Skocz do zawartości

"Odwiedziny" we śnie? Cy tylko przypadek.


lukiki

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich.

Z góry przepraszam za długi post ale chcę opisać wszystko dokładnie.

Od zawsze miałem dziwne "zdarzenia" - a to coś przyszło do mnie w nocy, widuje i czuje duchy w biały dzień (jeden mieszka sobie u mnie na strychu - mówię do niego "dziadek". Jest raczej przyjazny, chyba szuka towarzystwa :oczko:). Miewam "prorocze" wizje (np. dokładnie opisałem swoją żonę na 2 lata przed poznaniem jej). Ale ostatnio dzieją się naprawdę dziwne rzeczy.

2 tygodnie temu miałem sen. Z rodzinką wybraliśmy się do mojej znajomej z pracy w odwiedziny. Taka zwykła "kawka" rodzinna. Tyle że ta znajoma i jej mąż byli jacyś tacy dziwni. Powykrzywiane twarze, opryskliwi, niemili, wręcz odpychający. Zaznaczam że w pracy ta znajoma jest raczej miła, i przyjazna do mnie. Pamiętam z tego snu jak wychodzimy z ich mieszkania - na klatkę schodową tyle, że reszta bloku jakby była ze szkła. Pożegnaliśmy się i to wszystko. Dodam tylko że nigdy u niej nie byłem, a nawet nie planowałem wizyty.

Niby nic, a jednak.

W tym momencie obudziłem się (chyba): leże na boku i patrze sobie na meble w naszym pokoju - wszystko tak jak zawsze po przebudzeniu - zapachy, odgłosy, odczucia itp. I tu niespodzianka: czuję jak z głowy (prawa strona blisko środka) wyłazi mi "coś" - taka spora kulka. Zdziwiony odruchowo chciałem sprawdzić co się dzieje więc dotknąłem to "coś" ręką - poczułem jakby ślimaka wielkości piłeczki od pingponga, takiego raczej miękkiego jakby z silikonu. Gdy go dotknąłem zaczął uciekać. Dodam że siedział pod skórą. przemieścił się za prawym uchem zszedł do szyi i "wcisną się" pomiędzy mięśnie szyi. Pomyślałem o jakimś pasożycie czy coś podobnego, ale jak by coś tej wielkości pełzało pod skórą to bym to na pewno poczuł. A ja nie czułem bólu, nic mnie nie rozrywało, ani nie mam naciągniętej skóry w tym miejscu, zero krwi. Natomiast jeszcze przez kilka dni czułem miejsce gdzie wylazł i drogę ucieczki tego "ślimaczka".

To jeszcze nie wszystko. Rano poszedłem do pracy. Przy porannej kawie opowiedziałem całe zdarzenie z nocy mojej przyjaciółce (to nie ją miałem "odwiedzić" we śnie). Jej też zdarzają się "niewyjaśnione" sytuacje. Tak dla zabawy, dla śmiechu spytałem jaki jest układ mieszkania tej u której byłem we śnie - i wiecie co - zacząłem opisywać to mieszkanie a moja przyjaciółka zaczęła zmieniać kolor na blady! Okazało się że opisałem DOKŁADNIE mieszkanie tamtej znajomej (ona u niej była a ja nie). Układ pomieszczeń, rozstawienie mebli, kolor ścian, drzwi, klatkę schodową, kwiatka w przedpokoju itp.

 

A teraz pytanie. Czy to była "wędrówka astralna" (czy jakoś tak), no i co to mógł być za robal? Dodam, iż wydaję mi się że ta znajoma u której byłem z "nocną wizytą" :oczko: może być nieświadomym "wampirem energetycznym" - ale tego nie stwierdzę na 100% bo tylko troszkę o tym czytałem.

