Skocz do zawartości

Harmonia - jak ją osiągnąć?


Darkstar

Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnio wziąłem do przeczytania artykuł czasopisma „21.Wiek” o numerologii, gdzie dowodzą „eksperci” czy dziedzina ta przekazuje faktycznie prawdę, czy też fałsz.

Gdybyśmy zadali pytanie - Czy numerologia przekazuje prawdę czy nie? To znajdzie się osoba, która poświęci się tej dziedzinie, żeby udowodnić tę prawdę i znajdzie się osoba, która wszystko zrobi, żeby to podważyć i udowodnić, że tak nie jest. Jedna i druga ma rację, tylko każda idzie inną drogą po drodze spotykając swoich klakierów potrzebnych do podkreślenia swojej racji.

Każdy oddaje się swojej rzeczywistości, podkreślając jej prawdę. Do tego dodając jeszcze pozytywne emocje, tym bardziej podsyci ich pewność. Jak również kierując się negatywnymi emocjami zniszczyć wartość tej prawdy. Każdy chce podkreślić swoją ważność, poszerzając granice swojej racji, tworząc jeszcze większy subiektywny świat wierząc, że jest prawdziwy.

I tak to się ma do wszystkiego. Mądry będzie podważał głupotę, a głupi będzie podważał czyjąś mądrość, ponieważ wszystko zbudowane jest z przeciwieństw.

Jeżeli przenosisz silne wewnętrzne emocje tzn., że na zewnątrz milczysz, tłumisz je, po to, żeby mogły Tobą żyć. Jeżeli uważasz się mądrym dla świata, to możesz być głupi dla siebie lub odwrotnie. Jeżeli jesteś dla kogoś wyjątkowy, to przeciwieństwo będzie próbowało żyć w Tobie. I jak sobie z nim radzisz, jak na nie reagujesz tak życie Ci pokaże. Jeżeli jedziesz samochodem i wyzywasz innego kierowcę tzn., że już niedługo ktoś Ciebie tak potraktuje, bo wysłałeś w świat swoją informację, która zaraz wróci i pokaże Ci na ile Twoja reakcja jest słuszna jak sam się zagapisz i ktoś Ci wyśle informację zwrotną gestem, klaksonem czy tekstem.

Nikt nie zdaje sobie sprawy z tego, że ponosi tylko konsekwencje za to, jaki jest dla siebie. I wszyscy bez wyjątku za to ponosimy odpowiedzialność. Za reakcję na określoną sytuację, czy myśl w głowie. Im bardzie zrzucamy tę odpowiedzialność na kogoś, tym bardziej cierpimy w swoim życiu, nie zdając sobie sprawy, że to, co widzimy jest konsekwencją postępowania ze sobą i wynika z wybranej drogi. Jest odpowiedzią na naszą reakcję i musimy spotkać się z doświadczeniem, którego sobie nie życzymy.

Tak zbudowany jest nasz świat - z równowagi, która istnieje z przeciwieństw.

Nie ma innej rzeczywistości poza tą, którą sami tworzymy.

Dlatego tak wielu z nas żyje życiem innych i cierpi, bo myślimy, że robimy dobrze. Ciężko nam uzewnętrznić potrzeby swojego wewnętrznego świata. Nasze emocje zasilają wyobrażenia, przez które tak wszystko potem przeżywamy.

Aż przyjdzie taki moment albo dzień, w którym dowiadujemy się, że to, co myśleliśmy, tworzyliśmy jest słuszne albo nie, bo życie nam zawsze odpowie. Tylko ona nas rozlicza i jeśli nas doświadczy czymś dokładnie odwrotnym niż się spodziewaliśmy, to nie miejmy pretensji do innych, tylko zaufajmy tej prawdzie i zmieńmy to w sobie. Nie szukajmy sprawców tam gdzie ich nie ma.

Warto, więc nabrać dystansu i traktować życie jak „koło natury” jak jest źle tzn., że będzie dobrze, jak jest dobrze tzn., że będzie źle. Jeżeli człowiek w tym życiu wybrał drogę uczciwości, to czy mu się podoba czy nie będzie się z niej rozliczał.

Tworząc ją dla innych, żeby w ich oczach wypaść dobrze, skupiając uwagę na tym, co inni powiedzą, żyjąc tylko dla opinii uwikła tę uczciwość wewnątrz siebie i będzie żył w sprzeczności i stresie. Aż wreszcie zrozumie i nauczy się wyrażać uczciwością w stosunku do siebie.

Nie ważne jest co kto pomyśli ważne, że czynię to w zgodzie ze sobą i akceptacją innych. Jeśli uważasz, że jesteś lepszym tego świata, to od razu zamieszka w Tobie przeciwieństwo, które będzie Ci pokazywało kim jesteś aż do momentu, w którym nabierzesz pokory i szacunku do własnych reakcji i drugiego istnienia.

Wszyscy pochodzimy z jednego Źródła i tak jak je traktujemy tak Źródło nam odpowiada. Szukaj tak długo w sobie tych wartości aż doświadczeniem poczujesz, że jesteś Jednością ze Źródłem, które Ciebie tworzy.

