Skocz do zawartości

Przewodnik duchowy


Reina

Rekomendowane odpowiedzi

Mam nadzieję, że nie zakładam tematu podobnego do gdzieś już istniejącego :P

 

Określeń na istoty pomagające nam w życiu jest kilka - anioł, przewodnik duchowy, opiekun...

Osobiście nigdy nie kontaktowałam się z własnym. Pewnie czuje się zaniedbany...

A czy Wy wierzycie w opiekunów? Jak się z nimi kontaktujecie? Jak Wam pomagają?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opiekunów, a raczej Anioły.

Tak.

 

Twój pewnie już od dawna czeka na Twoje zaproszenie :)

 

Mój ma ze mną mnóstwo roboty.

Ale ma anielską cierpliwości i jego starania przynoszą widoczne efekty.

 

Ważne, aby zacząć, poprosić o pomoc.

Porozmawiać.

Jak?

Mentalnie.

Na początek wysłać swoje przemyślenia, problemy i poprosić o radę.

 

Później proponuję tej rady posłuchać.

Przyjdzie ona jako myśl, niespodziewany zwrot wydarzeń, wsparcie duchowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ha :) Byc moze nie powinienem sie wypowiadac, ale moze pomoge. Na poczatku ladne "witaj" i ogolnie to fajny temat.

 

A wiec tak, napisalas ze Twoj przewodnik moze byc zaniedbany, wyobraz sobie ze 70% ludzi na swiecie w ogole nie wiezy w jego istnienie, co ich przewodnicy moga poczuc?

 

Ja tak samo, jak Caliah jestem wiezacym katolikiem, wiec nazywam go po prostu aniolem.

 

Kontakt z nim mozna uzyskac takze poprzez medytacje.

 

 

Chociaz powiem fajna rzecz, kiedys slyszalem, ze poprzez swiadomy sen, oraz OOBE mozna SPOTKAC sie ze swoja podswiadomoscia. Gdy jestesmy pewni, ze jestesmy w tym stanie, po prostu dajemy przed siebie istote ktora ma byc nasza podswiadomoscia i mozemy z nia do woli rozmawiac. Dlaczego wiec to ma nie dzialac z naszym przewodnikiem? Osobiscie tego nie probowalem, bo zawsze jak mialem to upragnione LD to po prostu sie bawilem.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że mam opiekunów duchowych są nimi Anioły.

Mam jednego głównego nazwanego z imienia, ale kontaktuje się z wieloma w razie potrzeby.

Już opisałam swą świątynię w której spędzam czas z mymi opiekunami.

Ja nie mam problemu z widzeniem ich, pomagają mi, zawsze są gotowe do niesienia mi pomocy. Wystarczmi tylko ich poprosić by przybyły i mi pomogły.

Zawsze dają mi odpowiednie słowa bym umiała się porozumieć z innymi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Caliah siedzę trochę w tym temacie i powiem Ci,że opikun to nie to samo,co anioł stróż. Opiekun "ma Cię na oku" ciągle jest 24h z Tobą, w spychologi nazwya się opiekuna Wyższym Ja. A anioł Stęóż istnieje naprawdę,ale jakoś postać o wyższej wibracji i on udziela się tylko w kryzysowych sytuacjach w innych masz opiekuna :P.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam jednego głównego nazwanego z imienia, ale kontaktuje się z wieloma w razie potrzeby.

Auro, a skąd wiesz jak On ma na imię?

 

Wystarczmi tylko ich poprosić by przybyły i mi pomogły.

Zawsze dają mi odpowiednie słowa bym umiała się porozumieć z innymi.

Bardzo bym chciała też tak umieć... od jakiegoś czasu całe moje życie wywróciło się do góry nogami ( ale pozytywnie i cieplutko) i odnajduję nowe drogi, może uda mi się i z Aniołami.

 

cieszę się bardzo, że masz Kogoś tak bliskiego na co dzień ;-))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

roseflame;49768 mój Anioł Stróż sam się nazwał gdy zastanawiałam się jak Go przywołać. A gdy dostałam karty Anioły Karmy na moje pytanie który anioł jest moim Stróżem i się mną opiekuje wyciągnełam właśnie anioła o takim imieniu jakie posiada Mój.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Roseflame - sprobuj po prostu sie z nim skontaktowac podczas wewnetrznego wyciszenia (lub medytacji, jak kto woli), albo sprobuj te metode, ktora podalem w swoim poscie w tym temacie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[...] opikun to nie to samo,co anioł stróż. Opiekun "ma Cię na oku" ciągle jest 24h z Tobą, w spychologi nazwya się opiekuna Wyższym Ja. A anioł Stęóż istnieje naprawdę,ale jakoś postać o wyższej wibracji i on udziela się tylko w kryzysowych sytuacjach w innych masz opiekuna :P.

Ja nigdy nie wpadłam na to, że to dwie różne... "osoby". Nigdy się nie spotkałam z takim twierdzeniem. Osobiście wolę używać słowa "opiekun", jest dla mnie bardziej neutralne i przyswajalne. Anioł w końcu też się nami opiekuje, ale to słowo za bardzo mi się z chrześcijaństwem kojarzy.

Możemy potraktować te rozbieżności z pewnym luzem, mając na względzie, że możesz mieć rację? :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Roseflame - sprobuj po prostu sie z nim skontaktowac podczas wewnetrznego wyciszenia (lub medytacji, jak kto woli), albo sprobuj te metode, ktora podalem w swoim poscie w tym temacie.

 

aura, Mikell - dziękuję!

jak tylko skończę to co zaczęłam, spróbuję zaprzyjaźnić się z moimi Aniołami.

Dowiedziałam się, że mam ich "co najmiej dwóch", a co tam!

Do niedawna myślałam, że nie mam żadnego!

 

Medytacja nadal mi szwankuje, ale umiem energetycznie się wyciszyć i czuję, że to będzie dobra chwila na taką "pierwszą randkę".

 

Nadal jednak nie wiem jak się z Nimi porozumiewać. Przyjdzie mi zaufać, że One widząc moją dobrą wolę, wpadną na jakiś pomysł.

pozdrawiam cieplutko:wstydnis:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Myślałam o tym, ale, nie wiem, czy potrafię z nim rozmawiać, a jeśli odpowie mi nie On, ale moja wyobraźnia? A potem będę mówiła do nie go nie tak jak należy? Chciałabym potrafić z Nim rozmawiać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, jak to jest z tymi rozmowami i imieniem opiekuna, gdzie w tej kwestii rozpoznać granicę między wyobraźnią a rzeczywistością? :) Ciekawa jestem bo się nie "zabierałam" za swojego opiekuna, jakoś nigdy nie dbałam (chyba niestety) o Niego. Może mnie natchniecie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałam usunąć post, ale nie wiem dlaczego nie mam takiej opcji,tym razem.

