umbrella Napisano 6 Marca 2011 Udostępnij Napisano 6 Marca 2011 (edytowane) Bardzo proszę o interpretację snu. Otóż tej nocy miałam bardzo dziwny sen... Do mojego domu przybyli dziwni ludzie, coś jakby cyganie. Najpierw zaczęli strzelać do kruków i nietoperzy i zbierać ich martwe ciała w celu odprawienia jakichś dziwnych ceremonii (już dokładnie nie pamiętam w jakim celu to robili), później na stole położyli jakiegoś małego metalowego owada, który zaczął w okół mnie latać - było tam wtedy powiedziane że uratuje życie jakiejś dziewczynce, kolejnym etapem ich dziwnych zabiegów było zwinięcie jakiegoś sznura w kręgi, tłumaczyli że psy boją się pojedynczych kręgów, kazali mi także samej owinąć się kilka razy sznurem żeby sprawdzić jak zareaguje mój pies, a mój pies podbiegł do mnie oparł się o mnie i zaczął merdać ogonem - na co cyganka odpowiedziała "masz szczęście" ale nie chciała mi wyjaśnić co to oznacza. Na koniec zaczęli zabijać mnóstwo kotów, dawali im jakiś zastrzyk (chyba z trucizną),a kiedy już były martwe odcinali im głowy, w pewnym momencie zauważyłam że jednym z tych biednych kotów był mój własny, jeszcze żył, ale zdążyli mu już podać truciznę i był cały zakrwawiony od pozostałych kotów. Szybko wyrwałam kota cygance i ubłagałam tatę żeby zawiózł mnie do weterynarza, stwierdził ze to nie ma sensu ale pojechał ze mną. Byłam bardzo przerażona. Była zima i bardzo ślisko na drodze, samochód wpadł w poślizg ale nic się nie stało, tylko szła rodzinka z dwójką dzieci które o mało nie wpadły pod samochód, jednak jakiś inny pojazd lekko je trącił i spadły z takiej górki, wybiegłam z samochodu żeby im pomóc i wyciągnąć, wszyscy byli przerażeni poza dziećmi, na szczęście żadnemu nic się nie stało. Wsiadłam z powrotem do samochodu, ale przez pomyłkę nie do swojego i kierowcą zamiast taty był już inny chłopak który chciał ten samochód ukraść, potem stwierdził że go zwróci i jeszcze na tym zarobi. Chciałam wrócić do swojego auta ale powiedział że inaczej mnie nie zawiezie. Dojechałam w końcu do weterynarza który podał mojemu kotu jakiś lek, dalej nie wiadomo było czy przeżyje ale zaczął już normalnie chodzić i funkcjonować. Wróciłam do domu i opowiedziałam o cyganach mojej kuzynce na co ona powiedziała że to prawda oni tak robią z tymi kotami, poznała to po jakimś wisiorze który miała na szyi cyganka. Potem sen się skończył i wiem że byłam w przeświadczeniu że mój kot jednak wyzdrowiał i udało mi się go uratować. Można to w ogóle jakoś zinterpretować? Edytowane 6 Marca 2011 przez umbrella Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.