Jump to content

spacer,ranny pies,lot, pająki, niemy krzyk na ustach


Demonnides

Recommended Posts

Witam. Proszę o interpretację snu.Zazwyczaj nie pamiętam o czym śniłam ani nie budzę się z niemym okrzykiem na ustach ok 3 w nocy.

 

Zaczęło się spokojnie, wyszłam na spacer ze swoim psem.

Wpierw kręciliśmy się po polach - obrzeżach miasta, potem trafiliśmy do jakiegoś domu gdzie spotkałam jakąś znajomą była chyba z dzieckiem ale go nie pamiętam miałam wrażenie że jest to dziewczynka tak ok 8-10 lat/nie wiem u kogo byłam ale czułam spokój, tak jakbym znałam tą osobę/, w domu panował względnie porządek za wyjątkiem jednego pokoju który był nieco ciemny, jakby zapomniany. Stała tam dziwna lampa , nie paliła się. Abażur jej był nie ciekawy,z małym wyjątkiem - zamiast frędzli były duże nieruchome prawdziwe pająki różnego rodzaju, wpatrywałam się w nie ze strachem /boję się pająków/, jeden był dziwny wyglądał jak osa - był pasiasty żółto-czarny poczułam dreszcze. Wyszłam z pokoju, rozmawiałyśmy trochę, w końcu zauważyłam że mój pies nieco kuleje i wyczułam zapach krwi ale jej nie było, tam gdzie kręcił się pies były smugi brudu. Sprawdziłam czy nie jest ranny czy może ukąszony ale nic nie było, tylko był brudny i dziwnie utykał. Zaczęłam sprzątać, wytarłam podłogę i opuściliśmy dom w poszukiwaniu transportu do domu. Nigdzie nie było taksówki by dotrzeć do domu, często się zatrzymywaliśmy bo starałam się nieść psa , w końcu trafiliśmy do jakiejś tawerny i o dziwo znaleźliśmy transport. Nie kierowcę z paką czy kombi ale pilotkę z dziwnym transportem latającym. Wyglądał on jak szkielet helikoptera, z przodu były 2 fotele dla pilota i pasażera a z tyłu coś w rodzaju pojemnika czy klatki dla rannych, czy przewozu towarów. Zabezpieczyłyśmy psa, leżał spokojnie i widać było że cierpi, cały czas popiskiwał delikatnie. Wsiadłam do owego wehikułu bez strachu że coś się stanie i ruszyliśmy. Dziwnie było lecieć, czułam jakby podmuchy powietrza, było ciepło chociaż dzień jakby pochmurny i zbliżał się do wieczora. Nie lecieliśmy za wysoko , może z 50 m nad ziemią - nie bałam się mimo że mam lęk wysokości.

Nie pamiętam jak trafiliśmy do domu, czułam spokój czyli wszystko było ok z psem. Byłam w sypialni w domu z mężem , leżeliśmy na łóżku. Patrząc na tv opowiedziałam mu co mi się dzisiaj przydarzyło /z wyjątkiem lampy/, tak robię zazwyczaj, śmialiśmy się aż do czasu. Nagle ni stąd ni zowąd położył mi dużego pająka, takiego osowatego na lewej stopie i się śmiał a ja próbowałam go zrzucić i nic, trzymał się mocno. Dostałam ataku paniki, bałam się wierzgałam nogami, próbowała się uwolnić nie tylko od pająka ale i od niego bo mnie trzymał i starał się wyperswadować strach. Panika wzięła górę, czułam jak serce mi szybko bije z przerażenia, krzyczałam ale krzyk był niemy, w końcu jakbym poczułam że coś mi nie pasuje z prześcieradłem, poczułam że śnię i się wybudziłam w momencie.

Strach był autentyczny.

Edited by Demonnides
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
Note: Your post will require moderator approval before it will be visible.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...