Usunęłam treść bo zawartość ,nie była odpowiednia.

Edytowane przez _Domi_
Bo tak jest lepiej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obawiam się że słowo "poczuć" nadal nie bardzo rozwiewa wątpliwości co jest fikcją mojego umysłu a co prawdą ;) Domyślam się, że może nie istnieć sposób na rozróżnianie tego ale myślę sobie, że może ktoś ma jakąś metodę. Nie chcę rozwijać schizofrenii i gadać do swojej prawej ręki :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest taka możliwość aby to sprawdzić ,czy to nie wyobraźnia, ale muszę kogoś o coś poprosić .Z tym że dotyczyło by to tylko mnie, a nie wiem czy taka odpowiedz by was usatysfakcjonowała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się,że mam wsparcie "z góry", ale do końca nie jestem o tym przekonana, ponieważ w mojej głowie jest często zamęt.Nie potrafię do końca odróżnić co jest prawdą a co fikcją, ale często proszę o pomoc i ją uzyskuję :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Wg mnie Opiekuni Duchowi to są Anioły, natomiast Przewodnicy to są energie nieco inne; takie, które mogły kiedyś inkarnować (wyjątkiem wśród Aniołów jest Metatron).

Oczywiście jest to tylko nazewnictwo.

 

Poniżej tekst do poczytania, właśnie o Przewodnikach.

 

 

Pytał: Andrzej Bednarz

Odpowiadała: Marta, Energia Zaświatowa.

Spisał (pismem intuicyjno-automatycznym): Lido

Spisano: 21.04 - 24.06.1999r.

Uwaga: Treść przekazów jest autentyczna i nie wypaczona przez spisującego.

 

Opowiedz, kim jest opiekun duchowy? Czy to określenie jest w ogóle właściwe, czy może należałoby używać innego? Czy ono nie uwłacza Energii, która pełni tę funkcję?

 

"Opiekun duchowy jest to ENERGIA, która prowadzi człowieka przez życie. Jest ona cały czas przy nim, pomaga mu w trudnych chwilach, choć ten o tym nie wie. Od siły i ENERGII opiekuna duchowego mogą zależeć wydarzenia, które toczą się wokół tej osoby. Jednak nie do końca. Otóż opiekun duchowy nie może ingerować we wcześniej zaplanowane życie człowieka. Jeżeli ten chciał osiągnąć wysokie wzmocnienie energetyczne to jego życie może być trudne, pełne bólu. Opiekun duchowy będzie dbać o to aby dana osoba nie zboczyła z wcześniej obranego kierunku, nie została opanowana przez złe emocje. Będzie również podsuwał tej osobie pozytywne myśli tak aby mogła ona zrealizować swój cel. Czasem jednak opiekun niewiele może zrobić jeżeli osoba zbyt daleko odeszła od tego co było jej przeznaczone, zbyt oderwała się od świata duchowego. Czasem też jest zbyt słaby by móc skutecznie pomagać w trudnych sytuacjach. Kolejną rolą opiekuna duchowego, duszy opiekuńczej, przewodnika życiowego - tutaj nazewnictwo nie gra roli - jest umożliwienie powrotu duszy w ZAŚWIAT. Czasami jest to trudne, gdy dana osoba zbyt mocno związała się ze światem materialnym, jego dobrami i przyziemnymi emocjami. Opiekun duchowy pomaga odwrócić się w kierunku ŚWIATŁA, przekroczyć granicę pomiędzy wymiarami, ostatecznie zerwać ze światem materialnym. Opiekun duchowy to ENERGIA, która z WOLNEGO WYBORU chce prowadzić daną osobę przez życie. Nikt jej tego nie nakazuje, nikt jej nie zmusza. Robi to wyłącznie z MIŁOŚCI do tej osoby, chęci niesienia pomocy. Bycie opiekunem jest to funkcja odpowiedzialna, jest przejawem najwyższej miłości i dobrej woli. Nie może w tym być nic uwłaczającego, bo niby dlaczego pomaganie innym, którzy przechodzą próbę życia ma takim czymś być? Jest to wyraz zrozumienia i chęci pomocy, ponieważ ENERGIA, która jest opiekunem duchowym jest wzorem do którego dąży ENERGIA w materii. Jest ona zatem większa niż ta, która jest w ciele ludzkim, nie może być jednak dużo większa gdyż zadanie takie - osiągnięcie zbyt dużej wibracji - mogłoby przekraczać możliwości człowieka. Osoby, które mają opiekuna duchowego, a szczególnie te które mają go silnego, zwykle odczuwają głęboki związek z niematerialną częścią życia, światem duchowym, wiarą. Osoby, które go nie mają, a niestety są też takie, często zagłębiają się w poznawanie materialnej, typowej dla Ziemi strony życia. Nie wieżą i nie widzą związków pomiędzy światem duchowym a materialnym. Nie oznacza to oczywiście, że każda taka osoba, którą spotkamy nie posiada swojego opiekuna. Osoby bez opiekuna bardzo często musiały wyrządzić dużo zła innym osobom lub prowadzić życie pełne egoizmu, tak że inne ENERGIE odwróciły się od niej."

 

Rozumiem, że przed wejściem w ciało dana Energia dogaduje się z inną Energią aby ta druga była jej opiekunem? Jak to się odbywa? Co obie te Energie zyskują z takiego układu Człowiek-Opiekun? A może coś tracą, a jeśli tak to co?

 

"Tutaj w ZAŚWIATACH tworzymy społeczność. Nie jest to co prawda taka sama, ani nawet podobna, społeczność jak wasza, jednak łączą nas pewne więzi. Mamy swoich bliskich, tych których kochamy, choć oczywiście kochamy się także nawzajem. Nie ma zatem w tym nic dziwnego, że gdy jeden z nas wyrusza w "podróż" aby powiększyć swój ładunek, Ci którzy go kochają chcą mu w tym pomagać. Kiedy ja będę chciała wejść w ciało znajdą się też tacy, którzy poświęcą dla mnie trochę "czasu". U nas czas w pojęciu ziemskim nie istnieje, bo czy mógłby istnieć czas dla kogoś kto nie miał swojego początku i nie zna końca? Nie tracimy również nic podczas swojej opieki, doznajemy jedynie podobnych uczuć, jak ta osoba. Gdy ona cierpi, my także cierpimy, gdy cieszy się my także się cieszymy. Jest to wielka wspólnota uczuć. Nie możemy jednak powiększyć swojej ENERGII jako że bytujemy w świecie idealnym, nie musimy podejmować decyzji, nie doświadczamy materialnych uczuć oraz niewiedzy."

