Skocz do zawartości

Jak odnaleźć swoje przeznaczenie?


Dirty

Rekomendowane odpowiedzi

Niby każdy przychodzi na świat w jakimś celu, ma do wykonania jakieś zadanie lub karmę do wypełnienia jeśli wierzyć w reinkarnację. Problem w tym, skąd mamy wiedzieć jakie jest akurat nasze przeznaczenie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Karma nie jest czymś do wypełnienia, a owocem pragnień. Czyli to pragnienia (cele, chęci itd.) tworzą karmę która potem się w życiu realizuje.

 

Z tego co ja widzę to nie ma żadnych zadań do wypełnienia i człowiek sam ustala o co mu w życiu chodzi. Czyli sam nadaje swojemu życiu sens, miast czekać aż coś z zewnątrz mu go nada. Najczęściej jednak ludzie nie potrafią docenić swojego życia, samego w sobie, więc szukają na zewnątrz celu.

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiele jest spojrzen na ten temat i chyba nie nalezy zadnemu zbytnio wierzyc ;] jedyna droga to chyba poznac odpowiedz na to pytanie przez wlasne doswiadczenie, co oczywiscie moze sie nie stac za tego wcielenia ^^

Mozesz zalozyc za prawdopodobne ktores z nic.. ale tak na prawde nie jest az tak waznym czy to bedzie to prawdziwe^^ wazne, ze moze Ci cos dac ta wiara, moze nada Ci sens, nadzieje? skloni do reflekcji, zmusi do wysilku intelektualnego, a w razie gdybys sie dowiedziala ze to falsz, nauczy Cie by nie popadac w pyche i pewnosc kiedy nie masz dowodow.. nauczy lamania pogladow i zastapiania aktualniejszymi.. nauczy czegos..

Ja od siebie moge dac takie teorie/ zalozenia: Mozliwe, ze ogolnymi celami -twoim przeznaczeniem, jest uczynienie nieswiadomego swiadomym- jako ze kiedy cos robisz zle, lub jakaies cechy twoje sa niedoskonale, znaczy ze jestes malo swiadomoa, im bardziej jestes swiadomma otaczajacego Cie swiata tym lepszym czlowiekiem jestes.. tym mniej blkedow popelniasz.. tym wieksza kontrole masz nad otaczajacym Cie swiatem, poniewaz kiedy rozumie sie rzeczy takimi jakie sa na prawde, mozna na nie wplywac tak by szly w strone ktora zechcesz... lub tez wiesz ze na nie wplywu miec nie mozesz i dzieki temu jestes spokojna oraz nie tracisz sil na forsowanie czegos czego sforsowac nie zdolasz.

Mozliwe ze przed wcieleniem- oceniamy jakich cech nam brakuje, co musimy w sobie dopracowac/ w swoich pogladach, co musimy sobie uswiadomic.. ustalamy to my lub "anioly"/ istoty wyzsze ktore nas prowadza a ktore wiedza w ktora strone dobrze isc i czego nam brakuje. Tacy opiekuni mozliwe ze istnieja.. moze wlasnie pewne wytyczne sa.. np. nauka pkory, albo wspolczucia- gdzie masz byc poddawania torturom od zlych ludzi- musisz przezyc bol, by wiedziec jak to jest kiedy ty komus go sprawiasz.. z tego wyrasta wspolczucie.. zeby wspolczuc trzeba miec pojecie o tym jak to jest kiedy ktos cierpi..a to niestety trzeba poznac na wlasnej skorze, zadne opowiesci tego nie oddadza, jesli nie ma sie do czego nawet odniesc

Mozliwe tez, ze jest bardziej naturalna droga- jak w naturze.. rodzisz sie z pewnymi cehcami, wadami i predyspozycjami- ktore dostaalas w wyniku poprzednich wcielen, one z kolei same prowokuja zmiany i na podstawie tego co masz, ktos znajacy sie na rzeczy moglby przewidziec, ze z takimi a takimi problemami sie spotkasz i bedziesz je miala nadal poki nie przelamiesz- a to z kolei wyksztaci u Ciebie pewne cechy.. moznaby wtedy powiedziec ze wyksztalcenie tych cech jest twoim przeznaczeniem