 

„Nigdy nie powinieneś czuć się źle z powodu popełnianych błędów – wyjaśnił spokojnie Rozsądek,dopóki wykorzystujesz je, żeby się uczyć. Często więcej się uczysz błądząc z dobrych pobudek, niż postępując właściwie, kierując się złymi.” Norton Juster

Tak, więc używaj swoich zmysłów najlepiej jak umiesz, ale im bardziej poszukujesz nimi na zewnątrz, tym bardzie rozstajesz się ze sobą.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Harmonia - jak ją osiągnąć?

 

- hmm... teoretycznie jest/wydaje się to raczej proste... ;)

- bo wystarczy tylko nie "trzymać się" skrajności... a poszukiwać "złoty środek"... :)

- niby proste... :) ale sęk w tym że aby odnaleźć ten Środek, to najpierw trzeba znaleźć/poznać,doświadczyć/ dwa różne Punkty odniesienia Tej samej "sprawy"... :)

- gdyż jeśli nie będziesz miał drugiEgo punktu widzenia/odniesienia, to pozostanie Tobie żyć w przekonaniu Tylko tego jednEgo...

- a wiec? sam staniesz się Tylko jego niejako Skrajnością... a czasami sięgającą nawet i Fanatyzmu, raczej... ;/

- dlatego poszukiwanie... i otwartość na inne Punkty widzenia kreują w Nas właśnie To że zaczynamy najpierw Rozważać, a następnie Weryfikować To... co było "tematem"/"zadaniem", Nas Samych właśnie... :)

 

 

 

---pozdrawiam... infedro :)

Edytowane przez infedro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dla mnie harmonia to zarówno zdrowie fizyczne, jak i psychiczne. dlatego głęboko wierzę w medycynę holistyczną, która dba nie tylko o fizyczność, ale zajmuje się także poczuciem szczęścia. myślę, że nie można osiągnąć harmonii bez poczucia szczęścia, spełnienia, bez właściwego poczucia własnej wartości. dla mnie harmonia jest stanem, w którym wszystko dzieje się po mojej myśli, a to, co dzieje się nie tak nie ma na mnie wpływu, nie przeszkadza mi i nie dotyka mnie w żaden sposób :) ale tego stanu jeszcze nie udało mi się osiągnąć niestety

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Zgadzam się z opinią,że to osiągnięcie harmonii wymaga wielu lat praktyki,ale także i pracy z wyrzeczeniami. Jeżeli osiągniemy spokój i zapanujemy nad emocjami to będzie naprawdę coś wielkiego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Osiągnięcie harmonii wymaga wielu lat praktyki", "wymaga wiele czasu i wyrzeczeń". Otóż nie! Wszystko czego potrzebujesz, cała miłość, harmonia jest już w Tobie. Ona nigdy nie przyjdzie, nie pojawi się. Musisz tylko ją "odkopać" w sobie samym :). Odnaleźć pod stertą uwarunkowań i iluzji umysłu. Umysł nie lubi prostych rzeczy. Jak to? to może mi przyjść tak łatwo? Trochę medytacji, trochę więcej przyglądania się sobie samemu i już? Nie, to nie możliwe. To jest tak wielkie, że wymaga wysiłku i wielkiej pracy, która zajmie nam lata. Rozwój duchowy to, nie rozwój sportowy. Typu będę medytował 5 razy w tygodniu i mnie oświeci :P. Analogicznie będę biegał 5 dni w tygodniu, to moja kondycja fizyczna ulegnie gwałtownej poprawie. Tu wszystko może się wydarzyć, ale nie musi. Po pierwsze przestań się opierać rzeczywistości i zacznij ją kontemplować. Pomyśl po co przydarza Ci się to co się przydarza. A znajdziesz odpowiedź. I wierz mi to może przyjść w każdej chwili i wcale nie po wielu latach. Aczkolwiek z takim podejściem typu "to wymaga ciężkiej i długiej pracy", na efekty faktycznie będziesz musiał poczekać. Są ludzie którzy medytują 20 lat i nie rozumieją tego co dla znacznie młodszych stażem jest oczywiste...

 

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kochani! Jeśli by osiągnięcie Harmonii wymagało jedynie lat/praktyki, to mielibyśmy wokół siebie harmonijnych starców i staruszki chodzących stadami, a młodym pozostawało by się jedynie doczekać starszych lat i spokojnie podziwiać swój stan Wielkiej Harmonii. Jednak że tak się nie dzieje - obserwujemy dookoła mnóstwo dojrzałych ( żeby nie powiedzieć w podeszłym wieku ) ludzi, całkiem zgorzkniałych i zniechęconych przez doświadczające ich życie do wszystkiego.

