Guest User2 Posted September 19, 2011 Share Posted September 19, 2011 pamiętam jak spoglądałem na piękną akademię magiczną z powietrza. przypuszczam, że do niej leciałem; potem byłem w jakimś pomieszczeniu i gadałem z jakimś starcem, mędrcem magiem, długa broda siwa; i rozmawialiśmy, coś się pojawiło o klątwach, co by było gdyby ktoś na mnie rzucił/rzucał klątwy, to ja, że bym się wkurzył i bym był zdenerwowany, że mi się by to nie podobało. on powiedział, że ja też rzucałem takie klątwy ale że nie z mojej winy, że nie do końca było to uzależnione ode mnie, czy cuś. ja się zastanawiałem o co chodzi i nie mogłem sobie przypomnieć. Mówiliśmy coś o jakimś zadaniu pojawiło się imię Voldemort, że po pokonaniu Voldemorta ile czasu jeszcze będę musiał żyć, ile będę żył. On rzekł, że długo jeśli właściwie ja zechcę. Zaznaczam, że nie jestem fanem Harego Potera choć ostatnie dwa filmy mi się podobały i jakoś nie mam ciśnienia na te książki. Zastanawiam się czy nie chodzi o jakąś osobę, którą traktuję jako wroga w chwili obecnej i to imię jest jego personifikacją, osoby, z czego by wynikało już pokonałem lub pokonam. Ten mędrzec jeszcze wcześniej mi rzekł, że jeśli zdam egzamin na aplikację to zostanę dopuszczony do mojej ukochanej, z którą nie mam kontaktu. Ja się ucieszyłem z tego co pamiętam. Potem leżałem na czymś, na jakiejś kozetce czy cuś. I to było duże. Moje ciało leżało , ale obok leżała moja dusza oddzielnie, jedynie głowy duszy i ciała były sobą połączone. zupełnie tak jak wskazówki zegara obydwie wskazówki są oddzielone od siebie, lecz są połączone w centrum zegarka, jak moje głowy we śnie; a ten mędrzec się śmiał i mówił radośnie, że dusza i moje ciało w końcu się oddzielają. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
Note: Your post will require moderator approval before it will be visible.