- np. jestes leniwa, ale utalentowana - z racji lenistwa bedziesz sie spotykala z wieloma problemami, bedziesz je spotykala, az do momentu kiedy przewidzisz ze to nie poplaca, oraz poradzisz z tym sobie - w takim wypadku- wyzbycie sie lenistwa bedzie twoim przeznaczeniem.. chyba nie ma konkretnego przeznaczenia/przeznaczen na konkretne wcielenia. Co do tej teori, moge dodac ze mysle iz jednak sa istoty bardziej swiadome od nas ktore jednak koryguja nasza droge w tych najbardziej ekstremalnych momentach, ale tylko wtedy kiedy jest to najbardziej potrzebne

Jednego jestem jednak niemal pewien.. Kres wcielen i celem reinkarnacji ma byc uswiadomienie sobie swiata takim jaki jest, przez doswiadczenia i zrozumienie.. roznie to trwa.. a zalezy od kolejnosci, rodzaju i czestotliwosci doswiadczen z ktorymi sie spotykasz, spotykalas

Edytowane przez Maliboo
  • Lubię to! 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakie przeznaczenie... Jest tylko reprodukcja i rozkład - a pomiędzy tymi biegunami egzystencja, którą kreujemy. Reszta jest kwestią predyspozycji, otoczenia, a przede wszystkim przypadku. Cytując antyklasyka: "Ja stwarzam świat, a świat stwarza mnie".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może tak naprawdę nie ma przeznaczenia, tylko ludzie ustalają (jak zwykle) jakieś nowe terminy?

Jeżeli natrafię na daną osobę i stwierdzę, że to było przeznaczenie, ale tak naprawdę gdybym poszła

inną drogą, to odnalazłabym kogoś innego - czyli moje przeznaczenie byłoby inne.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maliboo, właśnie o tego rodzaju odpowiedź mi chodziło. Nie wierzę natomiast w przypadki, życie mi już pokazało, że przypadków nie ma i że wszystko co mnie złego spotkało w gruncie rzeczy doprowadziło do czegoś dobrego (nauczyło mnie czegoś, wzmocniło charakter, pozwoliło doświadczyć pewnych rzeczy, których normalnie raczej nie miałabym szansy). Nie gonię za przeznaczeniem, jednak zastanawia mnie, co jest moim przeznaczeniem biorąc pod uwagę przewrotność mojego życia i tego co mnie spotyka, muszę mieć paskudną karmę ;) Co do tego co sugerował Witek D, że człowiek sam ustala o co mu w życiu chodzi to się nie zgodzę, ponieważ gdzieś w głębi czuję głód czegoś więcej,. Kiedyś chciałam zrobić sobie mapę marzeń,ale wszystko to czego z pozoru chcę mieć w życiu ('wymarzona' praca, dom, własna rodzina) to tylko mżonki i tak na prawdę wcale mi to nie jest potrzebne a życie jakie sobie wyznaczylam na tej mapie wydaje się sztuczne niczym z reklamy ;) stąd zapewne ten głód czegoś, czego jeszcze nie odkryłam - przeznaczenia (?)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wierzę natomiast w przypadki, życie mi już pokazało, że przypadków nie ma i że wszystko co mnie złego spotkało w gruncie rzeczy doprowadziło do czegoś dobrego (nauczyło mnie czegoś, wzmocniło charakter, pozwoliło doświadczyć pewnych rzeczy, których normalnie raczej nie miałabym szansy). (?)

 

(Trafne! Nawet bym przytaknął, ale...)

W zasadzie bardzo wiele osób w wieku 20-30 lat twierdzi, że ich życie jest i było tak zawrotnie niedorzeczne, przewrotne, beznadziejne i to nie przez przypadek... Samemu odczuwam wielką chęć aby uznać moje doświadczenia za konieczne, ale to tylko serwowanie sobie pewnego fatalizmu, który nie przynosi specjalnych korzyści, a wręcz przeciwnie. Po co sobie wmawiać fatalną karmę? To normalne, że popełnia się błędy, a często drobne, nieznaczne decyzje przynoszę istotne konsekwencje których nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Po co się ograniczać? Po prostu czasem lepiej o tych przeciwnościach losu nie myśleć. Z drugiej strony bardzo lubimy się przywiązywać do tych naszych "zdeterminowanych przez los" biografii. Ludzie pragną być tajemniczymi, ciężko doświadczonymi przez życie twardymi ludźmi. Czasami chcemy być właśnie tak postrzegani przez innych.

