Asmodeus Napisano 11 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 11 Listopada 2008 HELL-0 Mam pytanie takie dość błahe w tym dziale Czy jest możliwość przekazania części sił życiowych komuś innemu? W sytuacji kiedy na naszych kolanach umiera osoba obdarzona przez nas wielkim uczuciem, a jednocześnie sami pozostajemy nieświadomi tego co możemy zrobić a robimy to. Pozdrawiam Asmodeus Wiem, że to zręby tematu ale nie chcę zasypywać was tematyką jeżeli nie będzie wiedzy:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bacchante Napisano 11 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 11 Listopada 2008 Pod wpływem emocji wywołanych szokiem często zdarza się, że ludzie leczą siebie nawzajem. Jest technika w Metodzie Silvy, która przydaje się na takie sytuacje. Więc uważam, że jest to możliwe. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Asmodeus Napisano 11 Listopada 2008 Autor Udostępnij Napisano 11 Listopada 2008 Ale czy jest możliwe przywołanie osoby zza granicy? Pomimo upływu prawie 4 lat nadal czuję pustkę w jej ciele i bezwład (potem byłem obecny przy jej atakach normalnych i ten "bezwład" padaczkowy to nie było to) i życie jakie pojawiło się w niej potem. Asmodeus Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bacchante Napisano 11 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 11 Listopada 2008 Radziłabym poszukać permanentnego rozwiązania tego problemu zdrowotnego, a nie skupiać się tylko na łagodzeniu czy usuwaniu objawów. Jeśli chodzi o usuwanie objawów, to najkorzystniej by było gdyby sama chora osoba zdecydowała się nauczyć jak to robić. Zaproszenie kogoś z zagranicy? Kogo? Po co? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Asmodeus Napisano 11 Listopada 2008 Autor Udostępnij Napisano 11 Listopada 2008 zza granicy śmierci:) uzdrawianie kogoś to leczenie chorego a nie przywracanie zmarłego do życia poprzez oddanie "kawałka swojej duszy/energii życiowej"? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bacchante Napisano 11 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 11 Listopada 2008 Możesz opisać dokładnie sytuację? Z tego co piszesz trudno mi coś poradzić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Asmodeus Napisano 11 Listopada 2008 Autor Udostępnij Napisano 11 Listopada 2008 Byłem z dziewczyną kilka lat temu. Ona była epileptyczką. Pewnego wieczoru zjawiłem się na imprezie na której nie miało mnie być ( ja skończyłem nieudany wieczór kawalerski, ona bawiła się na imprezie z naszymi wspólnymi przyjaciółmi) Jak każdy wie epilepsia i alkohol nie współgrają a wręcz jest to zakazane. Ona piła i to dużo. I dostała ataku poważnego. Para przyjaciół pobiegła zadzwonić po karetkę i ściągnąć lekarzy do baru ja zostałem przy stoliku. Owszem przyznam się, to był mój pierwszy "atak" lęk przed utratą. Ale wiedziałem jak to wygląda. Tym razem było inaczej. Ona naprawdę umierała. Ja siedziałem na ławce i trzymałem jej głowę na kolanach. I czułem jak wszystko z niej odchodzi. Pustkę. Ciszę. I chciałem aby wróciła. i wróciła. PO paru minutach znów zaczeła oddychać. To był ciężki atak. Lekarze oczywiście zrobili jej opier... od stóp do głowy za picie podczas choroby. Przeżyła. Oto i część historii. Pozdrawiam Asmodeus Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bacchante Napisano 11 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 11 Listopada 2008 (edytowane) Dzięki. Jasne, tak jak mówiłam, pod wpływem silnego szoku emocjonalnego zdarza się, że ludzie leczą innych, a nawet przywracają do życia. Nie wiem jak to się dzieje "energetycznie", ale rzeczywiście ciekawa sprawa. Podejrzewam, że jest to silna afirmacja ogromnie naładowana energią - TO SIĘ NIE ZDARZYŁO! JESTEŚ ZDROWY! (w sensie, pierwszą reakcją może być silne wyparcie, co może prowadzić do błyskawicznej wizualizacji ofiary w stanie zdrowym i proporcjonalnie do energii w to włożonej - wizualizacja i afirmacja się sprawdza). Jeżeli