taniec narzeczonych, chrabąszcze, pocałunek

[anique]

nie potrafię sama zinterpretować, czy to bardziej sen na + czy na - ..

widziałam tańczących narzeczonych, próba pierwszego tańca. dziewczyna, moja koleżanka, podeszła do mnie i powiedziała jakieś zagadkowe zdanie. "rus, jankes, czeka" ? coś w tym stylu. nie zrozumiałam go, choć miało mi coś insynuować. z radością oglądałam ich taniec, który był na wolnym powietrzu. przeniesienie w czasie. obudziłam się w jakimś mieszkaniu, takie lewe studenckie można powiedzieć po wyglądzie (ja jestem osobą porządkową!). przy moim łóżku kucał chłopak, do którego coś chyba czuję, mimo że nie chcę. powtórzył dokładnie, ale wyraźnie zdanie wypowiedziane przez dziewczynę tańczącą z narzeczonym. nie pozwoliłam mu dokończyć. "choć jesteś taki wszędobylski i lubiany, to jednak nieśmiały". i pocałowałam go w usta. nie pamiętam, czy go odwzajemnił. przez otwarte okno balkonowe zaczęły wpadać pojedynczo chrabąszcze. złapałam dwa i wyrzuciłam. to samo zrobił on. zasłoniłam firaną, żeby nie wlatywały więcej. mimo drobnej tkaniny firanowej dalej przelatywały. zamknęłam balkon. chodziłam owinięta w prześcieradło. powiedziałam do niego, że "czuję się jak Rzymianka". w zasadzie nawet w ten sposób byłam owinięta. rozmawiałam o czymś z nim. miałam na ręce prawej pełno pierścionków i obrączkę (taka nieformalną z chłopakiem obecnym. podejrzewam, że pierścionki też od niego). różnego rozmiaru. ściągnęłam je i wręczyłam mu. "z przyzwyczajenia noszę".

 

owinięcie w prześcieradło i chrabąszcze dają niemiłe wrażenie. ale na drugim biegunie jest pocałunek i ktoś potencjalnie ważny? przedwczoraj rozmawiałam z koleżanką, która powiedziała mi, że chłopak z mojego snu prawdopodobnie bardzo się zakochał w narzeczonej z tego snu (w istocie za pół roku wychodzi za mąż, a on jest nadal sam) i ona jest raczej tego świadoma. zastanawiam się, czy to nie jest odbicie świadomości po tej rozmowie.