. Piętro to skalda się jakby z swych poziomów, antresoli na której soje i dolnego poziomu. Cześć ściany jest otwarta jak jedno wielkie okno w akwarium.

Wieżowiec ma kształt regularnego koła. Z antresoli i ostatniej kondygnacji jest przepiękny widok. Na podłodze stoją ludzie co rozmawiają widże ich z tej części podłogi na której stoją - z antresoli. W pewnym momencie coś drga. Wieżowiec zaczyna się trzasc, potem się kręci pomału i płaca akurat ściana pełna za moimi plecami. Jestem pewien ze po mńie. Ze zawali się budynek a ja z ńim. Nagle jakby coś go spowolnilo w tym opadaniu i zaczyna się obracać na ziemi widże wpadające przez okno drżwo. Poprostu najechalismy na ńie oknem a ono stallo na ziemi jak nic . Zaczynam turlav się po ścianie i w pewnym momencie zaczynam biec po ścianie w kierunki obrotu budynku. On się nie rozpada tylko toczy jak walec pomału. W pewnym momencie dopadam do otwory i wyskakuje na trzęsą nademna zaczyna się podnosić ściana mijajcego mnie budynku i końcówka okna. Okazało się ze budynek się ńie rozpadł tylko położył na ziemi. Wszysko za budynkiem jest zńiszczone i zgniecione przez budynek a ja stoję na tej zniszczonej ziemi w paśmie zieleńi która ocalala bo weszła w pasmo okna o ścian jej nie zrowala. Stoję cały i trochę poobijany ale żywy. Tamci ludzie co stali na podłodze poniżej mnie albo wylecieli przez okno jak budynek opadal albo zostali zniszczenia. Ich ńie widże tylko sie domyślam. Ńie ma ich wokół mnie. A ja odczuwam radość i ogromna pustkę. Nie wiem z kim byłem na tym polpietrze, nie wiem po co widze tylko przed cała katastrofa tych ludzi poniżej oglądających jak ja piękna panoramę. Budynek jest surowy, niewykonczony, w trakcie budowy. Sam zelbet i trochę kabli od sprzętu.

 

Sen jest tak realstyczny ze pamietam go po przenoszeniu bardzo dokładnie.

 

Proszę powiedzcie co może oznaczać taki sen.