Mam nadzieję że ktoś z forumowiczów choć troszkę mi wyjaśni co się stało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypadki nie istnieją. Zawsze dzieje się coś z jakiegoś powodu. Za długie posty się nie przeprasza ... Lepiej pisać je niż spamić krótkimi... Ale to nie ważne...///

Może opiszesz 'Dziadka'(itp.) , bo to trochę dziwnie zabrzmiało : D Nie wiem jak to jest z OOBE, ale prawdopodobnie sobie podróżowałeś i trafiłeś do jej mieszkania. Albo może nieświadome OOBE? Nie wiem, na prawdę nie wiem co to było. A z tym ślimakiem to może był to sen, ale przez to że uznałeś że to stało się na prawdę, to twoje ciało i podświadomość to samo zrobiło, przez co czułeś to miejsce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Co do "dziadka" to właściwie nie wiem nawet czy to jest mężczyzna. Pojawia się, a właściwie to jest obecny, prawie codziennie. To tak jak byście wynajmowali komuś pokój we własnym mieszkaniu - czasami go widzę i czuję jego obecność ale jest "z boku". Co ważne - nie tylko ja go widziałem. Mieszka na strychu, wchodzi do kuchni i łazienki ale nie do naszych pokoi. Pewnego razu wlazł mi pod prysznic - jeszcze nie zacząłem się myć, a czuje jak mi na głowę woda kapie. Patrze do góry a tam sucho, sprawdzam głowę i kark i tak samo - sucho. A wyraźnie czułem, że cieknie mi zimna woda po włosach i karku. Gdy powiedziałem na głos "daj mi się umyć w spokoju, spieszę się do pracy" wszystko "znormalniało".

Co do wizji to czasem mam wrażenie że "znam" swoje życie - to tak jak bym przypominał sobie zdarzenia z przeszłości - przypomnijcie sobie co robiliście w trzecim tygodniu zeszłych wakacji - tak to mniej więcej wygląda. I jak na razie sprawdza się w 85%!! Już 15 lat temu wiedziałem co będę robił (a sprawdziło się dopiero w tym roku, a wcześniej nic nie wskazywało że tak się to potoczy) gdzie będę mieszkał (prawie dokładnie opisałem swój dom obecny - a nie wybierałem go) ile będę miał dzieci, jak będzie wyglądała moja OBECNA żona. Wiedziałem, że uda mi się zrealizować pewien projekt, i z kim (widziałem jak wygląda), wiem jak będzie wyglądało moje przyszłe biuro (w jakim budynku, który pokój, jak będzie umeblowane).

Z "niesamowitych " historii to na przykład w zeszłym tygodniu wchodząc do pracy spotkałem na korytarzu współpracownicę. Oczywiście kulturalnie mówię "dzień dobry" a w odpowiedzi słyszę "przecież ty przed chwilą wchodziłeś i witaliśmy się!!??". Dodam że jest to kobieta doświadczona mocno stąpająca po ziemi. I uparcie twierdziła że wchodziłem do firmy 2 razy!! Z resztą często słyszę - przecież my się przed chwilą widzieliśmy! Sam nie wiem.

