ktoska Posted August 16, 2011 Share Posted August 16, 2011 Hej, mam prośbę, bo nieco się przestraszyłam w środku nocy tuż po przebudzeniu. Słowem wstępu dodam, że spałam nie u siebie, a u swojego nowego loverboya i jeszcze nie czuję się u niego mega swobodnie. No, ale powracając do samego snu. Była potężna burza z potężnymi piorunami. Nie widziałam ich jedynie słyszałam grzmoty. Ktoś krzyknął, że ta burza jest bardzo niebezpieczna i trzeba się ukrywać. Nie wiem gdzie i nie wiem z kim, ale gdzieś się ukryłam z paroma ludźmi. Potem w wielkiej panice ktoś krzyknął, że jedynie bomby/rakiety mogą przerwać burzę i trzeba je wystrzelić w niebo i czekać. Obudziłam się na maxa przerażona, no bo jakie rakiety? Jaki zamach na niebo? Jaka burza? Ogólnie atmosfera snu była porównywalna do wojny światów Spielberga - ciemno, dziwnie, tajemniczo i głównym bohaterem jest niebo i to co się z niego wyłania. Bardzo proszę o przeanalizowanie snu. Według sennika to trochę dziwnie wygląda, bo: 1) "przeczekać burzę w bezpiecznym miejscu: unikniesz niebezpieczeństwa" - przeczekałam ukrywając się gdzieś, ale 2) "znaleźć się wśród niej i walczyć o przetrwanie: wróży duże trudności i straty." - nie wiem czy czyjś krzyk o bombardowaniu nieba to walka o przetrwanie. 3) "przeżyć ciężką burzę: dobry bieg interesów" - w sumie to w momencie przebudzenia byłam żywa. Tylko, że te krótkie interpretacje ciut sobie zaprzeczają. A ja niestety do momentu włączenia się irytującego budzika nie spałam. Jakoś mnie męczy, bo w tym momencie życia w którym teraz tkwię rozpaczliwie poszukuję stabilizacji i każdy min. jej okruch czy oznaka nadchodzącego 'dobra' to już coś, a tutaj niczego nie rozumiem. Będę wdzięczna za interpretację! Pozdrawiam Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
Note: Your post will require moderator approval before it will be visible.