ygrek Napisano 21 Sierpnia 2011 Udostępnij Napisano 21 Sierpnia 2011 Sen zaczyna się od tego, że moja matka z grobu przyniosła mojego dziadka na kanapę, który oczywiście był martwy. Ja i moja siostra zaczynamy umierać, posadzono nas na krzesłach (dwa krzesła dla jednej osoby, coś w rodzaju łóżka). Nagle moja siostra umiera (nie wiem skąd było wiadomo, że o godz. 12-stej), która spada z krzeseł na podłogę i ją podnosimy. Matka ją kładzie obok dziadka na kanapie... Potem ja się bardziej źle poczułam i też "umarłam" już o 14. Lecz z niewiadomych przyczyn, powróciłam do życia, moja siostra też odżyła. I znowu to samo; siostra umiera na krzesłach, ja piszę list pożegnalny do matki, jak bardzo żałuję, że nie miałam wszystkiego, że rodzina była dla mnie oschła itd... ale stwierdziłam, że list jest dziwny, pismo bardzo drobne, więc go wyrzuciłam i zaczęłam pisać od nowa... Ogólnie czułam wielki żal, że odchodzę z tego świata, że tyle przede mną strat, bo umieram... i potem nagle nie wiadomo skąd, jem z kimś kolację, kogo nie znam, tak jakby spotkanie pożegnalne, może to chłopak, bo któżby inny... Mama nie przeżywała, nie miała zmartwień. Dom to był istnym cmentarzyskiem.. Nie rozumiem tego snu, proszę o pomoc Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.