chcesz czegoś takiego się nauczyć możesz iść na kurs Silvy, jest to w programie. Edytowane 11 Listopada 2008 przez bacchante Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Nezumi Napisano 11 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 11 Listopada 2008 Ciekawa sprawa. To co tu opisałeś Asmodeuszu przypomina mi o mojej rozmowie z przyjacielem. Zadałem mu podobne pytanie jak ty ale odpowiedz mnie zbiła tak z tropu że do tej pory nie poruszałem tego tematu ponownie. Postaram się zacytować tak jak umiem najlepiej to co mi powiedział. " Jeżeli zbierzesz całą swoją moc życiową w jednym punkcie i wyzwolisz w odpowiednim momęcie, będziesz w stanie zmienić bieg tego co ma dopiero sie wydażyć. Lub nawet przywrućić do życia zmarłego." W twoim przypadku Asmodeuszu to jej nie wyciągnołeś z tamtąd tylko zawróciłeś spowrotem ona tam jeszcze nie odeszła w całości. Ale coś juz tam pozostało. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Asmodeus Napisano 17 Listopada 2008 Autor Udostępnij Napisano 17 Listopada 2008 Nezumi - i tego się właśnie boję. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
caliah Napisano 17 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 17 Listopada 2008 Asmodeuszu, Czego się boisz? Tego, że część jej mogła zostać po tamtej stronie, czy tego, że byłeś w stanie ją zawrócić? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Asmodeus Napisano 17 Listopada 2008 Autor Udostępnij Napisano 17 Listopada 2008 caliah biorąc pod uwagę ową osobę i hm... moje późniejsze doświadczenia życiowe z nią to mam pełne prawo mieć w nosie to co w sobie nosi a czego nie nosi. Jednak są pytania na które nie mogę znaleźć odpowiedzi - brak mi po prostu wiedzy. I nie boję się tego, że mogłem to zrobić. A raczej obawiam się tego, że jeżeli przyjaciel Nezumi'ego miał rację to jeżeli coś zostało Tam to coś mogło przywędrować Tutaj. Ale to takie sobie dywagacje na temat:) Ja skieruję temat na sprawę też ciekawą - czy mogłem w takim wypadku dać jej część energii siebie? (wiem, wiem - stare legendy o przekazaniu części życia swojego aby ktoś mógł żyć itd) Ale pytanie pozostanie pytaniem:) POzdrawiam Asmodeus Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
caliah Napisano 17 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 17 Listopada 2008 Asmodeuszu, czy mogłem w takim wypadku dać jej część energii siebie? (wiem, wiem - stare legendy o przekazaniu części życia swojego aby ktoś mógł żyć itd) Ale pytanie pozostanie pytaniem:) Z pewnością przekazałeś jej część energii. Czy swojej, czy może byłeś medium, które skupiło w sobie energię z zewnątrz i przekazało jej, tego nie potrafię powiedzieć. Możesz się tego dowiedzieć tylko Ty. Jeżeli zaczniesz pracować z energią, poznawać swoje kanały energetyczne, to sam dojdziesz do właściwych wniosków dotyczących tamtego zdarzenia. Pozaglądaj do tematów energetycznych oraz e-książek dostępnych i oferowanych na tym forum. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Asmodeus Napisano 17 Listopada 2008 Autor Udostępnij Napisano 17 Listopada 2008 tia... za długo unikałem pytań, czas wrócić Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
caliah Napisano 17 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 17 Listopada 2008 ...więc witaj z powrotem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dama Trefl Napisano 17 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 17 Listopada 2008 Asmodeusie zawsze jak przekazujesz energię,a zwłaszcza w takim przypadku dajesz swojemu "dawcy" cząstkę siebie i dostajesz też "cząstkę" tej drugiej osoby - to taka jakby "wymiana". W zasadzie,gdyby tak na to patrzęć to prawie połowa mnie jest "po tamtej stronie". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Asmodeus Napisano 17 Listopada 2008 Autor Udostępnij Napisano 17 Listopada 2008 Dama Trefl - jeżeli pójdziemy tym krokiem i przypuścimy czysto hipotetycznie, że jakaś osoba przywróciła inną do życia to ile przekazali sobie siebie? I czy istnieje możliwość odzyskania tej cząstki? Eh.. nie ma to jak poruszać się w ciemnym lesie gdzie widzi się drzewa i czuje ich zapach ale za cholerę nie można ich określić słowami - Drzewa w nocy Pozdrawiam Asmodeus Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dama Trefl Napisano 17 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 17 Listopada 2008 Nie jestem pewna,ale to,co zrobiłeś było w pewnym sensie "transkacją" to tak jak bioenergoterapeuta leczy chorych ludzi swoją energią. On daje im ulgę i wyleczenie (biorą jego energię),a on jest przez to trochę osłabiony i ma w "sobie" w energetyce ich choroby i musi się "oczyścić". W Twoim przypadku Ty dałeś jej energię, ona ją przyjęła więc ona ma coś Twojego w swojej energetyce,mógłbyś to odebrać poprzez odebranie jej energii,ale osłabiłbyś ją. Wniosek jest taki,że Twoja energia będzie w niej przez pewien czas (oby nie powiedzieć na zawsze,bo nie jestem takim specjalistą od tych sparw). Tyle,co wiem to z czytania,rozmów ze specami i z własnego stwierdzenia . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bacchante Napisano 17 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 17 Listopada 2008 Wszystko zależy. Bioenergoteraputą jestem i wiem, że nie trzeba swojej energii oddawać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Asmodeus Napisano 17 Listopada 2008 Autor Udostępnij Napisano 17 Listopada 2008 Dziękuję próby wytłumaczenia tego problemu:) Ktoś może poradzić w jakiej książce szukać czegoś na ten temat? Jak coś znajdę więcej i podeprę się waszą wiedzą to wrócę do tego tematu i rozwinę wątek. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Asmodeus Napisano 17 Listopada 2008 Autor Udostępnij Napisano 17 Listopada 2008 bacchante - gdybym ja wiedział co robię to też pewnie bym się zastanowił a ja żyłem sobie nadal w błogiej nieświadomości przez kolejne kilka mc puki ktoś mi nie powiedział - że te "przeciągi w domu" i "spokojne i niespokojne" pomieszczenia to nie głupie przeczucia a coś więcej:) Mineły lata a ja nadal mam orzech do zgryzienia :] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dama Trefl Napisano 18 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2008 To jak leczysz nie oddając energii? Placebo? "przeciągi w domu" i "spokojne i niespokojne" - możesz rozwinąć? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bacchante Napisano 18 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2008 Co do pozycji książkowych byłabym hipokrytką gdybym Ci podała jakieś, najlepiej zajrzyj w siebie, tam jest odpowiedź. Ale jednak... Jeśli nie miałeś z tematem w ogóle nic wspólnego, to proponuję Ci zacząć może od A. Powella, który opisuje Ciała Eteryczne, Astralne, Mentalne i Przyczynowe. Jest tam trochę informacji, nie bezpośrednio odpowiadające na Twoje wątpliwości, ale mogą wytłumaczyć Ci jak widzimy energetykę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Asmodeus Napisano 18 Listopada 2008 Autor Udostępnij Napisano 18 Listopada 2008 Owa osoba wyczyściła dom z hm.. zbędnych dusz. Pozostawiła je tylko w jednym pokoju. Wchodząc tam czułem inną atmosferę niż w reszcie domu. Zresztą kiedy zamieszkałem samotnie w mieszkaniu po babci w starym poniemieckim domu a mieszkanie znajdowało się na poziomie strychu czasami wyjść na strych w słoneczny dzień to było wyzwanie a czasami w środku nocy można tam było spać w najlepsze:D Wot - przeciągi w domu i spokojne i niespokojne pomieszczenia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dama Trefl Napisano 18 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2008 Może swoją energią przyciągasz dusze,a może jesteś też i medium . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bacchante Napisano 18 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2008 Na pewno jesteś bardziej wyczulony na te energie, po tym jak zrobiłeś to tamtej dziewczynie. Czasami wystarczy mały impuls aby otworzyć się na doświadczanie tego. Chciałabym zobaczyć ten dom, uwielbiam starą architekturę! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Asmodeus Napisano 18 Listopada 2008 Autor Udostępnij Napisano 18 Listopada 2008 bacchante - nie, nie chciałabyś. Kiedy wyobrażę go sobie aby ci opisać w świetle ludzi z tego forum to wyobraź sobie stary dom 1pt dom z spadzistym dachem i mieszkaniem jeszcze w tym dachu.. taki typowy dom niemiecki - ale ten dach jest aż czarny od strażników - nie, chciałbym tam zabierać do środka nikogo ani wroga a tym bardziej przyjaciela. Za dużo tam byłem w dość podłym nastroju. A stare Domy tak dobrze słuchają, czasami aż za dobrze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bacchante Napisano 18 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2008 Oj, to tym bardziej bym chciała! To prawda, że energia osiada na przedmiotach i budynkach, można to oczyścić. Jestem do dyspozycji Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Asmodeus Napisano 18 Listopada 2008 Autor Udostępnij Napisano 18 Listopada 2008 Jak wrócę do kraju przodków na dłużej to dam znać. Spotkamy się i po tym spotkaniu ocenisz czy chcesz ruszać coś co stworzyłem wespół z półwiecznym Domem:D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bacchante Napisano 18 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2008 Super Nie mogę się doczekać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Asmodeus Napisano 18 Listopada 2008 Autor Udostępnij Napisano 18 Listopada 2008 Dama Trefl - a tam, dusze wałęsają się ciągle naokoło to jak można na nie nie być wyczulonym:) A co do medium... nieee.. nie wchodzę w to, tabliczki OuiJa nie tknę - parzy palce:P Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bacchante Napisano 18 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2008 Ci co nie biorą pod uwagę duchów, nic nie czują. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Asmodeus Napisano 18 Listopada 2008 Autor Udostępnij Napisano 18 Listopada 2008 Ja nie mówię, że nie biorę ich pod uwagę Bo jak można nie brać pod uwagę błękitu nieba czy tego, że nie ugryzę się pod kolanem.. choć ten drugi przykład jest raczej nie na miejscu to jest tak późno, że go nie skasuję - i tak załapiesz o co chodzi mi:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bacchante Napisano 18 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2008 A uwierz mi, że niektórzy oczywistych rzeczy nie dostrzegają. To nasz wybór gdzie skierujemy percepcję. Jak wiesz, człowiek jest w stanie wychwytychwać tylko ileśtam tysięcy bodźców naraz. Można przeprogramować świadomość i podświadomość aby zwracać uwagę na inne, albo można ją rozszerzyć i wyłapywać więcej bodźców. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Blondynka Napisano 18 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2008 Byłem z dziewczyną kilka lat temu. Ona była epileptyczką. Pewnego wieczoru zjawiłem się na imprezie na której nie miało mnie być ( ja skończyłem nieudany wieczór kawalerski, ona bawiła się na imprezie z naszymi wspólnymi przyjaciółmi) Jak każdy wie epilepsia i alkohol nie współgrają a wręcz jest to zakazane. Ona piła i to dużo. I dostała ataku poważnego. Para przyjaciół pobiegła zadzwonić po karetkę i ściągnąć lekarzy do baru ja zostałem przy stoliku. Owszem przyznam się, to był mój pierwszy "atak" lęk przed utratą. Ale wiedziałem jak to wygląda. Tym razem było inaczej. Ona naprawdę umierała. Ja siedziałem na ławce i trzymałem jej głowę na kolanach. I czułem jak wszystko z niej odchodzi. Pustkę. Ciszę. I chciałem aby wróciła. i wróciła. PO paru minutach znów zaczeła oddychać. To był ciężki atak. Lekarze oczywiście zrobili jej opier... od stóp do głowy za picie podczas choroby. Przeżyła. Oto i część historii. Pozdrawiam Asmodeus Jeśli wierzysz w 'Nieznane' to pierwszym najważniejszym Twoim obowiązkiem jest staranie się wytłumaczyć wszelkie 'zjawiska' w racjonalny sposób. Atak epilepsji ma to do siebie że wystarczy taką osobę ułożyć w bezpiecznej pozycji i przykryć kocem-sama dojdzie do siebie.W tym co opisałeś nic nadzywyczajnego nie widać. Wszystko co robimy powinno mieć początek,pracę i zakończenie.U ciebie wygląda to tak jakbyś pernamentnie nie robił 'zamknięcia' czynności.To tak jakbyś chodził z ciągle otwartymi drzwiami i oknami i narzekał że masz przeciągi i ciągle Ci coś wywiewa i brakuje. Zacznij więc od podstaw. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