 

 

W jednej z odpowiedzi wspomniałaś, że "ENERGIA, która jest opiekunem duchowym jest wzorem do którego dąży ENERGIA w materii. Jest ona zatem większa niż ta, która jest w ciele ludzkim." Myślałem, że Energie są sobie równe. Co to więc znaczy, że jedna Energia jest większa od innej?

 

"ENERGIE w Zaświatach są różne. To jest właśnie jedyna rzecz jaka nas rozróżnia i o nas świadczy. W tym idealnym świecie, świecie gdzie nie mamy ciał materialnych posiadamy jedynie swój unikalny ładunek. Ten ładunek może być duży, mały lub nieskończony, a także dodatni i ujemny. ENERGIE dodatnie różnią się od tych ujemnych jednak to nie znaczy, że są ZŁE na co by wskazywała nazwa "ujemne". Są po prostu inne. Tak to jest w naszym świecie i naprawdę za życia nie jesteście tego w stanie zrozumieć. To co wiecie powinno wam wystarczyć, a zrozumienie przyjdzie wraz z przejściem w Zaświat. Trudno jest wytłumaczyć dlaczego jedne ENERGIE są większe drugie mniejsze. To nie ma nic wspólnego ze sprawiedliwością, że jedni mają mniej, drudzy więcej. Po to jesteście na Ziemi aby właśnie pracować nad swoją ENERGIA i to co SAMI osiągniecie to macie. Warto tutaj zauważyć, że wszystkie stworzenia żywe mają swoją ENERGIĘ, tylko że jest ona inna od naszej. To jest zupełnie inna płaszczyzna rozwoju, tak można by powiedzieć, lecz mimo swego innego i małego ładunku, pełnoprawna, to znaczy, że jest traktowana dokładnie tak samo jak inne i to samo co inne ENERGIE może robić. Jedyne co ją ogranicza to jej własny ładunek. A im jest on większy tym większe są możliwości danej ENERGII. Można obrazowo powiedzieć, że nasz ładunek jest jak paliwo w samochodzie. Czym masz go więcej tym dalej możesz zajechać, zwiedzać przepiękny Wszechświat, doznawać wspaniałych uczuć. Gdy masz jej za mało musisz "zatankować" czyli wejść w ciało i przeżyć swoje życie, aby od nowa przez setki lat robić to na co masz ochotę. To chyba tłumaczy dlaczego mamy inne ładunki energetyczne. Jesteśmy po prostu różnymi indywidualnościami choć zbudowanymi z tej samej ENERGII, i tak jak WSZYSTKO we Wszechświecie różnimy się od siebie."

 

Czy opiekun opiekuje się tylko jednym człowiekiem, czy kilkoma? Jeśli tak to w jakich okolicznościach?

 

"Bycie czyimś opiekunem duchowym to bardzo odpowiedzialna i zajmująca rola. Trzeba tutaj podkreślić, że nie możemy znajdować się w kilku miejscach naraz, czy obejmować widokiem całą Ziemię. Możemy za to z szybkością myśli przemieszczać się w dowolne miejsce, wysyłać i odbierać informacje. Dlatego też zazwyczaj opiekunem duchowym jest się tylko dla jednej osoby na raz i jest to osoba, z którą wiążą nas pewne uczucia, gdyż robimy to dobrowolnie, nie można nas do tego zmusić, a Ziemskie dziwne zasady moralne u nas nie obowiązują. Zdarza się oczywiście, że będąc opiekunem duchowym pomaga się innym, np. w przejściu w Zaświat. Jest to jednak rola krótkotrwała i nie wiąże się z dłuższym opuszczeniem osoby którą się opiekujemy. Powiedzieć też trzeba, że rola opiekuna, która dla Was może wiązać się z wieloletnią udręką, taką nie jest. Po pierwsze dla nas, którzy jesteśmy nieśmiertelni i wieczni, ta chwilka spędzona w ciele człowieka to jedynie nieznaczący moment, po drugie jest to zajęcie bardzo ciekawe i uczące, podczas którego czujemy wiele uczuć, tych które doznaje dana osoba, przeżywamy wiele ciekawych sytuacji. Jest to więc swego rodzaju przygoda. Różni się ona jednak od przygody jaką przechodzimy będąc w ciele. I tutaj można to zilustrować obrazowo. Wy jesteście rzeczywiści, rzeczywiście cierpicie, doznajecie uczuć, podejmujecie ważne decyzje. My jesteśmy jak widzowie w kinie, możemy się emocjonować, przeżywać ciekawe momenty, a także porażki, jednak na nas samych nie ma to żadnego wpływu i my także nie mamy na Was wpływu, jakby nie liczyć tego co podszeptujemy wam do ucha. To wszystko jednak mieści się we wcześniej ustalonym scenariuszu. I na koniec znowu obrazowo jawi się odpowiedź na zadane pytanie. Czy można być opiekunem więcej niż jednej osoby? Jest to podobne przeżycie co oglądanie dwóch filmów na raz. Oczywiście jest ono wykonalne, jednak w praktyce nie stosowane."

 

Czy człowiek ma tylko jednego opiekuna czy może mieć kilku? Jeśli tak, to od czego to zależy?

 