 

Piszę tutaj ogólnie, w żadnym wypadku nie odnoszę się tutaj bezpośrednio wobec Twego przypadku... Jedynie te mŻonki=mrzonki*!!

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgoda, jestem polonistą(nie, to nie moje przeznaczenie), ale nie desperatem i upierdliwcem, co jednak nie zmienia faktu, że czytając niektóre topiki aż włos się jeży na głowie...(a niby tacy oczytani ci ezoterycy, tacy wtajemniczeni, a tak czarują tą naszą ortografię) Mrzonka często się myli, między innymi z racji, że nie używa się jej nazbyt często, zatem rozgrzeszam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, ja jestem na razie zdanie,że Życie to tylko iluzja, człowieka czeka co mu przeznaczone. Jak pisałem na razie i zgadzam się z kolegą Miłodziad, mam te 29 wiosenek i jak do tej pory mam takie przewroty w moim życiu, że to musi być przeznaczenie, to istny obłęd. Raczej to co napiszę to intuicja ale mam taki głos w sobie co np. mówi mi nie idź ta drogą do sklepu tylko przejdż się tą ścieżką i co znajduje na niej 100pln, zegarek, czy inne wartościowe znaleziska. Skąd to się bierze?? intuicja czy co to jest bo sam nie wiem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tez czasami sie nad tym zastanawiam w ten sposob..

Moj kolega, mowil mi, ze on statnio ma wrazenie jakby wszystko co robi teraz, wszytsko co go spotyka juz przezyl. Dla tego wszystko ma jakby gdzies, poniewaz ma wrazenie ze on juz to wszystko widzial i nie robi to juz na nim wrazenia.. coz slyszalem o podobnej do tego chorobie psychicznej ^^ ale z drugiej strony.. czy tak na prawde wszystkie bez wyjatku "choroby psychiczne" to choroby? (Mysle ze jakis odlamek owych chorob zostalo uznane za choroby tylko dla tego, ze jest to odchylenie od normy. A czym jest norma? Osadzana jest wg. tego w jaki sposob mysli/funkcjonuje wiekszosc. A przeciez to mniejszosci zawsze byly najwazniejsze, to jednostki wsztrzasaja tym swiatem. Od jednostek zaczynaja sie zawsze nowe "normy".Prekursorzy czesto uznawani sa na poczatku za dziwakow, gdyz odchodza od normy.. Czym jest geniusz, jesli nie "nienormalnym" czlowiekiem? Geniusz to przeciez ktos, kto nie nalezy do "normy". A czy wybija sie w ponad norme czy obok niej w szalenstwo lub chorobe, to czy nam jest oceniac? Czesto mozna ocenic dopiero po owocach.. Ale w przypadku tej np. domniemanej choroby: "ktos ma wrazenie ze wszystko co mu sie przydarza juz widzial", to czy tak na prwade mamy dowody na to, ze to nie jest mozliwe ? Czy mamy tak rozlegla wiedze i pewnosc.. ze znamy dwowody na to ze tak nie jest.. oraz wiemy ze nie ma juz rzeczy ktore moga byc przed nami ukryte, a ktore podwazylyby dowody? A jednak ludzie takiemu czlowiekowi juz przypinaja plakietke - chory psychicznie

 

Albo chrzescijanizm.. na poczatku byl sekta i dziwactwem, a dopiero pozniej zostal uznany za "normalny". )

Albo czym jest deja-vu? tak na prawde nie ma dowod na to, co to na prawde jest.. ostatnio krazyla opinia, ze jest to informacja ktora z opoznieniem dotarla do mozgu (czy cos w ten deseen ;/), jednak z tego co ja wiem- obecnie juz obalono ten poglad.