Od kilku lat moja córka choruje na ciężką, nieuleczalną chorobę. Pamiętam dokładnie "moment" kiedy się to zaczęło. Wchodziłem do pokoju w którym ona spała. W drzwiach "poczułem" jakby coś, jakaś dziwna "zimna" energia przeszła prze zemnie. Tak jakbym wszedł jej w drogę przez przypadek. O chorobie córki dowiedzieliśmy się 1,5 roku później. A jestem pewny że chodziło o chorobę bo poczułem że ktoś z bliskich zachoruje, tylko nie wiedziałem o kogo chodzi. Od lekarza usłyszeliśmy, że "oczywiście taka choroba nie pojawia się nagle, z dnia na dzień" że MUSIAŁA ZACZĄĆ SIĘ WCZEŚNIEJ!! Dziwne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziadek jest dziwny :) A ty się go nie boisz ... Ciekawe czemu nie czujesz przed nim lęku. A to wszystko że wiedziałeś/aś co będzie za 15 lat, jak będzie wyglądać twoja firma itp. to było tzw. Prawo Przyciągania. Poczytaj sobie o tym. Uznajesz te wizje za tak prawdziwe i wiesz że się spełnią, że podświadomość też zaczyna uważać że to jest prawdziwe i tworzy ci fizyczny obraz tego. A z tą zimną energią przy córce to pewnie jakiś Demon..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Demon lub wampir enegretyczny,tutaj również da się wyczuwać zinmną energię lub nawet jej brak. Jeżeli nie czujesz przed tym lęku to już połowa sukcesu,bo możesz stawić temu czoło. Bardzo trafna uwaga odnośnie prawa przyciagania,warto się nad tym zastanowić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Lukiki. Bardzo ciekawie piszesz. Jest wiele niewyjasnionych rzeczy na tym świecie. We wszystko, o czym opisałeś, wierzę, bo sama mam niesamowite "przygody". Musiałabym o tym pisać i pisać... Ale kiedyś tak chyba zrobię, bo wreszcie trafiłam na forum, którego od dawna szukałam. Czy czytałeś może książkę Iana Wilsona "Życie po śmierci"? To nie żadne jakieś bzdety, ale materiał zbierany przez autora przez 30 lat. Sama enencja zjawisk "nie z tego świata" oparta na rozmowach z ludźmi, badaniach medycznych etc. Jeśli nie czytałeś, polecam, ja to akurat mam w domu, nie wiem, czy obecnie jest w sprzedaży (kupowałam tę książkę mając lal 13 :) a więc 19 lat temu. Mój Dziadek był tzw. "białym krukiem" - rzadka postać wśród żyjących, miał nieustanne kontakty z zaświatami, rozmawiał ze zmarłymi, widział całe sceny rodzajowe, kiedy np. wstępował do lasu, w którym pochowani byli partyzanci, las płonął na jego oczach, drzewa przewracały się - Dziadek wkraczał po prostu w środek II wojny... Widział dorożki z końmi, wyburzone już budowle, kościoły, często nachodziły go psy (demony? przeklęte czy zagubione dusze?), np. nad ranem, gdy samotnie siedział nad brzegiem rzeki i łowił ryby. Opowieści takich mogłabym przytaczać wiele. Dodam, że Dziadek był normalnym, twardo stapającym po ziemi facetem, miał żonę i 5 dzieci, pracował zawodowo i dobrze sobie radził, nie był żadnym jakimś tam magiem. ;) Moja mama też miewała spotkania ze zmarłymi i dziwne sny (prorocze), ale nie w takim stopniu, jak Dziadek. Problem ze mną natomiast zaczął się, jak miałam 20 lat - "coś" zaczęło do mnie przychodzić nocami i dusiło mnie, strach był POTWORNY i paraliżował mnie. Zawsze, gdy w przypływie świadomości i tak już stłamszonej przez ten strach zaczynałam się modlić, to "coś" odchodziło. A raczej - uwalniało mnie. Analizowałam, kto to mógł być(ktoś z moich bliskich zmarłych?) i nie wiem do tej pory. To się zdarzało często, czasem nawet 3 razy w ciągu doby! Obojętnie, czy byłam w swoim mieście, czy 120 km dalej w mieście, gdzie studiowałam, "to" przychodziło bez względy na porę dnia i obecność koleżanki. Wystarczyło, że się zdrzemnęłam po zajęciach na uczelni, a "to" już