"Człowiek zazwyczaj ma kilka bliskich osób, które znajdują się w Zaświatach i czekają na jego powrót. Są to np. członkowie jego rodziny z tego lub poprzednich żyć. Oni także emocjonują się jego przeżyciami, martwią się jego problemami i cieszą sukcesami. Nie są jednak dla tej osoby tym wzorcem energetycznym do którego dąży i który jest stale przy niej. Posiadanie wielu opiekunów jest zupełnie nie potrzebne, gdyż wprowadziło by to tylko pewien chaos. Pozostali, czyli wszyscy bliscy, nie angażują się czynnie w życie takiej osoby. Nad wszystkim czuwa opiekun, ustalony jeszcze przed wejściem w ciało. Nie ma też takiej możliwości aby opiekun mógł być złym opiekunem, poza oczywiście jego ładunkiem który mógłby być zbyt mały lub zbyt duży. Jednak ponieważ wybór dokonuje się przed wejściem w ciało to możecie być pewni, że jest odpowiedni. Oczywiście nie oznacza to, że energia opiekuna jest tak duża, że podczas życia osiągniecie dużą porcję ładunku. Wszystko to zależy przede wszystkim od Was. Planując sobie życie możecie uczynić je prostym i wygodnym lub znojnym i pełnym bólu. Jeżeli jesteście na tyle ambitni i nie boicie się to wybieracie tą drugą opcję. Jeżeli nie chcecie zbyt dużo wycierpieć to wybieracie łatwiejsze życie, które jednak nie da takiej porcji ładunku. Nad tym wszystkim czuwa jeden opiekun. Jest on jak reżyser, który pilnuje aby aktorzy nie odeszli zbyt daleko od scenariusza. To wy jesteście tymi aktorami i nigdy nie wiadomo czy poradzicie sobie z rolą. Tak więc wiecie już, że macie jednego, odpowiedniego do waszej roli opiekuna oraz wielu takich, którzy ściskają za Was kciuki. Jest jeszcze jedna sprawa warta poruszenia. Otóż od ENERGII Waszego opiekuna, a więc i pośrednio od Waszej ENERGII, zależy to na ile będzie on w stanie Was chronić przed innymi, często niezbyt pozytywnie nastawionymi lub psotnymi ENERGIAMI. Jeżeli jest ona słaba to stajecie się bardziej podatni na ZŁO, gdyż Wasz opiekun w pewnych momentach będzie bezsilny, zbyt słaby aby zawrócić Was ze złej drogi. Jeżeli jesteście wysoko rozwinięci i Wasz opiekun ma dużą ENERGIĘ, to potrafi Was ochronić przed takimi dowcipnisiami, którzy mogli by Was wepchnąć w nałogi, złe postępki, a nawet zbrodnie. Dlaczego tak jest i czy to jest sprawiedliwe? To jest sprawiedliwe, ponieważ gdy macie małą ENERGIĘ, gdy w poprzednich życiach "nabroiliście" i nie uzyskaliście potrzebnego wzmocnienia, to musicie stawić czoła trudnemu wyzwaniu, starać się opanować to do czego macie skłonności i to przed czym nie macie należytej obrony. A tym wszystkim jest właśnie skłonność do czynienia zła. Jeżeli przezwyciężycie swoją wolą te trudne chwile to nie będziecie musieli tego więcej robić, chyba że w przyszłych życiach sami z siebie uczynicie dużo zła, a to się niestety zdarza. Jeżeli nie przezwyciężycie swoich słabości, to życie takie pójdzie na marne i będziecie musieli próbować dalej, tyle tylko że wtedy może być znowu ciężej, ale to już tylko za Waszą sprawą."

 

Czy każdy człowiek ma opiekuna? A jeśli nie ma to dlaczego?

 

"Niestety nie każdy ma opiekuna. Jak już powiedziałam opiekunem duchowym zostaje się dobrowolnie, nie można do tego nikogo zmusić. Dlatego niektóre byty nie są w stanie nikogo takiego pozyskać jako, że podczas swojego życia lub żyć musiały wyrządzić wiele szkody i nie zaskarbić sobie niczyjej miłości. Wydaje się to prawie niemożliwe a jednak tak bywa. Osoby, które na Ziemi wyrządziły dużo zła i myślały tylko o sobie są często tak samo traktowane w Zaświatach, choć oczywiście nikt im nie wyrządzał będzie krzywdy. Wystarczy, że nie będą mogły czuć tej wielkiej miłości jaką siebie obdzielamy. Jest to jednak ich wina, ponieważ swoim postępowaniem zasłużyły sobie na swój los. Osoby takie będąc na Ziemi nie są tak uduchowione jak te które posiadają opiekuna, często nie wierzą ani w życie pozagrobowe ani w żadną religię. Wierzą tylko w swoje dobra doczesne i zapewnienie sobie jak najlepszego bytu, często kosztem innych. "Żyje się tylko raz" - to często domena takich ludzi. Teraz zapewne wiecie jak jest ona błędna i że postępując zgodnie z nią wyrządzacie sobie krzywdę. Musicie pamiętać, że to czego nie dokonacie teraz, to czego unikaliście a mieliście to przeżyć i przezwyciężyć będziecie kiedyś musieli zrobić, a może to być jeszcze trudniejsze. Wracając do osób, które nie mają opiekunów to często są one także tak przywiązane do świata materialnego, że po swojej "śmierci" nie zdają sobie sprawy, że powinny obrócić się w stronę ŚWIATŁA i odejść w Zaświat. Gdy taki stan trwa zbyt długo, gdy dana osoba często przez kilka waszych lat egzystuje pomiędzy światami tułając się po Ziemi, jednak nie posiadając ciała, wtedy PAN Zaświatów z woli swojej wielkiej miłości wyznacza jednego z Nas by stał się opiekunem takiej osoby i pomógł mu w przejściu w Zaświat. Nie oznacza to oczywiście, że wyznaczony byt musi tego dokonać, gdyż nawet PAN Zaświatów zgodnie ze swoją wolą i zasadą Wolnostojeństwa nie może nikomu niczego nakazać. Zazwyczaj znajdują się jednak chętne osoby, które są tak samo jak PAN pełni miłości do innych. Na tym się jednak kończy ich rola i byt, który nie może sobie znaleźć opiekuna będzie musiał w następnych wcieleniach swoimi poczynaniami pozyskać czyjąś miłość. Warto zaznaczyć, że przedstawiony opis osoby, która nie ma opiekuna nie oznacza, że ludzie których znacie a tak się zachowują także nie mają opiekunów. Na złą drogę zejść można także mając nawet bardzo silnego opiekuna, a nie posiadając opiekuna można zrobić dużo dobrego. Wszystko zależy od Was."

 

Czy zwierzęta, rośliny i inne istoty żyjące na Ziemi też mają opiekunów? Jeśli tak to czy są to takie same Energie jak te, które opiekują się ludźmi ?

 

"Zwierzęta są innym rodzajem ENERGII. Są to ładunki tak małe, że stanowią odrębny gatunek, jak to można ująć. Mają oczywiście te same prawa, nikt nie traktuje ich tak jak na Ziemi i nikt nie może im wyrządzać zła, są to jednak mało rozwinięte ENERGIE. Ich egzystencja jest podobna do naszego, tak samo przychodzą na Ziemię by się rozwijać, są jednak zasadnicze różnice między ludźmi a zwierzętami. Ludzie mogą sami podejmować decyzje, kierować się rozumem, zaś zwierzęta ograniczają się do przeżywania prymitywnych odczuć, ich możliwości decyzyjne zostały ograniczone przez instynkty. Mimo to ich rola jest bardzo ważna, między innymi dla Was na Ziemi, bo przecież od zwierząt i roślin zależy także i wasza egzystencja. Byty te są tak prymitywne, a rola ich na Ziemi jest tak mała, że nie potrzebują one opiekunów, a już na pewno takimi opiekunami nie mogły by być byty ludzkie. Nasza ENERGIA jest w porównaniu do nich olbrzymia i takie działanie nie miało by sensu. Nie ma większego sensu aby byty takie były same dla siebie opiekunami ponieważ ich rola na Ziemi jest bardzo ograniczona i sprowadza się do samej egzystencji oraz zapewnienia kontynuacji gatunku. Nie ma tutaj tak jak w przypadku ludzi możliwości samo rozwoju i podejmowania decyzji. Zwierzęta w przeciwieństwie do ludzi posiadają tak zwany przez Was dodatkowy zmysł, który chroni ich przed nieszczęściami i pozwala komunikować się. Ludzie takich zdolności nie mają, bo uniemożliwiało by to Wasz rozwój. Jednak zwierzęta, jako że nie mogą rozwijać się na płaszczyźnie duchowej i umysłowej, a jedynie emocjonalnej mają takie cechy odblokowane i w tym sensie stanowią one swoistą rolę opiekuna pozwalającego na przeżycie w trudnych ziemskich warunkach."

