Skocz do zawartości

rodzina, przyjaciele, duchy, telefon komórkowy, mąż, żona


dodkowicz

Rekomendowane odpowiedzi

Miałam ostatnio bardzo dziwny sen, pasowałby on do kilku kategorii, ale postanowiłam go zamieścić tutaj. Sen był bardzo realny i dokładnie go pamiętam. Proszę o interpretację. W nawiasie będę pisać o rzeczywistości. Oto treść mojego snu:

"Pracuję w jakimś sklepie spożywczym typu real, dochodzi do jakiejś dziwnej bijatyki, pobiłam moją koleżankę z pracy (pracuję z nią w rzeczywistości, nie mam do niej żadnych wątów, nasze stosunki są koleżeńskie), zresztą wszyscy się bili i nagle jakbym utraciła świadomość bo następnie wychodzę z kina z chłopakiem. (chłopak ten istnieje na prawdę i ostatnio bardzo mi się spodobał, na imię ma tak samo w rzeczywistości jak i w śnie, tylko nazwiska się nie zgadzają, często rozmawiamy, razem pracujemy). Pierwsze co zwróciło moją uwagę to to, że miał na palcu bardzo ładną złotą obrączkę z jakimiś rzeźbieniami. Odruchowo spojrzałam na swoją dłoń i też miałam identyczną obrączkę. Okazuje się, że jesteśmy małżeństwem. Zachowywałam się normalnie, ale za nic w świecie nie mogłam sobie przypomnieć ślubu i ostatnich wydarzeń, nawet nie wiedziałam jaka data jest. Jednak bardzo się ucieszyłam z takiego męża i się do niego tuliłam i całowałam go. Później w rozmowie z naszym kolegą (istnieje naprawdę i imię jego takie samo było we śnie jak w rzeczywistości, wszyscy razem pracujemy i się lubimy, wcześniej on mi się podobał i nawet coś kręciliśmy ale jak poznałam bliżej Michała to on mi się zaczął podobać) przyznałam mu się, że w ogóle nie pamiętam naszego ślubu ani nic co się działo. Powiedziałam, że pamiętam bijatykę w sklepie i nagle wychodzę z kina z mężem. Okazało się, że z pamięci mam wyjęty ponad tydzień czasu. Nikt nie mógł dojść co się ze mną stało bo przez cały ten czas, którego nie pamiętam zachowywałam się normalnie i byłam zupełnie świadoma. Nie zagłębialiśmy się więcej w ten temat. Wróciłam z mężem do domu (który wyglądał jak moja stancja w rzeczywistości tylko pokoje były odwrotnie). Mieszkaliśmy z moją mamą, tatą, bratem i tą koleżanką, którą pobiłam. Aż się zdziwiłam we śnie jak się okazało, że ona z nami mieszka i jest wszystko w najlepszym porządku. Mąż gdzieś wyszedł. Poza nim wszyscy byli w domu i ciotka była też. Siedzimy w dużym pokoju wszyscy i nagle coś w ścianę zaczyna walić, bardzo mocno. Wszyscy się przestraszyli co to może być, bo nikogo nie było za ścianą w drugim pokoju. Wali i wali coraz mocniej. Krzyczałam do taty, żeby poszedł sprawdzić co to, ale on i cała reszta siedzieli jak zamurowani. Ściana zaczęła pękać. Pod ścianą siedziała mama z ciotką. Nikt nadal się nie ruszał tylko wszyscy patrzyli na ścianę. Ja zaczęłam krzyczeć, że to duchy i uciekajmy. Nikt nie reagował. Ściana pękała coraz bardziej. Złapałam mamę za rękę i tylko co ją odciągnęłam runęła ściana wypchnięta z drugiej strony razem z regałem. Ja poszłam do drugiego pokoju i stanęłam w tej dziurze, gdzie runęła ściana. Od tamtego miejsca rozchodziło się przeraźliwe zimo i czuć było taki specyficzny zapach jak w kostnicy. Zaczęłam krzyczeć, żeby się wszyscy zbierali, że natychmiast się wyprowadzamy bo tu są duchy. Powiedziałam, że przeprowadzamy się do tej ciotki, że ona nic nie powie bo i tak na razie tam nie mieszka. Mama powiedziała,że dobrze, bo po tym co się stało na pewno nie zostanie ani minuty dłużej w tym mieszkaniu. Nic ze sobą nie braliśmy, ja tylko wziełam laptopa do torby schowałam. Krzyczałam jeszcze do koleżanki, żeby dzwoniła do mojego męża, albo żeby dała mi numer do niego. Ona powiedziała, że na pewno mam jego numer w telefonie. Numer był zapisany 3 razy pod nazwami: Michał, Michał Sz. i Michał S. Gdy weszłam w edycję jednej z pozycji na telefonie wyświetliła mi się liczba 518 i pomyślałam, że ma numer w orange. Pomyślałam, że nie zapisałam całego numeru i dlatego nie mogę się połączyć. Ale już nic nie dało się wcisnąć w telefonie. (w rzeczywistości ma 3 numery w trzech sieciach i ja nie mam do niego żadnego) Nie dało się zadzwonić. W mieszkaniu jakby panowała jakaś niewidzialna siła, jakby wszystko się zawiesiło. Zaczęliśmy wychodzić, na klatce spotkaliśmy jeszcze jakiśch sąsiadów (Klatka schodowa wyglądała jak klatka bloku gdzie mieszkanie miał kiedyś mój były facet). Zapytałam mamy dlaczego nie zamknęła drzwi tylko zostawiła na oścież otwarte. Okazało się że nie da ich się ruszyć. Próbowałam je zamknąć, szarpałam ale one nawet nie drgnęły. W calym mieszkaniu było już okropnie zimno i unosił się zapach kostnicy. Zeszliśmy piętro niżej i weszliśmy do domu sąsiadów..."

To tyle bo następnie obudził mnie telefon:) Trochę dużo napisałam, ale chciałam opisać wszystko co pamiętam, bo może są tu jakieś istotne dla interpretacji szczegóły. Dodam jeszcze, że kilka razy się budziłam, a to tv wyłączyłam, a to przekręcałam się na drugi bok. Ale jakby sen się nie przerywał i ciągle śniłam ten sam sen.

Edytowane przez dodkowicz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze chciałam dodać, że rozmawiałam dzis z Michałem (kolegą z pracy vs mąż ze snu) i nie wiem czy to ma ze sobą coś wspólnego, ale opowiedział mi on swoj sen i w śnie tym ja i on braliśmy ślub. A nie mówiłam mu o moim śnie wcześniej. Dopiero mu opowiedziałam jak on powiedział swój. Trochę to dziwne. Cóż to może oznaczać?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co do tej ściany to może tłumisz w sobie uczucia co do tych dwóch mężczyzn drzwi których nie da się zamknąć to może oznaczać ze masz tylko jedną drogę i cel aby podążać tam gdzie chcesz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...