Czasami zastanawiam sie.. czy to nie jest tak, ze tak jak w naturze wszystko jest cykliczne.. jak fala, wznosi sie i upada i taksamo jak cos co sie rozszerza, musi sie potem skurczyc.. Moze wszystko ma jedne wyznaczony tor zdarzen.. pewna linie.. tzn przeznaczenie, jeden nurt .. i kiedy swiat zginie, tzn materia sie skurczy, bo dzisiaj sie rozszerza.. to potem znow sie rozszerzy i wszystko potoczy sie tak jak poprzednim razem poczym znow skurczy i znow rozszerzy i znow to samo i znow i znow..?

.. w sumie nie wierze w taka wizje swiata, ale nie wiedziec czemu ciagle mnie nachodzi ;] Tzn. co do tego, ze swiat kiedys sie skurczy, a potem rozszerzy i znow skurczy itd. to mam przeczucie ze tak moze byc.. tylko czy za kazdym razem bedzie rozbudowywac sie tak samo? A moze, nie ma przeznaczenia, ale wszsytko na koncu, przed smiercia - znaczy swiat.. dochodzi do szczytu ewolucji i wszytsko jest idealne, a wiec takie samo.. wszytsko staje sie jednoscia.. a potem bum i od nowa z chaosu do doskonalosci z tym ze na rozne sposoby.. Jednak na koncu zawsze jest to samo, wszyscy wygladaja tak samo.. i na poczatku wszyscy wygladaja tak samo

Edytowane przez Maliboo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- np. jestes leniwa, ale utalentowana - z racji lenistwa bedziesz sie spotykala z wieloma problemami, bedziesz je spotykala, az do momentu kiedy przewidzisz ze to nie poplaca, oraz poradzisz z tym sobie - w takim wypadku- wyzbycie sie lenistwa bedzie twoim przeznaczeniem.. chyba nie ma konkretnego przeznaczenia/przeznaczen na konkretne wcielenia. Co do tej teori, moge dodac ze mysle iz jednak sa istoty bardziej swiadome od nas ktore jednak koryguja nasza droge w tych najbardziej ekstremalnych momentach, ale tylko wtedy kiedy jest to najbardziej potrzebne

Jednego jestem jednak niemal pewien.. Kres wcielen i celem reinkarnacji ma byc uswiadomienie sobie swiata takim jaki jest, przez doswiadczenia i zrozumienie.. roznie to trwa.. a zalezy od kolejnosci, rodzaju i czestotliwosci doswiadczen z ktorymi sie spotykasz, spotykalas

 

Odnośnie ostatnich zdań, to w każdym życiu mamy cele bierzące do przerobienia w owym życiu a jednocześnie jesteśmy szkoleni w kierunku naszego prawdziwego talentu jaki dostaliśmy w momencie utworzenia naszej duszy. Niektórzy mają także zadania do wykonania, na które sami wyrażili zgodę, często z radością a niekiedy z pewną obawą ale i dumą, że to właśnie oni mają wykonać to trudne zadanie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- np. jestes leniwa, ale utalentowana - z racji lenistwa bedziesz sie spotykala z wieloma problemami, bedziesz je spotykala, az do momentu kiedy przewidzisz ze to nie poplaca, oraz poradzisz z tym sobie - w takim wypadku- wyzbycie sie lenistwa bedzie twoim przeznaczeniem.. chyba nie ma konkretnego przeznaczenia/przeznaczen na konkretne wcielenia.

 

Tak jak pisze Maliboo, jestem leniwy chodz bardzo utalentowany w swojej dziedzinie! Lubie robic to co robie i umiem lecz jak czegos nie umiem nie przychodzi mi to latwo i odbiera checi ...

 

Co do przeznaczenia to mam odmiene zdanie. Czasami cos planuje na jakis dzien a w tym dniu wypada mi cos innego ze nie moge wykonac tego co zaplanowalem, wiec na pewno nie jestem czlowiekiem od planowania, czy to jest przeznaczenie?