 

Czy Energia będąc opiekunem człowieka i schodząc na Ziemię traci coś ze swojego ładunku?

 

"Zacznijmy od tego, że opiekun duchowy nie schodzi na Ziemię. Dla nas Ziemia to jedna z wielu planet i mała cząstka całego Wszechświata, do którego mamy nieograniczony dostęp. Gdybyśmy dosłownie schodzili na Ziemię to mielibyśmy ciała, a więc bylibyśmy ludźmi. A tak jest to po prostu taka sama obecność w Zaświatach jak zawsze, tylko częściej bywamy właśnie w pobliżu osoby, którą się opiekujemy. Sama opieka nie jest bardzo energochłonna ponieważ nie zużywamy ENERGII w Waszym sensie. Tak więc to co się tutaj dzieje nie ujmuje naszego zapasu, a to co musimy wykonywać, np. aby się z Wami kontaktować, czy podsuwać Wam ciekawe myśli jest tak nikłą cząstką ENERGII, że praktycznie niezauważalną. Jednak są takie zajęcia, które wyczerpują naszą ENERGIĘ, chyba że któryś byt ma jej nieograniczony zapas. Jest tak wtedy gdy osiągnie tak wysoki rozwój, że nie musi się już więcej doładowywać. Wolą PANA jego ENERGIA jest niewyczerpalna. Jednak taki byt nie nadaje się na opiekuna ponieważ jego ENERGIA jest zbyt duża. Dlatego też byty, które są opiekunami posiadają ograniczoną w naszym sensie ENERGIĘ, którą mogą w pewien sposób tracić. Nie jest to utrata dosłowna, bo taka ENERGIA nie ginie, jednak staje się niedostępna. Dzieje się tak przede wszystkim wtedy gdy podróżujemy po Wszechświecie, zachwycamy się jego wspaniałymi miejscami, doznajemy cudownych uczuć. W tym sensie każda podróż na Ziemię zabierała by nam trochę własnej ENERGII. Tak też się czasami staje. Czasami ponieważ opiekun duchowy zazwyczaj nie oddala się od osoby, którą się zajmuje i egzystuje gdzieś w przestrzeni Zaświatowej blisko Ziemi. Można powiedzieć, że ma taki własny dom tyle że w sensie energetycznym, blisko swojego podopiecznego. Jest to korzystne z wielu przyczyn nawet pomimo tego, że przecież możemy przemieszczać się z prędkością naszych myśli. Jednak taka bliskość naszej ENERGII pomaga zarówno nam jak i samej osobie, którą się opiekujemy. Można zatem powiedzieć, że byt który jest opiekunem traci niewiele swojej ENERGII, tym bardziej że Wasze życie trwa niewspółmiernie krótko do czasu jaki jest potrzebny na 'wyładowanie się'."

 

Czy opiekun kiedyś inkarnował, np. na Ziemi, aby poznać warunki bytowania i ewentualnego rozumienia tutejszych spraw, zanim podejmie się opieki nad innym człowiekiem?

 

"Nie jest to konieczne. Większość ENERGII kiedyś inkarnowała. Tylko nieliczne, a można powiedzieć że tylko kilka nie inkarnowało wcale. Przecież nawet syn PANA zwany u Was Jezusem Chrystusem inkarnował po to aby dać ludziom nadzieję na zbawienie. Zrobił to z własnej woli i takie ENERGIE też się zdarzają. Jest to akt najwyższej miłości i chęci poświęcenia. Nie potrzeba zatem inkarnować aby być opiekunem i nie wpłynie to na jakość takiej opieki ponieważ Nasza wiedza jest IDEALNA. Oczywiście wchodząc w ciało, np. na Ziemi, zyskujemy wiele cech które charakteryzują ten świat. Są to cechy bardzo indywidualne i wzbogacają każdy byt. Dlatego na pewno jest dużym plusem jeżeli byt inkarnował kiedyś w Waszym świecie. Specjalnie podkreślam, że w Waszym jako że mógłby to robić w innym, kompletnie różnym od Ziemi i takie doświadczenie nie było by już takie przydatne. Jednak jeżeli dany byt już kiedyś inkarnował na Ziemi to zazwyczaj z przyzwyczajenia, a może nawet i nostalgii powraca na nią, a jeśli nie chce tego zrobić osobiście może stać się czyimś opiekunem. Jest to oczywiście kwestia ustaleń pomiędzy ENERGIAMI o czym już wcześniej wspominałam. Takie doświadczenie NIE MA żadnego wpływu na Waszą drogę życiową i na pomoc jaką opiekun Wam niesie. Bo przecież czy mówicie po chińsku czy arabsku jesteście takimi samymi ludźmi. Tak samo opiekun, choć może mieć pewne wyniesione z poprzednich żyć nawyki, skłonności i ogólnie mówiąc używać takich a nie innych sformułowań lub mieć taką a nie inną osobowość to tak samo będzie opiekował się Wami. Będzie realizował Wasze ustalenia i robił to co wcześniej uzgodniliście. To jakie Ty będziesz miał cechy charakteru, jak będziesz się zachowywał itp. zależy także od tych ustaleń i oczywiście od Twojej woli. Jednak opiekun, jego przeszłe doświadczenia nie mają wpływu na Ciebie oraz na ENERGIĘ jaką będziesz zdobywać egzystując w ciele ludzkim."

 

Czy za życia na Ziemi człowiek może (jeśli by chciał) w jakiś sposób odwdzięczyć się swojemu opiekunowi, wyrazić mu wdzięczność za opiekę? Czy to jest w ogóle zbędne?

