joanna2011 Napisano 23 Lutego 2011 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2011 Witajcie! Nie wiem co mnie tkneło, ale poszłam do wróżbitki. Poszłam z tłumaczką, bo jestem za granicą. W moim życiu wszystko w porzadku, ale chodzi o mego przyjaciela, przewidziano ciężką chorobę, a być może śmierć- o smierci tłumaczka miała mi nie mówić, ale wyciagnełam to z niej. Znjaomy to prawda jest chory, odrazu do neigo napisałam jak się czuje, odpowiedział, że ma dosyć i chrzani leczenie. Jestem przekonana, aczkolwiek nie znam się na tarocie, że karty nie chcą przestraszyć, a pomóc. Jestem przekonana o tym, że nic w nasyzm życiu nei dzieje się przypadkowo i nie przypadkowo poszłam do wróżbitki ( dodam, że powiedziała wiele rzeczy prawdziwych). Zaczynam walkę z losem, nie moge tego tak zostawić, jestem pewna, że może się udać. Rozmawiam, ze znajomym, bay podjął się leczenia, nie chce, to bedzie długa droga. Czy ktos już z Was pzreszedł przez takie coś? Czy ktoś może mi coś poradzić? pozdrawiam Was serdecznie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
verita Napisano 23 Lutego 2011 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2011 Witam! Karty nie są wyrocznią to jest pewne, mogą podpowiedzieć, przestrzeć, wskazać..., ale to my kreujemy swoje życie. Piszesz, że Twój przyjaciel nie chce się podjąć leczenia..., jedno mogę Ci poradzić z doświadczenia, powinnaś być przy nim, wspierać go i przede wszystkim namówić go na leczenie i zmianę toku myślenia. Jeśli jest szansa, a przecież mentalnie jest praktycznie zawsze to niech zawalczy o siebie! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
joanna2011 Napisano 23 Lutego 2011 Autor Udostępnij Napisano 23 Lutego 2011 Dziekuje Ci serdecznie. Tak myśle, że sznasa jest, ale On leczy się od 2 lat i nie widzi poprawy, twierdzi, że szybciej go antybiotyki zabiją (bardzo go osłabiają ), niż ta choroba. To będzie bardzo trudna droga bo jest uparty i zawziety. Dzieki jeszcze raz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Lilith Napisano 25 Lutego 2011 Udostępnij Napisano 25 Lutego 2011 Joanno, ja czuję, że los jest w jego rękach. wróżka mogła zobaczyć rzeczywistość, ale tą, która wówczas miała miejsce (jego rezygnacja z leczenia i późniejsze następstwa tego). Powiedz przyjacielowi, że choroba jest mu dana po to, by umocnić jego wolę życia. Powiedz mu proszę, że upartość i 'obrażenie się' na chorobę nie pomoże mu. on musi zaakceptować siebie całego. To nie jest tak, że on sobie, a ciało sobie. on, jego umysł, jego hart ducha, jego słabe ciało i choroba są jednością. Jeśli zależy mu choć na jednym z tych elementów, to musi pogodzić się ze wszystkimi. Jego ciało, zdrowie nie jest idealne, ale czy to jest powód, żeby się od niego odwrócić? Czy nie kochamy dalej syna, który wpadnie w nałogi? Nie jest idealny. Ale liczy się to, że jest. Ja wierzę i czuję, że jeśli twój przyjaciel będzie walczył i pogodzi się z tym co go spotkało, to będzie poprawa. W ogromnej mierze to psychika wpływa na rozwój choroby. Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
joanna2011 Napisano 25 Lutego 2011 Autor Udostępnij Napisano 25 Lutego 2011 Dziekuje Ci. Tylko się zastanawiam czy decyzja o nie leczeniu jest właśnie tą nie właściwą, czy może właśnie to już jest jakaś zmiana, która może wywołać zmianę przeznaczenia? Trudne to wszystko.;/ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Lilith Napisano 25 Lutego 2011 Udostępnij Napisano 25 Lutego 2011 przede wszystkim zorientuj sie, jak to wyglada czasowo. Wrozka widziala co widziala w czasie kiedy on jeszcze sie leczyl, czy w momencie kiedy postanowil zejsc z tej drogi i sie poddac? na ktorej drodze byl twoj przyjaciel w czasie wrozby? tam go zobaczyla wrozka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
joanna2011 Napisano 25 Lutego 2011 Autor Udostępnij Napisano 25 Lutego 2011 brał wtedy leki, ale już myślał o tym, aby przestać;/ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Lilith Napisano 25 Lutego 2011 Udostępnij Napisano 25 Lutego 2011 myslal nie myslal. wazna jest decyzja. w krotym momencie powiedzial i postanowil 'koncze z leczeniem' Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
joanna2011 Napisano 28 Lutego 2011 Autor Udostępnij Napisano 28 Lutego 2011 Wiec, o tym, że przestanie ie leczyć myślał wcześniej, przed moją wizytą u wróżki. Na dodatek dochodzi dość dziwna sytuacja. Wróżka wspomniała o mojej koleżance, która miała wczęsnie "wojne" w życiu, ale teraz ma być lepiej. Tak, to prawda kumpela miała ciężkie rozstanie z byłym, ale teraz poznała przez przypadek innego chłopaka.Było to tak (nie wiem czy to ważne?), była na imprezie i zgubiła telefon komórkowy, chłopak go znalazł i zadzwonił do jej znajomych, odzyskała telefon, a w podziece się umówili na kawke. Rozmowa toczyłą się o mnichcach, medycynie naturalnej i o mnie (bywałam w Azji u mnichów) i chłopak ten opowiedział jej historię swojej choroby. Od 9 roku życia chorował i lekarze nie wiedzieli co mu jest, aż do momentu gdy na studiach dowiedział się o pewnym mnichu, udał się do niego, a mnich zdiagnozował borelioze (uwaga! na to samo jest chora osoba, której wróżka wywróżyła nieciekawa przyszłość), na dodatek mnich wyleczył tego chłopaka z tej choroby, co zreszta ponoć jest nie realne. W tym momencie czuje sie jak w nirealnym świecie i chyba mnie to przeraża. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.