 

Tak samo jest z marzeniami, ze o czyms bardzo marze i bujam w oblokach a okazuje sie ze nie ma na to szans. A czasami jest tak ze o tym co nie marzylem dostalem od losu, czy to tez jest przeznaczenie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio pracowałem nad interpretacją swojego kosmogramu, pozwoliło mi to lepiej zrozumieć siebie oraz to co mam do przepracowania. Jest tego sporo i wydaje mi się że ciągnie się to od wielu wcieleń. Miałem dośc burzliwe życie i mniej więcej wiem jak może się ono skonczyć w przyszłości. Zastanawiam się czy wszystko jest odgórnie ustalone i jak to się ma do naszej zdolności kreowania rzeczywiśtosci. Bo skoro jest usytalony jakiś odgórny plan, to chyba wielkiego wpływu nie mamy.. Zrozumiałem też, że pewnych rzeczy lepiej o sobie nie wiedzieć, własnie dla własnego dobra.

Edytowane przez tranquil
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobrze, a jeśli ktoś nic nie czuje, poza tym że nigdzie nie pasuje, nie wie jaką drogą chce podążać? Pewnie jego przeznaczeniem jest samotność albo jeszcze go nie odnalazł.

Jedyne co ja czuje, to ze chcialabzm aby to kolo juz sie zamknelo, nie mam sily podejmowac trudu dnia codziennego, wykonywac setek niepotrzebnych czynnosci.

 

Moje pytanie wzięło się stąd, że ciekawi mnie, co jest przeznaczeniem osób które dostały trudne życie. Nie zawsze trudne pod względem czynników zewnętrznych np warunków życia ale emocjonalnych, czyli tego co się dzieje w środku człowieka. Zauważyłam też, że często osoby prowadzące łatwe, przyjemne i rozrywkowe życie umierają młodo. Tak przynajmniej jest w moim otoczeniu, pamietam dwie osoby z liceum z równoległej klasy obie prowadziły podobny styl życia - lubiani, dużo znajomych, bogaci rodzice i nieoczekiwana śmierć, potem kilka podobnych przypadków. Czytałam gdzieś, że jeśli życie jest zbyt błahe i nie wnosi nic do rozwoju duszy to może się zakończyć w młodym wieku, czasem w tragiczny sposób.

Zastanawiam się co jest moim przeznaczeniem, skoro dostałam same toksyczne relacje w rodzinie, w związku, ze znajomymi, ludzi którzy wszyscy traktują mnie w podobny sposób obojętnie, z niechęcią albo z wyższością, choć jestem miła, w znajomościach raczej przyciągam osoby ktore coś mogą skorzyznać na "przyjaźni" ze mną albo silne kobiety, które mogą błyszczec na moim tle, w zwiazkach też lgną do mnie mężczyźni z nieczystymi intencjami, chociaż jestem uważana za osobę atrakcyjną to interesują się mną do pewnego stopnia, potem to ja jestem tą stroną która zabiega tak jest w związkach i w przyjaźni, a z ich strony otrzymuję niechęć, brak szacunku, pomiatanie mną. Słyszałam o czymś takim jak lusto społeczne czy coś w tym rodzaju, zrobiłam eksperyment i założyłam profil na portalu randkowym, żeby przekonać sie jaki typ ludzi do siebie przyciągam. Rozmowy z tzw. "normalnymi' fajnymi facetami, szybko się kończyły, zwykle na jednym razie, z facetami o silnych charakterach też jakby przeciągane na siłę, najwięcej było, przepraszam ale tak wg mnie można ich określić, frajerów niby inteligenci, frustraci, pseudo romantycy z pokaleczonym ego. Jaki z tego wniosek - ciągnie swój do swego? Ale najgorsze jest to,że na podstawie swojego zachowania w obec nich dostrzegłam mechanizm tego jak traktują mnie inni - im bardziej ich odpychalam, tymbardziej do mnie ich ciągnęło, im bardziej mnie odpychali mężczyźni w realu tymbardziej ja się starałam. Może ludzie bardziej cenią znajomość z kimś kto ich trochę zgnoi na wstępie?