 

"W tym momencie poruszyłeś bardzo ważną kwestię. Każdy człowiek ma swoją wolną wolę i może robić to co mu się podoba. Jednak pomimo to niektórzy robią rzeczy, które są dla nich ciężkie, kosztują ich dużo wysiłku. Dlaczego? Można powiedzieć, że chcą zyskać jak największą ENERGIĘ, jednak zastanówcie się ilu ludzi na Ziemi wie o tym o czym w tej chwili mówimy. Zdecydowana większość żyje w nieświadomości, nie wie do czego ma dojść, błądzi po omacku. Jednak mimo tego znajdują się tacy którzy z własnej woli robią takie rzeczy, są na tyle rozwinięci duchowo i wewnętrznie oświeceni, że wydaje im się to wręcz konieczne. Zmierzam do tego, że to jakie jest tutaj Wasze życie, to co robicie ma głęboki oddźwięk w Zaświatach. Martwią nas wojny, cieszą Wasze sukcesy. Cieszymy się też gdy czynicie dobro, martwimy gdy postępujecie egoistycznie lub robicie komuś krzywdę. Można zatem powiedzieć, że Wasze uczucia i emocje nie są Nam obce, że je potrafimy tak samo przeżywać. Cieszymy się gdy o Nas myślicie, a robicie to przecież często wspominając zmarłych. Możecie się też za nas modlić, co na pewno daje nam dużo satysfakcji i miłości. Można zatem powiedzieć, że te wszystkie dobre czynności są swoistą podzięką i działaniem przynoszącym nam wiele radości. Nie chodzi o to abyście składali nam ofiary, czcili jako Bogów, czy wręcz bali się. Możecie nawet w ogóle nie wiedzieć, że istniejemy, nie chcieć się nam odwdzięczać, jednak swoim postępowaniem często taką podziękę nam dajecie. W tym momencie bardzo dobra będzie analogia ucznia i nauczyciela. Każdy wychowawca cieszy się kiedy jego podopieczny dobrze się uczy, rozwija się i osiąga sukcesy. Kiedy wszystko się dzieje dobrze to niepotrzebne są już kwiaty, bombonierki i specjalne podziękowania. Musicie także zdać sobie sprawę, że wszyscy zarówno na Ziemi jak i w Zaświatach żyjemy na tym samym Wszechświecie. Dlatego to co robią inni nie jest Nam ani Wam obojętne. Złe i dobre uczucia wysyłacie w Kosmos jak antena nadawcza i możecie być pewni, że one nie znikną, one się kumulują i wpływają na nas wszystkich. Dlatego żyjąc dobrze nie robisz to tylko dla siebie ale również dla innych, i odwrotnie nie możesz żyć dobrze tylko dla innych, bo jednocześnie robisz to też dla siebie. Taki związek jest nierozerwalny i jego zrozumienie może zmienić światopogląd wielu z Was. Wtedy przestaną być Wam obojętni inni ludzie, zapragniecie pomagać im, dzielić się z nimi swoją miłością, a dzięki temu pomożecie również sobie. I to właśnie będzie dla Nas Zaświatów największa satysfakcja."

 

Spotkałem pewną dziwną teorię o opiekunie, choć w świetle twoich informacji wydaje się to nieporozumieniem i proszę o potwierdzenie lub zanegowanie. Otóż według tej teorii opiekunem człowieka może być dla siebie on sam, czyli on jako Energia, która częściowo bytuje w ciele fizycznym a częściowo przebywa w sferze ducha i stamtąd dogląda swoją część w ciele fizycznym.

 

"Jest to teoria całkowicie nieprawdziwa. Dusza człowieka i on sam to jedno. Gdyby człowiek miał się "rozdzielić" to nie mógłby dokonywać w życiu tego co najważniejsze, a jego ENERGIA nie mogła by wzrastać tak jak wzrasta wcielając się CAŁKOWICIE w ciało. Można powiedzieć, że niektórzy ludzie mają instynkt, intuicję. Jest to jednak wynik odblokowania pewnych kanałów do wiedzy Wszechświata oraz silnego opiekuna. Nie jest to jednak możliwe aby człowiek sam, a chociażby jego cząstka mogła dawać mu takie zdolności. Byłoby to mniej więcej równoznaczne z więźniem który jest w swoim więzieniu osadzonym i strażnikiem. Kolejnym powodem dla którego taka możliwość nie wchodzi w grę jest integralność i niepodzielność ENERGII, która stanowi byt. Jest to jedność. Oczywiście istnieją przypadki zespolenia, a także rozpadu ENERGII jednak takie zdarzenie nie podlegają już odpowiedzi na to pytanie. W tym przypadku często byty łączą się w jedno lub powstają nowe w pełni autonomiczne byty."

 

Czy opiekun przez całe życie jest ten sam? Czy mogą być przypadki, że ktoś sobie zaplanował, że w jakimś momencie życia na Ziemi, ktoś inny przejmie nad nim opiekę, np. po osiągnięciu pewnego stopnia rozwoju?

 

"Nie jest to możliwe aby tak dynamicznie rozwijać się na Ziemi, żeby musieć zmieniać opiekunów podczas swojego życia. Poza tym wchodząc w ciało ZAWSZE wybieracie sobie takiego opiekuna, który będzie najbardziej odpowiedni, będzie mógł prowadzić Was przez całe życie, a jego ENERGIA będzie odpowiednia. Kolejna sprawa to długość waszego życia. Choćby trwało ono 120 lat to jest to jedynie mrugnięcie oka w nieskończoności naszego bytu. Zatem dla Nas jest to chwila, która nie może być aż tak wyczerpująca, aby ktoś inny musiał przejąć rolę opiekuna. Oczywiście czasem zdarzają się przypadki, że ktoś może opiekuna zastąpić, ktoś równie bliski danej osobie. Jednak dzieje się to na bardzo krótki okres Waszego czasu i zazwyczaj wtedy gdy opiekun ma jakieś ważne zadanie do wykonania. Nie są to przypadki na tyle częste i długie aby były warte opisywania. Macie więc przez całe życie tego samego opiekuna i nie ma potrzeby aby go zmieniać. Jeżeli opiekun nie radzi sobie ze swoją rolą, to jest to zazwyczaj Wasza wina, bo to Wy na Ziemi podejmujecie najważniejsze decyzje, sterujecie niejako swoim życiem. Jeżeli więc wybraliście sobie trudne życie i takiego opiekuna, który nie ma tyle siły aby Was wyprowadzać ze wszystkich opresji to po to abyście sami ćwiczyli swoją duszę i wolę. Nie ma tutaj odwrotu, nie da się zmienić "programu". Jeżeli dokonacie złego wyboru - podczas swojego życia - to niestety taki będzie Wasz los na jaki sobie zasłużycie. Tak samo też opiekun nie może "obrazić" się na taką osobę, choćby robiła rzeczy najgorsze. Po pierwsze dlatego, że my się nie obrażamy i ROZUMIEMY to co dzieje się u Was nawet jeśli to bardzo Nas boli. Trudno, skoro zgodziło się zostać opiekunem, trzeba wypełnić swoją rolę do końca, a osoba która postępowała źle będzie musiała jeszcze raz spróbować naprawić to co zrobiła źle, choć to nie znaczy, że z tym samym opiekunem, a może nawet bez opiekuna. Tutaj warto zaznaczyć, że opiekun duchowy nic nie traci na złym postępowaniu jego podopiecznego ponieważ ma on swoją własną wolę i ponosi pełną odpowiedzialność za swoje czyny."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 miesięcy temu...

