saritha_86 Posted October 28, 2011 Share Posted October 28, 2011 Witam. Dzisiejszej nocy przyśniły mi się 3 sny - nie wiem czy są jakoś związane ze sobą ale zwłaszcza ten o konfesjonale mnie zaciekawił. Pierwszy sen był krótki. Po prostu wypakowałam nowiutką pościel wraz z prześcieradłem (pomarańczowo-żółtą -kolory jakie bardzo lubię w pościeli) i zaniosłam ją do rodziców w sypialni. Widziałam jak stali w sypialni objęciu a mama się do mnie uśmiechnęła. Drugi sen był bardziej chaotyczny. Był jakiś kataklizm (olbrzymie fale zalały miasteczko/miasto, ale ludziom się nic nie stało. Pamiętam, że ksiądz proboszcz powrócił do nich po tym jak uciekł by się schronić, potem sen przeniósł się na brzeg jeziora/morza... Były duże fale (ale nie takie, olbrzymie jak wcześniej choć obawiałam się, że mogą przynieś zagrożenie). Pamiętam, że podobnie jak wielu ludzi bawiłam się i skakałam na tych falach. Mama również. Cały czas trzymałam ją bo bałam się, by nic się jej nie stało, bo nie umie pływać. Wtedy zobaczyłam, że mam w rękach deskę do pływania więc jej podałam byłam spokojna. Wtedy koło mnie przypłynęła długa cienka rólka (taka jak w basenach, która odgradza w basenie tory). Trzymałam się jej, ale zobaczyłam tuż obok mnie 4 małych dzieci, które tęsknie na to patrzyli. Dałam im to z uśmiechem, bo pomyślałam sobie, że oni mogą nie umieć pływać i będą bardziej tego potrzebować bo są mali a ja umiem pływać. Trzeci sen był najbardziej intrygujący. Weszłam do swojego parafialnego kościoła wraz z tatą i bratem. (pamiętam, że przechodziłam przez całą lawę i usiadłam odrazy w ławce po lewej stronie. Nie wiem czy się modliłam choć chyba wypowiadałam zdrowaśkę.. Ktoś tam siedział również. Odwróciłam się i zobaczyłam na środku pomiędzy ławkami 3 konfesjonały. W jednym był mój brat i spowiadał się a obok czekał mój tata. Po chwili brat skończył i uklęknął w kilka ławek przede mną i modlił się uśmiechając się do mnie... Wtedy przyszedł mój ksiądz (który dawno temu był u nas wikarym) i zaczął spowiadać tatę, ale ktoś go zawołał więc wyszedł z konfesjonału mówiąc do mojego taty by się nigdzie z stąd nie ruszał, bo dawno nie miał takiego grzesznika. A i kościół był oświetlony ciepłym pomarańczowym światłem i było w nim dużo osób. Zdaję sobie sprawę, że fale to jakieś gwałtowne zmiany ale nie wiem jak zinterpretować resztę snu... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest LuckyBoy94 Posted October 28, 2011 Share Posted October 28, 2011 (edited) Fale to nie tylko gwałtowne zmiany, ale również wewnętrzny niepokój, jakby cicha burza wewnątrz (w tym przypadku). Powiem jak ja to widzę, proszę o komentarz. Pierwszy sen wydaję mi się, że mówi o tym, że chcesz wprowadzić zmianę w życie. Marzysz o tym, ale czujesz się troszkę tak jakby, że przy tym zaniedbasz bliskich. Jednak oni wydają się przychylni tym zmianom. Wszystkie sny się bardzo ze sobą łączą. Z tych snów widzę, że bardzo zależy Ci na akceptacji, na kontakcie z mamą. Czujesz jakbyś musiała się opiekować rodzicami. Zapominasz trochę o sobie w swoim życiu, własne potrzeby również trzeba zaspakajać. Czułaś brak miłości w dzieciństwie albo miałaś trudne dzieciństwo? Brakuje Ci pewności siebie w życiu. Potrzebujesz więcej stanowczości. Nie mów "ja chcę" tylko to zrób. Tego nie jestem pewny, ale czy czujesz się jakbyś grzeszyła, była gorsza od innych, jakbyś myślała że nie jesteś czegoś warta? Czy czujesz się jakbyś potrzebowała czyjejś opieki? (nie mówię tu o całym czasie, tylko o częstych myślach) W tym tłumie myśli w którym się zgubiłaś znajdziesz wyjście, odnajdziesz się w sytuacji w której obecnie się znajdujesz. Nie mogę wyprzeć się myśli, że jesteś (czujesz się) samotna. Otwórz się na ludzi, na świat. Do tego do siebie życzę odwagi i trzymam kciuki za stanowczość. Pozdrawiam. Edited October 28, 2011 by LuckyBoy94 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
saritha_86 Posted October 28, 2011 Author Share Posted October 28, 2011 Witam. Dziękuję bardzo za interpretacje. Dużo się zgadza. Rzeczywiście myślę o zmianach ale się ich boję i czuję, że to jeszcze nie czas bo sobie nie poradzę. Jeżeli chodzi o rodziców to jestem im strasznie wdzięczna za wszystko co dla mnie zrobili i z całych sił pragnę ich nie zawieść. Bardzo ich kocham i dużo miłości od nich dostałam. Co do pewności siebie to w 100% się zgadzam. I rzeczywiście pomimo, że mam aż tylu kochających ludzi to i tak czuję się samotna trochę dlatego, że jestem nieufna w stosunku do ludzi. Dziękuję bardzo... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest LuckyBoy94 Posted October 28, 2011 Share Posted October 28, 2011 Proszę bardzo . Pewna (jedna z mądrzejszych) osoba na tym forum myśli, że te zmiany głównie dotyczą miłości. Nie mamy władzy nad czasem. Jeśli nie spróbujesz to na pewno się nie uda.. Stosunek do ludzi da się zmienić, jeśli zmiany się powiodą to się o tym przekonasz Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
Note: Your post will require moderator approval before it will be visible.