siedziało mi na łóżku a potem na mnie. Zaczynało się zawsze od wrażenia ciężkości w dolnej części łóżka. Jakby ktoś usiadł delikatnie a zarazem sporo ważył. Potem ktoś mnie przykrywał kołdrą, od stóp i dalej. Wszystko było miłe i fajne, dopóki się nie zorientowałam, iż to jest "ten ktoś", brrr... Wtedy powieki opadały mi na oczy jakby były z ołowiu a w oczach robiło się czerwono lub czarno, po prostu koszmar. Na piersi duszno, ciężar niesamowity, a strach nie do opisania... Po jakimś czasie mijało. Trwało tak to kilka lat, bywały przerwy kilkumiesięczne, a potem seria "odwiedzin" i tak w kółko. Mam to coraz rzadziej (raz na rok może),ale MAM. :( Do tego zaczęły dochodzić inne historie. Zmarł mój Tato, z którym byłam bardzo silnie związana emocjonalnie. Przeżyłam tę Jego krótką chorobę i śmierć dzięki tabletkom antydepresyjnym. 2 tyg. po Jego śmierci przyśnił mi się i id tego czasu śni mi się bardzo często, ostrzega mnie przed wszystkim, wszystko mi się sprawdza, przed czym mnie ostrzeże (ale i tak nie mam wpływu na bieg rzeczy). Czasem po śnie z Jego udziałem jestem słaba, załamana, czuję się jakby osaczona, zdezorientowana i bezsilna! Bo mimo Jego ostrzeżeń i tak nie mam na nic wpływu, nie mogę niczemu przeciwdziałać. Stopniowo zaczęli mi się śnić inni zmarli z rodziny. Symbolika snów od kilku lat jest u mnie tak klarowna, że potrafię wiele faktów "przewidzieć" i jak opowiadam niektórym znajomym o tym, to już się nie śmieją, tylko słuchają, bo wiedzą, że wszystko się sprawdzi. Mnie samą to wszystko męczy. Jestem ciągle chora i bez sił. To nie koniec historii. Przed Bożym Narodzeniem 2010 musiałam uśpić Ukochanego Psa. Miesiąc przed jego śmiercią w domu działy się rzeczy dziwne i straszne, nie tylko ja je czułam i słyszałam. Ciarki mnie przechodzą, jak o tym piszę. Wszystko się skończyło wraz z uśpieniem Psa, a zaczęło (teraz to wiem dopiero) jak Pies zachorował (dokładnie w nocy o 3 "ktoś" przyszedł do domu i wtedy Pies zaczął chorować). Czy w tym Psie mógł być jakiś duch? Czy też wiedząc, że tak bardzo kocham Psa, "ktoś" przy mnie "był"? Ja o mały włos nie zwariowałam po ostatnim grudniu. Boję się pomyśleć, co dalej będzie ze mną, bo moje "zdolności" kumulują się i nie jest to bynajmniej miłe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Anamarrija ,to że są dziwne rzeczy na tym Świecie to fakt ,poczytaj moje wpisy w blogu czego ja doświadczałem ,niezła lektura Naukowa,Traktująca o Rozwoju Duchowym ,o Psychologii ,Filozofii ,o moich Magicznych Doświadczeniach ,o Moim życiu skrut ,O Moich Przeżyciach Mistycznych i Walce Z Diabłem ,Nieco Przygody ,Znajdziesz na moim blogu niemal Wszystkie Odpowiedzi na Twoje Wątpliwości .

Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Demon lub wampir enegretyczny,tutaj również da się wyczuwać zinmną energię lub nawet jej brak. Jeżeli nie czujesz przed tym lęku to już połowa sukcesu,bo możesz stawić temu czoło.

 

Tylko "dziadek" a tamto "zimne coś" to nie to samo. Pierwszego mam w domu, a to wydarzenie z córką miało miejsce u teściów (nie, to nie była teściowa :-)). I powiem szczerze że przez kilka dni chodziłem do tyłu.

Niedawno znajomy zasugerował że tego "dziadka" to sam mogę "tworzyć" - nawet to nazwał jakoś, ale już nie pamiętam dokładnie - że to jakieś takie drugie ja. Czy można zrobić coś takiego będąc całkowicie świadomym?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Moim zdaniem można,ale pod wpływem silnego stresu lub emocji. Tylko pytanie czy można nazwać to pełną świadomością,ale popadając w skrajne uczucia z pewnością nie można.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...