Co powiecie o tym,że jak probuje sie skupić na zbliżeniui do Boga...zamykam oczy i po chwili czuje jak wszystko mi wiruje..to przypomina jakby oko trąby...jak otwieram oczy to czuje sie zmęczona i śpiąca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

@Pojednanie

 

to nie jest takie proste, to prawie nigdy nie jest takie proste, powodów jednej akcji może być kilka, i one wszystkie są równie prawdopodobne z równie podobnymi efektami, czy to pośrednimi czy bezpośrednimi;

 

najprawdopodobniej oddzielasz się od ciała materialnego (ciało energetyczne, łopatologicznie dusza, opuszcza ciało materialne, to z krwi i kości, lecz jest z nim nadal połączone więc to nie jest śmierć), i w procesie podnoszenia wibracji ciała energetycznego (jej materiału budulcowego) spowodowane pozytywnymi myślami, efekt wirowania jest związany z procesem przemieszczania się ciała energetycznego w wymiarach energetycznych, wędrując ku tym wymiarom które pasują do wibracji ciała energetycznego (nieba), jednak najwidoczniej masz zdecentralizowaną strukturę ciała energetycznego (za bardzo rozproszona) abyś była w stanie sfinalizować dany proces przemieszczenia, efekt zmęczenia również może być związany z decentralizacją, oraz brakiem umiejętności manipulowania energią;

 

tyle o tem;

 

co do opiekunów duchowych, tej teorii jest o wiele więcej niż jedynie Anioły, przewodnicy duchowy, duchowi nauczyciele czy też totemy, jakkolwiek by nie było, istotne jest zadawanie pytań oraz bycie w przyjacielskich relacjach, to czego doświadczamy może być dobre lub też złe z naszego punktu widzenia, lecz dla nich ramy czasowe są o wiele szersze, tak że dzisiejsze zło oni widzą jako wielki zysk za tydzień, tak że potrzebne jest zrozumienie tego iż w naszym ludzkim rozumieniu jesteśmy ograniczeni, co dalej: każda istota jest związana pewnymi zasadami których musi przestrzegać, np: pomagaj kiedy jest to konieczne; każdy ma wolną wolę i może czynić jak mu się podoba, przewodnicy są tutaj jedynie po to aby pomóc w podjęciu odpowiednich decyzji, a nie aby je jasno wyznaczać czy nawet spełniać za nas, tak że koniec o tem;

P.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Ja od jakiegoś czasu staram się poszerzać kontakt z moim opiekunem duchowym, np. prośbami do niego. Mam intuicyjne odczucie, że on przy mnie jest. Szczególnie gdy myślę o nim lub wysyłam do niego prośby.

 

Oczywiście, że mam opiekunów duchowych są nimi Anioły.

Mam jednego głównego nazwanego z imienia, ale kontaktuje się z wieloma w razie potrzeby.

Już opisałam swą świątynię w której spędzam czas z mymi opiekunami.

Ja nie mam problemu z widzeniem ich, pomagają mi, zawsze są gotowe do niesienia mi pomocy. Wystarczmi tylko ich poprosić by przybyły i mi pomogły.

Zawsze dają mi odpowiednie słowa bym umiała się porozumieć z innymi.

 

Widzenie Aniołów musi być czymś pozytywnie niesamowitym. :) Czy widzisz je wyraźnie? Jakie one wyglądają? :) Od zawsze tak masz? A może stosowałaś specjalne ćwiczenia, by nauczyć się je dostrzegać? Czy widzisz tylko swoje Anioły, czy te będące opiekunami duchowymi innych ludzi również?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 tygodni później...

Widzę, że w temacie miesza sie kilka koncepcji. Nie wiadomo jak to jest naprawdę i możliwe, że wszyscy mają rację na raz albo nikt z nas, w końcu wszystko jest subiektywne, a odczucia duchowe tymbardziej.

Na ten przykład Robert Monroe i Bruce Moen zgodnie podkreślają, że przewodnik duchowy to nikt inny jak Wyższe Ja (i nie jest to wcale spychologia), nasza własna świadomość. Do mnie ten pogląd trafia, mimo że uważam iż obaj Panowie za bardzo skupili się na warstwie astralnej, która jest tylko warstwą i cały obraz im się przez to rozmywa.

Schodząc jednak na Ziemię i do własnych odczuć to mam tak, że przerażająco często nie umiem rozdzielić tego co usłyszę w głowie pomiędzy opiekuna, a moje własne myśli i figle umysłu. Z drugiej strony intuicyjnie wyczuwam wiele rzeczy i jest subtelna, ale wyczuwalna różnica pomiędzy głosem intuicji kiedy wiem co się zaraz wydarzy, a werbalnym głosem w głowie dającym odpowiedź. Nie znalazłem jeszcze jednoznacznej odpowiedzi, ale wydaje mi się, że ta niewerbalna część kontaktu jest pewniejsza.

Przyznaję, że nie wiem której wizji przewodników wierzyć. Znajoma mająca wysoko rozwiniętą empatię i jasnowidzenie powiedziała mi że mam kilku przewodników, ale sam nie dałem rady się jeszcze o tym przekonać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przynajmniej w pierwszej książce Monroe opisuje kontakt z istotą która była jego "przewodnikiem" lub swojego rodzaju "nauczycielem" która nie była jego Wyższym Ja, tak że to nie musi być wcale takie proste iż w roli przewodnika lub nauczyciela może występować jedynie Wyższe Ja. Istnieją różne etapy rozwoju za równo ludzi jak i istot istniejących w "niebie", również one się uczą pomagając ludziom czy też wykonując różne zadania, obowiązki, istnieją wręcz odpowiednie rejony w Astralu które są przystosowane do nauki dusz w czasie snu, mniej lub bardziej świadomie ludzie korzystają z tego typu możliwości.