W moim życiu było dużo alkoholu, upokorzeń, w rodzinie teraz w związku, mój związek powtarza wzorzec związku rodziców. Wg Łazariewa kobieta dostaje taki związek żeby wykształcić w niej pokorę ale czy na pewno? Dlaczego dostajemy zycie takie jakie mamy... I jesze jedno mowi sie ze dobro do nas wraca u mnie bardziej sprawdza sie powiedzenie kazdy dobry uczynek zostanie ukarany. Wiec dlaczego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

że celem życia każdego z nas jest zbieranie doświadczeń tu i teraz, aby po śmierci dodać je do ogółu świadomości zbiorowej.

 

celem życia każdego z nas jest miłość do ...Boga, Stwórcy, Źródła , Wielkiego Ducha... (nazwa jaka komu bardziej miła, wiadomo o kogo i o co chodzi), wszystko inne czyli doświadczenia, talenty, doskonalenie się, kochanie innych to tylko środki, które mają doprowadzić do tego celu. I nie pisze tu o duchowości, ponieważ skrajna duchowość i uważanie tego za rozwój doprowadza również do degeneracji i agresji człowieka, który tylko i wyłącznie odpływa w świat ducha , nie odnajdując się w świecie materii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje pytanie wzięło się stąd, że ciekawi mnie, co jest przeznaczeniem osób które dostały trudne życie. Nie zawsze trudne pod względem czynników zewnętrznych np warunków życia ale emocjonalnych, czyli tego co się dzieje w środku człowieka. Zauważyłam też, że często osoby prowadzące łatwe, przyjemne i rozrywkowe życie umierają młodo. Tak przynajmniej jest w moim otoczeniu, pamietam dwie osoby z liceum z równoległej klasy obie prowadziły podobny styl życia - lubiani, dużo znajomych, bogaci rodzice i nieoczekiwana śmierć, potem kilka podobnych przypadków. Czytałam gdzieś, że jeśli życie jest zbyt błahe i nie wnosi nic do rozwoju duszy to może się zakończyć w młodym wieku, czasem w tragiczny sposób.

 

Wiesz, tez czasem sie nad tym zastanawialem. Zastanawiam sie ostatnio nad pewnym punktem spojrzenia.. Mozliwe, ze mlode dusze na poczatku dostaja latwe zycie, krotkie.. a wraz z rozwojem coraz bardziej wymagajace zywoty. Zaczynaja od latwego poziomu, zeby sie zaznajomic z gra, a potem sa trudniejsze levele.. Zastanawialem sie nad tym punktem spojrzenia, poniewaz bardzo duzo ludzi szczesliwych, ktorym sie wiedzie, to czesto ludzie pusci, niezbyt oryginalni, o malym zakresie empatii

Natomiast ludzie naprawde wartosciowi z ktorymi do tej pory mialem doczynienia do w przewazajacej wiekszosci ludzie "po przejsciach". A wartosciowi to dla mnie Ci ktorzy posiadaja dzua empatie, zrozumienie, poglady.. Najczestszym wyjatkiem od tej reguly, czyli ludzie ktorzy sa wartosciowi, ale nie mieli zlych doswiadczen - sa jak na moje oko ludzie po prosrtu niewinni z duza uczuciowoscia i wrazliwoscia. Ich wspolczucie nie wynika wtedy ze zrozumienia, ale mysle ze i tak sa bardzo wartosciowi, tak czuje. Mysle ze to moga to byc dusze ktore dopiero przyszly na swiat i sa niewinne bo jest to stanem pierwotnym, ktory dopiero pozniej zostaje zagluszany przez dosiadczenia(choc nie zawsze), ale to on jest tym wlasciwym i to on jest uzyskiwany znow kiedy dusza zakonczy swoj krag reinkarnacji, tyle ze wzbogacony juz o zrozumienie. Czyli niewinnosc-> doswiadczenia: czesto zadawanie bolu z racji tego ze mysli sie ze to dobry sposob na osiagniecie szczescia, szukanie latwych dorg->cierpienie na wlasnej skorze->wnioski i zrozumienie=empatia i wspolczucie, rozumienie ludzkich poczynan i swoich-> niewinnosc, milosc do wszytskich wynikajaca ze zrozumienia, oparta na wiedzy i doswiadczeniu. Etap koncowy od poczatkowego rozni sie tym, ze w poczatkowym ta milosc i niewinnosc po prostu jest, nie rozumie sie jej, mozna ja tylko odczuwac Taka jest moja teoria

