Filipw Napisano 19 Maja 2011 Udostępnij Napisano 19 Maja 2011 Mój dzisiejszy sen: I scena: dziewczynka bawi się jesienią w lesie z wilkami i psem. Wilk ją ugryzł i słyszę głos „ Od tej chwili już nie będzie taka sama”. II Scena: Jestem w domu, na środku pustego pokoju siedzi na krześle dziewczynka, piana toczy się z jej ust, z nią jest okno, za którym jest las. W kierunku domu idą jacyś ludzie (zombie?), więc ja szybko tup tup tup do drzwi zamykam drzwi na zasuwę, ona odskakuje, jakby ktoś z drugiej strony ją otworzył kluczem. I tak parę razy. III Scena: Teraz z perspektywy tej dziewczyny, Biegnę za kimś do samochodu, gonią mnie jakieś zombie. Ale, że wybiegłem boso, to jeszcze się wróciłem na szybkości po buty, o dziwo te same które mam w rzeczywistości. Nie ważne, że jacyś ludzie chcą mnie zabić. Buty muszą być Jedziemy przez jakiś las, gdzie nie ma drogi. Nadal z perspektywy dziewczynki, ale czuje się normalnie. Nie jakbym był nawiedzony (nawiedzona?). Scena IV: Jestem w salonie w moim rzeczywistym domu, z drzwi tarasowych wchodzą ludzi bez twarzy, niosą trumnę. Teraz wiem, że zginął ktoś, kto opętał tą dziewczynkę (obecnie jestem w swojej perspektywie). Nagle kładą tą trumnę na kanapie, zamiast pokrywy jest taka kotara która jakby lewituj. Z niej zaczyna się wynurzać ten diabeł/magik (WTF!?), ma taki szyderczy uśmiech, naglę patrzę na dziewczynę, znowu ma jakiś nawrót opętania, pot leje jej się z twarzy, ma skórcze mięśni, piana leci jej z ust. Oboje się szatańsko śmieją. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.