Pogrzeb?

[Jaroos]

N samym początku chciałbym napisać iż jestem osobą która bardzo rzadko sny pamięta.. Nie przywiązuje do nich zbyt wielkiej wagi, ale akurat ten jakoś w dziwny sposób uderzył do mnie i nie może mi dać spokoju.. Nie znam się na snach dlatego pisze z prośbą.. Może ktoś z Was da rade to rozszyfrować.

 

Więc.. dzisiejsza noc była dziwna.. śniło mi sie wiele przeróżnych rzeczy które w większości pamiętam (a to bardzo rzadkie w moim przypadku). Ale szczególnie jeden wątek utkwił mi w głowie. Mianowicie "pogrzeb" mojej babci. Ale od początku.

 

Babcia zmarła na wakacjach.. Nikt się tego nie spodziewał gdyż nie miała wiekszych problemów ze zdrowiem. Co prawda miala 72 lata.. ale była pełna wigoru i chęci do życia. Byłem do niej przywiązany bardzo.. jak wszyscy w rodzinie. Zżyty.. często traktowałem ją jak koleżanke czy przyjaciółke gdyż była dość nowoczesna i luuuzacka jak na babcie. A co do snu..

 

Na początku w śnie byłem z moim Ojcem właśnie w domu u babci.. Ale było uczucie że już jej tam dawno nie ma.. aczkolwiek siedzieliśmy.. i Tato ciągle stwierdzał że on nie chce z tamtąd wracac.. Nagle sen sie przeniósł do naszego domu.. oddalonego o jakies 30km.. Za oknem w odleglosci okolo 100, 150 metrow zebrala sie masa ludzi.. doslownie setki jak nie tysiace.. wiedzialem ze to jest pogrzeb babci.. Ludzie spiewali rozne piesni.. slyszalem jak moja mama cos krzyczy do mikrofonu.. o czyms mowi.. a ja chodzilem dookola swojego domu.. takie kółka i ryczalem jak bobr.. Nawet się tam nie zbliżałem.. jednynie od czasu do czasu zerkałem w tamtą strone.. Ludzie nie byli ubrani na czarno.. Raczej tak codziennie..

 

Niby nic takiego.. ale nie daje mi spokoju.. Pierwszy raz w zyciu mam jakis niepokoj z powodu snu.. Prosze kogos o pomoc