Ale zdarza się tez coś wręcz cudownego - młoda całkiem osoba, nastoletnia lub kilkudziesięcioletnia, a bije od niej radość, czystość wewnętrzna, duchowość niesamowita, harmonia wewnętrzna i zewnętrzna, jak to bywa, kiedy człowiek zauroczy nas swoim bogatym wnętrzem na tyle, że mimo zwyczajnego wyglądu wydaje się niesamowicie pięknym też zewnętrznie. Skąd tak młoda osoba to wszystko ma? Oto pytanie. Jak dla mnie odpowiedź jest taka, że harmonię ma się w sercu, nosi się w sobie, owszem, można próbować się tego uczyć, ale z doświadczenia wiem, że uczą się tego zazwyczaj Ci którzy właśnie tę Harmonię już mają w sobie, a chcą się rozwijać dalej właśnie z tego samego powodu - że są osobami harmonijnymi i dążą do większego rozwoju.

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak żeby dopełnić mój wcześniejszy post chciałbym opowiedzieć Wam opowiastkę, która według mnie najtrafniej opisuje rozwój duchowy człowieka. Jego dążenie do szczęścia, harmonii, miłości, oświecenia, zbawienia - nazwijcie to jak chcecie.

 

Otóż był sobie żebrak, który codziennie żebrał na obrzeżach miasta siedząc na skrzyni, która to zdawała się być tam od zawsze i do nikogo nie należeć. Wszak nikt się nią nie interesował. Pewnego dnia, żebrak jak co dzień przysiadł na owej skrzyni i żebrał. W pewnym momencie podszedł do niego mężczyzna, rzucił mu parę złotych monet do kapelusza i zapytał co jest w skrzyni. Nasz nieszczęśnik wzruszył ramionami i odparł - nie wiem. Leży tu ona odkąd pamiętam, nie może być w niej nic wartościowego. Mężczyzna odszedł. Żebrak jednak zaciekawił się ewentualną zawartością skrzyni i postanowił poczekać do zmierzchu i do niej zajrzeć. Kiedy teren dookoła opustoszał, żebrak zajrzał do skrzyni a jego oczom ukazało się złoto, diamenty i inne cenne kamienie.

 

To jest jedna z wersji tej opowieści. Być może ktoś z Was słyszał inną wersję.

 

Tak więc, jeżeli chodzi o rozwój duchowy, wszyscy mamy równe szansę. "Wyższość" jednych nad drugimi objawia się tylko tym, że ci którzy są najwyżej - zajrzeli już do skrzyni i robią pożytek z jej zawartości. Będący niżej, domyślają się co prawda, że jest jakaś skrzynia i że skrywać może ona piękne i wartościowe rzeczy, ale jeszcze do niej nie zajrzeli. Najniżej są smutni żebracy, nie mający świadomości, że to o co żebrzą, już posiadają i to w tak wielkiej ilości, że sami powinni się dzielić. Największe skarby masz w sobie! To czego szukasz, już w Tobie jest!

 

 

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Alienka

Martinho,opowieść znam z pewnej mądrej książki, którą czytałam kilka lat temu.Jeśli o osiągnięcie harmonii wewnętrznej chodzi, też jestem zdania ,że "ciężkie lata praktyki i wyrzeczeń" nic tu nie dadzą.Wszak nie mamy stać się ascetami, tylko szczęśliwymi, żyjącymi pełna parą ludźmi.Wszystko, czego potrzebujemy do szczęścia i harmonii znajduje się w naszym wnętrzu, choć uważam,że na pewnym etapie rozwoju Mistrz jest potrzebny.Jeśli będziemy medytować, żyć w zgodzie z sobą prędzej czy później osiągniemy pełnie szczęścia i wewnętrzny spokój.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Harmonii się nie osiąga i nie można traktować jej jako pewien cel do realizacji. Harmonia pojawia się, gdy przebywamy wymiarze teraźniejszym. Nie stworzymy jej jutro lub za kilka lat. Możemy stworzyć ją tylko teraz, bo tylko to co jest teraz -realnie istnieje. Przeszłość i przyszłość to iluzja naszego umysłu. Doświadczanie harmonii to nie ciężka praca, tylko wyjście poza nasze Ego, które nasz ogranicza i wmawia nam, że jesteśmy tej harmonii pozbawieni. Jeżeli wsłuchamy się w siebie i uwierzymy że stan harmonii i szczęśliwości jest w nas, ukryty pod warstwą naszych przekonań i myśli to możemy doświadczyć go już teraz. Więcej na ten temat znajduje się na stronie - Link

Pozdrawiam serdecznie!

Morfis

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Harmonia - zgoda z samym sobą. Z tym kim naprawdę jesteśmy. Bez oszukiwania siebie. I na pewno nie dąży się do harmonii latami. To się musi "już, teraz" stać. Ale myślę, że to jest przypisane do ludzi świadomych co to jest harmonia. Którzy nie szukają odpowiedzi co to jest. O tym się wie od zawsze. W pewnym etapie po prostu się ją czuje, jak się człowiek staje świadomy, ze kieruje własnym życiem.

 

Tak właśnie ja myślę na ten temat. Tak przynajmniej się ze mną stało. Jestem szczęśliwa, zadowolona z życia. I nie robię w związku z tym żadnych rytuałów, czy tez innych czynności aby to utrzymać. Po prostu jestem ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...