Jaaap Napisano 14 Sierpnia 2011 Udostępnij Napisano 14 Sierpnia 2011 Wciaz mecza mnie jakies sny, dzis na szczescie bez chlopaka w roli glownej. Nie pamietam snow szczegolowo ani ich kolejnosci, zapamietalam jednak glowne watki. Otoz w jednym ze snow snilam, ze karaluchy (ktore moj partner w rzeczywistosci rozmnaza) uciekly z pojemnika. Zaczely sie strasznie szybko rozmnazac i z kilkunastu nagle zrobilo sie kilkadziesiat. Byly doslownie wszedzie! Zaczelam je szybko zabijac i jak juz myslalam ze sie udalo je wszystkie zniszczyc, okazywalo sie, ze w innym pomieszczeniu bylo ich jeszcze wiecej. Nie moglam nadazyc z zabijaniem ich. Gdy sie polozylam, czulam jak wplatuja mi sie we wlosy, jak chodza po twarzy. Na poscieli bylo och cale mnostwo, biegaly po calej poscieli. Wszystko dzialo sie w jakims dosc dziwnym, starym domu; bylo ciemno. Zostawilam to potem i sytuacja chyba sama jakos sie opanowala, bo karaluchy w tym snie juz wiecej mnie nie meczyly. Potem snilo mi sie, ze mam problem z zebem (i w rzeczywistosci tak jest), moja mama postanowila, ze sama mi go wyrwie i zrobila to ot zwyczajnie rekoma, zab wyszedl bez zadnego problemu. Widzialam tez miejsce po tym zebie, nie bylo tam zadnej dziury, nic nie krwawilo ani nie bolalo. Potem wyszlam z tego domu, na podworku tez bylo dosc ciemno. Siedzial tam mezczyzna, ktorego naprawde znam tylko z widzenia, Z ktorym dosc czesto sie mijam na ulicy i witamy sie, ale to tylko naszych kontaktow. Czulam do niego ogromny pociag seksualny, czulam, ze nie moge mu sie oprzec; on rowniez nie byl obojetny wobec mojej osoby. Wszystko bylo takie powsciagliwe, nasze spojrzenia, krotkie rozmowy, czasami jakis przypadkowy dotyk. Wiedzialam, ze mam juz chlopaka i nie odwazylabym sie zrobic niczego wiecej i wtedy pojawila sie moja bratowa. Ona nie miala zadnych obaw czy wyrzutow sumienia i poszla z tym mezczyzna do lozka. Bylo mi jakos dziwnie przykro, troche glupio, a i brzydzilam sie takim zachowaniem. Pamietam tez, ze w jechalam rowerem w jakas taka malutka drozke miedzy dwoma domami gdzie bawily sie jakies dzieci, wteyd bylo juz bardzo ciemno, a ja sie czegos przestraszylam i ucieklam. Co jest dziwne, mojemu chlopakow rowniez snilo sie, ze jego karaluchy uciekly z pojemnika i biegaly po calym pokoju. Sceneria jego snu byla troche inna zatem, ale zdziwilam sie ogromnie, ze mial sen o doslownie takim samym watku jak ja i to w te sama noc! Co to moze oznaczac? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jaaap Napisano 15 Sierpnia 2011 Autor Udostępnij Napisano 15 Sierpnia 2011 Przepraszam, ze podbijam watek, ale w rodzina mnie postraszyla, ze sen o zebie to na pewno smierc a przynajmniej ciezka choroba. Czy rzeczywiscie taki sen o zebie/zebach zawsze interpetuje sie w tym samym niegatywnym kontekscie? Czy to zalezy od calej symboliki snu? Strasznie mnie rodzina przestraszyla ta swoja 'interpretacja'! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość cyganicha Napisano 16 Sierpnia 2011 Udostępnij Napisano 16 Sierpnia 2011 ale w rodzina mnie postraszyla, ze sen o zebie to na pewno smierc a przynajmniej ciezka choroba. Czy rzeczywiscie taki sen o zebie/zebach zawsze interpetuje sie w tym samym niegatywnym kontekscie? Jaaap nie powiem żeby był to dobry sen ale nie jest tak źle jak straszy rodzina.Masz/bedziesz mieć kłopoty,moga być związane z chorobą, spadkiem Twojej odporności nerwowej, w związku nie za ciekawie się dzieje /dziać będzie.Może to dotyczyć właśnie tych relacji. Nie odbieram Twojego snu jako zwiastuna śmierci. Ten sen łączę z ostatnią interpretacja jaką Tobie udzieliłam. Oczywiście mogę się mylić ale uważam,że nie jest aż tak źle jak się boisz.Pozdrawiam i dużo spokoju zyczę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.