Edytowane przez Maliboo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miłość do Stwórcy/ Źródła Wszech... jest miłością tą , którą dusza zna od początku swojej drogi czy istnienia i nie musi wcale to być jednostka oświecona. Problem tylko w tym, że w wyniku przyzwyczajeń i uzależnień dąży ona zupełnie do czegoś innego niż niż do tego, co jest celem każdej duszy. Często jest tak, gdy bardzo nam na czymś zależy lub to co już mamy, albo bardzo kogoś kochamy, to tracimy to nagle, po to aby mogło nam to coś uświadomić i dać możliwość powrotu do właściwego celu. Mogłabym tu wiele napisać, ale nie będę tego robić z uwagi na osobiste powody. I nie ma tu znaczenia ani duchowość człowieka, ani też jest podejście materialne. Jeśli obdarzasz bardziej miłością cokolwiek innego to już jest to problem, bo w ten sposób zaplątujesz następny karmiczny supeł, i dodatkowo obciążenie spada jeszcze na potomstwo, nawet to które będzie dopiero i nawet niekoniecznie w tym wcieleniu. Jest to sieć tak misternie zapleciona pomiędzy duszami, że aż trudno w ogóle brać pod uwagę aby można się z niej wyplątać. Ponieważ teraz dzięki tak napiętemu przepływowi informacji wszystko nabrało pędu, to ludzie wręcz dopraszają się o spłacanie swoich długów karmicznych. Jest to normalny cykl i rytm wg którego istnieje taka wymiana we wszechświecie.

Edytowane przez peyotl
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam pytanie do hipnotyzera. Jakiś czas temu, może pół roku, nie wiem dokladnie, napisałeś że zatonie półwysep skandynawski i że nas zaleje, podobno prędzej niż się wszyscy spodziewają. Póki co nic się nie stało, możesz się ustosunkować do tych przekazów jakoś?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam pytanie do hipnotyzera. Jakiś czas temu, może pół roku, nie wiem dokladnie, napisałeś że zatonie półwysep skandynawski i że nas zaleje, podobno prędzej niż się wszyscy spodziewają. Póki co nic się nie stało, możesz się ustosunkować do tych przekazów jakoś?

 

Tak, tak napisałem i jestem pewien, że to nastąpi. Oczywiście jeszcze do tego terminu o którym myślałem jest kilkadziesiąt dni. Celowo nie podaję dokładnie terminów bo szacowanie ich jest trudne i niepewne. Staram się raczej rozpoznać zwiastuny poprzedzające dane zjawisko i to jest znacznie pewniejsze. W tym wypadku zwiastunem wskazującym na zbliżanie się tego zjawiska ma być bardzo wilgotna, mokra końcówka lata i cała jesień. Druga połowa lata była mokra ale jesień już taka nie jest. Wszystko przed nami. sucha jeśień jak gdyby nie potwierdza terminu o którym myślę i mam wiele podstaw by go nie odrzucać, ale nie pojawił się zwiastun, który potwierdziłby ten wcześniejszy termin. Oczywiście pojawiły się też poważne przesłanki na wystąpienie bardzo poważnych i dramatycznych wydarzeń w znacznie późniejszym terminie tj. na rok 2015. Nie chcę nikogo straszyć ale mimo braku przesłanek, tak na wszelki wypadek w samej końcówce roku zachowajmy czujność,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Mimo, że codziennie sami tworzymy swoje przeznaczenie, dokonując różnych wyborów, przed niektórymi wydarzeniami nie da się uciec, czyli są nam pisane. Czyż nie jest to przeznaczeniem? Kiedyś miałam dylemat jak postąpić w sytuacji osobistej i wróżka mi tak powróżyła- wiesz, jak byś nie postąpiła, to się i tak nie uda. Daje do myślenia...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...