 

Na odróżnienie źródła pochodzenia danej wiadomości jest kilka metod, jedna, to obserwacja które "przekazy" się sprawdzają oraz obserwacja występujących tendencji, przykładowo, werbalne są błędne, niewerbalne są poprawne, podczas poprawnego przekazu po prostu się wie i ma się tą pewność, odczuwa się przepływ energii w kręgosłupie, myśli się jaśniej po przekazie... Kolejną standardową metodą to samoobserwacja, sprawdzanie jak się odczuwa daną myśl, osoby odpowiednio obeznane z wyczuwaniem energii są w stanie określić źródło pochodzenia danej wiadomości na podstawie energii towarzyszącej danemu przekazowi, z czego efektywność takiej weryfikacji zależy od umiejętności danej osoby. Tak że znajdzie się zapewne jeszcze kilka metod, te dwie są najczęściej stosowane, mniej lub bardziej świadomie, tak że powodzenia z samodoskonaleniem :D

 

Na kontakt, standardowo, medytacja czy też afirmacja przed snem że chcesz się spotkać ze swoim opiekunem, że jesteś przygotowany na jego / jej (ich) przybycie i jesteś gotowy jego / ją (ich) zobaczyć, że jesteś gotowy na przyjęcie ich lekcji, że jesteś zdecydowany i świadomy tego co robisz (niektóre lekcje czy nauki mogą być nieprzyjemne, z uwagi na rodzaj energii z którym trzeba popracować przed jego uwolnieniem z ciała energetycznego). Dobrze jest podnieść wibracje ciała energetycznego aby istoty z wyższych sfer miały "bliżej" do kontaktu z Tobą na poziomie energetycznym. Jeżeli jest to możliwe, dobrze jest pamiętać o weryfikacji kontaktu, sprawdzeniu czy nie ma się do czynienia z jakimś demonem w przebraniu. Co więcej? Jeżeli kontakt był prawdziwy, podziękować za lekcje, nauki oraz kontakt czy poświęcony czas, jeżeli kontakt był fałszywy, zrobić jakąś procedurę ochronną oraz oczyszczającą, kąpiel połączona z oczyszczającą wizualizacją działa dobrze w większości przypadków.

 

Robert Bruce czy też Darek Sugier również opisują OOBE i istoty które można nazwać opiekunami, tak że jeżeli masz ochotę możesz się zapoznać z tymi materiałami. Jakieś jeszcze pytania? :D

Auegamma

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że w temacie miesza sie kilka koncepcji. Nie wiadomo jak to jest naprawdę i możliwe, że wszyscy mają rację na raz albo nikt z nas, w końcu wszystko jest subiektywne, a odczucia duchowe tymbardziej.

Na ten przykład Robert Monroe i Bruce Moen zgodnie podkreślają, że przewodnik duchowy to nikt inny jak Wyższe Ja (i nie jest to wcale spychologia), nasza własna świadomość. Do mnie ten pogląd trafia, mimo że uważam iż obaj Panowie za bardzo skupili się na warstwie astralnej, która jest tylko warstwą i cały obraz im się przez to rozmywa.

Schodząc jednak na Ziemię i do własnych odczuć to mam tak, że przerażająco często nie umiem rozdzielić tego co usłyszę w głowie pomiędzy opiekuna, a moje własne myśli i figle umysłu. Z drugiej strony intuicyjnie wyczuwam wiele rzeczy i jest subtelna, ale wyczuwalna różnica pomiędzy głosem intuicji kiedy wiem co się zaraz wydarzy, a werbalnym głosem w głowie dającym odpowiedź. Nie znalazłem jeszcze jednoznacznej odpowiedzi, ale wydaje mi się, że ta niewerbalna część kontaktu jest pewniejsza.

Przyznaję, że nie wiem której wizji przewodników wierzyć. Znajoma mająca wysoko rozwiniętą empatię i jasnowidzenie powiedziała mi że mam kilku przewodników, ale sam nie dałem rady się jeszcze o tym przekonać.

 

No to ta znajoma wpuściła \Ciebie w straszny kanał, bo teraz Ci Twoi pzrewodnicy zamiast pomagac Tobie musza walczyc o twoje względy miedzy sobą!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przynajmniej w...

 

Dziękuję, widzę że jeszcze spora praca przede mną :)

 

Robert Bruce czy też Darek Sugier również opisują OOBE i istoty które można nazwać opiekunami, tak że jeżeli masz ochotę możesz się zapoznać z tymi materiałami. Jakieś jeszcze pytania? :D

Auegamma

 

Robert Bruce przewinął mi się przez ręce (traktat o podróży astralnej), miła alternatywa względem R. Monroe :)

 

No to ta znajoma wpuściła \Ciebie w straszny kanał, bo teraz Ci Twoi pzrewodnicy zamiast pomagac Tobie musza walczyc o twoje względy miedzy sobą!

 

Kpij sobie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 tygodni później...
  • 4 tygodnie później...
Na odróżnienie źródła pochodzenia danej wiadomości jest kilka metod, jedna, to obserwacja które "przekazy" się sprawdzają oraz obserwacja występujących tendencji, przykładowo, werbalne są błędne, niewerbalne są poprawne, podczas poprawnego przekazu po prostu się wie i ma się tą pewność, odczuwa się przepływ energii w kręgosłupie, myśli się jaśniej po przekazie... Kolejną standardową metodą to samoobserwacja, sprawdzanie jak się odczuwa daną myśl, osoby odpowiednio obeznane z wyczuwaniem energii są w stanie określić źródło pochodzenia danej wiadomości na podstawie energii towarzyszącej danemu przekazowi, z czego efektywność takiej weryfikacji zależy od umiejętności danej osoby. Tak że znajdzie się zapewne jeszcze kilka metod, te dwie są najczęściej stosowane, mniej lub bardziej świadomie, tak że powodzenia z samodoskonaleniem :D

 

u mnie to występuje właśnie ta energią spływająca po kręgosłupie, mrowiącą prawą półkulą innymi sensacjami energetycznymi w ciele-przyjemne... niższe wibracje tzw. negatywne (choć tu można się sprzeczać bo to zależy od naszego punktu widzenia, własnych szablonów myślowych, bloków, programów) objawiają sie bardziej bólem, nieprzyjemnym pieczeniem i niepokojem wewnętrznym strachem..

 

uwazam ze na siłe otwieranie sie na przewodników istoty astralne itp. wg mnie jest niebezpieczne.. niezdrowa ekscytacja jakimś przekazem energii może nam zamazać obraz prawdy, popaśc w jakaś iluzję.. można łatwo paść ofiara manipulacji.. nawet własnymi lekami zakodowanymi w podświadomości które w chwili "otwierania się" wypływają na wierzch osoba która nie zdaje sobie z tego sprawy nie jest przygotowana, może ucierpieć na tym psychicznie.

Co innego jeśli chodzi o osoby które posiadają taka zdolność jako efekt uboczny w rozwoju, pracy nad sobą.. nie traktują tego jako CEL własnej drogi tym samym podchodząc z większym dystansem świadomością siebie staja się trudniejszym obiektem to jakichkolwiek manipulacji.

Edytowane przez Dharma
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...