caliah Napisano 18 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2008 Witaj Asmodeuszu, Jeżeli szukasz lektur, proponuję abyś zajrzał do: http://www.ezoforum.pl/download/5435-elian-ksiazki-2.html#post44896 http://www.ezoforum.pl/download/5450-osho-silva-pond.html#post44995 Wiele ciekawych spostrzeżeń na temat istnienia. Polecam i pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Asmodeus Napisano 18 Listopada 2008 Autor Udostępnij Napisano 18 Listopada 2008 Blondynka - byłem z tą dziewczyną dwa lata i wiem jak wygląda jej atak (bezobjawowy) Bo jak to mawiają epileptycy nie miała całego tego obciachu z drgawkami. I owszem ataki wyglądały jakby mdlała. Na parę minut z bardzo słabym oddechem. Ale tamten wieczór był inny. I gdyby było racjonalne wytłumaczenie tego - będę bardziej niż zadowolony. Ale to już rozpatrywania sceptyka - ona miała atak, ty nic nie zrobiłeś, nie ma przekazywania energii, przyjechała karetka i atak jej przeszedł. Jeżeli tak to będziemy rozpatrywać - to ja pomyliłem chyba forum:) Caliah - dziękuję za poradę, będzie co robić w pracy na przerwach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bacchante Napisano 18 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2008 Oprócz tego całego ezoterycznego blablania, o którym tutaj piszemy jest jeszcze jeden ważny aspekt. Przyszliśmy tu i zdecydowaliśmy ograniczyć się jakoś, więc (pod warunkiem, że nie jesteśmy na tyle rozwinięci) przy spadku z dużej wysokości możemy się zabić. Dlatego warto sprawdzić to wszystko najpierw spokojnie, poszukać wytłumaczenia. Oczywiście wszystko co robimy ma wielki energetyczny sens i rozumiem Twoją niecierpliwą chęć rozpatrywania tego pod tym kątem. Ale przecież świat fizyczny też ma swoje prawa (takie jakie mu nadaliśmy) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Asmodeus Napisano 18 Listopada 2008 Autor Udostępnij Napisano 18 Listopada 2008 bacchante - widzę, widzę ten znak STOP spokojnie, niecierpliwą chęć uzyskania odpowiedzi mam za sobą Teraz nie pytam - jak to zrobić? ale - czy jest możliwe? Uzyskałem odpowiedź pozytywną - jest to możliwe, teraz sam muszę dowiedzieć się (książki, ćwiczenia, książki, ćwiczenia^) jak Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bacchante Napisano 18 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2008 Och. A nie zapytasz sam siebie najpierw? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Nezumi Napisano 18 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2008 bacchante a może on się już siebie spytał i wie co musi zrobić i teraz szuka wiedzy jak tego dokonać i dlatego czyta i ćwiczy. Bioenergoterapełta faktycznie nie odaje swojej energi tylko przekazuje przez siebie energię uzyskaną z źródła tu też się z tobą zgodzę bo wiem jak to działa gdyz się sam zajmuję leczeniem pranicznym w domu. Jak dla mnie to należało by tylko zakonczyć to co wtedy zaczołeś Asmodeus bo mogłes faktycznie zostawić otwarte drzwi do siebie i do tej dziewczyny, co na dłóższą metę jest raczej niemile widziane. Równie dobrze mogłeś również stwożyc połączenie energetyczne między tobą a tą dziewczyną na zasadzie że przekazujesz jej swoja własna energię kiedy tylko ona jej potrzebuje. Co tym samym osłabia ciebie i sprawia że stajesz się bardziej wyczulony na potencjalne źródła energii jakie są w pobliżu ciebie, i zarazem zmniejszasz twoja obronę przed mętalnymi atakami istot z astralu (dlatego mozesz czuć się nieprzyjemnie gdy jest w twoim pobliżu sporo takich stwożonek). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bacchante Napisano 18 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2008 bacchante a może on się już siebie spytał i wie co musi zrobić i teraz szuka wiedzy jak tego dokonać i dlatego czyta i ćwiczy. Nie wiem czy to zrobił, więc pytam jego, a nie Ciebie. Co do reszty, daj chłopcu zdecydować samemu w co wierzy i czego się boi a nie strasz tu bytami, potworami i połączeniami wysysającymi energię PAX Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Calipso Napisano 18 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2008 Nie wiem czy to zrobił, więc pytam jego, a nie Ciebie. A gdzie wolność słowa? Każdy może zadawać pytania. PAX O tym chyba zadecyduje ktoś inny ps.Twoja wypowiedź była na poważnie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bacchante Napisano 18 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2008 Tym razem tak, na poważnie. Każdy może zadawać pytania, więc pytam. Przepraszam, jeśli uraziłam Nezumi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Asmodeus Napisano 18 Listopada 2008 Autor Udostępnij Napisano 18 Listopada 2008 Nezumi - dobre pytania, i takie właśnie sobie postawiłem jakiś czas temu, teraz muszę znaleźć sposób na rozwiązanie tej zagadki. bacchante - chłopca? hm.. po prostu zignoruję twoją wypowiedź jak i dalsze Calipso - ładnie proszę o rozstrzygnięcie tej jakże miłej dyskusji kto i co może pisać w odrębnym temacie bo robi się tutaj tłoczno od wątków :) a nie o to pytałem w pierwszym poście swoim. Choć poprę twoją stronę w tym sporze ale cii.. bo się wyda:] Pozdrawiam Asmodeus Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bacchante Napisano 18 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2008 bacchante - chłopca? hm.. po prostu zignoruję twoją wypowiedź jak i dalsze Ależ już ignorujesz moje wypowiedzi przez interpretowanie moich słów pod innym kątem. Chłopiec, to wyrażenie, które stosuję zamiennie z innymi określeniami samca, nie oznacza to, że komuś patronuję, traktuję protekcjonalnie. Bo pewnie stąd obraza. Ale skoro to tak odebrałeś, to zastanów się skąd się u Ciebie coś takiego wzięło. Skoro ja nie mam złych intencji (pisząc to słowo nie miałam żadnych), a Ty to tak odbierasz - to znaczy, że może być jakiś problem na tym tle u Ciebie. Cóż, trzeba przejść przez okres zabawy (co do wypowiedzi Nezumi). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość truskawka Napisano 18 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2008 Chłopiec, to wyrażenie, które stosuję zamiennie z innymi określeniami samca, Bacchante, tym sformułowaniem obrażasz wszystkich chłopaków i mężczyzn pisząc "samiec". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bacchante Napisano 18 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2008 Nikogo nie obrażam. To tylko określenie, podobnie jak mężczyzna, chłopak etc. Odsyłam kolejny raz do przypowiastki De Mello. Nie ma się co obrażać, bo nie siedzicie w mojej głowie i nie wiecie co mam na myśli. Różne terminy mogą wywoływać różne odczucia u różnych ludzi i uważam, że nikt nie bierze odpowiedzialności za emocje, które powstają w innym człowieku, lecz on sam - ten który je odbiera i interpretuje. Czego jaskrawym przykładem jest ta rozmowa chociażby. Nie zamierzam dostosowywać się do uniwersalnych wzorców skoro wybrałam się z nich wyrwać. Przykro mi jeśli tak mnie odebraliście jakbym próbowała kogoś obrazić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tomek003 Napisano 19 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 19 Listopada 2008 W skrócie opierając się głównie na pierwszym poście, tak jest to możliwe, ale muszą być spełnione też warunki. Wcześniej sądziłem że samo wyzwolenie energii i przekazanie jej starczy aby kogoś uratować, niestety pomyliłem się, jest haczyk. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.